Na przykład w czym?
Ponowny powrót do Kościoła?
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13794
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2020 times
- Been thanked: 2203 times
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
Np.:
W kwestii kary śmierci, zaśnięcia Marii, pojmowania Miłości, Trójcy Świętej, duszy.
W pojmowaniu nawrócenia, duchowości, religijności, relacji z Bogiem.
W przywiązywaniu wagi do tradycji, ewangelizacji czy grzechu.
Równie piękne jak to co nas łączy jest to co nas różni.
Czyż z opowieści o Chrystusie nie najpiękniejsze są „różnice” w poszczególnych Ewangeliach.
Nie na darmo Bóg stworzył nas kobietą i mężczyzną.
Jedynie tak możemy być ludźmi.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
-
- Złoty mówca
- Posty: 6009
- Rejestracja: 12 mar 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 454 times
- Been thanked: 918 times
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
A stawiasz jakieś granice tej różnorodności?sądzony pisze: ↑2021-07-03, 11:23Np.:
W kwestii kary śmierci, zaśnięcia Marii, pojmowania Miłości, Trójcy Świętej, duszy.
W pojmowaniu nawrócenia, duchowości, religijności, relacji z Bogiem.
W przywiązywaniu wagi do tradycji, ewangelizacji czy grzechu.
Równie piękne jak to co nas łączy jest to co nas różni.
Czyż z opowieści o Chrystusie nie najpiękniejsze są „różnice” w poszczególnych Ewangeliach.
Nie na darmo Bóg stworzył nas kobietą i mężczyzną.
Jedynie tak możemy być ludźmi.
Czy są jakieś rzeczy co do których członkowie wspólnoty Kościoła powinni się zgadzać?
Jakie to rzeczy, jeśli są?
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13794
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2020 times
- Been thanked: 2203 times
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
Nie wiem czy mam prawo stawiać jakieś granice.
„Patrząc” na członków Kościoła, hierarchów K(k)ościoła, świętych wydaje mi się, że Bóg nie stawia granic.
„Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni.” Jn 10.16
Wydaje mi się, że jestem na drodze powrotu do wspólnoty więc nie wiem czy potrafię odpowiedzieć na to pytanie.
Przypuszczam, że pytasz o co innego, ale gdybym miał określić taką „rzecz” to powinni się zgadzać w tym, że nie ma mowy o żadnej wspólnocie bez indywidualnej relacji z Bogiem każdego z jej członków.
Wspólnota oparta jedynie na tradycji, rytuale, religijności i sakramentach bez duchowej, wewnętrznej relacji wydaje mi się co najmniej niepełna.
Podstawą „członkostwa” jest dla mnie Wiara, jakkolwiek słaba by nie była.
Tradycja, rytuał, religijność bez Wiary to pustka.
Ostatnio zmieniony 2021-07-03, 13:23 przez sądzony, łącznie zmieniany 1 raz.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
-
- Złoty mówca
- Posty: 6009
- Rejestracja: 12 mar 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 454 times
- Been thanked: 918 times
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
Czyli prawda odnośnie faktów nie ma dal ciebie znaczenia.sądzony pisze: ↑2021-07-03, 13:23Nie wiem czy mam prawo stawiać jakieś granice.
„Patrząc” na członków Kościoła, hierarchów K(k)ościoła, świętych wydaje mi się, że Bóg nie stawia granic.
„Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni.” Jn 10.16
Wydaje mi się, że jestem na drodze powrotu do wspólnoty więc nie wiem czy potrafię odpowiedzieć na to pytanie.
Przypuszczam, że pytasz o co innego, ale gdybym miał określić taką „rzecz” to powinni się zgadzać w tym, że nie ma mowy o żadnej wspólnocie bez indywidualnej relacji z Bogiem każdego z jej członków.
Wspólnota oparta jedynie na tradycji, rytuale, religijności i sakramentach bez duchowej, wewnętrznej relacji wydaje mi się co najmniej niepełna.
Podstawą „członkostwa” jest dla mnie Wiara, jakkolwiek słaba by nie była.
Tradycja, rytuał, religijność bez Wiary to pustka.
można wierzyć w zmartwychwstanie albo nie wierzyć? Można wierzyć w narodzenie Jezusa z Dziewicy albo nie wierzyć? Można wierzyć że Jezus jest Wcielonym Bogiem albo nie wierzyć? Można wierzyć w to że Duch Święty jest osobowym Bogiem albo nie wierzyć? Można wierzyć w Sąd Boży albo nie wierzyć? Można wierzyć zmartwychwstanie ciał i nie wierzyć? Można wierzyć że w ogóle Bóg jest osobą albo nie wierzyć? Można wierzyć w to że Biblia jest natchnionym Słowem Bożym albo nie wierzyć? Można wierzyć że Chrystus złożył Ofiarę na Krzyżu która jest konieczna dla naszego zbawienia albo nie wierzyć?Itp.
Nie wiem do jakiej wspólnoty wydaje ci się ze jesteś na drodze powrotu? Nie myl twojej radosnej twórczości religijnej i wyobrażeń jakiejś wyimaginowanej wspólnoty z Kościołem Chrystusa bo prawdziwy Kościół Chrystusa nigdy taki nie był i nie będzie. Kościół Chrystusa jest filarem i podporą prawdy.(1Tym3:15)
Chyba że nie chodzi ci o wspólnotę prawdziwego Kościoła Chrystusowego...
Bo jak zwykle trudno czasem rozszyfrować o co ci chodzi.
Ostatnio zmieniony 2021-07-03, 13:53 przez Albertus, łącznie zmieniany 1 raz.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13794
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2020 times
- Been thanked: 2203 times
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
Tak, prawda odnośnie faktów nie ma dla mnie znaczenia.
Nie wiem, nie muszę wiedzieć i nie interesuje mnie czy Jezus faktycznie istniał, czy zmartwychwstał i czy jest Bogiem wcielonym.
Ja po prostu w to wierzę i to jest mi wystarczające, a nawet inaczej, dzięki temu moja wiara wydaje się silniejsza, bo będzie nią nawet pomimo przeczącym faktom.
Nie fakty utwierdzają mnie w wierze, a wiara jest istotą Prawdy.
Nie wiem czy można czy nie można.
Wiara, nawrócenie, rozwój duchowy to proces. Inne pojęcie o Bogu mieliśmy jako dzieci, inny jako nastolatkowie, inni jako dojrzałe jednostki, inne mieć będziemy jako starcy.
Bóg wie jaka jest nasza droga i na ile nas stać.
To się okaże. Z Bożą pomocą wszystko przede mną.
Bóg pozwala mi błądzić całe życie. Pozwól więc i Ty.
Wierzę, że chodzi o wspólnotę Kościoła Chrystusowego.
Chyba staram się „konfrontować” siebie jako chrześcijanina w celu ewentualnego „rozwoju”.
Choć z tym „rozwojem” bywa różnie.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14976
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4202 times
- Been thanked: 2953 times
- Kontakt:
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
Fajnie rozmawiacie ale nie oddalcie się za bardzo od tematu
Fajnie rozmawiacie ale nie oddalcie się za bardzo od tematu
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
Oni sa bardzo blisko, ciagle kilka metrow od tematu.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Ras.
- Bywalec
- Posty: 110
- Rejestracja: 22 maja 2021
- Lokalizacja: Kwidzyn
- Has thanked: 28 times
- Been thanked: 9 times
- Kontakt:
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
Czuje się silny, dzięki swej wierzę, pragnę dołożyć deseczkę do Arki zwanej Kościołem, ale chce to zrobić prawdziwie
My God is Jah
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19076
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2624 times
- Been thanked: 4636 times
- Kontakt:
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
Dlatego proszę @Ras. o sprecyzowanie o co pyta.
Chciałbym pomóc szukać rozwiązań, a nie przeszkód - a do tego, zdaje się, zmierza spora część odpowiedzi w tym wątku.
Ostatnio zmieniony 2021-07-04, 22:30 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Złoty mówca
- Posty: 6009
- Rejestracja: 12 mar 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 454 times
- Been thanked: 918 times
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
To znaczy jak? Wymyślając i głosząc własną teologię?
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
Tak ładnie i poetycko napisałeś, że w pierwszym momencie aż chciałem przyklasnąć. Dopiero pożniej przyszło opamietanie i refleksja, bo różnice wynikające w relacjach ewangelistów, są czyś zupełnie innym jak różnice prawd wiary, które dzielą Kościół. I tak dla przykładu Kazanie na Górze w opisie Mateusza, było na "górze", bo w taki sposób zapamiętał je właśnie Mateusz. U Łukasza, jak sie wczytamy było ono już na równinie, bo Łukasz zapamiętał że Jezus zstępuje z góry. Lukasz dostrzegł w stępujacym z góry Jezusie nowego Mojżesza przynoszącego Prawo i tak to przedstawił w swoim opisie. Więc relacje ewangelisów wzajemnie się dopełniają, a wiele prawd z podzielonego np kościoła protestanckiego w US, wzajemnie się niestety wykluczają. Czujesz tą różnice ?
No własnie stawia, bo ostatecznym celem jest:
Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.
Dla kogo jest ten cel i do kogo sa skierowane powyższe słowa o jednej owczarni ? Do mnie i do ciebie i na nas spoczywa trud budowania jednosci mysli i ducha. To nie jest tak, ze róznice są ok i mozemy sobie trwac podzieleni bez konsekwencji.
Tak sie nie da. Nie ma wspolnot idealnych. W pierwotnej wspolnocie która założył sam Jezus, do konca trwał Judasz. Dlaczego go Jezus nie wydalił tworząc wspolnotę świętych bez skazy? Bo ktoś musi wziąść odpowiedzialnośc za tych, którzy mają mleko pod nosem i nic jeszcze o Bogu nie wiedzą, do końca wierząc w ich nawrócenie.Przypuszczam, że pytasz o co innego, ale gdybym miał określić taką „rzecz” to powinni się zgadzać w tym, że nie ma mowy o żadnej wspólnocie bez indywidualnej relacji z Bogiem każdego z jej członków.
Podczas Ostaniej Wieczerzy, Jan trzymał głowę na piersi Jezusa. Czy wiesz na czyjej piersi spoczywał Jezus i w czyje bicie serca się wsłuchiwał ? Judasza właśnie. Taki jest Kościół Chrystusowy. Kochający do końca, bez granic, każdego. Jeśli trąd, czyli gnijące, zepsute i śmierdzące ciało jest symbolem grzechu, to kazdy z nas jest we spolnocie powołany do tego, aby podobnie jak św Franciszek - objąć z miłoscią trędowatego.
OwszemWspólnota oparta jedynie na tradycji, rytuale, religijności i sakramentach bez duchowej, wewnętrznej relacji wydaje mi się co najmniej niepełna.
Pismo mówi, że wiara rodzi się ze słuchania słów Chrystusa (Rz 10, 17)Podstawą „członkostwa” jest dla mnie Wiara, jakkolwiek słaba by nie była.
Tradycja, rytuał, religijność bez Wiary to pustka.
Jeśli dla przykładu tu i teraz różnimy się w postrzeganiu potrzeby jedności w Kościele, to fundamentem naszej zgody powinna być nasza wiara wypływająca z Pisma właśnie. Ale do tego trzeba też dużo pokory. Bo wielu ludziom pycha, odbiera rozum i dobrą wolę i wówczas nici z jednosci myśli. Dla niektorych ludzi, liczy się tylko ego i beda isc w zaparte, byle by nie przyznac sie do bledu. Jedność myśli i ducha, jest kluczowa dla rozprzestrzeniania się Królestwa Bożego na ziemi. Prawda ?
Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. J 17:20
I jeszcze słowo na koniec w temacie wiary i jednomyślnosci.
Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary.J2Wspólnota oparta jedynie na tradycji, rytuale, religijności i sakramentach bez duchowej, wewnętrznej relacji wydaje mi się co najmniej niepełna.
Kiedyś wyczytałem, że dla Ojcow Kościoła figurą Pisma Świętego jest właśnie ta kamienna stągwia z Kany Galilejskiej. Zapamiętałem to określenie, ale jakoś nigdy nie miałem potrzeby zmierzenia się z tym określeniem i alegorią. Dopiero ostanio mnie naszło na "zmierzenie sie" z Ojcami. Otóż Pismo nie tylko jest jak wino i "rozwesela serce", ale ma też miary. Z własnego doświadczenia wiem, że nie da się dotrzeć do głebi wpierw, zanim się nie "upije" wierzchniej miary. I teraz kluczowe pytanie jest, ileś upił z tej stągwi ?
Nie wiem co masz na myśli pisząc np. o sakramentach bez duchowej relacji, ale niezależnie od wewnętrznych motywacji, duchowych pobudek i spektakularnych przeżyć - sakramenty są jedynym ratunkiem zbolałej ludzkosci. Przeczytaj przyjacielu przypowieść o miłosiernym samarytaninie. Tym jednak razem w takim kluczu, który dociera do głebi.
Otóz pobity przez zbójów człowiek, to stan ludzkości po grzechu pierworodnym. Zbóje - wiadomo kto. Miłosierny samarytanin - Jezus.
Samarytan i Żydów, dzieli 7 wieków nieskrywanej nienawiści i ran. Mimo wszystko samarytanin zdjęty litością, podszedł i opatrzył jego rany, zalewając je oliwą i winem. A teraz znajdź jakiekolwiek informacje w internecie o tym, aby oliwa i wino miały same w sobie własciwości lecznice na przełomie wiekow. Dlatego Kościół, zawsze interpretował to w ten sposób że oliwa i wino w tej przypowieści, były zapowiedzią sakramentów - które sa jedynym, trwałym i skutecznym lekarstwem, dla zbolałej ludzkości. Rozumiesz to ? A czy wierzysz już w to? Czy dzieki tej wierze, doswiadczyles juz mocy sakramentow ?
Chce rowniez przez to powiedzieć, że być może twoja surowa ocena wspolnoty "opartej na sakramentach, bez wewnętrznej relacji", jest powodowana twoim wewnętrznym niezrozumieniem sakramentów, które raz po raz skrywają się przed twoim wzrokiem w Pismie. Przez to, swoje własne doświadczenie i niezrozumienie istoty przelewasz na ogół wiernych. Być może rownież, podobnie jest z twoim postrzeganiem tradycji, rytuału, a właściwie z brakiem odkrycia ich głebi i sensu w Kościele.
Coż ci mogę przyjacielu życzyć na koniec ? Pij i czerp bez umiaru ze stagwi Słowa, aby stały się dla ciebie źródłem i życiem.
Ostatnio zmieniony 2021-07-12, 22:42 przez Synek, łącznie zmieniany 1 raz.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13794
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2020 times
- Been thanked: 2203 times
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
Witam Cię @Synek.
Bardzo ciekawy post. Dziękuję.
Z pewnością wielu rzeczy nie dostrzegam, lecz tak to na dziś „ogarniam”.
Może gdyby potraktować różnice dzielące Kościół jako uzupełniające się nie musielibyśmy dzielić, a moglibyśmy łączyć.
Nie zajmuję się i nie znam ekumenizmem, ale wierzę, że w szeroko pojętym chrześcijaństwie chodzi o Jedno.
Jedność możliwa jest jedynie w różnorodności. Inaczej mówimy o jednolitości.
Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy (…) Rz 10.17
Może się czepiam, ale ze „słyszenia” nie „słuchania”. To różnica.
Na dzień dzisiejszy nie mam, aż takiej wiary w sakramenty.
Oby z Bożą pomocą to się zmieniło.
Moja wiara zaczęła odradzać gdzieś się poza K(k)ościołem, sakramentami, a nawet mógłbym powiedzieć w grzechu.
Wierzę, że wyprowadza mnie Bóg.
Bardzo ciekawy post. Dziękuję.
Z pewnością wielu rzeczy nie dostrzegam, lecz tak to na dziś „ogarniam”.
Napisałem:Synek pisze: ↑2021-07-12, 22:36 Tak ładnie i poetycko napisałeś, że w pierwszym momencie aż chciałem przyklasnąć. Dopiero pożniej przyszło opamietanie i refleksja, bo różnice wynikające w relacjach ewangelistów, są czyś zupełnie innym jak różnice prawd wiary, które dzielą Kościół. I tak dla przykładu Kazanie na Górze w opisie Mateusza, było na "górze", bo w taki sposób zapamiętał je właśnie Mateusz. U Łukasza, jak sie wczytamy było ono już na równinie, bo Łukasz zapamiętał że Jezus zstępuje z góry. Lukasz dostrzegł w stępujacym z góry Jezusie nowego Mojżesza przynoszącego Prawo i tak to przedstawił w swoim opisie. Więc relacje ewangelisów wzajemnie się dopełniają, a wiele prawd z podzielonego np kościoła protestanckiego w US, wzajemnie się niestety wykluczają. Czujesz tą różnice ?
Zgadzam się. Relacje ewangelistów się dopełniają. Z tego co pamiętam abp Ryś twierdzi, że właśnie w tych różnicach działa Duch Święty.
Może gdyby potraktować różnice dzielące Kościół jako uzupełniające się nie musielibyśmy dzielić, a moglibyśmy łączyć.
Nie zajmuję się i nie znam ekumenizmem, ale wierzę, że w szeroko pojętym chrześcijaństwie chodzi o Jedno.
Wydaje mi się, że nie różnice tworzą podziały, a ludzie.Synek pisze: ↑2021-07-12, 22:36 No własnie stawia, bo ostatecznym celem jest:
Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz
Dla kogo jest ten cel i do kogo sa skierowane powyższe słowa o jednej owczarni ? Do mnie i do ciebie i na nas spoczywa trud budowania jednosci mysli i ducha. To nie jest tak, ze róznice są ok i mozemy sobie trwac podzieleni bez konsekwencji.
Jedność możliwa jest jedynie w różnorodności. Inaczej mówimy o jednolitości.
Trafiły do mnie Twoje słowa.Synek pisze: ↑2021-07-12, 22:36Tak sie nie da. Nie ma wspolnot idealnych. W pierwotnej wspolnocie która założył sam Jezus, do konca trwał Judasz. Dlaczego go Jezus nie wydalił tworząc wspolnotę świętych bez skazy? Bo ktoś musi wziąść odpowiedzialnośc za tych, którzy mają mleko pod nosem i nic jeszcze o Bogu nie wiedzą, do końca wierząc w ich nawrócenie.Przypuszczam, że pytasz o co innego, ale gdybym miał określić taką „rzecz” to powinni się zgadzać w tym, że nie ma mowy o żadnej wspólnocie bez indywidualnej relacji z Bogiem każdego z jej członków.
Nie rozumiem co to ma wspólnego ze mną.Synek pisze: ↑2021-07-12, 22:36 Podczas Ostaniej Wieczerzy, Jan trzymał głowę na piersi Jezusa. Czy wiesz na czyjej piersi spoczywał Jezus i w czyje bicie serca się wsłuchiwał ? Judasza właśnie. Taki jest Kościół Chrystusowy. Kochający do końca, bez granic, każdego. Jeśli trąd, czyli gnijące, zepsute i śmierdzące ciało jest symbolem grzechu, to kazdy z nas jest we spolnocie powołany do tego, aby podobnie jak św Franciszek - objąć z miłoscią trędowatego.
Pismo mówi, że wiara rodzi się ze słuchania słów Chrystusa (Rz 10, 17)
Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy (…) Rz 10.17
Może się czepiam, ale ze „słyszenia” nie „słuchania”. To różnica.
Oczywiście.
Zgadzam się. (Tak, bywam pyszny i egoistyczny. Z przyznaniem się do błędu mam mniejsze problemy.)
Nie wiem czy to możliwe bez miłości.
Raczej żem ledwo pysk umoczył.Synek pisze: ↑2021-07-12, 22:36 I jeszcze słowo na koniec w temacie wiary i jednomyślnosci.Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary.J2Wspólnota oparta jedynie na tradycji, rytuale, religijności i sakramentach bez duchowej, wewnętrznej relacji wydaje mi się co najmniej niepełna.
Kiedyś wyczytałem, że dla Ojcow Kościoła figurą Pisma Świętego jest właśnie ta kamienna stągwia z Kany Galilejskiej. Zapamiętałem to określenie, ale jakoś nigdy nie miałem potrzeby zmierzenia się z tym określeniem i alegorią. Dopiero ostanio mnie naszło na "zmierzenie sie" z Ojcami. Otóż Pismo nie tylko jest jak wino i "rozwesela serce", ale ma też miary. Z własnego doświadczenia wiem, że nie da się dotrzeć do głebi wpierw, zanim się nie "upije" wierzchniej miary. I teraz kluczowe pytanie jest, ileś upił z tej stągwi ?
Nie wątpię, że w to wierzysz i dopuszczam, że może tak właśnie być.
Na dzień dzisiejszy nie mam, aż takiej wiary w sakramenty.
Rozumiem. Wierzę. Nigdy w życiu nie doświadczyłem mocy sakramentów lub nic o tym nie wiem.Synek pisze: ↑2021-07-12, 22:36 Przeczytaj przyjacielu przypowieść o miłosiernym samarytaninie. Tym jednak razem w takim kluczu, który dociera do głebi.
Otóz pobity przez zbójów człowiek, to stan ludzkości po grzechu pierworodnym. Zbóje - wiadomo kto. Miłosierny samarytanin - Jezus.
Samarytan i Żydów, dzieli 7 wieków nieskrywanej nienawiści i ran. Mimo wszystko samarytanin zdjęty litością, podszedł i opatrzył jego rany, zalewając je oliwą i winem. A teraz znajdź jakiekolwiek informacje w internecie o tym, aby oliwa i wino miały same w sobie własciwości lecznice na przełomie wiekow. Dlatego Kościół, zawsze interpretował to w ten sposób że oliwa i wino w tej przypowieści, były zapowiedzią sakramentów - które sa jedynym, trwałym i skutecznym lekarstwem, dla zbolałej ludzkości. Rozumiesz to ? A czy wierzysz już w to? Czy dzieki tej wierze, doswiadczyles juz mocy sakramentow ?
Bardzo możliwe.
Niewykluczone.
Oby z Bożą pomocą to się zmieniło.
Moja wiara zaczęła odradzać gdzieś się poza K(k)ościołem, sakramentami, a nawet mógłbym powiedzieć w grzechu.
Wierzę, że wyprowadza mnie Bóg.
Dziękuję i pozdrawiam.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
Tak, ale z natchnieniem Ducha u ewangelistow chodzi trochę o coś innego, niż w różnicach dogmatycznych i podziale Kościoła.
Czym innym jest tez różnorodnośc w Kościele, a czym innym podział Kościoła.
Możemy się co najwyżej do siebie zbliżyć. Może będzie najlepiej jak przywołam jedną z historii wspomnianego abp Rysia.Może gdyby potraktować różnice dzielące Kościół jako uzupełniające się nie musielibyśmy dzielić, a moglibyśmy łączyć.
Otóż dosyć dawno temu, udał się on z grupą swoich studentów na zwiedzanie Wielkiej Brytanii. Pamięc płata mi już figle, ale jednym z celów pielgrzymki był mały kościółek, w którym działał jakiś wybitny kaznodzieja (być może nawet katolicki święty - nie pamiętam), którego wcześniej w roku szkolnym, przybliżał studentom ksiądz Ryś. Obok zapuszczonej i dawno nie odwiedzanej już świątyni , znajdowało się malutkie opactwo siostr jednej z ewangelickich wspolnot. Abp. Rys, postanowil odprawic Mszę w tym kosciółku i w tym celu wysłał do siostr studentow, aby poprosili o otwarcie drzwi i udostepnienie kościółka. Siostry przyjeły przybyszow bardzo serdecznie. Abp. Ryś opowiadał, że widać było ich szczerą radość że w końcu, po wielu, wielu latach, zostanie w kościele odprawiona Msza Święta. Siostry przyniosły nawet świece i pomagały przygotowac świątynie do uroczystości. Same też w niej uczestniczyły, modląc się ze wszystkimi. Zasadniczo nic nas nie rozniło, a łączyło bardzo wiele - stwierdził. Kiedy przyszło jednak do przyjecia Eucharystii i wszyscy spogladali na siostry czekajac jak sie zachowają. Ze zrozumiałych wzgledow siostry nie podeszły do ołtarza.
Jakim wielkim bólem serca było dla nas wszystkich to, że nasza jedność nie jest pełna - skonkludował abp Ryś.
Ja rowniez nie zajmuje sie ekumenizmem za bardzo, ale uważam że w szeroko pojmowanej jedności Kościoła istnieją takie bariery, których my ludzie nie jestesmy obecnie przelamać. Możemy sie do siebie zbliżyć i to jest dobry kierunek, ale ostateczne pokonanie wszelkich barier i podziałow miedzy nami, może dokonać się tylko i wyłącznie mocą Boga. Wierze rownież że kiedyś to nastąpi.Nie zajmuję się i nie znam ekumenizmem, ale wierzę, że w szeroko pojętym chrześcijaństwie chodzi o Jedno.
Rownież ci dziękuje za dyskusje i pozdrawiam. Pozwolę sobie opuścić dalszy jej ciąg, z powodu innych obowiązkow.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19076
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2624 times
- Been thanked: 4636 times
- Kontakt:
Re: Ponowny powrót do Kościoła?
Obawiam się, że wiele inicjatyw przedstawiających się jako ekumeniczne, jest "ireniczne" (od irenizmu) - wbrew jasnym tekstom w nauce Kościoła.