A kogo potępił?Andej pisze: ↑2020-11-26, 22:22To nie jest krytyka, to jest potępianie. A nawet szkalowanie.afilatelista_michal pisze: ↑2020-11-25, 23:02 A gdzie krytykować księży jeśli nie na forum chrześcijańskim?
§ 5
Każdego uczestnika dyskusji obowiązuje odnoszenie się z szacunkiem do innych osób i instytucji. W szczególności do Boga, Pisma świętego i całej uznanej przez lud wierny strefy sacrum. W związku z tym całkowicie zabrania się:
5c - obrażania Kościoła i jego przedstawicieli,
Można być Polakiem, tj. mieć obywatelstwo polskie i nienawidzić Polski i Polaków.afilatelista_michal pisze: ↑2020-11-25, 22:27 Czy można być Polakiem i krytykować Polskę?
Czy można być pracownikiem i krytykować politykę firmy?
Można być pracownikiem i nie utożsamiać się firmą i działać na jej szkodę psując jej wizerunek.
Można być żonatym i oczerniać żonę przed znajomymi.
Wszystko można, to znaczy da się. Ale czy jest to etyczne? Czy jest to uczciwe? Czy jest to chwalebne? Nie. To zdrada.
Czy można być katolikiem i krytykować Kościół jako instytucję?
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13759
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2019 times
- Been thanked: 2196 times
Re: Czy można być katolikiem i krytykować Kościół jako instytucję?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4217 times
Re: Czy można być katolikiem i krytykować Kościół jako instytucję?
Zauważanie wyłącznie złych stron i uogólnianie jest formą potępiania.
A kto? Czytasz te same posty.
Nie chodzi o to, aby wskazywać, ale być dać pod rozwagę.
A kto? Czytasz te same posty.
Nie chodzi o to, aby wskazywać, ale być dać pod rozwagę.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Czy można być katolikiem i krytykować Kościół jako instytucję?
Czym szkalowałem? Proszę mnie nie oczerniać:D
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4217 times
Re: Czy można być katolikiem i krytykować Kościół jako instytucję?
Jest przysłowie: Uderz w stół ...
Pisałem o zjawisku. O stawieniu Kościoła zawsze w złym świetle. I określiłem jak oceniam takie zjawisko.
Nikogo nie oceniam, nie oczerniam, nie wybielam. Nie moja to rola. Piszę to, co spostrzegam. Nie napisałem nigdzie, że mam niepodważalną rację. Errare humanum est. Gdy wdepnę w kałuże stwierdzam, że mam mokrą nogę, ale kałuży nie oceniam. (jeśli nie liczyć oszacowania jej głębokości).
Pisałem o zjawisku. O stawieniu Kościoła zawsze w złym świetle. I określiłem jak oceniam takie zjawisko.
Nikogo nie oceniam, nie oczerniam, nie wybielam. Nie moja to rola. Piszę to, co spostrzegam. Nie napisałem nigdzie, że mam niepodważalną rację. Errare humanum est. Gdy wdepnę w kałuże stwierdzam, że mam mokrą nogę, ale kałuży nie oceniam. (jeśli nie liczyć oszacowania jej głębokości).
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1707
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 554 times
- Been thanked: 419 times
Re: Czy można być katolikiem i krytykować Kościół jako instytucję?
Być może spór w tym wątku wynika z samego pytania. Możliwe, że lepszym pytaniem byłoby: Czy można być katolikiem i krytykować zachowanie poszczególnych księży, katolików, zakonnic etc.? Wydaje mi się, że często w sporach o np. pedofilię tak naprawdę mamy na myśli pewną część Kościoła, a nie wszystkich katolików i księży.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4217 times
Re: Czy można być katolikiem i krytykować Kościół jako instytucję?
Tytułowe pytanie jest konkretne i jednoznaczne.Viridiana pisze: ↑2020-12-06, 19:08 Być może spór w tym wątku wynika z samego pytania. Możliwe, że lepszym pytaniem byłoby: Czy można być katolikiem i krytykować zachowanie poszczególnych księży, katolików, zakonnic etc.? Wydaje mi się, że często w sporach o np. pedofilię tak naprawdę mamy na myśli pewną część Kościoła, a nie wszystkich katolików i księży.
A krytyka może być konstruktywna lub destruktywna.
Czy można oczerniać publicznie swoją żonę i dzieci? Czy można tak czynić, jeśli się ich kocha? Tak samo z Kościołem.
A co do krytyki ludzi. Należy krytykować czyny złe i naganne. Nie należy krytykować ludzi. Ocena jest zastrzeżona dla Boga.
Mamy obowiązek zwraca uwagę. Najpierw w cztery oczy, potem wobec świadków, na koniec wobec Kościoła. Jeśli, więc, masz o coś pretensje wobec kogoś należącego do Kościoła, masz obowiązek rozmawiać o tym wyłącznie wewnątrz Kościoła. Chyba, że czyn wykracza poza prawo kanoniczne. Na przykład z zakresu prawa karnego. Wtedy należy zareagować. Właśnie w interesie Kościoła, aby go oczyścić z ludzi czyniących zło. Ale nie można utożsamiać osoby takiej z Kościołem.
Jeśli krytykujesz Kościół, to krytykujesz samego siebie, jeśli jesteś jego członkiem.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1707
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 554 times
- Been thanked: 419 times
Re: Czy można być katolikiem i krytykować Kościół jako instytucję?
To miałam na myśli.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
Re: Czy można być katolikiem i krytykować Kościół jako instytucję?
Kiedyś miałem okazję poznać proboszcza największej parafii w moim rodzinnym mieście. Był poważanym księdzem, jeździłem z nim na różne wycieczki gdzie ujrzałem, że ksiądz to zwykły facet. Lubi wypić dobry trunek, pograć w karty, oglądać filmy. Swego czasu organizował u siebie w parafii różne spotkania dla ludzi młodych, gdzie można było swobodnie porozmawiać na tematy, które chciało się poruszyć. Wtedy także poznałem, że ksiądz to zwykły facet. Pewnego razu zebrałem się na odwagę i wyspowiadałem się u niego, gdzie m.in. opowiedziałem mu o czymś co wtedy mnie dręczyło. I wtedy już przekonałem się totalnie, że ksiądz to zwykły facet.
Ale po kolei. Na pewnej wycieczce oglądaliśmy jakieś wiadomości, gdzie oskarżono gdzieś jakiegoś księdza o pedofilię. Pamiętam jak dziś, jak się wtedy proboszcz uruchomił. Zaczął mówić, że w tej telewizji tylko głupoty mówią, że tylko atakują kościół, że nie powiedzą nic dobrego o księżach, że tylko wyciągają te najgorsze sprawy i robią aferę. Czy miał rację czy nie to możemy dyskutować w nieskończoność. Jednak byłem wtedy dosyć blisko kościoła, znałem wiele osób i księży oraz wiedziałem nieco więcej niż zwykły katolik. Mianowicie za panowania kadencji tego proboszcza był w tym czasie inny ksiądz w tej parafii, który potrafił umawiać się z dziewczynami na prywatne spowiedzi w zamkniętych pomieszczeniach i próbować z nimi różne niestosowne rzeczy typu dotykanie, wypytywanie o sprawy intymne i opowiadanie co go podnieca i czy to nie podnieca penitentki. Zaraz zapytacie skąd to wiem? Jak już wspomniałem wcześniej, znałem wtedy wiele osób z tego środowiska i wiele widziałem naocznie. Tego księdza przenieśli do innej parafii. Czemu - oficjalnie, bo biskup powołał go do innych ważnych spraw. Nieoficjalnie - nieskromne uczynki. Inny ksiądz został przeniesiony, bo okazało się że ma dziecko z jedną ze swoich ulubienic. Oczywiście powód przeniesienia był inny. Jeszcze inny ksiądz umawiał się z dziewczynami na wyjścia do jackuzi, baru, imprezy domowe itp. - przeniesiony. Ale w tv tylko robią aferę. Gdy zacząłem pytać na tych spotkaniach dla ludzi młodych o sprawy niewygodne dla kościoła, proboszcz natychmiast sprowadzał mnie do pionu, przy wszystkich pytał co we mnie wstąpiło, czy ja jestem poważny, jak tak mogę mówić jako katolik. Czyli można mówić tylko o tym co jest wygodne a sprawy które mnie nurtują, czynią ze mnie złego człowieka? Na spowiedzi wyznałem, że zakochałem się w dziewczynie, którą on znał. Praktycznie była z nami wszędzie na wycieczkach. Proboszcz próbował przy wszystkich wymusić ode mnie abym zrobił coś, co on uznał za właściwe. Chciał nas zeswatać. Najlepsze jest to, że był opiekunem duchowym tej dziewczyny. Co jej mówił i co kombinował to już się nie dowiem.
Katolik powinien mówić o tym, co uznaje za niewłaściwe. Księża nie są święci. To ludzie, mężczyźni, którzy mają takie same potrzeby jak inni. Podobne pragnienia, swoje zdanie, chcą być także bezpieczni. Tylko czy to zawsze idzie w parze z tym, do czego zostali powołani?
Ale po kolei. Na pewnej wycieczce oglądaliśmy jakieś wiadomości, gdzie oskarżono gdzieś jakiegoś księdza o pedofilię. Pamiętam jak dziś, jak się wtedy proboszcz uruchomił. Zaczął mówić, że w tej telewizji tylko głupoty mówią, że tylko atakują kościół, że nie powiedzą nic dobrego o księżach, że tylko wyciągają te najgorsze sprawy i robią aferę. Czy miał rację czy nie to możemy dyskutować w nieskończoność. Jednak byłem wtedy dosyć blisko kościoła, znałem wiele osób i księży oraz wiedziałem nieco więcej niż zwykły katolik. Mianowicie za panowania kadencji tego proboszcza był w tym czasie inny ksiądz w tej parafii, który potrafił umawiać się z dziewczynami na prywatne spowiedzi w zamkniętych pomieszczeniach i próbować z nimi różne niestosowne rzeczy typu dotykanie, wypytywanie o sprawy intymne i opowiadanie co go podnieca i czy to nie podnieca penitentki. Zaraz zapytacie skąd to wiem? Jak już wspomniałem wcześniej, znałem wtedy wiele osób z tego środowiska i wiele widziałem naocznie. Tego księdza przenieśli do innej parafii. Czemu - oficjalnie, bo biskup powołał go do innych ważnych spraw. Nieoficjalnie - nieskromne uczynki. Inny ksiądz został przeniesiony, bo okazało się że ma dziecko z jedną ze swoich ulubienic. Oczywiście powód przeniesienia był inny. Jeszcze inny ksiądz umawiał się z dziewczynami na wyjścia do jackuzi, baru, imprezy domowe itp. - przeniesiony. Ale w tv tylko robią aferę. Gdy zacząłem pytać na tych spotkaniach dla ludzi młodych o sprawy niewygodne dla kościoła, proboszcz natychmiast sprowadzał mnie do pionu, przy wszystkich pytał co we mnie wstąpiło, czy ja jestem poważny, jak tak mogę mówić jako katolik. Czyli można mówić tylko o tym co jest wygodne a sprawy które mnie nurtują, czynią ze mnie złego człowieka? Na spowiedzi wyznałem, że zakochałem się w dziewczynie, którą on znał. Praktycznie była z nami wszędzie na wycieczkach. Proboszcz próbował przy wszystkich wymusić ode mnie abym zrobił coś, co on uznał za właściwe. Chciał nas zeswatać. Najlepsze jest to, że był opiekunem duchowym tej dziewczyny. Co jej mówił i co kombinował to już się nie dowiem.
Katolik powinien mówić o tym, co uznaje za niewłaściwe. Księża nie są święci. To ludzie, mężczyźni, którzy mają takie same potrzeby jak inni. Podobne pragnienia, swoje zdanie, chcą być także bezpieczni. Tylko czy to zawsze idzie w parze z tym, do czego zostali powołani?
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14930
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4183 times
- Been thanked: 2940 times
- Kontakt:
Re: Czy można być katolikiem i krytykować Kościół jako instytucję?
Urwałeś opowieść w połowie - czemu ?
Dobry katolik dbający o Kościół błądzących księży i braci z miłością ma napominać, to wręcz jego obowiązek.
Dobry katolik dbający o Kościół błądzących księży i braci z miłością ma napominać, to wręcz jego obowiązek.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13759
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2019 times
- Been thanked: 2196 times
Re: Czy można być katolikiem i krytykować Kościół jako instytucję?
Jeżeli robimy to jak św. Paweł poprzez nauczanie to oczywiście.Czy można być katolikiem i krytykować Kościół jako instytucję?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4217 times
Re: Czy można być katolikiem i krytykować Kościół jako instytucję?
Całkowicie się z tym zgadzam. Powinien mówić, upominać, wytykać błędy, wskazywać właściwą drogę. Ale jak? Czy krytykując, po to jeno, co by odreagować? Czy może poszczuć na WP czy ONET? Wylewać żale na Forum?
Uważam, że obowiązkiem katolika jest konstruktywna krytyka. Taka, która przynosi efekty.
Z zdecydowanie fałszywą postawę uważam taka, w której nie zwraca się uwagi błądzącemu księdzu, ani jego zwierzchnikom (od proboszcza do prymasa, a może nawet papieża), a krytykuje w rozmowach, publicznie czy tutaj. O czystość Kościoła musimy dbać sami i to wewnątrz Kościoła. Musimy wyraźnie okazywać dezaprobatę czyniącemu zło. Ale jeśli razem z nim pijemy wódkę, a potem interesujemy się dziewczynami, to naprawę powinniśmy zacząć od samych siebie.
Nie zawsze. Ale to i od nas zależy. Gdy naganne zachowania styka się z cichą aprobatą, to prowadzi do utrwalenia złego. Ksiądz jest takim samym mężczyzną jak inni. I tak samo jak każdy mężczyzna przyjmuje na siebie jakąś odpowiedzialność, zobowiązanie. Uczciwy mężczyzna dotrzymuje przysiąg i przyrzeczeń. Tak jak mamy prawo wymagać od żonatych wierności i uczciwości małżeńskiej, tak samo oczekujemy wytrwania od księży. Księża nie są nadludźmi. Pomagajmy im wytrwać w posłannictwie. Tak, jak to ujęto w Ewangelii Mt 18,15-17.
Po trzykroć TAK. Katolik nie ma się żalić, wylewać swoje frustracji. Katolik ma działać. Wiesz o takich złych zrachowaniach, to działaj. Masz dowody, to je przedstaw władzom kościelnym. Masz świadków, pokrzywdzonych, to podaj ich dane odpowiednim władzom.
Niedawno kontaktowałem się z Kurią Warszawsko Praska w innej sprawie. Poinformowali mnie, że wszelkie działania niezgodne z prawem należy zgłaszać na policje lub do prokuratury. Takie jest oficjalne stanowisko władz kościelnych w mojej diecezji.
Trzeba walczyć ze złem. A błądzących wyprowadzać na dobrą drogę.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Czy można być katolikiem i krytykować Kościół jako instytucję?
Dzięki za odpowiedzi. Nie urwałem w połowie, opisałem najistotniejsze informacje. Nie tylko dobry katolik powinien napominać błądzących księży i bracia, ale KAŻDY katolik. Jaka jest w ogóle definicja dobrego katolika? Ja znam kilka, są to opinie innych dobrych katolików o innych dobrych katolikach: Co niedzielę na mszy, pierwsze ławki w kościele, głośne śpiewanie i modlenie się, ładnie ubrani, datki na kościół, obowiązkowy obiad dla księdza na kolędzie oraz inne aktywności dla kościoła, aby inni mogli powiedzieć że ten jest dobrym katolikiem. Tylko czy tak powinno określać się dobrego katolika? Chyba nie, ponieważ katolicy powinny dążyć do zbawienia siebie wielbiąc Boga, a nie siebie nawzajem, tworząc kółko wzajemnej adoracji. Gdy tylko zwrócisz uwagę takiemu dobremu katolikowi, albo powiesz coś niewygodnego, od razu zaczną traktować Cię jak wroga. Nie dopuszczają, że ktoś może mieć rację, mówić prawdę. Boją się zagrożenia swojej pozycji w kościele. Pozycji dobrego katolika.
Wielokrotnie próbowałem dialogu z wieloma osobami będącymi blisko kościoła. Począwszy od zwykłych ludzi, poprzez członków różnych wspólnot, na księżach skończywszy. Na czele ze wspomnianym wcześniej proboszczem największej parafii w moim ówczesnym mieście. To nie jest tak, że ja tu wylewam swoje żale. Zdecydowana większość katolików nie chce wykraczać poza to, co mają oferowane w swoim kościele. Nie potrafią przyjmować krytyki, przede wszystkim tej konstruktywnej. Uznają za święte tylko to, co słyszą od swoich księży. I często robią wiele, by przypodobać się im jak najbardziej. Mało kto potrafi spojrzeć na siebie z krytycznej strony. A czym wspólnota większa, tym więcej takich jednostek.
Wielokrotnie próbowałem dialogu z wieloma osobami będącymi blisko kościoła. Począwszy od zwykłych ludzi, poprzez członków różnych wspólnot, na księżach skończywszy. Na czele ze wspomnianym wcześniej proboszczem największej parafii w moim ówczesnym mieście. To nie jest tak, że ja tu wylewam swoje żale. Zdecydowana większość katolików nie chce wykraczać poza to, co mają oferowane w swoim kościele. Nie potrafią przyjmować krytyki, przede wszystkim tej konstruktywnej. Uznają za święte tylko to, co słyszą od swoich księży. I często robią wiele, by przypodobać się im jak najbardziej. Mało kto potrafi spojrzeć na siebie z krytycznej strony. A czym wspólnota większa, tym więcej takich jednostek.
Zgłosiłeś tę sprawę tam, gdzie Cię odesłano? Czy już się wyjaśniło?Andej pisze:Niedawno kontaktowałem się z Kurią Warszawsko Praska w innej sprawie. Poinformowali mnie, że wszelkie działania niezgodne z prawem należy zgłaszać na policje lub do prokuratury. Takie jest oficjalne stanowisko władz kościelnych w mojej diecezji.
Re: Czy można być katolikiem i krytykować Kościół jako instytucję?
Czy można być katolikiem i krytykować kler?
Można.
Dodano po 20 sekundach:
Post został skasowany? Ciekawe czemu.
Można.
Dodano po 20 sekundach:
Post został skasowany? Ciekawe czemu.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13759
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2019 times
- Been thanked: 2196 times
Re: Czy można być katolikiem i krytykować Kościół jako instytucję?
Ja nie wiem, nie nie jestem kasjerem.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20