@Viridiana nie mogę się nie zgodzić. Po części to co piszesz jest prawdą.
Ja jednak (mam nadzieje) patrzę na życie ciut szerzej (oczywiście mogę być w błędzie).
Z mojego punktu widzenia, życie ma jeden cel, a mianowicie tworzenie Relacji z Bogiem.
Nie możesz jej jednak zbudować (poza oczywiście wyjątkami) póki nie odnajdziesz Siebie, bo to nie będzie Twoja relacja.
Nie sądzę, by człowiek w wieku 28 lat (średnia da Polski) był odnaleziony.
A zatem wszystko poza Relacją z Bogiem jest "jedynie" (choć oczywiście nie jedynie bo i aż Drogą) do Boga.
Małżeństwo (i nie tylko bo i ojcostwo, przyjaźnie, rozwój duchowy, choroby, traumy) jest "narzędziem" poznawania głównie siebie Prawdziwego.
Jest "nauką usypiania ego" ("zapierania się samego siebie"), "uniesienia siebie grzesznika" ("wzięcia swego krzyża")
i podążania ku Bogu ("naśladując Go").
Małżeństwo, ojcostwo, duchowieństwo, praca, miłość .... nie ma żadnej wartości o ile nie zbliżają nas do Boga.
Więc nie jest ważne z kim żyjemy, co robimy o ile nasza twarz nie jest skierowana ku Bogu.
I jednocześnie możemy pozornie niczego nie robić przez większość życia
tkwiąc w kontemplacyjnej Miłości z Bogiem.
Nieważne kim jestem, gdzie się urodziłem, kim jest moje dziecko (choć to ma wpływ oczywiście na to z kogo się mam - polak, inżynier, mąż) ...
... ważne czy mam nitkę (Chrystusa), na końcu której kłębkiem jest Bóg.
Dodano po 5 minutach 1 sekundzie:
lambda pisze: ↑2021-01-31, 19:55
Ja naprawdę wierzę, że „wybierając” partnera niewiele zależy od nas i od tego na ile go znamy. Na ile znamy siebie w wieku 20-30 lat?
Na ile znamy partnera po 2-6 latach chodzenia / narzeczeństwa?
To nie prawda. Wady "duze" takie jak np. egoizm, niedojrzałość, jakies nalogi, nieumiejetnośc przyznania sie do bledu, inny stosunek do wiary, niejmiejetnosc podejmkwanka decyzji, uzaleznienie od rodziców its wychodzą dosc szybko już po paru miesiacach i takie rzeczy cięzkiego kalibru poprostu powinny nas skłonić do zakonczenia zwiazku a nie do slubu.
W zawarciu ślubu kompletnie nie chodz o to aby sie jak najlepiej poznawać i sprawdzać w kazdym aspekcie życia.
Nie wiem. Może masz rację.
Ja dopiero zaczynam uczyć się kochać swoją żonę. Pomimo wad, a ma ich kilka na pewno.
Nasz związek trwa już 18 lat. Ale mój związek nie zaczął się od zakochania, a od rozmów i przyjaźni, i to jest bazą.