Wątpliwości Bei

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
ODPOWIEDZ
Niezapominajka
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 644
Rejestracja: 28 wrz 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 157 times
Been thanked: 160 times

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: Niezapominajka » 2019-12-08, 11:09

Widzisz sama, że decyzja o odwołaniu ślubu była jednak odpowiednia. Skoro masz tyle watpliwości oraz lęków, bardzo dobrze zrobiłaś. Mąż powinien być wsparciem, oparciem, osobą która zapewni bezpieczeństwo. Sam strach przed nim już jest złym objawem... Pytanie skąd się bierze? Z jakich zachowań? Co uważasz za zachowania nieprzewidywalne?
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: Andej » 2019-12-08, 11:13

Razem do poradni pójdźcie rodzinnej. Przy każdej parafii są. Jeśliście z Warszawy lub okolic wpadnijcie do Raszyna i spotkajcie sie z Łucją, która się tym zajmuje.
A dobrze rąbnięci wolę rozumieć jako pozytywnie rąbnięci albo pozytywnie nastawienie do życia i Boga.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
bei
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 251
Rejestracja: 11 lis 2019
Has thanked: 10 times
Been thanked: 48 times

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: bei » 2019-12-08, 21:22

Niezapominajka pisze: 2019-12-08, 11:09 Widzisz sama, że decyzja o odwołaniu ślubu była jednak odpowiednia. Skoro masz tyle wątpliwości oraz lęków, bardzo dobrze zrobiłaś. Mąż powinien być wsparciem, oparciem, osobą która zapewni bezpieczeństwo. Sam strach przed nim już jest złym objawem... Pytanie skąd się bierze? Z jakich zachowań? Co uważasz za zachowania nieprzewidywalne?
NIe chcę o wszystkim pisać bo jednak są pewne rzeczy, które mnie bezpośrednio nie dotyczą a jemu należy się prywatność.
Z naszej relacji to np.
- po oświadczynach dowiedziałam się że ustalił datę ślubu i zarezerwował salę weselna pół roku wcześnniej (w ciągu dwóch tygodni od poznania mnie),
- gdy wybraliśmy się pewnego razu na wycieczkę zawiózł mnie pod jakiś dom i oznajmił, że umówił nie tutaj na masaż. Z masażu nic nie wyszło bo jak tam poszliśmy to zobaczyłam na półce jakieś książki o czakrach i generalnie okazało się że Pani zajmuje się medycyną wschodu i nie chciałam skorzystać
- no i nawet teraz ta jego odpowiedź, że nie odzywał się przez ponad miesiąc bo nie miał czasu... no myślałam, że powie że był wściekły, musiał to sobie przemyśleć, albo że bał się tego co ode mnie usłyszy, ale że nie miał czasu? A teraz zachowuje się jakby nic się nie stało, przytula całuje, trzyma za rękę i mówi do mnie kochanie...

Mam nadzieje, że nie boję się tego że może nie skrzywdzić, chociaż nigdy nie wiadomo na kogo w życiu się trafi (chyba za dużo słucham/czytam o sprawach kryminalnych). Generalnie nigdy mnie nie obraził, nie podniósł na mnie głosu, jeśli już to w drugą stronę- potrafi człowieka "zagłaskać".

Wiecie co najgorsze jest to że w myślach sobie powtarzam że go nie kocham. Dzisiaj np. po raz kolejny wpadł na pomysł żeby pojechać do kościoła samochodem choć mamy 100m. oszukał się miejsca parkingowego i wróciliśmy tam skąd wyjechaliśmy. Byłam wściekła ale się nie odzywałam bo juz kiedys sie o to jechanie do kościoła pokłóciliśmy. Pomyślałam sobie jak to dobrze że odwołałam ślub i nie będę tego musiała znosić do końca życia.
Andej pisze: 2019-12-08, 11:13 Razem do poradni pójdźcie rodzinnej. Przy każdej parafii są. Jeśliście z Warszawy lub okolic wpadnijcie do Raszyna i spotkajcie sie z Łucją, która się tym zajmuje.
A dobrze rąbnięci wolę rozumieć jako pozytywnie rąbnięci albo pozytywnie nastawienie do życia i Boga.
I co w tej poradni mamy powiedzieć? NIe jesteśmy z Warszawy.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: Andej » 2019-12-08, 21:48

Wydaje mi się, że ważne jest, abyście obydwoje wyartykułowali swoje problemy. Sądzę, że ktoś trzeci pomoże Wam wyartykułować swoje marzenia, plany, oczekiwania. Sadzę też, że warto spisać coś w rodzaju intercyzy. Nie w zakresie materialnym, ale regulacji życia. Praw i obowiązków.
Może najpierw na luzie. Bez zaciągania zobowiązań. Bez ustalania terminów. I warto też zrobić listę wartości. Najważniejszych. Nie tych, które powinny być stawiane na pierwszych miejscach, ale te, które swoim życiem ustawiacie na piedestale.
Wszystko na piśmie. Potwierdzone podpisami. Aby później, gdy (jeśli) zdecydujecie się na przyjęcia na siebie zobowiązań, można było również uroczyście podpisać te porozumienia. Stanowiłyby one Konstytucję Waszego związku.

Wydaje mi się, że można się udać do dowolnej rodzinnej poradni parafialnej. A może też do psychologa, z którym kontakt masz?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Magnolia

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: Magnolia » 2019-12-08, 22:05

Dla mnie sytuacja wygląda kuriozalnie... patrząc z boku... jak to Ty odwołałaś ślub a On na to nie zareagował?! I nie poruszacie tego tematu?! Jak to dajesz się całować, skoro nie chcesz za Niego wyjść?!
Albo On nie traktuje ciebie poważnie (no bo świadczy o tym brak reakcji na taką poważną decyzję) albo Ty jego... Bo odwołujesz ślub, a potem dajesz mylne sygnały że może być "po staremu"?!

Jak tu budować relację jak się nie rozmawia o najważniejszym temacie jaką jest wspólna relacja?!

Wymówka "nie miałem czasu" może być po prostu gładkim słówkiem, które przykrywa emocje... Ale przeciez taka decyzja nie może zostać przemilczana... No bo jaki macie obecnie status związku?! jesteście razem? jesteście nadal narzeczonymi? nie jesteście razem? to sa podstawowe pytania pojawiające się w sekundę po takiej decyzji o odwołaniu ślubu...

Jak można na ten temat milczeć?! Jedno i drugie ??

Awatar użytkownika
bei
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 251
Rejestracja: 11 lis 2019
Has thanked: 10 times
Been thanked: 48 times

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: bei » 2019-12-08, 22:43

Dla poukładania (jeśli to wogóle da się poukładać) sprawa wygląda tak:
poznanie się- czerwiec 2018
zaręczyny- grudzień 2018 (data ślubu ustalona na sierpień 2020)
od czerwca 2019 wątpliwości co do ślubu
październik 2019- każę odwołać ślub, mówie żeby poinformował rodzinę sama mówię mamie i siostrze. Nie powiedziałam tacie, a nikomu innemu sama nie mówiłam to też odwoływać nie zamierzam.
Oczywiście, że wtedy zareagował. To była niedziela rozmawialiśmy przez kamerkę (był wtedy w USA). Zasmucił się. Godzinę milczeliśmy tylko patrząc się na siebie i w końcu powiedział coś w stylu "to nic życzę Ci wszystkiego dobrego" i się rozłączył.
W poniedziałek albo we wtorek zadzwonił do mnie do pracy ze nie chce się ze mną rozstawać. Że jak nie chce ślubu to nie będzie, że zaczniemy wszystko od początku, że mnie kocha... więc nie rozstaliśmy się tylko ślub został odwołany choć w kolejnych rozmowach wyczuwałam że jednak ma nadzieję, że się zdecyduje.
Listopad 2019- rozmowa przez kamerkę jak zawsze. Gadaliśmy o wszystkim tylko nie o nas. Trochę mnie poniosło i zaczęłam mu gadać dlaczego udaje, że wszystko jest ok jak nie jest to powiedział że dlatego że chce zeby było ok. Wtedy mu powiedziałam że ja się nie nadaje na żonę (myślałam głównie o kwestii sexu) i że szukałam dla siebie klasztoru. Płakałam. Ale rozmowa zakończyła się w miarę ok z tym że potem było ponad miesiąc ciszy z obu stron.
Grudzień 2019- przyjechał do Polski i zachowuje się jakby nigdy nic, a ja gram w tą grę. Dlatego napisałam wcześniej, że obydwoje jesteśmy "zdrowo rąbnięci".

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: ToTylkoJa » 2019-12-08, 22:49

Jak dla mnie to że wszystkim za bardzo się spieszcie.
Dla mnie planowanie ślubu po pół roku to jak gra w ruletkę.
Cała sytuacja jest chora i jestem w jakiś 74% pewna, że któreś z was się na tym przejedzie. Najpewniej oboje.
Idźcie na wspólną terapię, jeśli wam na tej relacji zależy, bo w tym momencie to idzie prostą drogą na zatracenie, albo rozwód za 4 lata.

Awatar użytkownika
bei
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 251
Rejestracja: 11 lis 2019
Has thanked: 10 times
Been thanked: 48 times

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: bei » 2019-12-08, 22:58

ToTylkoJa pisze: 2019-12-08, 22:49 Jak dla mnie to że wszystkim za bardzo się spieszcie.
Dla mnie planowanie ślubu po pół roku to jak gra w ruletkę.
Cała sytuacja jest chora i jestem w jakiś 74% pewna, że któreś z was się na tym przejedzie. Najpewniej oboje.
Idźcie na wspólną terapię, jeśli wam na tej relacji zależy, bo w tym momencie to idzie prostą drogą na zatracenie, albo rozwód za 4 lata.
Zgadzam się z Tobą, choć wydaje mi się że w pół roku można podjąć w miare swiadomą decyzje o slubie. Nie mówię że nasza taka była. My przed zaręczynami tak naprawde na żywo byliśmy ze sobą ok 1.5 miesiąca :ymapplause: On była na pewno mega zakochany, ja chciałam nie być sama.
Nie mówię że nie było żadnych podstaw do zaręczyn. Obydwojgu wydawało nam sie ze sie kochamy. Dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie. Obydwoje stawiamy Boga na pierwszym miejscu. Zgadzaliśmy się co do chęci posiadania dzieci.
Z perspektywy czasu uważam, że źle zrobiłam przyjmując te zaręczyny.W sumie zaraz po ich przyjęciu powiedziałam mu że ja nie jestem gotowa jeszcze na ślub (on w sumie tez powiedział że nie jest), ale wydawało mi się, że czas narzeczeństwa to zmieni. Nie wiedziałam też że jest już ustalona data ślubu (ona bardzo mnie stresowała gdy termin się zbliżał) no i jednak miałam nadzieję, że będziemy więcej czasu ze sobą a nie ja w Polsce a on w USA.
Ostatnio zmieniony 2019-12-08, 23:07 przez bei, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
bei
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 251
Rejestracja: 11 lis 2019
Has thanked: 10 times
Been thanked: 48 times

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: bei » 2019-12-17, 22:48

Pomimo tego że odwołałam ślub zapisał nas na kurs bezpośredniego przygotowania do ślubu. Nie poszliśmy bo nie chciałam, a on powiedział że myślał, że się ucieszę. Kupiliśmy za to w ten dzień dla mnie samochód. W związku z tym że nie mam zniżek na ubezpieczenie on zarejestruje go na siebie a ja będę współwłaścicielem, także jakby nie było łączy nas umowa kupna sprzedaży. Mama zaprosiła go na Wigilię a ostatnio zadzwonił kuzyn zapraszając nas na chrzciny. Nie powiedziałem mu jeszcze, bo nie jestem przekonana o tym że pójście tam razem to dobry pomysł. Gdyby planowaliśmy ślub to co innego, a w takiej sytuacji nie widzę sensu wspólnych odwiedzin u rodziny. Przynajmniej ja nie mam ochoty odwiedzać jego rodziny, boję się pytań o wspólna przyszłość i tego jako kto miałabym wystapic. Jeśli my nie umiemy nawet ze sobą porozmawiać w cztery oczy to co dopiero przy rodzinie. Dalej nie wiem na ile przyleciał do Polski. Na moje pytanie o to powiedział że jak kupi bilet to wróci do USA. Aha i dodał że w przyszłym roku poleci cokolwiek to znaczy.

Magnolia

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: Magnolia » 2019-12-17, 22:54

Bei samo się życie Wam nie ułoży - trzeba je ułożyć samemu - bierz życie w swoje ręce i rozmawiaj, znajdź czas, warunki i zacznijcie rozmawiać... ja odnoszę wrażenie że On nie traktuje tego odwołania ślubu poważnie, podobnie reszta rodziny... albo Ty nic nikomu nie powiedziałaś, że odwołałaś...
Wszyscy się zachowują jakby nic się nie stało...

Awatar użytkownika
bei
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 251
Rejestracja: 11 lis 2019
Has thanked: 10 times
Been thanked: 48 times

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: bei » 2019-12-17, 23:41

Magnolia ale ja informowałam o ślubie tylko rodziców i siostrę. Rodzice bardzo go lubią zresztą reszta rodziny która go poznała też. Jego łatwo jest lubić. Mama powiedziała mi kiedyś, że zrobimy jak uważamy, ale że jeszcze nam się odmieni jak przyjedzie i będziemy chcieli tego ślubu. Powiedziała mi też żebym nie myślała że znajdę ideał. Może ja sama nie wiem czego chcę i czekam na jakąś wielką miłość jak z filmów. Tak może jestem naiwna, ale chciałabym tak. Mam wrażenie patrząc wkoło, że te pary jakoś bardziej kochają(?) pragną być razem. Siostra mówi, że do ślubu nikt się nie przygotowuje.
Powiedziałam mu ostatnio, że nie chce za niego wychodzić. Nie mogę. Chociażby fakt ponad miesięcznego milczenia sprawia, że nie wyobrażam sobie tego. Uważałam, że go nie kocham ale może się mylę, może kocham go wystarczająco i wystarczy podjąć decyzję że wchodzę w to. Ja tu po prostu kochać gdy chce się z kimś być, zegar biologiczny tyka i bycie z daną osobą jest wygodne. Muszę to wiedzieć, na razie nie wiem. Nie jest mi łatwo bo on daje mi coś czego nie mam bez niego. Nie wiadomo czy z racji wieku będziemy mieć jeszcze okazję założyć rodzinę z kimś innym (ja cały czas myślę, że chciałabym kogoś lepszego 🙄, czy tak może być?). Z drugiej strony boję się że tylko się ranimy tą relacja, że to takie oszukiwanie siebie samych że z tego coś będzie pomimo tej odległości, różnic między nami i naszych słabości. Wydaje mi się że oboje nie kochamy. Owszem w takich małych rzech jak chce zrobić ci dobry posiłek, wybierz które wolisz to tak, ale jeśli chodzi rzeczy mające wpływ na cale życie to każde trzyma się swojego.
Ostatnio zmieniony 2019-12-17, 23:43 przez bei, łącznie zmieniany 1 raz.

Magnolia

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: Magnolia » 2019-12-18, 07:50

Bei, Czy możesz bardziej opisać co rozumiesz pod słowami, że "oboje nie kochacie"?

Czytając te twoje posty odnoszę wrażenie, że nie jestes rozumiana przez otoczenie, że nikt CIę nie słucha.
Przyznam się ze najbardziej zadziwiające jest, że odwołujesz ślub i nadal sie spotykacie... że chodzicie na kurs przedmałżeński... jakoś tego nie rozumiem.
Dla mnie relacja między mężczyzną a kobietą musi rozwijać się az do podjęcia decyzji o ślubie lub o rozstaniu.
ślub planuje się z osobą, która się kocha, bo bez miłości życie we dwoje jest na tyle trudne że może okazać się za trudne, albo sprowadzić do życia samotnego pomimo życia pod jednym dachem.

Jeśli które osób nie planuje z druga osobą ślubu i wspólnego życia to trzeba sie rozstać. Żeby nie dawać tej osobie złudnej nadziei na ślub i przepraszam "nie tracić czasu", bo skoro to nie jest kandydat to trzeba się skupić na szukaniu nowego.

Ten brak rozmowy na tematy zasadnicze mnie martwi najbardziej... Martwi mnie że jest Ci z Nim wygodnie, bo to za mało na planowanie wspólnego życia, a jednocześnie dość by nic nie robić z tym jak jest... na zasadzie "jakoś to będzie"

Czy odwiedzasz nasz wątek "narzeczeństwo" ? tam jest wiele wiedzy o tym jak powinno to przygotowanie do małżeństwa wyglądać.
Bo do małżeństwa trzeba sie przygotować, bo to jest bardzo poważna sprawa, na całe życie. A to że małżeństwo i tak zaskoczy to inna sprawa, ale właśnie wtedy miłość zacznie działać i Was prowadzić ku jedności i pokonywaniu trudności życiowych. Jak nie będzie miłości to wygoda wtedy się szybko skończy i zaczniecie myśleć o rozwodzie i rozstaniu, każde zostanie samo...tego chcesz? tego się boisz

Posłuchaj do końca:
https://youtu.be/T4nUaf-wXg4

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1707
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 552 times
Been thanked: 419 times

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: Viridiana » 2019-12-18, 10:58

bei pisze: 2019-12-17, 23:41 Powiedziała mi też żebym nie myślała że znajdę ideał. Może ja sama nie wiem czego chcę i czekam na jakąś wielką miłość jak z filmów. Tak może jestem naiwna, ale chciałabym tak.
Rozumiem, bo wierz mi, że sama jestem szalenie romantyczną osobą. Jednak trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że przyjmując drugiego człowieka przyjmujemy też jego wady. O miłości możemy mówić wtedy, gdy pomimo czyiś złych stron jesteśmy w stanie go dalej kochać (co nie znaczy, że czyjeś błędy bagatelizujemy).
bei pisze: 2019-12-17, 23:41 Mam wrażenie patrząc wkoło, że te pary jakoś bardziej kochają(?) pragną być razem.
Patrząc na ludzi dookoła raczej nie widzisz całokształtu ich związku, znasz go tylko od pewnej strony. Każdy związek wiąże się z pewnymi trudnościami. A przynajmniej tak mi się wydaje, bo z drugiej strony nigdy w związku nie byłam. :p
bei pisze: 2019-12-17, 23:41 Siostra mówi, że do ślubu nikt się nie przygotowuje.
To już zależy od tego, co rozumiemy przez słowo "przygotowanie".
bei pisze: 2019-12-17, 23:41 Nie jest mi łatwo bo on daje mi coś czego nie mam bez niego.
Rozumiem, natomiast to nie może być główna motywacja związku.
bei pisze: 2019-12-17, 23:41 Nie wiadomo czy z racji wieku będziemy mieć jeszcze okazję założyć rodzinę z kimś innym (ja cały czas myślę, że chciałabym kogoś lepszego 🙄, czy tak może być?).
To dosyć niepokojące, że myślisz tak cały czas (jeżeli rzeczywiście dokładnie to miałaś na myśli). Kryzysy się zdarzają, ale długotrwałe rozczarowanie źle rokuje. Ale też się na tym nie znam.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Awatar użytkownika
bei
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 251
Rejestracja: 11 lis 2019
Has thanked: 10 times
Been thanked: 48 times

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: bei » 2019-12-23, 19:39

Magnolia pisze: 2019-12-18, 07:50 Bei, Czy możesz bardziej opisać co rozumiesz pod słowami, że "oboje nie kochacie"?
Nie jesteśmy dla siebie ważniejsi niż my sami. Dla mnie on nie jest, a on choć mówi ze tak jest to jego zachowanie wskazuje na coś innego.
Po prostu to taki wakacyjny związek. Teraz znowu powiedział szefowi że wróci w styczniu albo w lutym. Niby znowu mówi że przecież może tu zostać, wystarczy ze zadzwoni i to załatwi ale już to słyszałam. Wcześniej nieraz mu mówiłam, że chce żeby został w Polsce ale jego ciągnie do USA, że niby życie tam jest łatwiejsze, lepsza kasa itd, jednocześnie ciągle powtarza że pieniądze to nie wszystko. Dla niego rozwiązaniem jest, że ja mogę dostać dwa tygodnie urlopu i pojechać do USA, zobaczyć jak tam się żyje. Tylko co to zmieni?
Magnolia pisze: 2019-12-18, 07:50
Przyznam się ze najbardziej zadziwiające jest, że odwołujesz ślub i nadal sie spotykacie... że chodzicie na kurs przedmałżeński... jakoś tego nie rozumiem.
Spotykamy się bo nikt nie zerwał, skończyło się na odwołaniu ślubu z mojej strony, choć nie jestem pewna czy on nie ma nadziei, że ślub się jednak odbędzie w planowanym czasie. Ja nie chciałam i nie chce ślubu w obecnej sytuacji. Na kursie przedmałżeńskim byliśmy w czerwcu, jeszcze wtedy oboje planowaliśmy ślub. A teraz zapisał nas bez konsultacji ze mną na drugi etap, ale nie poszliśmy bo się nie zgodziłam.
Magnolia pisze: 2019-12-18, 07:50
Dla mnie relacja między mężczyzną a kobietą musi rozwijać się az do podjęcia decyzji o ślubie lub o rozstaniu.
ślub planuje się z osobą, która się kocha, bo bez miłości życie we dwoje jest na tyle trudne że może okazać się za trudne, albo sprowadzić do życia samotnego pomimo życia pod jednym dachem.


Dla mnie też. Nie przewidziałam tylko tego, ze będę w związku w którym mając 1,5 roku stażu na tym samym kontynencie spędziliśmy jakieś 5 miesięcy. Jeśli nie pobierzemy się to mam nadzieje ze nigdy więcej się w takie coś nie wpakuje. Teraz oboje jesteśmy zaangażowani emocjonalnie, on uważa że kocha ja że maże troszkę też, ale pomimo tego chce mu oddać pierścionek jeśli wyjedzie. Nie mówię mu tego bo to by zabrzmiało jak szantaż, ale ile można tak żyć...
Magnolia pisze: 2019-12-18, 07:50
Czy odwiedzasz nasz wątek "narzeczeństwo" ? tam jest wiele wiedzy o tym jak powinno to przygotowanie do małżeństwa wyglądać.
Bo do małżeństwa trzeba sie przygotować, bo to jest bardzo poważna sprawa, na całe życie. A to że małżeństwo i tak zaskoczy to inna sprawa, ale właśnie wtedy miłość zacznie działać i Was prowadzić ku jedności i pokonywaniu trudności życiowych. Jak nie będzie miłości to wygoda wtedy się szybko skończy i zaczniecie myśleć o rozwodzie i rozstaniu, każde zostanie samo...tego chcesz? tego się boisz
Posłuchaj do końca:
https://youtu.be/T4nUaf-wXg4
Czego to ja już nie słuchałam/czytałam na necie w ramach przygotowania do małżeństwa. Od pewnego czasu mniej ale jak się przygotowywaliśmy to już trudno mi było znaleźć coś nowego. Pachnidła, Ballady i romanse, filmiki ks. Pawlukiewicza, pana Pulikowskiego, konferencje prowadzone przez małżonków... . W każdą niedziele analizowaliśmy tez razem jakiś temat podany przez ks. Szustaka o czym trzeba porozmawiać przed ślubem. Ogólnie podsyłaliśmy sobie nawzajem te materiały.
Co do tego że miłość zacznie działaś to sama nie wiem. Tyle par pobiera się niby z wielkiej miłości i nic, tzn. rozwód. Miłość jeśli się nad nią nie pracuje też bardzo szybko może się skończyć. Nie wiem do końca czego się boje, chyba tego ze będąc razem maze być gorzej niż będąc osobno, choc życie pokazuje ze będąc razem jest nam lepiej niż osobno. Po prostu inaczej sobie wyobrażałam związek, narzeczeństwo... brakuje mi takiego przekonania, że to ten i żaden inny, a może takie rzeczy tylko w filmach...
Ostatnio zmieniony 2019-12-23, 19:40 przez bei, łącznie zmieniany 1 raz.

Magnolia

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: Magnolia » 2019-12-23, 19:45

a gdzie macie zamiar mieszkać razem? rozmawialiście o tym?

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”