Wątpliwości Bei

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: Andej » 2020-04-13, 16:34

bei pisze: 2020-04-13, 15:27... Nie wiem czy by się zgodził. Mówił, że może iść się zbadać, ale nie wiem czy zgodziłby się na obserwację w szpitalu. ...
A Ty, gdybyś miała zostać poddana obserwacji, to byś się zgodziła? Jeśli tak, to masz prawo oczekiwać tego samego.

Dobrze jest mieć zaufanie do człowieka. Ale gdy opuszczasz wszystko, co masz i zmieniasz środowisko, to jesteś zdana wyłącznie na siebie. DO tego język. Nawet jeśli bardzo dobrze znasz, to minie parę lat, zanim będziesz w stanie łapać wszystko. I akcent, który też może wywoływać uprzedzenia. Demonizuję. Ale bałbym się rzucić na głęboką wodę, nie mając w pobliżu jakiejś asekuracji.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Magnolia

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: Magnolia » 2020-04-13, 16:53

Bei, wolisz być lojalna wobec osoby chorej, mieszkającej daleko niż być szczera wobec rodziców, którzy Cię kochają i mogą realnie wesprzeć?

Wszystko co piszesz, gdybym była na Twoim miejscu, kazało by mi po prostu uciekać w imię ochrony siebie.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13692
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2007 times
Been thanked: 2176 times

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: sądzony » 2020-04-13, 18:25

Może jestem mało uważny, ale abstrahując od "aseksualności" oraz "miłości" do tego faceta (które są objawem)
w czym twoim zdaniem tkwi Twój problem?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
bei
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 251
Rejestracja: 11 lis 2019
Has thanked: 10 times
Been thanked: 48 times

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: bei » 2020-04-13, 19:40

Andej pisze: 2020-04-13, 16:34 A Ty, gdybyś miała zostać poddana obserwacji, to byś się zgodziła? Jeśli tak, to masz prawo oczekiwać tego samego.
Gdyby mi to zaleciła lekarz psychiatra, terapeuta albo osoba której ufam to tak. Ja już chyba od niego niczego nie oczekuje. Tzn. chodzi o to że wynik obserwacji nie sprawi, że przestanę się bać. Jak powiedziała terapeutka nikt nie może dać gwarancji, że psychoza nie wróci (jeśli cały czas jej nie ma).
Magnolia pisze: 2020-04-13, 16:53 Bei, wolisz być lojalna wobec osoby chorej, mieszkającej daleko niż być szczera wobec rodziców, którzy Cię kochają i mogą realnie wesprzeć?
Nie mam zaufania do rodziców. Mieli okazję wesprzeć mnie w moim przypadku, jakoś im nie wyszlo. Może nie będę wdawać się w szczegóły, napiszę tyle że moja pierwsza terapeutka powiedziała na początku, że ona nie widzi mojego leczenia jeśli ja zostanę w domu, dlatego się wyprowadziłam.
sądzony pisze: 2020-04-13, 18:25 Może jestem mało uważny, ale abstrahując od "aseksualności" oraz "miłości" do tego faceta (które są objawem)
w czym twoim zdaniem tkwi Twój problem?
sądzony, problem tkwi m.in w tym ,że z planów o założeniu szczęśliwej rodziny z tym człowiekiem nic nie zostało. Straciłam przyjaciela, osobę która okazała mi mnóstwo wsparcia i dobroci.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: Andej » 2020-04-13, 19:58

bei pisze: 2020-04-13, 19:40... wynik obserwacji nie sprawi, że przestanę się bać. Jak powiedziała terapeutka nikt nie może dać gwarancji, że psychoza nie wróci (jeśli cały czas jej nie ma). ...
To zamyka sprawę. W tej sytuacji mogę Cię jeno poprosić, abyś definitywnie i otwarcie wszystkim o tym powiedziała. Aby nikt nie robił sobie nadziei. Przetnij wszelkie spekulacje, także dla własnego dobra psychicznego. Przestań się zadręczać. Zrób taki ruch, po którym nie będzie powrotu do rozterek. I walcz dalej o swoje życie.

Modlę się Twoich intencjach codziennie. Kiedyś musi to przynieść efekt.

Zdradzę Ci też, że gdy jestem załamany, to modlę się do Boga, aby wyprowadził mnie z dołka. I zaraz dodaję, że chcę się całkowicie poddać Jego woli, choć się tego obawiam. I proszę, aby dał mi zrozumienie, abym przyjął Jego wolę i miał siłę ją wypełnić. Ufam, że Bóg lepiej wie, co dla każdego dobre. Dlatego proszę o to, aby potrafił poddać się Jego wili i ją jak najlepiej wypełnić. Ale dotyczy to modlitwy we własnych intencjach. Mog=dląc sie intencjach innych osób, po prostu, proszę o ich dobro i zbawienie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13692
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2007 times
Been thanked: 2176 times

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: sądzony » 2020-04-13, 20:08

Dobrze, że wyprowadziłaś się od rodziców.
Bardzo często nasze problemy są wynikiem ich do nas lub do siebie "miłości".
Bardzo dobrze (moim zdaniem), że korzystasz z pomocy psychoterapeuty i uważam, że to wskazane (w Twoim wypadku), iż jest to terapeuta "świecki".
Sam byłem na 2 tygodniowej obserwacji w zakładzie zamkniętym jakieś 17-18 lat temu (ciekawe doświadczenie, ale czy pomocne - nie wiem).

Skoro nic z nich nie zostało (z planów) to może tak miało być, tak chciał Bóg.
Moim zdaniem nie można stracić przyjaciela. Przyjaźń się nie kończy, nawet śmierć jej nie kończy.

Na pocieszenie (choć może to głupie), moja żona też już zrezygnowała z wyjścia za mnie za mąż (i wcale jej się nie dziwię).
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
bei
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 251
Rejestracja: 11 lis 2019
Has thanked: 10 times
Been thanked: 48 times

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: bei » 2020-07-05, 16:30

Przyleciał do Polski żeby porozmawiać. Spotkałam się z nim wczoraj. Cały czas ma nadzieję, że wszystko się ułoży. Nie rozumie dlaczego mu nie wierze, że już więcej nie trafi do szpitala. Mówi że nawet gdyby sytuacja się powtórzyła to nikomu nie zrobi krzywdy. Ja wiem, że to tak nie działa. Że gdy ktoś ma psychozę to nie ma wpływu na to jak się zachowa. Strasznie poruszyła mnie historia ojca który w psychozie zabił swoją ukochaną córkę. Najgorsze jest dla mnie to, że zrobił to po wyjściu ze szpitala, że wypuścili go w takim stanie wiec gdzie ludzie maja szukać pomocy w takiej sytuacji skoro na szpital nie można liczyć? Czuje, że jak mu to powiem to go zranię i tak się pyta czy uważam go za wariata.

Magnolia

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: Magnolia » 2020-07-05, 18:32

Bei, kochana, nie sądzisz ze jeśli taka sytuacja trwa od listopada, to pora zakończyć tą agonię? Po co to przedłużać i ciągnąć.
Oczywiście że to bedzie dla Niego bolesne, ale nie da się tego zrobić inaczej jak zadając ból. Każde odrzucenie boli.
Tu musi paść szczere wyznanie, ze nie chcesz z nim wiązać przyszłości i nie widzisz Go w roli męża. Koniec kropka.
Jasny komunikat, zgodny oczywiście z Twoim osądem. Ale tak odbieram Twoje wpisy.
Nie musisz się tłumaczyć albo Go ranić, ale zasługuje na szczery komunikat. Poza tym powiedziałabym to w miejscu publicznym albo przy świadkach (ze względu na Jego ewentualne zachowanie) i nie ma co tego przedłużać, albo wchodzić w tłumaczenia. Dorośli oznajmiają sobie decyzje.
Bei, choroba psychiczna to także po prostu choroba, jedni chorują na serce a inni na nowotwory, a jeszcze inni na psychozy. Każdego z nas dotknie/dotyka jakaś choroba. Ale czasem czyjaś choroba nas przerasta i nie widzimy w sobie możliwości budowania z tym kimś chorym życia małżeńskiego.
Można powiedzieć że przy Jego diagnozie obiektywnie nie jest dobrym kandydatem na męża. (oczywiście tego Mu nie mów, to dla Ciebie) A Ty masz prawo wybrać sobie najlepszego kandydata na męża.

Zakończ to co nie ma przyszłości i zacznij żyć i myśleć o dobrej przyszłości, otwórz się na marzenia i pasje.
Nie szkoda Ci życia na te wątpliwości ?
Rozwiąż ten węzeł gordyjski .

TOMVAD 45

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: TOMVAD 45 » 2020-07-05, 23:15

Magnolia pisze: 2020-07-05, 18:32 Bei, kochana, nie sądzisz ze jeśli taka sytuacja trwa od listopada, to pora zakończyć tą agonię? Po co to przedłużać i ciągnąć.
Oczywiście że to bedzie dla Niego bolesne, ale nie da się tego zrobić inaczej jak zadając ból. Każde odrzucenie boli.
Tu musi paść szczere wyznanie, ze nie chcesz z nim wiązać przyszłości i nie widzisz Go w roli męża. Koniec kropka.
Jasny komunikat, zgodny oczywiście z Twoim osądem. Ale tak odbieram Twoje wpisy.
Nie musisz się tłumaczyć albo Go ranić, ale zasługuje na szczery komunikat. Poza tym powiedziałabym to w miejscu publicznym albo przy świadkach (ze względu na Jego ewentualne zachowanie) i nie ma co tego przedłużać, albo wchodzić w tłumaczenia. Dorośli oznajmiają sobie decyzje.
Bei, choroba psychiczna to także po prostu choroba, jedni chorują na serce a inni na nowotwory, a jeszcze inni na psychozy. Każdego z nas dotknie/dotyka jakaś choroba. Ale czasem czyjaś choroba nas przerasta i nie widzimy w sobie możliwości budowania z tym kimś chorym życia małżeńskiego.
Można powiedzieć że przy Jego diagnozie obiektywnie nie jest dobrym kandydatem na męża. (oczywiście tego Mu nie mów, to dla Ciebie) A Ty masz prawo wybrać sobie najlepszego kandydata na męża.

Zakończ to co nie ma przyszłości i zacznij żyć i myśleć o dobrej przyszłości, otwórz się na marzenia i pasje.
Nie szkoda Ci życia na te wątpliwości ?
Rozwiąż ten węzeł gordyjski .
Podzielam twoje zdanie Magnolio, w tym przypadku rozstanie jest najlepszym rozwiązaniem,tym bardziej że pozostawanie dalej z tym człowiekiem może stanowić potencjalne zagrożenie dla Bei. Nie czytałem całego wątku więc nie wiem jeszcze wie,u rzeczy ale chyba nie wiąże Bei z tym człowiekiem związek małżeński? Jeśli nie to tym bardziej powinna sobie odpuścić.

I tak w sumie napisałbym to samej Bei, gdyby nie jeden fakt w twojej wypowiedzi Magnolio, dlatego piszę pod twoim adresem.

Rozumiem że nie to nie było planowane, celowe, chciałaś doradzić jak najlepiej Bei, ale wkradł się poważny błąd,który może dotykać innych chorych w sposób przykry.
Ale czasem czyjaś choroba nas przerasta i nie widzimy w sobie możliwości budowania z tym kimś chorym życia małżeńskiego.
Rozumiem że to dotyczyło takich sytuacji jak ta, ale ta wypowiedź może uderzać w innych chorych,np na wózkach inwalidzkich którzy zasługują na miłość,na posiadanie rodziny. Myślę że tutaj potrzebne jest doprecyzowanie tej wypowiedzi aby sytuacja była jasna że nie chodzi o chorych na wózkach czy innych, ale właśnie o sytuacje gdy związek może być zagrożeniem dla jeden ze stron.

To taka uwaga. Co do reszty to jak najbardziej popieram twoją wypowiedź.
Ostatnio zmieniony 2020-07-05, 23:15 przez TOMVAD 45, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Tek de Cart
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1598
Rejestracja: 4 wrz 2017
Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 200 times
Been thanked: 633 times
Kontakt:

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: Tek de Cart » 2020-07-06, 12:59

ktoś na wózku inwalidzkim dla jednego może być dobrym kandydatem na współmałżonka - ale dla dla innej osoby będzie to przeszkoda nie do przeskoczenia. Każdy ma inne własne doświadczenia, priorytety, ogląd rzeczywistości i własnych możliwości. I przed ślubem próbujemy wybrać rozsądnie przyszłego współmałżonka - i słusznie.
Natomiast po ślubie już sprawa jest zamknięta - jeśli współmałżonek zachoruje czy to psychicznie czy fizycznie czy będzie jeździł na wózku np. w wyniku wypadku - jest naszym współmałżonkiem. Bo ślubujemy "w zdrowiu i w CHOROBIE, aż do końca życia"
Oczywiście jeśli choroba małżonka jest zagrożeniem życia drugiego (np. psychoza) - jest możliwość separacji, ale nie ma możliwości zakończenia małżeństwa inaczej niż przez śmierć jednego z małżonków.
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!

Magnolia

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: Magnolia » 2020-07-06, 13:13

Tek de Cart pisze: 2020-07-06, 12:59 ktoś na wózku inwalidzkim dla jednego może być dobrym kandydatem na współmałżonka - ale dla dla innej osoby będzie to przeszkoda nie do przeskoczenia. Każdy ma inne własne doświadczenia, priorytety, ogląd rzeczywistości i własnych możliwości. I przed ślubem próbujemy wybrać rozsądnie przyszłego współmałżonka - i słusznie.
Natomiast po ślubie już sprawa jest zamknięta - jeśli współmałżonek zachoruje czy to psychicznie czy fizycznie czy będzie jeździł na wózku np. w wyniku wypadku - jest naszym współmałżonkiem. Bo ślubujemy "w zdrowiu i w CHOROBIE, aż do końca życia"
Oczywiście jeśli choroba małżonka jest zagrożeniem życia drugiego (np. psychoza) - jest możliwość separacji, ale nie ma możliwości zakończenia małżeństwa inaczej niż przez śmierć jednego z małżonków.
Dziękuję Tek, doprecyzowałeś co miałam na myśli.

Awatar użytkownika
bei
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 251
Rejestracja: 11 lis 2019
Has thanked: 10 times
Been thanked: 48 times

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: bei » 2020-07-06, 17:18

TOMVAD 45 pisze: 2020-07-05, 23:15
Podzielam twoje zdanie Magnolio, w tym przypadku rozstanie jest najlepszym rozwiązaniem,tym bardziej że pozostawanie dalej z tym człowiekiem może stanowić potencjalne zagrożenie dla Bei. Nie czytałem całego wątku więc nie wiem jeszcze wie,u rzeczy ale chyba nie wiąże Bei z tym człowiekiem związek małżeński? Jeśli nie to tym bardziej powinna sobie odpuścić.

I tak w sumie napisałbym to samej Bei, gdyby nie jeden fakt w twojej wypowiedzi Magnolio, dlatego piszę pod twoim adresem.

Rozumiem że nie to nie było planowane, celowe, chciałaś doradzić jak najlepiej Bei, ale wkradł się poważny błąd,który może dotykać innych chorych w sposób przykry.
Ale czasem czyjaś choroba nas przerasta i nie widzimy w sobie możliwości budowania z tym kimś chorym życia małżeńskiego.
Rozumiem że to dotyczyło takich sytuacji jak ta, ale ta wypowiedź może uderzać w innych chorych,np na wózkach inwalidzkich którzy zasługują na miłość,na posiadanie rodziny. Myślę że tutaj potrzebne jest doprecyzowanie tej wypowiedzi aby sytuacja była jasna że nie chodzi o chorych na wózkach czy innych, ale właśnie o sytuacje gdy związek może być zagrożeniem dla jeden ze stron.

To taka uwaga. Co do reszty to jak najbardziej popieram twoją wypowiedź.
Nie jesteśmy małżeństwem. Byliśmy narzeczeństwem.
Ja uważam, że Twoja wypowiedź uderza w chorych - osoby leczące się psychiatrycznie. Z Twojej wypowiedzi można wywnioskować, że takie osoby nie zasługują na miłość, na posiadanie rodziny. Bardzo to smutne. To, że ja nie jestem wstanie przełamać strachu nie oznacza, że takie osoby nie zasługują by być kochanym. Poznałam kiedyś dziewczynę której narzeczony chorował na schizofrenie. Ona chciała za niego wyjść, chciała załatwiać te wszystkie pozwolenia, żeby małżeństwo mogło zostać zawarte zgonie z prawem. Kiedyś też słyszałam od psychiatry, że ona wystawiała opinie dziewczynie chorej na schizofrenie żeby ta mogła zawrzeć związek małżeński. Myślę, że to nie są odosobnione przypadki. Pewnie każdy zna osobę która miała psychozę, oczywiście przeważnie nie wiemy tego, bo trudno żeby ludzie się tym chwalili i słyszeli, że ktoś nie chce w takim razie być ich sąsiadem albo współpracownikiem. Nie można stwierdzić, że ktoś nie nadaje się do małżeństwa bez zbadania tego przez komisję, a związek zawsze może być zagrożeniem. Osoby chore psychicznie statystycznie nie są groźniejsze od osób zdrowych. Mnie przeraża sam fakt tego braku kontroli, że ktoś traci kontakt z rzeczywistością, choć życie i bez psychozy nie do końca można kontrolować. Mam nadzieję, że u niego ten epizod się nie powtórzy, powiedział, że bardzo się wtedy bał.

TOMVAD 45

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: TOMVAD 45 » 2020-07-06, 18:46

Ja nie twierdzę że osoby chore psychicznie nie zasługują na miłość,chodzi jednak o odniesienie się do sytuacji gdy taka osoba stanowi zagrożenie dla drugiej osoby. Gdybym miał obrażać osoby chore w jakikolwiek sposób to nie zwracałbym uwagi Magnolii. Poza tym nie każda choroba psychiczna jest równa innej. Przy niektórych nie można zawierać umów, gdyż nie ma pewności czy człowiek jest w stanie świadomie podejmować decyzje.

To co napisałem nie było podyktowane jakąś krzywdą wobec osoby chorej psychicznie,ale raczej troską o ciebie. Ale moje zdanie nie zastąpi przecież twojej decyzji. To ty decydujesz o tym czy będziesz z tą osobą a nie my. Z naszej strony troska o ciebie jest równie ważna co stan tej osoby. Każdy ma prawo do miłości, ale nie każdy też stan pozwala na zawieranie związku małżeńskiego. Nie wiem jaki jest stan twojego narzeczonego ale jeśli jest jakiejś zagrożenie to nie powinnaś się dziwić naszej ocenie. Nikt tutaj nie chce nikogo krzywdzić.

Patrzę też pod względem dalszego życia a zwłaszcza dzieci - czy chora osoba może/jest w stanie sprawować opiekę nad dziećmi jeśli sama opieki potrzebuje? Wiem że decyzja w takiej sytuacji jest bardzo trudna, gdyż z jednej strony się kogoś kocha a z drugiej-stanowi to niepewność jak będzie dalej,czy będzie gorzej czy stan się poprawi. Piszę to ze strony męża i ojca. Ty jednak sama wiesz jak jest i sama musisz podjąć jakąś decyzję.

Awatar użytkownika
bei
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 251
Rejestracja: 11 lis 2019
Has thanked: 10 times
Been thanked: 48 times

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: bei » 2020-07-06, 19:38

TOMVAD 45 gdyby mi nie powiedział nie przyszło by mi nigdy do głowy, że był kiedykolwiek w szpitalu psychiatrycznym (jakieś 6 lat temu). Ma ponad 40 lat, normalnie pracuje, w pracy na pewno nikt nie wie tylko jego mama i rodzeństwo. W szpitalu spędził tydzień. Problemem jest to, że trudno mu się pogodzić z tym, że to była psychoza. Klasyczny przykład, widział słyszał i czuł nie ważne, że nie ma to żadnego pokrycia w logice. Ogólnie wolał to wyprzeć czyli generalnie uważał (nie wiem czy nadal uważa), że to nieistotne bo to było i on "wie", że się nie powtórzy, bo nie ma już ku temu warunków. Ogólnie jest zaskoczony, że ma to dla mnie znaczenie, bo przecież widzę jaki jest i według niego na tym powinnam się oprzeć.

Awatar użytkownika
Zły_Człowiek
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 230
Rejestracja: 6 lip 2020
Has thanked: 105 times
Been thanked: 78 times

Re: Wątpliwości Bei

Post autor: Zły_Człowiek » 2020-07-06, 21:11

Osoby psychotyczne nie powinny wiązać się ze sobą węzłem małżeńskim.
Jestem przekonany, że ksiądz przyjmujący oświadczenia nupturientów wziąłby to pod uwagę, nawet jako przeszkodę uniemożliwiającą zawarcie związku małżeńskiego, w dodatku, gdy choroba dotyczy obojga kandydatów do wspólnego związku.
Radziłbym pożegnać się z narzeczonym, podziękować za wspólne lata i doświadczenia i wybrać się w drogę życiową osobno.
Kontynuować swoje leczenie u dobrego psychiatry.
I nie zamykać się na związek małżeński. Istnieją związki - nieraz bardzo dobre, gdy jedno z małżonków ma problemy psychiczne, za to drugie nie ma ich wcale i non stop otacza opieką współmałżonka, dając mu poczucie bezpieczeństwa. Takie związki istnieją, jeśli parę małżeńską łączy miłość, a nie jakieś chłodne dywagacje myślowe o tym, co by komu pasowało.
W Waszym przypadku nie widać miłości w ogóle, a na pewno nie ma jej z Twojej strony.
Cóż dodać, mimo wszystko, szczęść Boże Wam obojgu, każdemu z osobna.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”