Nasze nawrócenia
Re: Nasze nawrócenia
PięknieKróliczek pisze: ↑2020-06-07, 23:27 Też się nawrócilam i to dzięki mojemu mężowi, takie mam szczęście. Byłam niewierzącą, nie chodziłam na religię, tak byłam wychowywana choć nie mam żalu do rodziców, też tak byli chowani, poza tym są super i bardzo ich kocham. No ale wracając do nawrócenia, w liceum poznałam chłopaka (dziś już mojego męża) który "przyczepił się" do mnie i ciągle mi mówił, że Bóg mnie kocha, był i jest strasznie grzecznym, zupełnie inny od wielu rówieśników, podarowal mi medalik, różaniec, pismo Święte, zabierał do kościoła, no i trafiło mnie, zakochałam się i w nim i w Panu Bogu, przyjęłam sakramenty, mój kochany oświadczył mi się w kościele, w którym później wzięliśmy ślub i ochrzcilismy wszystkie nasze dzieci:) Także ja miałam bardzo romantycznie ale i skutecznie! W swoim życiu małżeńskim mamy swoje i wzoty i upadki, żeby nie było tak słodko i cukierkowo, i cierpienie też nam towarzyszy, ale łączy nas wspólny cel.
Re: Nasze nawrócenia
Dziękuję! jestes kochana, i też nie chcę żeby ktoś myślał jaka to ja super i fajna, bo ja byłam naprawdę taką nastolatką potworkiem i czasem te krnąbne leniwe przyzwyczajenia (myślę że byłoby mi łatwiej gdybym już jako dziecko była chrześcijanką) ze mnie wyłażą też w życiu dorosłym, tyle że życie jest jest nieprzewidywalne i np postawil na mojej drodze tego mojego ślubnego i on zachwycił mnie ta swoją wiarą, ogólnie polecam wychodzić za mąż za katolików:)