św. Faustyna Kowalska

Rozmowa na temat świętych, także błogosławionych, postaci biblijnych, ich życia, czego możemy się nauczyć z ich życia.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: św. Faustyna Kowalska

Post autor: Andej » 2019-06-16, 11:09

Kasia pisze: 2019-06-15, 11:55 Nie rozumiem fragmentu „Dzienniczka”.
- Napisz: Jestem święty po trzykroć i brzydzę się najmniejszym grzechem. Nie mogę kochać duszy, którą plami grzech, ale kiedy żałuje, to nie ma granicy dla Mojej hojności, jaką mam ku niej. (...)
(Dz. 1728) ...
* Jestem święty po trzykroć
Co do tego fragmentu, chyba wątpliwości nie ma. Trzykroć można odbierać jak doskonałość, jako Trójcę ...\

* brzydzę się najmniejszym grzechem.
To chyba też nie budzi wątpliwości. Wyraźnie dotyczy grzechu, a nie grzesznika.

* Nie mogę kochać duszy, którą plami grzech
Brak możliwości dotarcia. Jak okazać miłość, gdy ktoś się odgradza. Grzech stanowi barierę. Zaporę dla miłości bożej. Sądzę, że sens tego polega na tym, że Bóg nie chce łamać ludzkiej woli. Gdy ktoś wybiera grzech, to odrzuca Boga. A Bóg szanuje ludzką wolę.

*ale kiedy żałuje, to nie ma granicy dla Mojej hojności, jaką mam ku niej.
Wystarczy akt woli. Nie ma tu treści wskazującej na to, że chodzi to o kogoś bezgrzesznego. Wręcz przeciwnie, nawiązuje do pierwszej części zdania. A jeśli tak, to jest to deklaracja miłości, bezgranicznej miłości dla duszy, którą wprawdzie plami grzech, ale ona żałuje. Okazuje skruchę. Tu nie mam mowy, że już jest oczyszczona z grzechu. Tu jest żal. Wstyd. Chęć poprawy. Jest zwrócenie się do Boga. Otwarcie na Boga. Jest chęć przezwyciężenia grzechu, zburzenia bariery, którą tworzy grzech.

Uwaga, uwaga! To nie jest wykładnie cytowanych słów. To jeno moje rozumienie. Nie jestem powołany, aby autorytatywnie wykładać. Ale jestem powołany do dzielenia się swoim rozumieniem. A także do pobudzania do samodzielnego myślenia. A w tym zakresie jesteś na dobrej drodze.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Kasia

Re: św. Faustyna Kowalska

Post autor: Kasia » 2019-06-16, 11:37

Chyba rozumiem, ale niepokoi mnie jeszcze jedna kwestia. Czy Pan Bóg nie kocha duszy, która nie żałuje? Innymi słowy: czy miłość Boża – sama w sobie, w swojej istocie – zależna jest od obecności żalu? Czy dopiero żal skłania Pana Boga do miłości względem człowieka? Jest w moim pytaniu nuta osobistej obawy i dlatego tak zaniepokoił mnie ten fragment Dzienniczka, ponieważ często mam problem, by żałować za grzechy. Myślę wtedy, że w takim stanie ducha nie ma sensu nawet się modlić, ponieważ jeżeli Pan Bóg kocha tylko duszę, która żałuje, to w takiej sytuacji modlę się na próżno i jestem przez Pana Boga ignorowana do momentu, w którym zacznę żałować. Proszę o wytłumaczenie tego zagadnienia i rozwianie moich wątpliwości (chciałabym się mylić...).

Magnolia

Re: św. Faustyna Kowalska

Post autor: Magnolia » 2019-06-16, 15:38

WYdaje mi się że już padła odpowiedź. Bóg kocha każdego, grzeszników przede wszystkim.
Ale zatwardziałość niektórych grzeszników zamyka Bogu serce danej osoby, nie może Bóg w tym sercu zamieszkać.
Zatwardziałość to właśnie brak jakiegokolwiek żalu za grzechy, zupełne olanie Boga, Jego darów i błogosławieństw, życie bez Boga.
Jesli Kasiu kiedyś zgrzeszyłaś, ale już nie ponawiasz tego grzechu, kochasz Boga, spowiadasz się, pragniesz pogłębiac swoją relację z Bogiem, to nie obawiam się o Twój żal za grzechy... to właśnie z jego powodu chodzisz do spowiedzi, wyznajesz grzechy i szukasz relacji z Bogiem. Twoja postawa mówi o Twoim żalu za grzechy.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: św. Faustyna Kowalska

Post autor: Andej » 2019-06-16, 17:10

Kasia pisze: 2019-06-16, 11:37... ponieważ często mam problem, by żałować za grzechy ...
Dyskutowałem na ten temat ze spowiednikiem. Co to znaczy żałować? Chodzi o konkretny akt żalu. A żal za grzechy, to poczucie wstydu, zakłopotanie, świadomośc wyrządzonego zła, chęć unikania ...
Brak żalu, to akt woli. To świadomy akt woli. To taplanie się w błocie grzechu z radością. I chęcią kontynuacji.
Twoje obawy odbieram jako żal za grzechy. Za staranie się być lepszą. A jeśli ja, zwykła szara mysz to dostrzegam, to co dopiero Bóg?

Siostra Faustyna nie była krasomówcą, ani intelektualistką. Opisywała wszystko swoimi prostymi słowami i pojęciami. Poza tym, ona żyła w sposób wyjątkowy. Dla nie, wiele z tego co robimy, byłoby strasznymi grzechami. Dlatego tak ostro widziała. Ale miłosierdzie boże jest znacznie większe od naszych wyobrażeń.

Sądzę, że w wywodzie Faustyny istotną rolę odgrywa wzajemność. Gotowość przyjęcia pomocy.

Jak jest szansa, aby tonący w zupełnej ciszy otrzymał pomoc? Nikt nie zwróci uwagi. Ludzie będą myśleć, że to zabawa. Dopiero jak zniknie, zacznie się alarm. Za późno.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Kasia

Re: św. Faustyna Kowalska

Post autor: Kasia » 2019-06-19, 18:01

Jestem w trakcie, dość mozolnej, lektury Dzienniczka i obok pięknych opisów doświadczeń mistycznych – one chyba wręcz podchodzą pod prozę poetycką! – niepokoją mnie inne zapiski. Np. o tym, że Pan Jezus udziela komuś łaski nie ze względu na tę osobę, ale na św. Faustynę, która się za nią modliła. Albo o tym, że św. Faustyna nie mogła przywiązywać się do stworzeń – przedmiotów, osób czy samej siebie. To wspaniałe, że chciała żyć tylko dla Pana Boga, ale są w Dzienniczku fragmenty, których nie rozumiem. To, co pisała św. Faustyna, wydaje mi się po ludzku zbyt radykalne. Czy Pan Bóg tak bardzo kochał św. Faustynę właśnie ze względu na wyrzeczenia, jakich się podjęła? Czy inne oblicza świętości są dopuszczalne, tzn. czy z innym modelem życia, nie takim, jaki reprezentowała św. Faustyna, możliwe jest osiągnięcie świętości i czy Pan Bóg może kogoś takiego bardzo kochać? Zastanawiam się po prostu, czy skoro św. Faustyna jest tak popularna, a orędzie o miłosierdziu tak wymowne, to znaczy, że jej model świętości jest idealnym po świętości Matki Bożej i każda inna świętość będzie od niej zbyt odległa. Do mnie bardziej przemawia życie innych świętych – Jana Pawła II, ks. Dolindo – ale to do Faustyny Pan Jezus powiedział:
(...)Teraz wiem, że nie dla łask ani darów Mnie miłujesz, ale wola Moja droższa ci jest niż życie; dlatego łączę się z tobą tak ściśle, jako z żadnym stworzeniem.
(Dz.707)

oraz
(..)Napawam się miłością twoją; twa miłość szczera jest tak miła dla Mojego serca, jak woń pączka róży w porannej porze, gdy jeszcze słońce nie zebrało zeń rosy. Świeżość twojego serca zachwyca Mnie, dlatego łączę się z tobą tak ściśle, jak z żadnym stworzeniem...
(Dz. 1546).

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: św. Faustyna Kowalska

Post autor: Andej » 2019-06-19, 18:34

Ciekawe smaczki wynajdujesz. Tak ogólnie, to chyba rozdzielasz włos. Ale masz rację. Wątpliwości należy rozwiewać, wyjaśniać. Nie wiem, czy ktoś pomóc potrafi. Z wykształceniem technicznym trudniej jest wchodzić. Mogę jeno napisać, to jak sam rozumiem. Zastrzegając, że nie wiem, jak należy pojmować.
Tak wyjątkowa wyłączność nie jest, wydaje mi się stanem najwyższym z możliwych. Ale jest wyjątkowa.
Ale najpierw to maksimum. Wierzę w to, że miłość Boga do człowieka wyznacza maksimum. Bez względu na osobę. Tym maksimum jest samo niebo. Nie ma więcej niż niebo. Tak mi się wydaje. Ale miłość Boga do człowieka jest ofertą. Jest gotowością. To człowiek określa relację. Bóg daje zielone światło. Im bardziej otwieramy się na Boga, tym większy mamy dostęp do Niego. Tym większym strumieniem może na nas spływać Jego łaska.
Św. Faustyna wszystko podporządkowała Panu. Totalnie.
Wyobrażam sobie okno. Za oknem pełny blask słońca. Gady okiennice szczelnie zamknięte, w domu panuje mrok, a nawet ciemność. Im bardziej otwieram okiennice, tym więcej wpada światła. Przy całkowicie otwartych wpada najwięcej. Najwięcej z tego, co jest możliwe. Ale czy nie ma gdzieś okien o większej powierzchni, przez które wpadać będzie jeszcze więcej światła? Może są. Zapewne w większych pomieszczeniach. A wtedy, relatywnie, może tam panować mniejsze natężenie oświetlenia. Bo musi się rozłożyć na większą powierzchnię.
Przepraszam za tak banalne i tak techniczne przedstawienie sprawy.

Ciekawe tu jest też użycie słowa "stworzenie". Tak, jakby sugestia, że nie chodzi tu wyłącznie o ludzi. Ale o wszystko, cokolwiek zostało stworzone.

Myślę, że "jako z żadnym stworzeniem" określa nie największą ścisłość, ale indywidualność. Specyfikę. Oznacza tę jedyną niepowtarzalną relację. Relacją, której nie da się powtórzyć, gdyż nie ma dwóch identycznych ludzi. Nie ma dwóch identycznych relacji. Ani miłości.

Powyższe jest rozważaniem na gorąco. Napisałem to, co na myśl przyszło. Nie rozwiało to wszystkich moich wątpliwości (które zasiałaś - za co Ci chwała). Nie udzieliło ostatecznej odpowiedzi. Nie potrafię postawić kropki nad "i". Może coś przyjdzie mi jeszcze do głowy. Może to, cp napisałem, natchnie (za sprawą Ducha świętego) kogoś innego, kto wyjaśni kwestię. A może zostanie to na zawsze boską tajemnicą.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Biserica Dumnezeu

Re: św. Faustyna Kowalska

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2019-06-19, 19:25

Pan Bog tak wlasnie kochal te Faustyne, aona tak bardzo kochala Boga , ze powstal ten dzienniczek. Bardzo intymny i bardzo wzniosly.

Kasia

Re: św. Faustyna Kowalska

Post autor: Kasia » 2019-06-21, 15:36

Przerwałam lekturę Dzienniczka i kiedyś do niej wrócę, a w tym czasie będę czytać inne książki. Jaki był powód?
Wieczorem, po skończonej nauce - usłyszałam te słowa: Ja jestem z tobą. W tych rekolekcjach utwierdzę cię w spokoju i męstwie, by nie ustały siły twoje do spełnienia zamiarów Moich. Dlatego w tych rekolekcjach absolutnie przekreślisz wolę własną, a natomiast spełni się w tobie wszystka wola Moja. Wiedz o tym, że to wiele kosztować cię będzie, dlatego napisz na czystej karcie te słowa: Od dziś we mnie nie istnieje wola własna, i przekreśl ją; a na drugiej stronie napisz te słowa: Od dziś pełnię wolę Bożą wszędzie, zawsze, we wszystkim. Nie przerażaj się niczym, miłość ci da moc i ułatwi wykonanie.
(Dz. 372)

I s. Faustyna wykonała polecenie Pana Jezusa, czego dowodem są kolejne fragmenty jej Dzienniczka:
(...) I. Zaparcie rozumu, to jest przez poddanie go pod rozum tych, którzy mi na ziemi miejsce Boga zastępują.

II. Zaparcie woli, to jest pełnić wolę Bożą, która mi się objawia w woli tych, którzy mi miejsce Boga zastępują, i która zawarta jest w regułach naszego Zakonu.

III. Zaparcie sądu, to jest wszelki rozkaz dany mi przez tych, którzy mi miejsce Boga zastępują, przyjmować natychmiast, bez zastanawiania się, rozbierania, rozumowania. (...)
(Dz. 375)

Starałam się to zrozumieć, ale lektura zapisków św. Faustyny chyba mnie przerasta. Wolę poznawać świętych, którzy kierowali się rozumiem – darem otrzymanym od Pana Boga – oraz osądem własnym, który przy dobrze ukształtowanym sumieniu rzadko zawodzi.

Zapiski św. Faustyny pogłębiają moje zniechęcenie duchowe (a w internecie ludzie piszą, że im ta książka bardzo pomogła i się nią zachwycają) i sprawiają, że boję się Pana Boga jeszcze bardziej. Jej orędzie o miłosierdziu przesłonięte jest strachem. Nie wiem, może ludzie zachwycają się Dzienniczkiem, bo czytają tylko wybrane, „pozytywne” fragmenty, a inne mniej lub bardziej świadomie ignorują. Ja tak nie potrafię i nie chcę. Wola Boża to nie przeznaczenie, nie fatum z tragedii antycznej. Dzienniczek utwierdza mnie, niestety, w czymś przeciwnym, dlatego sądzę, że dalsza lektura, przynajmniej na razie, tylko mi zaszkodzi.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: św. Faustyna Kowalska

Post autor: Andej » 2019-06-21, 18:24

Widać potrzebujesz odpoczynku od Dzienniczków. A może potrzebujesz innej lektury. Czytałaś Krąg biblijny? I Jezusa Chrystusa tego samego autora?

A co do rozumu, to czegoś nie rozumiem. Tak piszesz, jakbyś uważała, że s. Faustyna byłą pozbawiona rozumu, bo z niego zrezygnowała. W sytuacji, gdy ona opisała coś przeciwnego. Otwarcie własnego rozumu na rozum Boga jest wspaniałym rozszerzeniem możliwości. Jest poddaniem swojego rozumu woli bożej. To tak, jak przyłączenie kompa do Internetu. Ten sam komp, ale nagle staje się wielowiedzący. Jego możliwości zostają rozszerzone. Niemal w każdym względzie. Tak i umysł ludzki połączony z Bogiem staje się o wiele wspanialszym.

Tym niemniej. Jeśli teraz nie lezy, to odłóż.Nie czytaj na siłę. Ale też nie zapominaj.Miej w takim miejscu, aby co jakiś czas wzrok na to padał. Prędzej, czy później, zechcesz znów sięgnąć. I może nie czytać od deski do deski, ale powolutku. Wtedy, gdy nastrój i ochota.

Wszyscy święci kierowali się rozumem. Żaden nie posługiwał się głupotą. A sposób Faustyny jest jednym z wspanialszych, o ile inne istnieją. Każdy poddawał się boskiej władzy. Każdy oddawał swoje talenty, swój rozum Bogu. To mi się kojarzy z kluczem, narzędziem używanym przez człowieka. Rozum jest ja narzędzie. W rękach partacz najlepszy klucz nie przyniesie pożytku. W rękach fachowca sprawi cuda. A Bóg jest najlepszym fachowcem.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Magnolia

Re: św. Faustyna Kowalska

Post autor: Magnolia » 2019-06-21, 21:19

Kasiu, Św Faustyna tak szkoliła swoją pokorę. Bo w pokorze widziała swoje zadanie od Boga. Tak bardzo chciała spełniać wolę Bożą i doskonale wypełniać to zadanie, że w swoich przełożonych widziała osoby , którymi Bóg się posługuje, a więc ich decyzje, rozkazy, polecenia, przyjmowała pokornie jako wolę bożą.
Czyli nie robiła nic sama z siebie o wszystko pytała się Jezusa, albo jej odpowiadał bezpośrednio, albo poprzez spowiednika, albo przełożoną. A te zacytowane fragmenty o tym mówią, o tym jak wielkim celem dla Faustyny była pokora wobec woli bożej.
Na przykład: Faustyna zawołana do Matki przełożonej gdy usłyszała że wysyła ją do innego domu zakonnego to mówiła: dobrze Matko. Bez poddawania tego w wątpliwość, bez buntu, bez oporu. Wysyłano ją do najcięższych prac fizycznych - nie skarżyła się. Jak była ciężko chora na płuca, matka przełożona wysłała ją do sanatorium, pojechała i ze wszystkim się godziła. W każdej sytuacji szukała jak ma spełnić wolę bożą. Nawet leżąc w szpitalu, nie przerywała modlitwy za innych chorych, oddawania swoich cierpień za innych, modlitwy za dusze w czyśćcu. Nie trwoniła czasu, tylko ciągle szukała dobra jakie ma spełniać dla Boga. W tym była heroiczna.
Faustyna miała rozum, ale rezygnowała myślenia o sobie samej. Nam zwykle po usłyszeniu czyjejś decyzji pierwsze co się budzi to myślenie o sobie i swoim komforcie, więc często pojawia się bunt, opór czy dyskurs. Prawda?

Kasia

Re: św. Faustyna Kowalska

Post autor: Kasia » 2019-06-22, 09:44

Andej pisze: 2019-06-21, 18:24 Widać potrzebujesz odpoczynku od Dzienniczków. A może potrzebujesz innej lektury. Czytałaś Krąg biblijny? I Jezusa Chrystusa tego samego autora?
Nie czytałam. Myślę, że pierwsza książka dobra jest dla tych, którzy znają już lepiej Pismo Święte, a zwłaszcza Stary Testament. O drugiej czytałam trochę, że jest dobra i popularna, ale nie wiem, czy to bezpieczna literatura.
Andej pisze: 2019-06-21, 18:24 A co do rozumu, to czegoś nie rozumiem. Tak piszesz, jakbyś uważała, że s. Faustyna byłą pozbawiona rozumu, bo z niego zrezygnowała. W sytuacji, gdy ona opisała coś przeciwnego. Otwarcie własnego rozumu na rozum Boga jest wspaniałym rozszerzeniem możliwości. Jest poddaniem swojego rozumu woli bożej. To tak, jak przyłączenie kompa do Internetu. Ten sam komp, ale nagle staje się wielowiedzący. Jego możliwości zostają rozszerzone. Niemal w każdym względzie. Tak i umysł ludzki połączony z Bogiem staje się o wiele wspanialszym.
To oczywiste, ale czytając teksty św. Faustyny, odniosłam wrażenie, jakby ona przeczyła tej teorii i ograniczała swój rozum, chcąc, by to inni jej rozumem kierowali. Boję się takiego sposobu myślenia, kiedy ktoś ogranicza swój rozum i poddaje go pod kierownictwo innych. Nie uważam tego za dobry przykład, co więcej, historia pokazuje, jak wielkie zagrożenie on niesie. Wiem, o co chodziło s. Faustynie, ale sposób, w jaki to opisała, nie pokazuje tego, o czym piszesz, a wręcz coś odwrotnego.
Andej pisze: 2019-06-21, 18:24 Tym niemniej. Jeśli teraz nie lezy, to odłóż.Nie czytaj na siłę. Ale też nie zapominaj.Miej w takim miejscu, aby co jakiś czas wzrok na to padał. Prędzej, czy później, zechcesz znów sięgnąć. I może nie czytać od deski do deski, ale powolutku. Wtedy, gdy nastrój i ochota.
Muszę przyznać, że trochę nie rozumiem tej presji wśród wielu katolików, aby czytać Dzienniczek. Tak, odbieram to jako presję i sama z tego powodu czytam tę książkę, choć na początku sięgnęłam po nią zachęcona dobrymi opiniami. Szybko zaciekawienie zmieniło się w przymus, a sam Dzienniczek pogłębiał moje kryzysy duchowe. Jego lektura przynosi mi odwrotny skutek od zamierzonego. To moje drugie podejście do zapisków św. Faustyny i znowu kończy się ono porażką. Odnoszę wrażenie, że Dzienniczek wśród katolików jest drugą pod względem popularności książką po Piśmie Świętym. Słowo Boże warto i trzeba poznawać, ale jeśli chodzi o zapiski świętych, to jest ich tak wiele, że chyba można szukać czegoś, co jest dla nas przystępne? Dlaczego mam się męczyć, czytając jedną stronę Dzienniczka przez 10 minut, by potem pogłębiał się mój kryzys?
Magnolia pisze: 2019-06-21, 21:19 Kasiu, Św Faustyna tak szkoliła swoją pokorę. Bo w pokorze widziała swoje zadanie od Boga. Tak bardzo chciała spełniać wolę Bożą i doskonale wypełniać to zadanie, że w swoich przełożonych widziała osoby , którymi Bóg się posługuje, a więc ich decyzje, rozkazy, polecenia, przyjmowała pokornie jako wolę bożą.
Skąd wiadomo, że nie robiła tego wszystkiego ze strachu przed sądem i karą wieczną? Dobrze wiedziała, jak wielka to kara. Kiedy czytałam jej zapiski, miałam wrażenie, że jej pokora była w istocie bardzo wytresowana. Dla mnie było to smutne.
Magnolia pisze: 2019-06-21, 21:19 Faustyna miała rozum, ale rezygnowała myślenia o sobie samej. Nam zwykle po usłyszeniu czyjejś decyzji pierwsze co się budzi to myślenie o sobie i swoim komforcie, więc często pojawia się bunt, opór czy dyskurs. Prawda?
Albo czyniła to ze strachu, albo z miłości. Innej możliwości nie ma, ale jeśli ktoś bez miłości miałby się tak poświęcić, popadłby w szaleństwo.

Nie rozumiem tego i chyba św. Faustyna mnie do siebie nie przekona. Słowa Pana Jezusa z jej Dzienniczka także, zamiast umacniać mnie na duchu, wprawiają mnie w strach i zniechęcenie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: św. Faustyna Kowalska

Post autor: Andej » 2019-06-22, 10:19

Kasia pisze: 2019-06-22, 09:44 ...
Brandstaetter - Krąg biblijny w ogóle nie wymaga znajomości Biblii. Czyta się jak powieść pełną przygód. Jest to dzieło autobiograficzne (dotyczącego pewnego okresu życia). Autor był synem rabina. Wychowa się w bogobojnej, głęboko wierzącej rodzinie żydowskiej.
A Jezus Chrystus jest całkowicie i szczegółowo oparty na Ewangelii. Namawiam. Szczególnie do Kegu, w którym opisany jest, m.in. stosunek człowieka do Biblii.

Ograniczanie umysłu - Podporządkowywanie się Bogu nie jest ograniczeniem, ale rozwijaniem. Tak jak oddanie sie Bogu w niewolę. Nie ogranicza, tylko daje nowe możliwości. Klasyczne porównanie z czerwonym światłem na skrzyżowaniu. Jedni mówią, że to dla nich ograniczenie. A dla mnie możliwość bezkolizyjnego przejechania. To wolność do dalszej jazdy dzięki uniknięciu wypadku.

Nie rozumiem tej presji. Kto ją wywiera? Wydaje mi się, że zbyt przejmujesz się zdaniem otoczenia. Jest mnóstwo literatury religijnej. Interesuje Cię życie i przeżywanie innych osób, to czytaj. A jeśli nie, to czytaj coś innego. Każdy człowiek jest inny. Nie musisz, ani nie powinnaś wybierać jakiejś drogi, tylko dlatego, że wokół Ciebie większość ją wybiera. A może to Ty jesteś wybrana, aby im pokazać inną drogę? Aby zachęcić do innej lektury?

Strach i miłość. Różne motywy, ale jeden cel. A cel najważniejszy. Czy tTy nie boisz się potępienia? Czy masz pewność, że będziesz zbawiona? Czy nie obawiasz się czyśćca? Dla mnie nie mają największego znaczenia motywy Faustyny, ale droga pokory, otwarcia na wolę bożą, służenie Jezusowi. Silna chęć czynienia dobra.

Sw. Faustyna nie ma Ciebie przekonywać do siebie. On, co przejawia całym swoim życiem, chce przekonać do Jezus. Stara sie przekonywać wyłącznie do Boga.Nigdy do siebie. Właśnie na tym polega to jej umniejszenie. Ona nie chce w żaden sposób przesłaniać obrazu Boga. Nie chce Go zasłaniać. Stara się być przezroczysta jak szkło w lunecie skieerowanej na Boga.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Kasia

Re: św. Faustyna Kowalska

Post autor: Kasia » 2019-06-22, 17:00

Andej pisze: 2019-06-22, 10:19 Nie rozumiem tej presji. Kto ją wywiera? Wydaje mi się, że zbyt przejmujesz się zdaniem otoczenia. Jest mnóstwo literatury religijnej. Interesuje Cię życie i przeżywanie innych osób, to czytaj. A jeśli nie, to czytaj coś innego. Każdy człowiek jest inny. Nie musisz, ani nie powinnaś wybierać jakiejś drogi, tylko dlatego, że wokół Ciebie większość ją wybiera. A może to Ty jesteś wybrana, aby im pokazać inną drogę? Aby zachęcić do innej lektury?
Orędzie o miłosierdziu, całe przesłanie św. Faustyny, jest tak popularne i tak wymowne, że odniosłam wrażenie, iż nie wypada go nie znać. Wiele osób zachwyca się treścią Dzienniczka, dlatego czułam się w pewnym sensie zobowiązana do tego, by też się z nią zapoznać. Z drugiej strony może rzeczywiście to poczucie przymusu jest nieuzasadnione. Każde objawienie prywatne jest tylko potwierdzeniem Słowa Bożego, podkreśleniem pewnych aspektów wiary – w przypadku objawień św. Faustyny na pierwsze miejsce wysuwa się przesłanie o miłosierdziu i ufności, choć oczywiście cała treść jej zapisków jest dużo bogatsza. Może powinnam nabrać dystansu i wrócić do Dzienniczka za jakiś czas, bo przyznaję, że lektura tej książki mnie przerasta i – co chyba udowadniam prawie każdym moim postem w tym wątku – słowa tam zapisane interpretuję w błędny sposób, potwierdzając tylko, jak bardzo ich nie rozumiem.
Andej pisze: 2019-06-22, 10:19 Strach i miłość. Różne motywy, ale jeden cel. A cel najważniejszy. Czy tTy nie boisz się potępienia? Czy masz pewność, że będziesz zbawiona? Czy nie obawiasz się czyśćca? Dla mnie nie mają największego znaczenia motywy Faustyny, ale droga pokory, otwarcia na wolę bożą, służenie Jezusowi. Silna chęć czynienia dobra.
Boję się potępienia, nie mam pewności, czy będę zbawiona i obawiam się czyśćca. I uważam, że to są najgorsze motywy, by iść za Panem Bogiem. Kieruję się nimi od dawna w moich praktykach religijnych, stąd moje kryzysy duchowe. Nie popieram wiary opartej na strachu, bo żyję taką wiarą od dawna i to mi nie pomaga, dlatego żaden argument mnie nie przekona, że to jest w porządku. Chciałabym się zachwycić Panem Bogiem dla Niego samego, a nie dlatego, że przygotował dla mnie miejsce w piekle (tu mała aluzja do wizji św. Teresy Wielkiej), gdzie mogłabym trafić, gdybym nie spełniła Jego oczekiwań. Mogę być niezrozumiana w tym, co teraz piszę, ale piszę szczerze, jednak nie chcę opowiadać o moich sprawach duchowych, a już zwłaszcza w wątku na to nieprzeznaczonym.
Andej pisze: 2019-06-22, 10:19 Sw. Faustyna nie ma Ciebie przekonywać do siebie. On, co przejawia całym swoim życiem, chce przekonać do Jezus. Stara sie przekonywać wyłącznie do Boga.Nigdy do siebie. Właśnie na tym polega to jej umniejszenie. Ona nie chce w żaden sposób przesłaniać obrazu Boga. Nie chce Go zasłaniać. Stara się być przezroczysta jak szkło w lunecie skieerowanej na Boga.
Jak wszyscy święci, bo za to właśnie ich kanonizowano. A mimo to każdy z nas ma swoich ulubionych. Podobno to nie my wybieramy świętych, ale oni nas. Nie wiem, ile w tym prawdy. W zeszłym roku zainteresowałam się ks. Dolindo, on mi przybliżał Pana Jezusa. Modliłam się za jego wstawiennictwem, ale, zrażona brakiem odpowiedzi, tę modlitwę porzuciłam. Może trzeba do niej wrócić. I nie zmuszać się do pogłębiania duchowości św. Faustyny na siłę, bo najwidoczniej nie jest dla mnie.
Ostatnio zmieniony 2019-06-22, 17:01 przez Kasia, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: św. Faustyna Kowalska

Post autor: Andej » 2019-06-22, 23:14

Wydaje mi się, że wszystko doskonale rozumiesz. Ale wymagasz zbyt wiele. Od siebie. Mam, zresztą, tak samo. A przykład s. Faustyny to otwarcie się na Boga. Najdoskonalszym przykładem jest Maria. Ona całkowicie się poddała. Przyjęła zwiastowanie, które całkowicie wywróciło Jej życie do góry nogami. Najdoskonalej poddała się woli Ojca. To wszystko na tym polega, aby nasze ludzkie plany podporządkować Bogu. Całkowicie zaufać.
Dolindo też mnie zafascynował. DO tej pory modlę się jego słowami,. Nieco zmodyfikowanymi. Ale wciąż zwyciężają moje doraźne potrzeby. Chęci. Ale wielu było takich, którzy to zrobili. Znałem jednego takiego. Nie wiem, czy zostanie kanonizowany. Może kiedyś. Ale do dziś, gdy widzę jego zdjęcie, ogarnia mnie fala ciepła.
Miłość ze strachu. To rzeczywiście kiepsko brzmi. Ale wybór Boga ze strachu, jest lepszy niż obojętność. Strach przed brakiem miłości nie jest zły. A piekło jest brakiem miłości. Jest antymiłością.

Niezależnie od wszystkiego, jesteś na dobrej drodze. Masz wątpliwości, jak każdy z nas. Szukasz. Drążysz. Doskonale. A ja wspieram Cię swoją codzienna modlitwą. Kiedyś się spotkamy w niebie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: św. Faustyna Kowalska

Post autor: Dezerter » 2019-06-26, 22:54

Kasiu - ja miałem podobnie, przerwałem czytanie Dzienniczka, z innych powodów niż ty, ale ta lektura mnie przerażała chwilami, a mało budowała. Dlatego mamy wielu świętych by każdy mógł znaleźć coś dla siebie
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Święci i postacie biblijne”