Ponowny powrót do Kościoła?
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
Wspaniałe świadectwo. Masz rację, nie powrotu, a zwłaszcza nie ponownego powrotu, ale przyjścia.
Szczęsciara. Dziękuję Bogu za tak wspaniałą interwencję. I dziękuję Panu za to, że podzieliłaś się tą historią z nami. Oby Bóg już zawsze otaczał Cię swoją szczególną opieką. Na pożytek wszystkich, z którymi się stykasz.
Szczęsciara. Dziękuję Bogu za tak wspaniałą interwencję. I dziękuję Panu za to, że podzieliłaś się tą historią z nami. Oby Bóg już zawsze otaczał Cię swoją szczególną opieką. Na pożytek wszystkich, z którymi się stykasz.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- marcin07
- Dyskutant
- Posty: 254
- Rejestracja: 26 kwie 2020
- Has thanked: 15 times
- Been thanked: 23 times
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
tylko pozazdrościć pozytywnie takiej przemiany i spotkania z Panem Jezusem , życzę wszystkiego dobrego a przede wszystkim wytrwałości w wierze .
Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Mt. 7,21
- Hildegarda
- Super gaduła
- Posty: 1356
- Rejestracja: 17 maja 2022
- Has thanked: 206 times
- Been thanked: 203 times
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
@Dezerter czy możesz podać link do swojego świadectwa? Weszłam tutaj w temat i widzę, że masz ciekawą historię za sobą, ciekawi mnie jak to się stało, że wróciłeś do katolicyzmu. Sama też zaliczyłam długie odejście od Kościoła katolickiego, później od chrześcijaństwa, w końcu po wielu latach nawróciłam się na chrześcijaństwo, ale z Kościołem katolickim mam problem.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14933
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4184 times
- Been thanked: 2940 times
- Kontakt:
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
Też miałem, Podobnie jak Mark_Piotrowski i kilku innych
ale kto szuka Prawdy, to dojdzie w końcu tu gdzie my.
Odpowiadając w jakimś wątku
Kto dał ci wiarę
ale kto szuka Prawdy, to dojdzie w końcu tu gdzie my.
Odpowiadając w jakimś wątku
Kto dał ci wiarę
Dezerter pisze: ↑2020-03-01, 23:39 Jednoznacznie Bóg z Łaski.
Ale dom rodzinny, czyli mama też miała w tym duży udział.
Różniej była młodość chmurna i durna z jej buntem a więc czas poszukiwań i moją duchowość/wiarę kształtowali:
- ŚJ, AD7, Rastafarianie, Krysznici, Hinduizm, Buddyzm, Zen, Krisznamurtii, Teozofia, Ezoteryka i Okultyzm, Protestanci
by powrócić na łono KK świadomie i z wyboru, rozumowo z aktem woli, bo dopiero tu znalazłem Prawdę
bo nie ma większej religii ponad Prawdę
Ostatnio zmieniony 2022-05-17, 18:35 przez Dezerter, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Ras.
- Bywalec
- Posty: 110
- Rejestracja: 22 maja 2021
- Lokalizacja: Kwidzyn
- Has thanked: 28 times
- Been thanked: 9 times
- Kontakt:
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
Chcę powrócić, najchętniej już dziś, tyle że wciąż chodzą mi po głowie słowa "Dobry ministrant, to przede wszystkim dobry człowiek" i nie czuje się gotowy, uważam siebie za człowieka dobrej woli, ale jestem narkomanem, który w kółko upada, podnosi się i znów upada, wstyd byłoby mi stać przy ołtarzu służąc, a później za jakiś czas zarwać nockę w piwnicy, bądź nie przyjsc służyć, bo stan umysłu nie pozwala... Zapisałem się na terapię mimo tego, że kiedyś spędziłem już na niej 3 lata... Dręczy mnie myśl odrzucenia, wstydu, powinienem jeszcze dopiąć siebie do końca i powrócić by godnie służyć, czy zrobić to dziś, teraz i zaufać Panu, że wspólnie damy radę...
Służba w uzależnieniu nie jest hańbiąca dla kościoła? Jak to ugryźć?
Służba w uzależnieniu nie jest hańbiąca dla kościoła? Jak to ugryźć?
My God is Jah
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 18941
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2608 times
- Been thanked: 4610 times
- Kontakt:
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
Tak rozumując, nikt z nas nie mógłby stanąć przy ołtarzu. Nie na naszej świętości się to nie opiera.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
Dobry człowiek, to nie ten, który jest doskonały, ale ten, kto stara się nim być. Ten, kto walczy.
Dobry jest ten, kto pomimo upadków wciąż chce wstawać i wstaje, aby dalej walczyć o dobro.
Ale słusznie zauważasz, że obraz Twoich upadków w oczach obserwatorów może mieć duże znaczenia dla tych, którzy ujrzą Ciebie w służbie przy ołtarzu. Osoby małej wiary, nie mające świadomości Twojej walki, mogą wyciągać negatywne wnioski wobec Kościoła całego. Dlatego uważam, że rozsądnie czynisz powstrzymując się od włączania się w publiczne działanie. Ale w Kościele jest miejsce na inne działania. Znajdź swoją niszę. Znajdź wsparcie, które doda Ci sił.
Służba w uzależnienie jest hańbiąca ani dla Kościoła, ani dla Ciebie. Przeciwnie.
Ofiaruj Panu swoją walkę. Uwierz Mu i zaufaj. Pozwól się prowadzić. Świadomie.
Wydaje mi się, że powinieneś dawać świadectwo. Swojej wiary, swojej walki, a także upadków i podnoszenia się z nich. Bądź żywa przestroga. Bez moralizowania, madrych teorii. Po prostu swoim życiem, ponoszonymi kosztami, ranami psychicznymi i fizycznym przestrzegaj innych. Tych, których jeszcze łatwo zawrócić ze złej drogi.
Wspieram Cię modlitwą. I proszę wszystkich forumowiczów o modlitwę wstawienniczą o uwolnienie Ciebie (i innych uzależnionych) od nałogu.
Dobry jest ten, kto pomimo upadków wciąż chce wstawać i wstaje, aby dalej walczyć o dobro.
Ale słusznie zauważasz, że obraz Twoich upadków w oczach obserwatorów może mieć duże znaczenia dla tych, którzy ujrzą Ciebie w służbie przy ołtarzu. Osoby małej wiary, nie mające świadomości Twojej walki, mogą wyciągać negatywne wnioski wobec Kościoła całego. Dlatego uważam, że rozsądnie czynisz powstrzymując się od włączania się w publiczne działanie. Ale w Kościele jest miejsce na inne działania. Znajdź swoją niszę. Znajdź wsparcie, które doda Ci sił.
Służba w uzależnienie jest hańbiąca ani dla Kościoła, ani dla Ciebie. Przeciwnie.
Ofiaruj Panu swoją walkę. Uwierz Mu i zaufaj. Pozwól się prowadzić. Świadomie.
Wydaje mi się, że powinieneś dawać świadectwo. Swojej wiary, swojej walki, a także upadków i podnoszenia się z nich. Bądź żywa przestroga. Bez moralizowania, madrych teorii. Po prostu swoim życiem, ponoszonymi kosztami, ranami psychicznymi i fizycznym przestrzegaj innych. Tych, których jeszcze łatwo zawrócić ze złej drogi.
Wspieram Cię modlitwą. I proszę wszystkich forumowiczów o modlitwę wstawienniczą o uwolnienie Ciebie (i innych uzależnionych) od nałogu.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
Ale Ty możesz tak siebie "dopinać" jeszcze z 10 lat (przykładowo).Ras. pisze: ↑2023-04-26, 00:09 Chcę powrócić, najchętniej już dziś, tyle że wciąż chodzą mi po głowie słowa "Dobry ministrant, to przede wszystkim dobry człowiek" i nie czuje się gotowy, uważam siebie za człowieka dobrej woli, ale jestem narkomanem, który w kółko upada, podnosi się i znów upada, wstyd byłoby mi stać przy ołtarzu służąc, a później za jakiś czas zarwać nockę w piwnicy, bądź nie przyjsc służyć, bo stan umysłu nie pozwala... Zapisałem się na terapię mimo tego, że kiedyś spędziłem już na niej 3 lata... Dręczy mnie myśl odrzucenia, wstydu, powinienem jeszcze dopiąć siebie do końca i powrócić by godnie służyć, czy zrobić to dziś, teraz i zaufać Panu, że wspólnie damy radę...
Służba w uzależnieniu nie jest hańbiąca dla kościoła? Jak to ugryźć?
Jedną z porad jak pięknie spaprać sobie życie, jest taka żeby "notorycznie czekać na właściwy moment "
I jak czytam Twój wpis, to przypomninasz mnie, ja też sobie to ułożyłam i dalej pewnie gdzieś układam podświadomie, choć już trochę więcej rozumiem. Chodzi mi o to, że przed nowym rokiem wróciłam do wiary tak oficjalnie (spowiedź generalna) po napewno 10 latach. I wtedy układałam plan działania dosłownie. Że co miesiąc lub dwa spowiedź, dwa lub trzy razy w tygodniu msza + Komunia, modlitwa z pół godziny dziennie, później doszły Litanie (kilka), zmiana nastawiania do życia i bliskich, teraz wzięłam sobie na barki modlitwę co dzień za Nienarodzone dziecko... I wiesz co? W kilka miesięcy się zmęczyłam. Serio - zmęczyłam się. I w sumie tutaj na forum i dwa dni temu na spowiedzi (bardzo owocnej, ale trafiłam na ojca Paulina, który długo ze mną po prostu rozmawiał), doszło do mnie krok po kroku , że to w sumie tak nie ma wyglądać. Mnie nie chodzi o porównywanie się z innymi, ale robienie tak żebym ja z siebie była zadowolona. No ale to też nie jest dobre. Bo w ogóle to nie o to chodzi. I ja też tak myślałam, że mnie taką nie przyjmie Bóg. Napewno gdzieś ciągle to mam w głowie, że mnie nie wysłucha bo muszę sobie dopiero jakiś staż odrobić u Niego, ale chyba to bzdura.
A nie możesz po prostu wrócić na początku do wiary w ogóle? Uporządkować to? Jak będziesz upadać, to wstajesz, ale nie wychodząc z wiary.
Chyba Bóg woli Ciebie upadającego, niż ciągle odchodzącego.
No nie wiem, może się mylę...
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13779
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2020 times
- Been thanked: 2197 times
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
Ty masz "jedynie" ruszyć 4 litery i zanieść to wszystko Chrystusowi pod krzyż.Ras. pisze: ↑2023-04-26, 00:09 Chcę powrócić, najchętniej już dziś, tyle że wciąż chodzą mi po głowie słowa "Dobry ministrant, to przede wszystkim dobry człowiek" i nie czuje się gotowy, uważam siebie za człowieka dobrej woli, ale jestem narkomanem, który w kółko upada, podnosi się i znów upada, wstyd byłoby mi stać przy ołtarzu służąc, a później za jakiś czas zarwać nockę w piwnicy, bądź nie przyjsc służyć, bo stan umysłu nie pozwala... Zapisałem się na terapię mimo tego, że kiedyś spędziłem już na niej 3 lata... Dręczy mnie myśl odrzucenia, wstydu, powinienem jeszcze dopiąć siebie do końca i powrócić by godnie służyć, czy zrobić to dziś, teraz i zaufać Panu, że wspólnie damy radę...
Służba w uzależnieniu nie jest hańbiąca dla kościoła? Jak to ugryźć?
To Twoje zadanie.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20