Separacja

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
ODPOWIEDZ
Niezapominajka
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 644
Rejestracja: 28 wrz 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 157 times
Been thanked: 160 times

Re: Separacja

Post autor: Niezapominajka » 2019-12-19, 11:59

A czy otwarcie rozmawialiście o tym kiedykolwiek? Co akceptujesz a co jest dla Ciebie nie do przyjęcia?

Czy te sprawy wyszły dopiero po zawarciu sakramentu małżeństwa?
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.

Magnolia

Re: Separacja

Post autor: Magnolia » 2019-12-19, 12:06

Współżycie z zasady powinno być dobrowolne i akceptowalne przez obie strony.

Rozumiem opory, ale popatrz na to również ze strony męża, że ma jakieś potrzeby, które sa odrzucane - to tez nie jest ok z jego punktu widzenia - wymaga to rozmowy dlaczego tego nie dostaje, wymaga to szukania jakiegoś innego rozwiązania, aby zaakceptował że nie dostanie tego, bo to jest ponad Twoje siły czy po prostu tego nie akceptujesz. Ale w zamian dostaje coś innego, co jest równie ciekawym doświadczeniem, a jest przez Ciebie akceptowane...
Może zmiana podejścia do rozmowy o tych sprawach wiele by Wam pomogła się zrozumieć?
A w tym właśnie pomagają specjaliści, w porozumieniu się i usłyszeniu potrzeb drugiej strony.

Oczywiście że nie ma tu miejsca na wymuszanie. Ale dotyczy to obu stron.
Czy Twoje stanowisko nie jest niejako wymuszaniem na mężu tego czego Ty chcesz?

Ludzie nie potrafią się porozumieć, kiedy okopują się w swoich stanowiskach i nie chcą zrozumieć co mówi druga strona.

Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Re: Separacja

Post autor: lambda » 2019-12-19, 12:14

Magnolia pisze: 2019-12-19, 12:06 Współżycie z zasady powinno być dobrowolne i akceptowalne przez obie strony.

Rozumiem opory, ale popatrz na to również ze strony męża, że ma jakieś potrzeby, które sa odrzucane - to tez nie jest ok z jego punktu widzenia - wymaga to rozmowy dlaczego tego nie dostaje, wymaga to szukania jakiegoś innego rozwiązania, aby zaakceptował że nie dostanie tego, bo to jest ponad Twoje siły czy po prostu tego nie akceptujesz. Ale w zamian dostaje coś innego, co jest równie ciekawym doświadczeniem, a jest przez Ciebie akceptowane...
Może zmiana podejścia do rozmowy o tych sprawach wiele by Wam pomogła się zrozumieć?
A w tym właśnie pomagają specjaliści, w porozumieniu się i usłyszeniu potrzeb drugiej strony.

Oczywiście że nie ma tu miejsca na wymuszanie. Ale dotyczy to obu stron.
Czy Twoje stanowisko nie jest niejako wymuszaniem na mężu tego czego Ty chcesz?

Ludzie nie potrafią się porozumieć, kiedy okopują się w swoich stanowiskach i nie chcą zrozumieć co mówi druga strona.
Tak rozmawialismy mowiłam ze tego nie akceptuje. Nie wspolzylismy przed slubem. Slub zawarlismy po okolo 9 msc znajomosci a obecnie jestesmy kolejne 10 po slubie.
Czy małżenstwo to handel? Tego nie dostaniesz a dotaniesz cos innego? Encyklika Humane Vitae mowi ze zmuszanie do wspolzycia nie liczac sie z uzasadnionymi prosbami wspolmalzonka jest wbrew milosci.
Ks. Dziewiecki mowił ze w zyciu seksualnym nie ma mowy o kompromisach.
Pan Pulikowski tez mowi ze nie wolno mezowi do niczzego zmuszac zony jesli ma z czymkolwiek problem.

Magnolia

Re: Separacja

Post autor: Magnolia » 2019-12-19, 12:20

Nie mylą się.

Ale czy nie jesteśmy zobowiązani do uszczęśliwiania swojego współmałżonka? Po tej myśli idąc można zaproponować Mu coś innego, zostając przy swoim.

Poza tym jesteście sakramentem, czyli w tym związku jest także obecny Bóg - czy prosisz Boga by wam pomógł rozwiązać ten problem?

Z jakiegoś powodu 10 rok małżeństwa jest trudny dla sporej większości małżeństw. Wielu dotyka wtedy kryzys małżeński. Moze to okazja dla was by zwrócić się do Boga o pomoc. Modlicie się razem?

Niezapominajka
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 644
Rejestracja: 28 wrz 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 157 times
Been thanked: 160 times

Re: Separacja

Post autor: Niezapominajka » 2019-12-19, 12:21

Lamda, ale małżeństwo jest pełne kompromisów. Czy Twoje podejście do pewnych spraw nie jest przesadne? Czym uzasadniasz to, że czegoś nie akcpetujesz? Czy konkretnie mówisz mężowi dlaczego czegoś nie akceptujesz czy raczej jest to coś typu 'nie bo nie' - czym jeszcze bardziej podnosisz mu cisnienie i prowokujesz do nerwów?

Małżenstwo nie jest handlem ale powinno się byc wyrozumiałym i szukać rozwiązań...

Czy nie uważasz i nie myślałaś wcześniej, że było to trochę za wcześnie? 9 miesięcy to moim zdaniem zbyt krótki czas aby poznać osobę na tyle, aby zawierać związek małżeński...
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.

Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Re: Separacja

Post autor: lambda » 2019-12-19, 14:11

Magnolia pisze: 2019-12-19, 12:20 Nie mylą się.

Ale czy nie jesteśmy zobowiązani do uszczęśliwiania swojego współmałżonka? Po tej myśli idąc można zaproponować Mu coś innego, zostając przy swoim.
Milość nie jest handlem. Nie mamy obowiązku uszczesliwiac wspołmałzonka a go kochać.
Poza tym jesteście sakramentem, czyli w tym związku jest także obecny Bóg - czy prosisz Boga by wam pomógł rozwiązać ten problem
Tak jest obecny. Ale Nie ma co oczekiwac cudu.

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Separacja

Post autor: ToTylkoJa » 2019-12-19, 14:24

@lambda
Masz obowiązek kochać męża, dobrze. Ale co rozumiesz przez "miłość"?

Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Re: Separacja

Post autor: lambda » 2019-12-19, 14:26

ToTylkoJa pisze: 2019-12-19, 14:24 @lambda
Masz obowiązek kochać męża, dobrze. Ale co rozumiesz przez "miłość"?
Napewno nie to co Ty czyli milość zupelnie nie polega na spelnianiu czyis zachcianek czy zyczen godzac sie na wszystko wbrew sobie. To raczej utwierdza druga osobe w egoizmie.
Milośc jest tylko w wolności, można kogoś prosić namawiac ale poki sie slysz nie to nie można szantażować ani grozić, wymuszać to jest grzeszne i wbrew miłości.
Druga osoba nie ma.zadnego moralnego onowiązku spełniać nasze oczekiwania bo tak ktoś chce i już.
Ostatnio zmieniony 2019-12-19, 14:37 przez lambda, łącznie zmieniany 1 raz.

Magnolia

Re: Separacja

Post autor: Magnolia » 2019-12-19, 15:00

Lambda nie wiesz co ToTylkoJa uważa, założyłaś już coś z góry - to nie jest fajne - to budzi nieporozumienia ...

Powyżej już ustaliliśmy, że nie ma mowy o wymuszaniu we współżyciu małżeńskim. Co do tego sa wszyscy zgodni.

Próbujemy jednak ustalić czy jakoś można Wam pomóc. A przede wszystkim Tobie, bo Ty do nas przychodzisz...

Skoro wiesz, ze Bóg jest z Wami a jednak nie oczekujesz Jego pomocy... to czy to jeszcze jest wiara? (wybacz szczerość i bezpośredniość)
Pytam, bo ja naprawdę z doświadczenia życiowego i zawodowego widzę, ze gdy Bóg dopuszcza jakiś problem na człowieka to po to by człowiekowi przypomnieć o sobie i swoim istnieniu. By człowiek w trwodze zaczął Boga szukać i prawdziwej z Nim relacji.

Powiedz czemu prawie taki nick wybrałaś? Zupełnie spontanicznie czy coś oznacza?

Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Re: Separacja

Post autor: lambda » 2019-12-19, 15:25

Magnolia pisze: 2019-12-19, 15:00 Lambda nie wiesz co ToTylkoJa uważa, założyłaś już coś z góry - to nie jest fajne - to budzi nieporozumienia ...

Powyżej już ustaliliśmy, że nie ma mowy o wymuszaniu we współżyciu małżeńskim. Co do tego sa wszyscy zgodni.

Próbujemy jednak ustalić czy jakoś można Wam pomóc. A przede wszystkim Tobie, bo Ty do nas przychodzisz...

Skoro wiesz, ze Bóg jest z Wami a jednak nie oczekujesz Jego pomocy... to czy to jeszcze jest wiara? (wybacz szczerość i bezpośredniość)
Pytam, bo ja naprawdę z doświadczenia życiowego i zawodowego widzę, ze gdy Bóg dopuszcza jakiś problem na człowieka to po to by człowiekowi przypomnieć o sobie i swoim istnieniu. By człowiek w trwodze zaczął Boga szukać i prawdziwej z Nim relacji.

Powiedz czemu prawie taki nick wybrałaś? Zupełnie spontanicznie czy coś oznacza?
Nick nic nie oznacza. W malzenstwie przyjmowalam juz postawe zgadzania sie na wszystko i brania winy na siebie. Dla swietego spokoju. Konczylo sie to tym ze poprostu jedne oczekiwania zastepowaly drugie.
Maz tez posuwa sie do szarpania np mnie a potem mowi ze on nie ma zadnej winy morlanej w sobie bo ja np go sprowokowalam. Kiedys nie miescilo mi sie w glowie takie usprawiedliwianie. Teraz juz mnie nie dziwi bo zawsze jest tak samo i podchodze do tego obojetnie. Niewazne co on zrobi to ja jestem winna.
Wierze w Boga ale ja tez mimo checi i prosb do Boga z wielu wad ja sama sie nie zmieniam. Wiec nie oczekuje tez cudu wobec meza. Pewnie bez wiary i łaski Pana Boga bylby jeszcze gorszy. Jak kazdy z nas.

Magnolia

Re: Separacja

Post autor: Magnolia » 2019-12-19, 15:35

A czy widzisz że Twoja postawa od lat pozwala mężowi na przekraczanie Twoich granic? To że chce także je łamać w czasie współżycia jest tego konsekwencją że wcześniej wiele odpuszczałaś...Tu trzeba podjąć systematyczną pracę z psychologiem w kwestii mądrego stawiania granic.

Ja domyślam sie że skoro macie problemy w porozumieniu się, problemy w stawianiu granic a więc i w szanowaniu ich, do tego dochodzi przemoc psychiczna i fizyczna to myślisz o odejściu czy separacji. Dlatego uważam, że trzeba podjąć wszelkie środki i sposoby by jednak próbować naprawić małżeństwo a dopiero na końcu powinna być podjęta decyzja o separacji. To że jesteś już wyczerpana nie oznacza że zrobiłaś już wszystko by jednoczyć małżeństwo.

Ks Drzewiecki czy Pan Pulikowski robią wiele by małżeństwo dobrze funkcjonowało i było oparte na zdrowych zasadach, a jednoczesnie nie ma nic bardziej jednoczącego i cudotwórzczego niż modlitwa małżeńska.
Czy wyobrażasz sobie że mąż CIę źle traktuje w łóżku, jesli wcześniej się razem pomodlicie o to by Bóg Wam towarzyszył w codzienności, by błogosławił Waszą miłość i jedność?

A dlaczego uważasz, że wiara nie pomaga CI się zmieniać?

Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Re: Separacja

Post autor: lambda » 2019-12-19, 15:54

Magnolia pisze: 2019-12-19, 15:35 A czy widzisz że Twoja postawa od lat pozwala mężowi na przekraczanie Twoich granic? To że chce także je łamać w czasie współżycia jest tego konsekwencją że wcześniej wiele odpuszczałaś...Tu trzeba podjąć systematyczną pracę z psychologiem w kwestii mądrego stawiania granic.
Maz jest szantazysta jest klasycznym przypadkiem.
Pozatym on na wszystko ma argument pod siebie. Jesli przez meza przemawia szatan to nie ma co z nim dyskutowac bo szatan to superinteligencja.
Bo co to jest za argument ze u jego kolego jest tak i tak, wiec ja jestem nienormalna. To zaden argument. A dodatkowo z jego stronu lamanie przysiegi poprzez wynoszenie intymnych szegolow pozycia na zewnatrz. Jak koboeta ma sie czuc w takiej atmosferze bezpieczna? To nierealne.
Ja domyślam sie że skoro macie problemy w porozumieniu się, problemy w stawianiu granic a więc i w szanowaniu ich, do tego dochodzi przemoc psychiczna i fizyczna to myślisz o odejściu czy separacji. Dlatego uważam, że trzeba podjąć wszelkie środki i sposoby by jednak próbować naprawić małżeństwo a dopiero na końcu powinna być podjęta decyzja o separacji. To że jesteś już wyczerpana nie oznacza że zrobiłaś już wszystko by jednoczyć małżeństwo.
Za malzenstwo po 50 procent kazdy z nas odpowiada.
Ks Drzewiecki czy Pan Pulikowski robią wiele by małżeństwo dobrze funkcjonowało i było oparte na zdrowych zasadach, a jednoczesnie nie ma nic bardziej jednoczącego i cudotwórzczego niż modlitwa małżeńska.
Czy wyobrażasz sobie że mąż CIę źle traktuje w łóżku, jesli wcześniej się razem pomodlicie o to by Bóg Wam towarzyszył w codzienności, by błogosławił Waszą miłość i jedność?
Maz nie jest chetny wspolnej modlitwie w ogole.
A dlaczego uważasz, że wiara nie pomaga CI się zmieniać?
Bo pewne wady charwkteru pozostaja w czlowieku zawsze. Np o. Pio mimo swietosci pozostawal zawsze raptusem.
Pozatym to ze maz sie spowiada to co to znaczy?
Skoro nie widzi w sobie winy bo ja go do wszystkiego prowokuje.
To bardzo raniace
Ostatnio zmieniony 2019-12-19, 16:00 przez lambda, łącznie zmieniany 2 razy.

Niezapominajka
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 644
Rejestracja: 28 wrz 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 157 times
Been thanked: 160 times

Re: Separacja

Post autor: Niezapominajka » 2019-12-19, 16:07

Lambda, wady pozostaja ale mozna nauczyć się z nimi walczyć. Ja jestem nerwusem i to wrażliwym, od zawsze, ale teraz gdy ktoś chce mnie wyprowadzić z równowagi to się ewakuuję bez komentarza albo biorę głęboki wdech, proszę w myślach "Boże pomóż mi". Trzeba codziennie Boga prosić o wytrwałość, o pomoc w wybieraniu Jego woli i kierowaniu się Jego słowem. Trzeba wierzyć że Bóg nam pomaga, widzieć i dostrzegać Jego działania. To tak apropo modlitwy i działania Bożego.

No ja tutaj, w tej sytuacji nie widzę innego rozwiązania jak pomoc psychologa/psychiatry bądź własnie księdza. To trzeba rozwiązać wspólnie.
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Separacja

Post autor: ToTylkoJa » 2019-12-19, 16:29

Wszyscy tutaj chcą Ci pomóc. Nawet ja staram się utrzymać tego chrześcijańskiego ducha, mając na uwadze Twoje przekonania.
Zwracasz się o pomoc na stronie zdominowanej przez katolików. Ale czy na pewno Ty tej pomocy chcesz? Czy tylko przyszłaś tu po usprawiedliwienie już podjętej decyzji?
Nie zaatakowałam Cię. Nie powiedziałam, że miłość to poświęcenie własnej wolności.
To Ty sama pokazałaś mu, że może robić co chce. Teraz musisz się wykazać czymś więcej, niż chęć.
Znam przypadki, jak Twój, znam przypadki gorsze. Zdaję sobie sprawę, że odejście od przemocowca to decyzja czasem niemożliwa do podjęcia. Czasem kobiety decydują się na to po 10, 20 latach, jak uderzy dziecko.
Jeśli chcesz zachować się jak chrześcijanka, powinnaś najpierw za wszelką cenę spróbować ratować małżeństwo. A to jest trudniejsze niż, jak zrobiły te kobiety, które znam, odcięcie się i załatwienie zakazu zbliżania.
Ale ratowanie małżeństwa nie oznacza zatracenie swojej wolności. To jest właściwie Twój największy błąd w tym wszystkim.
Miałam podobny problem, o mniejszym nasileniu jednak (i nie z mężem, to by było nielegalne :p ). Też próbowałam być na siłę miła i wiesz co? To g**no działa.
Zamiast tego zaczęłam być konsekwentna.
"Jeśli nie wyniesz śmieci, to jutro będą w twoim pokoju"- za niewypełnienie obowiązku konsekwencja.
Nie chcesz mi zrobić herbaty, jak leżę chora z gorączką? Dobrze, zrobię to sama, ale nie licz, że ja pomogę tobie w potrzebie.
Dopiero to podziałało, teraz mam z tą osobą dobre relacje, wyświadczamy sobie przysługi. Bo teraz są postawione granicę i nie będę tej osobie pozwalać na brak szacunku do mnie.
Nie mówię, żebyś robiła dokładnie to samo, ja dostosowałam moje zachowanie do osoby, nie było mowy o żadnej przemocy, nie musiałam się tego bać.
Ale jeśli nie pokażesz granic, to on nie będzie się ich trzymał.

Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Re: Separacja

Post autor: lambda » 2019-12-19, 16:48

ToTylkoJa pisze: 2019-12-19, 16:29 Wszyscy tutaj chcą Ci pomóc. Nawet ja staram się utrzymać tego chrześcijańskiego ducha, mając na uwadze Twoje przekonania.
Zwracasz się o pomoc na stronie zdominowanej przez katolików. Ale czy na pewno Ty tej pomocy chcesz? Czy tylko przyszłaś tu po usprawiedliwienie już podjętej decyzji?
Nie zaatakowałam Cię. Nie powiedziałam, że miłość to poświęcenie własnej wolności.
To Ty sama pokazałaś mu, że może robić co chce. Teraz musisz się wykazać czymś więcej, niż chęć.
Znam przypadki, jak Twój, znam przypadki gorsze. Zdaję sobie sprawę, że odejście od przemocowca to decyzja czasem niemożliwa do podjęcia. Czasem kobiety decydują się na to po 10, 20 latach, jak uderzy dziecko.
Jeśli chcesz zachować się jak chrześcijanka, powinnaś najpierw za wszelką cenę spróbować ratować małżeństwo. A to jest trudniejsze niż, jak zrobiły te kobiety, które znam, odcięcie się i załatwienie zakazu zbliżania.
Ale ratowanie małżeństwa nie oznacza zatracenie swojej wolności. To jest właściwie Twój największy błąd w tym wszystkim.
Miałam podobny problem, o mniejszym nasileniu jednak (i nie z mężem, to by było nielegalne :p ). Też próbowałam być na siłę miła i wiesz co? To g**no działa.
Zamiast tego zaczęłam być konsekwentna.
"Jeśli nie wyniesz śmieci, to jutro będą w twoim pokoju"- za niewypełnienie obowiązku konsekwencja.
Nie chcesz mi zrobić herbaty, jak leżę chora z gorączką? Dobrze, zrobię to sama, ale nie licz, że ja pomogę tobie w potrzebie.
Dopiero to podziałało, teraz mam z tą osobą dobre relacje, wyświadczamy sobie przysługi. Bo teraz są postawione granicę i nie będę tej osobie pozwalać na brak szacunku do mnie.
Nie mówię, żebyś robiła dokładnie to samo, ja dostosowałam moje zachowanie do osoby, nie było mowy o żadnej przemocy, nie musiałam się tego bać.
Ale jeśli nie pokażesz granic, to on nie będzie się ich trzymał.
No ale jak pokazac granice, ktore wg niego sa nienormalne?
On potrafi wszystko zracionalizowac ze sie nie znam, nie mam wiedzy i moge sobie w nos wsadzic swoje argumenty i granice. Potem zostaje nie bo nie. A jak ktos to atakije to sie denerwuje i to rodzi klotnie.
Nie odejde od niego poki co. Raczej kolejny raz uleglam liczac ze bedzie dobrze.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”