Katolik, a jego choroba

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
Wolfi

Katolik, a jego choroba

Post autor: Wolfi » 2018-01-04, 21:46

Jak sie ma zycie katolika do roznych zaburzen. Na przyklad, gdy ktos ma shizofrenie, depresje czy takie tam inne choroby psychiczne, to czy moze normalnie uczestniczyc w tych wszystkich sakramentach itd.?

Albo jak raz w necie czytalem o ziomku, ktory mial taka fobie spoleczna, ze nawet bal sie chodzic do kosciola bo wiadomo duzo ludzi zawsze jest tam, i czy w takim przypadku popelnial grzech? Bo wiadomo przy fobii strach jest taki ze chocby chcial to nie moze. Albo przypadki demonofobii i takich roznych.

Ogolnie jak sie ma wiara do zaburzen psychicznych i fobii?
Pytam bo sam sie zmagam z roznymi zaburzeniami no i z ciekawosci tez, mam nadzieje ze ktos jest obczajony w temacie i cos napisze.

podkowa

Re: Katolik, a jego choroba

Post autor: podkowa » 2018-01-04, 22:04

Choroba w aspektach sobie rzeczonych zwalnia w calej pelni przed odpowiedzialnoscia ( w zakresie objetym stanem chorobowym).

Abraham45

Re: Katolik, a jego choroba

Post autor: Abraham45 » 2018-01-04, 22:46

Larson pisze: 2018-01-04, 21:46 Jak sie ma zycie katolika do roznych zaburzen. Na przyklad, gdy ktos ma shizofrenie, depresje czy takie tam inne choroby psychiczne, to czy moze normalnie uczestniczyc w tych wszystkich sakramentach itd.?

Albo jak raz w necie czytalem o ziomku, ktory mial taka fobie spoleczna, ze nawet bal sie chodzic do kosciola bo wiadomo duzo ludzi zawsze jest tam, i czy w takim przypadku popelnial grzech? Bo wiadomo przy fobii strach jest taki ze chocby chcial to nie moze. Albo przypadki demonofobii i takich roznych.

Ogolnie jak sie ma wiara do zaburzen psychicznych i fobii?
Pytam bo sam sie zmagam z roznymi zaburzeniami no i z ciekawosci tez, mam nadzieje ze ktos jest obczajony w temacie i cos napisze.

Powiem tak: o ile mi wiadomo to większość sakramentów można przyjmować, ale to też chyba zależy od stanu i rodzaju choroby. W przypadku małżeństwa mogą być jednak problemy, gdyż człowiek który ma poważne zaburzenia nie może podejmować się tak ogromnej odpowiedzialności za innych, gdyż sam wymaga konkretnej opieki. Ale w tej kwestii muszę odesłać do osób duchownych, księży, gdyż oni podejmują takie decyzje. Nie mogę wypowiadać się w takich sprawach. Co do innych sakramentów - jak pisałem - zależy od choroby i i jej stanu czy też poziomu nasilenia, ale raczej nie ma chyba przeciwwskazań. Osoby z zaburzeniami są po prostu chore i o ile są choć w małym stopniu zdolne do przyjmowania Komunii to nie ma przeszkód. Ale nie wiem jak ze spowiedzią - jeśli choroba nie utrudnia rozeznawania co jest dobre a co złe to też problemu nie powinno być. Tak więc warto korzystać, ale mimo wszystko lepiej pytać osoby duchowne, gdyż one sa najbardziej zorientowane co do sakramentów.

W przypadku osób chorych, które nie są w stanie panować nad swoim postępowaniem to tak jak tutaj pisano już - taka osoba jest zwolniona z odpowiedzialności za swoje czyny a więc i w przypadku grzechów - po prostu ich nie popełnia, gdyż grzech jest świadomym działaniem wbrew Bogu, Jego prawu a taka osoba świadomie nie czyni zła.

Dominik

Re: Katolik, a jego choroba

Post autor: Dominik » 2018-01-05, 09:39

Pozostaje jeszcze temat Pierwszej Komunii Świętej dla osób niepełnosprawnych umysłowo.
Są księża co nie robią problemów, są też księża co twierdzą że chrzest takim osobom wystarczy.

Magnolia

Re: Katolik, a jego choroba

Post autor: Magnolia » 2018-01-05, 09:59

Moja babcia chora na Alzheimera odkąd nie miała świadomości co otrzymuje do ust, przestała otrzymywać komunię św.
Wnioskuję że jednak świadomość czyli rozumienie istoty jest konieczne. Może to być kryterium przbystepowalności do komunii św.
U nas w kościele dziewczynka z zespołem Downa przyjmuje komunię św.

Abraham45

Re: Katolik, a jego choroba

Post autor: Abraham45 » 2018-01-05, 10:43

u mnie też są dzieci upośledzone które Komunię przyjmują. Powiem więcej: w naszej parafii jest osoba, która też wygląda na chorą i służy do mszy. Do pewnych sakramentów czy też posługi sama choroba nie przeszkadza, ale najlepiej gdy to oceniają kapłani. Sami nie możemy o tym decydować aby też w sposób niewłaściwy nie przyjmować sakramentów. A Kościół jak widać nie dzieli ludzi na chorych czy zdrowych, ale na tych którzy mogą przyjmować sakramenty i ci którzy nie mogą ich przyjmować - oczywiście to stwierdzenie dotyczy tylko omawianego problemu i na podstawie konkretnego stanu zdrowia. Nie chodzi o jakąś nietolerancję czy jakieś inne spojrzenie, poglądy, ale o zdolność do przyjmowania sakramentów, które Kościół musi brać pod uwagę - zarówno dla dobra samego człowieka jak i godności oraz ważności sakramentów.

Wolfi

Re: Katolik, a jego choroba

Post autor: Wolfi » 2018-02-20, 00:08

A czy jest mozliwosc by Bog uzdrowil z choroby psychicznej czy innych zaburzen? Bo wiadomo gdy sie nie ma konczyny czy cos to raczej nie sprawi ze mu odrosnie chociaz pewnie moglby. Ale psychika to inna sprawa.

Magnolia

Re: Katolik, a jego choroba

Post autor: Magnolia » 2018-02-20, 06:20

O. Dolindo został uzdrowiony z kretynizmu. :)
Ojciec w dzieciństwie bił syna po głowie i jego mózg nie pracował prawidłowo, nie potrafił się uczyć. Miał trudności w skończeniu szkoły podstawowej, ale gdy powierzył swoje życie Jezusowi i zaczął sie uczyć teologii to okazało się, ze rozumie wszystko lepiej niż inteligentni rówieśnicy.
Opisano to w książce o O. Dolindo. :) polecam do przeczytania, choć spore jest to dzieło to czyta się jak najlepszą powieść, bo to niesamowita postać, świadectwo żywej i mocnej wiary.

Co do odrastania kończyn to tez słyszałam takie świadectwa, szczególnie z posługi Marcina Zielińskiego. Można tez usłyszeć o uzdrowieniach z depresji. Może mniej o innych chorobach psychicznych, bo ludzie się mogą ich wstydzić, więc nawet po uzdrowieniu o tym nie mówią.
P.S Nawet wczoraj natknęłam się na filmik z Kórnika, z forum charyzmatycznego, gdzie Marcin mówił o posłudze uzdrawiania w historii Kościoła. https://youtu.be/gtHfOUH5n0g od 49 minuty.
Ostatnio zmieniony 2018-02-20, 06:27 przez Magnolia, łącznie zmieniany 1 raz.

Marcin_

Re: Katolik, a jego choroba

Post autor: Marcin_ » 2018-02-20, 17:20

Wolf pisze: 2018-02-20, 00:08 A czy jest mozliwosc by Bog uzdrowil z choroby psychicznej czy innych zaburzen?
Pewnie możliwość jest i być może ktoś tego doświadczył , osobiście nie znam takich osób ale zastanawia mnie jeśli już rozważamy taką możliwość to jaki ma przebieg takie uzdrowienie... ktoś się budzi następnego dnia i jak "ręką odjąć" nie ma już choroby czy to jest jakiś proces uzdrawiania bez nagłego przeskoku między etapami chory - zdrowy.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Katolik, a jego choroba

Post autor: Andej » 2018-02-21, 11:29

A dlaczego miałby to nastąpić w czasie krótkim (minuty? sekundy? milisekundy?)? Czy jeśli trwałoby to tydzień, to nie byłoby to już związane z interwencją bożą? Czy uzdrowienie musi być czynem spektakularnym? Czy uzdrowienie musi być oficjalnie uznawane, bo inaczej nie będzie mieć wartości? Czy uzdrowiony mieć się będzie lepiej, gdy dostanie bumagę z pieczęciami i podpisami ważnych osób, że to był cud?
Skąd bierze się poddawanie w wątpliwość uzdrawiania chorób psychicznych. Skoro Bóg może wszystko, skoro wypędza złe duchy, skoro uzdrawia nieuleczalnych, to większym problemem byłoby uzdrowienie ze schizofrenii?
Panie, powiedz tylko słowo, a uzdrowiona będzie dusza moja.
Wierzycie w to? A powątpiewacie w uzdrowienie z choroby psychicznej? Dla mnie takie podejście jest nieco schizofreniczne.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

xxxxxxxxxx
Początkujący
Początkujący
Posty: 53
Rejestracja: 25 lis 2017
Lokalizacja: Chicago
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 32 times
Been thanked: 5 times

Re: Katolik, a jego choroba

Post autor: xxxxxxxxxx » 2018-02-21, 19:52

Wiara ma się tak do różnych chorób, niechorób, fobii (zależy od psychiatry), że nawet może pomóc z tych rzeczy wyjść. Bo wiadomo każdy jest stworzony przez Boga. Niestety nie przez pomyłkę, bo Bóg jest Nieomylny. Człowiek niestety jest, dlatego może nawet postawić złą diagnozę choroby itp. Dlatego moim zdaniem prawdziwi katolicy, chrześcijanie to powinni tworzyć warunki, by takie osoby mogły spokojnie uczestniczyć we Mszy Św. w skrajnych przypadkach nawet przez radio, tv czy Internet czy w sakramentach. Tym bardziej, że chory to chory. "Zdrowi" chrześcijanie świadomie grzeszą np. mieszkając przed ślubem, a potem uczetniczą w Mszach, sakramentach.I jest dobrze. To nie widzę żadnego problemu w tym, że chorzy, "chorzy" nie mogli.
"Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie”. (dla hejterów)

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Katolik, a jego choroba

Post autor: Andej » 2018-02-22, 08:42

xxxxxxxxxx pisze: 2018-02-21, 19:52 ... "Zdrowi" chrześcijanie świadomie grzeszą np. mieszkając przed ślubem, a potem uczetniczą w Mszach, sakramentach.I jest dobrze. To nie widzę żadnego problemu w tym, że chorzy, "chorzy" nie mogli. ...
Jeśli nie napisałeś powyższego przez pomyłkę, to jestem oburzony. NIE JEST DOBRZE. Uczestnictwo osób żyjących w ciągłym grzechu w sakramentach jest świętokradztwem. Może nie we wszystkich sakramentach. Bo spowiadać się mogą i powinni. Nawet jeśli rozgrzeszenia nie dostaną. Ale już przystąpienie do komunii świętej jest niedopuszczalne (przynajmniej natenczas). Sakrament chorych? Nie wiem, ale chyba może być udzielony. Jednak jaki ma sens, skoro ktoś nie chce się wyrzec grzechu? Dlatego protestuję przeciw stwierdzeniu, że tak jest dobrze. Właśnie tak jest bardzo źle. Jest to godne potępienia.

Nie rozumiem też, dlaczego chorzy nie mogą przystępować do sakramentów. Ależ mogą. Potrzeba jeno, coby świadomi byli tego. Nie musza w pełni rozpoznawać rangi i roli sakramentu. Tak jak nie musi i zwykle nie potrafi człowiek zdrowy i normalny. Ja cały czas poznaję czym są sakramenty. Powolutku poszerzam swoja wiedzę i swoje odczucia. I cały czas jest przede mną tajemnica. Cały czas są przede mną pokłady niewiedzy. Wciąż czuję głód wiary, wiedzy, miłości. I świadomość mam, że dopóki nie stanę przed Bogiem i dopóki nie przyjmie on mnie do Nieba, nie osiągnę pełni. Poczekam cierpliwie. W nadziei, że kiedyś będę świadom.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Sebastian
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 281
Rejestracja: 22 lis 2017
Lokalizacja: Połaniec
Wyznanie: Katolicyzm
Been thanked: 26 times
Kontakt:

Re: Katolik, a jego choroba

Post autor: Sebastian » 2018-02-22, 09:09

Według mnie schozofrenia czy coś podobnego nie powinna przeszkadzać i mozna normalnie uczestniczyc we Mszy Św.
Totus Tuus

xxxxxxxxxx
Początkujący
Początkujący
Posty: 53
Rejestracja: 25 lis 2017
Lokalizacja: Chicago
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 32 times
Been thanked: 5 times

Re: Katolik, a jego choroba

Post autor: xxxxxxxxxx » 2018-02-22, 18:21

Andej pisze: 2018-02-22, 08:42
xxxxxxxxxx pisze: 2018-02-21, 19:52 ... "Zdrowi" chrześcijanie świadomie grzeszą np. mieszkając przed ślubem, a potem uczetniczą w Mszach, sakramentach.I jest dobrze. To nie widzę żadnego problemu w tym, że chorzy, "chorzy" nie mogli. ...
Jeśli nie napisałeś powyższego przez pomyłkę, to jestem oburzony. NIE JEST DOBRZE. Uczestnictwo osób żyjących w ciągłym grzechu w sakramentach jest świętokradztwem. Może nie we wszystkich sakramentach. Bo spowiadać się mogą i powinni. Nawet jeśli rozgrzeszenia nie dostaną. Ale już przystąpienie do komunii świętej jest niedopuszczalne (przynajmniej natenczas). Sakrament chorych? Nie wiem, ale chyba może być udzielony. Jednak jaki ma sens, skoro ktoś nie chce się wyrzec grzechu? Dlatego protestuję przeciw stwierdzeniu, że tak jest dobrze. Właśnie tak jest bardzo źle. Jest to godne potępienia.

Nie rozumiem też, dlaczego chorzy nie mogą przystępować do sakramentów. Ależ mogą. Potrzeba jeno, coby świadomi byli tego. Nie musza w pełni rozpoznawać rangi i roli sakramentu. Tak jak nie musi i zwykle nie potrafi człowiek zdrowy i normalny. Ja cały czas poznaję czym są sakramenty. Powolutku poszerzam swoja wiedzę i swoje odczucia. I cały czas jest przede mną tajemnica. Cały czas są przede mną pokłady niewiedzy. Wciąż czuję głód wiary, wiedzy, miłości. I świadomość mam, że dopóki nie stanę przed Bogiem i dopóki nie przyjmie on mnie do Nieba, nie osiągnę pełni. Poczekam cierpliwie. W nadziei, że kiedyś będę świadom.
Bardzo się cieszę, że padła taka deklaracja typu protestuję. Mi się to też nie podoba. Stąd takie zdanie trochę ironiczne. Ale i tak spora grupa praktykuję np. mieszkanie przed ślubem i deklaruje, że jest wierząca. I usprawiedliwiają to np. mniejszymi kosztami. Nie wiem czy to fair wobec Boga, którego Syn urodził się w stajence, a nie pałacu. I czy taka wiara jest szczera i prawdziwa. Choć oczywiście nie mogę do końca tego potępiać, bo od tego jest oczywiście Bóg. Ale w porównaniu z różnymi sytuacjami chorych, dobrze zdiagnozowanych chorych i ich nie do końca świadomymi i dobrowolnymi grzechami taka sytuacja (np. mieszkania przed ślubem katolików) jest dużo poważniejsza.
"Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie”. (dla hejterów)

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Katolik, a jego choroba

Post autor: Andej » 2018-02-22, 19:42

Świadome łamanie przykazań, to nie choroba. To grzech.
A potępiać trzeba i należy. Mateusz 18.15-17 tak napisał: Gdy brat twój zgrzeszy , idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! Potępiać złe czyny trzeba, a czyniących je upominać. W obecnych czasach, trzeba to czynić z wyczuciem. Zbyt łatwo wylać dziecko z kąpielą. Ale reagować trzeba.

A choroba. Przystępowanie do sakramentów wymaga świadomości. Rozeznania. Nie jest wymagany iloraz powyżej 140. Ani nawet 100. Ale gdy na poziomie 30, to bym się zastanawiał. Ograniczone możliwości rozeznawania własnych czynów mogą stanowić przeszkodę. W zależności od stopnia. Ale to ograniczenie w żadnym stopniu nie ogranicza, według mnie, prawa do zbawienia.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ