Nowy cykl na Languście zainspirował mnie do założenia tego tematu.
W tym temacie możemy snuć refleksje na temat Jonasza i tego, co jego historia ukazuje.
Pamiętam, że kiedyś dzięki wspólnocie natknęłam się na jego modlitwę:
Z wnętrzności ryby modlił się Jonasz do swego Pana Boga. I mówił:
«W utrapieniu moim wołałem do Pana,
a On mi odpowiedział.
Z głębokości Szeolu wzywałem pomocy,
a Ty usłyszałeś mój głos.
Rzuciłeś mnie na głębię, we wnętrze morza,
i nurt mnie ogarnął.
Wszystkie Twe morskie bałwany i fale Twoje
przeszły nade mną.
Rzekłem do Ciebie: Wygnany daleko od oczu Twoich,
<jakże choć tyle osiągnę, by móc> wejrzeć na Twój święty przybytek?
Wody objęły mnie zewsząd, aż po gardło,
ocean mnie otoczył,
sitowie okoliło mi głowę.
Do posad gór zstąpiłem,
zawory ziemi zostały poza mną na zawsze.
Ale Ty wyprowadziłeś życie moje z przepaści,
Panie, mój Boże!
Gdy gasło we mnie życie,
wspomniałem na Pana,
a modlitwa moja dotarła do Ciebie,
do Twego świętego przybytku.
Czciciele próżnych marności
opuszczają Łaskawego dla nich.
Ale ja złożę Tobie ofiarę,
z głośnym dziękczynieniem.
Spełnię to, co ślubowałem.
Zbawienie jest u Pana».
Widziałam w tej modlitwie sporo zaufania i nadziei.
Jonasz
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13803
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2022 times
- Been thanked: 2204 times
Re: Jonasz
To jest genialne. Pozdrawiam.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Jonasz
Namawiam do przeczytanie Proroka Jonasza pióra Romana Branstaettera.
W każdym z nas jest coś z Jonasza. Bo albo uciekamy, albo śpimy, albo spełniamy wolę bożą. A jeśli ją spełniamy, to wciąż odczuwamy niepokój, że nie tak, że za mało, że trzeba lepiej. Cały czas musimy ją odkrywać, odczytywać, modyfikować i ulepszać.
Nie wiem, co jest stanem najgorszym. Chyba nie ucieczka, gdyż jest to działanie. Bo to też działanie. I jeśli uczciwe, to prędzej, czy później zaprowadzi do Boga. Najgorsze, chyba, jest spanie. Spanie we własnym samozadowoleniu. Że już znaleźliśmy drogę, Że robimy coś doskonale. Że już znaleźliśmy sedno. To poczucie spełnienia jest zasypianiem. Pozbawia kroczenia dalej. To takie fajne, jestem trybikiem we właściwym miejscu i nic więcej nie trzeba. Mam satysfakcję z tego co robię. A ja takim mówię: Już otrzymałeś swoją zapłatę. A skoro tak, to cóż może Cię czekać w niebie? Tam już nie ma dla ciebie nagrody. Odbierasz ją teraz. Z tym, że ten sen, też jest ucieczką. Ale gorszą ucieczką.
Jesli już wiesz, jeśli już znasz odpowiedzi na pytania, to prędko obudź się. Bowiem nic nie wiesz. Wie tylko Bóg.
W każdym z nas jest coś z Jonasza. Bo albo uciekamy, albo śpimy, albo spełniamy wolę bożą. A jeśli ją spełniamy, to wciąż odczuwamy niepokój, że nie tak, że za mało, że trzeba lepiej. Cały czas musimy ją odkrywać, odczytywać, modyfikować i ulepszać.
Nie wiem, co jest stanem najgorszym. Chyba nie ucieczka, gdyż jest to działanie. Bo to też działanie. I jeśli uczciwe, to prędzej, czy później zaprowadzi do Boga. Najgorsze, chyba, jest spanie. Spanie we własnym samozadowoleniu. Że już znaleźliśmy drogę, Że robimy coś doskonale. Że już znaleźliśmy sedno. To poczucie spełnienia jest zasypianiem. Pozbawia kroczenia dalej. To takie fajne, jestem trybikiem we właściwym miejscu i nic więcej nie trzeba. Mam satysfakcję z tego co robię. A ja takim mówię: Już otrzymałeś swoją zapłatę. A skoro tak, to cóż może Cię czekać w niebie? Tam już nie ma dla ciebie nagrody. Odbierasz ją teraz. Z tym, że ten sen, też jest ucieczką. Ale gorszą ucieczką.
Jesli już wiesz, jeśli już znasz odpowiedzi na pytania, to prędko obudź się. Bowiem nic nie wiesz. Wie tylko Bóg.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.