Separacja

[Magnolia]

Bo jest się zamkniętym w swoich własnych schematach myślowych.
A obca osoba ma dystans do twoich problemów i widzi inne rozwiązania które pomaga ci zobaczyć.

[lambda]

Bo jest się zamkniętym w swoich własnych schematach myślowych.
A obca osoba ma dystans do twoich problemów i widzi inne rozwiązania które pomaga ci zobaczyć.

Taa obca osoba i rozwiązania. Psychoterapia wszak nie polega na podawaniu rozwiązań.

[Magnolia]

Tylko gadanie obcym osobą o problemach nie rozwiązuje tych problemów.

Donosiłam się do tego. Do gadania z obcymi ludźmi. Szerzej to widziałam niż tylko terapia. Może być przyjaciel , może być mediator, może psycholog.
Nie chodziło mi tez o podawanie gotowych rozwiązań tylko pokazanie że można inaczej myśleć o problemie, można inaczej podejść do sytuacji.
Samemu się tego nie widzi.

[Viridiana]

Tylko gadanie obcym osobą o problemach nie rozwiązuje tych problemów.

Unikanie rozmów, tym bardziej.

Z obcymi? A czemuż to?

Zwróć jednak uwagę na to, że psycholog nie jest przypadkową obcą osobą. Nie można porównywać rozmowy z specjalistą do rozmowy z jakąś losową nieznaną osobą na ulicy. Psycholog ma za sobą kilka lat studiów na temat ludzkiej psychiki i zyskuje również doświadczenie rozmawiając z kolejnymi pacjentami, nie mówiąc już o tym, że jeżeli jest także psychoterapeutą, to ma za sobą także szkolenie psychoterapeutyczne i powinien regularnie poddawać się superwizji (tj. pozostaje pod opieką innego doświadczonego specjalisty).

[lambda]

Tylko gadanie obcym osobą o problemach nie rozwiązuje tych problemów.

Unikanie rozmów, tym bardziej.

Z obcymi? A czemuż to?

Zwróć jednak uwagę na to, że psycholog nie jest przypadkową obcą osobą. Nie można porównywać rozmowy z specjalistą do rozmowy z jakąś losową nieznaną osobą na ulicy. Psycholog ma za sobą kilka lat studiów na temat ludzkiej psychiki i zyskuje również doświadczenie rozmawiając z kolejnymi pacjentami, nie mówiąc już o tym, że jeżeli jest także psychoterapeutą, to ma za sobą także szkolenie psychoterapeutyczne i powinien regularnie poddawać się superwizji (tj. pozostaje pod opieką innego doświadczonego specjalisty).

Taa te studia.. ja tez skonczylam studia i żadnym specjalistą nie jestem w tym co studiowałam

[Magnolia]

Psychologię studiowalaś?

[sądzony]

Taa te studia.. ja tez skonczylam studia i żadnym specjalistą nie jestem w tym co studiowałam

A jakieś kursy dodatkowe, a ile lat praktyki w zawodzie, szkolenia?
Magister prawa nie jest jeszcze adwokatem, sędzią lub prokuratorem.

[Andej]

Z obcymi? A czemuż to?

Już raz klarowałem.
Dlatego, że obcemu możemy powiedzieć bez emocji.
Dlatego, że będąc zmuszonymi do wyartykułowania zdania, często sami znajdujemy odpowiedź.
Dlatego, że komuś obcemu, łatwiej jest opowiedzieć o swoich kłopotach.

[lambda]

Z obcymi? A czemuż to?

Już raz klarowałem.
Dlatego, że obcemu możemy powiedzieć bez emocji.
Dlatego, że będąc zmuszonymi do wyartykułowania zdania, często sami znajdujemy odpowiedź.
Dlatego, że komuś obcemu, łatwiej jest opowiedzieć o swoich kłopotach.

Nie zgodze sie z tym. Praktykowalam kiedys gadanie przyjaciółce o problemach malzenakich to poza tym ze ona miala zle zdanie o moim mezu nic dibrego to nie przynioslo.

[Viridiana]

Zwróć jednak uwagę na to, że psycholog nie jest przypadkową obcą osobą. Nie można porównywać rozmowy z specjalistą do rozmowy z jakąś losową nieznaną osobą na ulicy. Psycholog ma za sobą kilka lat studiów na temat ludzkiej psychiki i zyskuje również doświadczenie rozmawiając z kolejnymi pacjentami, nie mówiąc już o tym, że jeżeli jest także psychoterapeutą, to ma za sobą także szkolenie psychoterapeutyczne i powinien regularnie poddawać się superwizji (tj. pozostaje pod opieką innego doświadczonego specjalisty).

Taa te studia.. ja tez skonczylam studia i żadnym specjalistą nie jestem w tym co studiowałam

To już jest kwestia tego, czy dobrze wybrałaś kierunek, jak podchodziłaś do swoich studiów, czy szlifowałaś swoją wiedzę poza uczelnią, w jakim zawodzie pracujesz, czy chodzisz na szkolenia...

Nie zgodze sie z tym. Praktykowalam kiedys gadanie przyjaciółce o problemach malzenakich to poza tym ze ona miala zle zdanie o moim mezu nic dibrego to nie przynioslo.

Czy nie sądzisz, że to już jest raczej kwestia tego, jaką osobą jest Twoja przyjaciółka niż ogólnych prawideł dotyczących rozmów z innymi ludźmi? Poza tym, jak już wspominałam, psycholog ma szerszą wiedzę o psychice niż przeciętny człowiek.

[lambda]

Czy nie sądzisz, że to już jest raczej kwestia tego, jaką osobą jest Twoja przyjaciółka niż ogólnych prawideł dotyczących rozmów z innymi ludźmi? Poza tym, jak już wspominałam, psycholog ma szerszą wiedzę o psychice niż przeciętny człowiek.

Nie. Jak ktos Ci bedzie gadał o problemach inwadach drugiej strony(przecież w sumie to obmowa) to chcać nie chcac bedziesz miala taki obraz drugiego człowieka jaki ktos Ci przedstawia. Tego sie nie da uniknać.
Pozatym zastanów się czy chciała byś jako żona aby maż kolega opowiadał o Twoich wadach i się żalił? To tyle z mojej strony jeśli chodzi o to gadanie z obcymi ludźmi.

[Viridiana]

Czy nie sądzisz, że to już jest raczej kwestia tego, jaką osobą jest Twoja przyjaciółka niż ogólnych prawideł dotyczących rozmów z innymi ludźmi? Poza tym, jak już wspominałam, psycholog ma szerszą wiedzę o psychice niż przeciętny człowiek.

Nie. Jak ktos Ci bedzie gadał o problemach inwadach drugiej strony(przecież w sumie to obmowa) to chcać nie chcac bedziesz miala taki obraz drugiego człowieka jaki ktos Ci przedstawia. Tego sie nie da uniknać.
Pozatym zastanów się czy chciała byś jako żona aby maż kolega opowiadał o Twoich wadach i się żalił? To tyle z mojej strony jeśli chodzi o to gadanie z obcymi ludźmi.

Nie rozumiem kompletnie Twojego postu. Nie odnosisz się do tego, o czym ja mówiłam.

[lambda]

Czy nie sądzisz, że to już jest raczej kwestia tego, jaką osobą jest Twoja przyjaciółka niż ogólnych prawideł dotyczących rozmów z innymi ludźmi? Poza tym, jak już wspominałam, psycholog ma szerszą wiedzę o psychice niż przeciętny człowiek.

Nie. Jak ktos Ci bedzie gadał o problemach inwadach drugiej strony(przecież w sumie to obmowa) to chcać nie chcac bedziesz miala taki obraz drugiego człowieka jaki ktos Ci przedstawia. Tego sie nie da uniknać.
Pozatym zastanów się czy chciała byś jako żona aby maż kolega opowiadał o Twoich wadach i się żalił? To tyle z mojej strony jeśli chodzi o to gadanie z obcymi ludźmi.

Nie rozumiem kompletnie Twojego postu. Nie odnosisz się do tego, o czym ja mówiłam.

Odnoszę. Ty juz ocenilaś osobę, ktorej opowiadałam o problemach, ze pewnie z nią coś nir tak a ja Ci przedstawiłam mechanizm jaki dziala gdy np wkołko gadasz komus o wadach jakiejś osoby. Bedziesz miala takie zdanie o tej osobie jakie Ci przedstawiono.

[Andej]

Z obcymi? A czemuż to?

Już raz klarowałem.
Dlatego, że obcemu możemy powiedzieć bez emocji.
Dlatego, że będąc zmuszonymi do wyartykułowania zdania, często sami znajdujemy odpowiedź.
Dlatego, że komuś obcemu, łatwiej jest opowiedzieć o swoich kłopotach.

Nie zgodze sie z tym. Praktykowalam kiedys gadanie przyjaciółce o problemach malzenakich to poza tym ze ona miala zle zdanie o moim mezu nic dibrego to nie przynioslo.

Ale z którym zdaniem, z trzech powyższych nie zgadzasz się?
Nie widzę w Twojej odpowiedzi nawiązania do żadnej. Zwróć uwagę, że nie sugerowałem wcale, aby był człowiek posiadający czarodziejką różdżkę. Nikt nie zaczaruje, ani odczaruje.
Widzę ino emocje. I żal. I bezradność.
Krzyczysz, ale żadnej wyciągniętej ręki nie chcesz złapać. Musisz jakoś przebrnąć przez kryzys, nieco ochłonąć. Czy może na troszkę oderwać się od smutnej rzeczywistości i spojrzeć na nią z boku?

[lambda]

Z obcymi? A czemuż to?

Już raz klarowałem.
Dlatego, że obcemu możemy powiedzieć bez emocji.
Dlatego, że będąc zmuszonymi do wyartykułowania zdania, często sami znajdujemy odpowiedź.
Dlatego, że komuś obcemu, łatwiej jest opowiedzieć o swoich kłopotach.

Nie zgodze sie z tym. Praktykowalam kiedys gadanie przyjaciółce o problemach malzenakich to poza tym ze ona miala zle zdanie o moim mezu nic dibrego to nie przynioslo.

Ale z którym zdaniem, z trzech powyższych nie zgadzasz się?
Nie widzę w Twojej odpowiedzi nawiązania do żadnej. Zwróć uwagę, że nie sugerowałem wcale, aby był człowiek posiadający czarodziejką różdżkę. Nikt nie zaczaruje, ani odczaruje.
Widzę ino emocje. I żal. I bezradność.
Krzyczysz, ale żadnej wyciągniętej ręki nie chcesz złapać. Musisz jakoś przebrnąć przez kryzys, nieco ochłonąć. Czy może na troszkę oderwać się od smutnej rzeczywistości i spojrzeć na nią z boku?

Z wszystkimi.
Poprostu to nie sluzy niczemu dobremu.