Wątpliwości Bei
-
- Początkujący
- Posty: 62
- Rejestracja: 8 wrz 2020
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 23 times
Re: Wątpliwości Bei
Porównanie wypadku samochodowego z ryzykiem śmierci do życia seksualnego i rodzinnego jest zdecydowanie nie na miejscu i właśnie przez takie absurdalne porównania z ambony ludzie się gubią i są wyrzucani poza łono kościoła. Im więcej takich chorych porównań ze strony księży, a niestety takie nie należą do rzadkości, to niedługo katolików w tym kraju będzie 15% a resztę pochłonie ateizm. Jakie wyrzucanie komuś wstrzemięźliwości? Nie ma problemu z byciem wstrzemięźliwym jeżeli ktoś naprawdę chce taki być. A autorka postu pogubiła się, bo z jednej strony hamuje ją chorobliwy lęk przed grzechem, a z drugiej strony jest lęk przed podołaniem w życiu seksualnym.
Re: Wątpliwości Bei
Z tym zgadzam się w 100%. Pierwsze zdanie jest uniwersalne, warunkiem zdrowej wiary jest odrzucenie karykatury Boga, "boga-sędziego" czy innego okrutnika straszącego piekłem i czyhającego z każdej strony na upadek człowieka. Niestety, nierzadko ludzie żyją w przekonaniu, że to jest właśnie prawdziwy Bóg. Obraz Boga kształtuje się głównie na wzór relacji z rodzicami, zwłaszcza z ojcem. Straszenie dziecka piekłem jako środek dyscyplinujący też wyrządza ogromną krzywdę. W ogóle uważam, że to jest zbrodnia ze strony rodziców, dziecko nie filtruje informacji i nie potrafi się przed takim przekazem obronić.
Z tym nie mogę się zgodzić - grzech to kategoria religijna, a Ty napisałeś z perspektywy moralności świeckiej.Tak naprawdę intencja czyni seks grzechem bądź nie. Jeżeli seks jest kartą przetargową, nie pragniemy się zbliżyć do drugiej osoby, jedynie ją wykorzystać - to wtedy możemy mówić o faktycznym ciężkim grzechem, jako nadużywaniu miłości Bożej danej nam w darze a wykorzystanej do złych celów. Seks jest potrzebny, zarówno kobiecie jak i mężczyźnie, przecież można o tym swobodnie rozmawiać bez tabu i obscenicznych zachowań, a w niektórych to słowo budzi zawstydzenie i lęk. To jest nienormalne.
Ostatnio zmieniony 2020-09-20, 16:50 przez Betula, łącznie zmieniany 1 raz.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Wątpliwości Bei
To jest porównanie prawa z bezprawiem. To znaczy, że trzeba określić się, po której stronie barykady chce się być.
Ludzi, którzy świadomie negują zasady wiary nie potrafię nazwać katolikami, ani wierzącymi. Oni nie mogą opuścić Kościoła, bo w nim nie są. Może tak im się wydaje, ale w rzeczywistości są poza nim.
Katolik, to ktoś, kto się stara. Ktoś, kto stara się coraz lepiej wypełniać wolę bożą. To ktoś, kto kocha Boga. A ktoś, kto kocha Boga, nie działa wbrew Jego woli.
A tak na marginesie, nieuregulowane życie seksualne wiele osób doprowadziło do śmierci, kalectwa czy więzienia.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
-
- Początkujący
- Posty: 62
- Rejestracja: 8 wrz 2020
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 23 times
Re: Wątpliwości Bei
A od kiedy sakrament małżeństwa jest wyznacznikiem "uregulowanego" życia seksualnego? Owszem, w większości wypadków małżeństwo umacnia więź itp. Tak samo jednak nie zauważyłem, żeby pary niewierzące, a będące ze sobą długie lata skakali sobie do gardeł, czy byli sobie niewierni. Znałem wiele historii przeczących tej teorii, chociażby sam zetknąłem się w pracy kiedyś z sytuacją, gdzie mąż gwałcił swoją żonę a ona zaryczana biegała po tabletki poronne. W moim powiecie kilkanaście lat temu też był przypadek, żona, mąż, dwójka dzieci, on dobrze znany, w kościele w pierwszym rzędzie siedział, angażował się społecznie, rodzina znana, lubiana itd. Tylko nocami krył się w krzakach i gwałcił nastolatki. Małżeństwo jak w większości - zależnie od intencji, polepsza, lub pogarsza sytuację.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Wątpliwości Bei
Od czasu zaistnienia Kościoła i ustanowienia sakramentu małżeństwa.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Wątpliwości Bei
Też jestem przeciwna, żeby ludzie zawierali sakramentalne małżeństwa a sami byli bez wiary, to że są źli ludzie na świecie(np gwałty na świecie) nie znaczy że nie ma dobrych, nie każde sakramentalne małżeństwo to patologia, jeśli ktoś jest wierzący to chyba wierzy w łaski wynikające z tego sakramentu, ja je bardzo uw moim małżeństwie dostrzegam. cieszę się że Bei marzy o małżeństwie i mam nadzieję że dobrze się do niego przygotuje i wybierze dobrego męża.ez_park pisze: ↑2020-09-20, 18:12A od kiedy sakrament małżeństwa jest wyznacznikiem "uregulowanego" życia seksualnego? Owszem, w większości wypadków małżeństwo umacnia więź itp. Tak samo jednak nie zauważyłem, żeby pary niewierzące, a będące ze sobą długie lata skakali sobie do gardeł, czy byli sobie niewierni. Znałem wiele historii przeczących tej teorii, chociażby sam zetknąłem się w pracy kiedyś z sytuacją, gdzie mąż gwałcił swoją żonę a ona zaryczana biegała po tabletki poronne. W moim powiecie kilkanaście lat temu też był przypadek, żona, mąż, dwójka dzieci, on dobrze znany, w kościele w pierwszym rzędzie siedział, angażował się społecznie, rodzina znana, lubiana itd. Tylko nocami krył się w krzakach i gwałcił nastolatki. Małżeństwo jak w większości - zależnie od intencji, polepsza, lub pogarsza sytuację.