Cóż, uważam, że nie ma sensu walczyć z faktami, jak nie ma sensu na giełdzie walczyć z trendem... ;-)Dezerter pisze:Doceniam, że przyjmujesz fakty do wiadomości - przyznam, że to coraz większa rzadkość w necie
Mam teraz mało czasu, ale za kilka miesięcy powinienem mieć więcej sposobności do rozmów tutaj, to pewnie się nie raz rozmówimy, co będzie dla mnie przyjemnością... :-)Dezerter pisze:dlatego doceniam i widzę, że można liczyć na konstruktywne i owocne rozmowy z tobą
Wiem. I wiem, że jest on mocno zaangażowany w wiarę. Może dlatego wybrał na bohatera filmu osobę też mocno wierzącą... Pewnie tematów podobnych było by więcej, ale wybrał przypadek Dossa, za co chwalę go...Dezerter pisze:przecież to katolik jest reżyserem tego filmu
Oby tak istotnie i dogłębnie było! Trzeba się też o to modlić, bo Boże Słowo wyznacza pewien (wysoki!) standard, który obowiązuje uczniów Jezusa! Bo na pewno nie jest tak, że jest się nim "z automatu"... albo, że "na plecach" mocno wierzącej babci ktoś się do nieba dostanie... (po pierwsze to nieetyczne, aby fatygować staruszkę, a po drugie niemożliwe bez osobistej, zaangażowanej wiary opartej na realizacji woli Bożej).Dezerter pisze:a wszyscy jesteśmy przede wszystkim chrześcijanami i uczniami Jezusa
Pozdrawiam :-)
PS. Przy tej okazji, nawiążę do prac, jakie trwają nad dynamicznym przekładem Biblii, gdyż tam znajduję ciekawy zwrot, zastępujący słowo "wiara".
http://biblianpd.pl/pl/ - tu o tym przedsięwzięciu.
Otóż mam List do Rzymian NPD, i tam - począwszy do Rz 1,5 - jest używany zwrot "ufne posłuszeństwo" na określenie wiary.
A przypis do tego wersetu tak to wyjaśnia:
?Ufne posłuszeństwo? ? dynamiczny równoważnik słowa ?wiara?.
Wiara w rozumieniu biblijnym nie jest zespołem intelektualnych przekonań, ale postawą zaufania, które wyraża się w posłuszeństwie.
Też się podoba? Bo mnie bardzo...