Wybaczanie wrogom i brak zainteresowania ofiarą
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13797
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2021 times
- Been thanked: 2203 times
Re: Wybaczanie wrogom i brak zainteresowania ofiarą
Masz prawo nie rozumieć, bo to nie kwestia rozumu.
Masz prawo być zła, bo każdy z nas taki jest.
Masz prawo wątpić, bo to wzmacnia wiarę.
Masz prawo grzeszyć, bo "grzech jest doskonałym instruktorem".
Masz prawo być zła, bo każdy z nas taki jest.
Masz prawo wątpić, bo to wzmacnia wiarę.
Masz prawo grzeszyć, bo "grzech jest doskonałym instruktorem".
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19079
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2625 times
- Been thanked: 4637 times
- Kontakt:
Re: Wybaczanie wrogom i brak zainteresowania ofiarą
Przepraszam Nikko, to właściwie o co chodzi?
Przecież to oświadczenie jaskrawo kłóci się z Twoją pretensją:
Jaką zatem chciałabyś mieć "ofertę"?Nadal postrzegam to tak : wybacz, znoś cierpliwie, kochaj. Wniosek jest prosty: ci którym udało się życie na ziemi ( zdrowie, uroda, miłość wzajemna) mają po prostu szczęście bo przecież w niebie , w jedności z Jezusem mogą się znaleźć. Tym którym życie nie oszczędziło bólu... dla nich nie ma innej oferty niż wybaczenie.
Re: Wybaczanie wrogom i brak zainteresowania ofiarą
Jak myślisz ? Jeśli łączysz swoje cierpienie z cierpieniem Jezusa to czy nie spotka Cię nagroda ?
Jeśli to Bóg wymyślił sprawiedliwość i jest Sprawiedliwością - to myślisz że zostaniesz potraktowana niesprawiedliwie?
Jeśli to Bóg wymyślił sprawiedliwość i jest Sprawiedliwością - to myślisz że zostaniesz potraktowana niesprawiedliwie?
Ostatnio zmieniony 2020-04-29, 09:28 przez Magnolia, łącznie zmieniany 1 raz.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Wybaczanie wrogom i brak zainteresowania ofiarą
Czym mialo by byc to zadoscuczynienie?
Czy sadzisz ze np. zgwalcona kobiete mozna odgwalcic, zamordowanych odmordowac?
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
Re: Wybaczanie wrogom i brak zainteresowania ofiarą
Magnolia- jako dziecko 7 letnie, 13 letnie a nawet i pozniej - nie laczylam swojego cierpienia z Jezusem, bo byl dla mnie jakby...legendą? Bóg był teorią a moje zycie skupialo sie na tym aby jakos przezyc dzien, teologiczne wywody byly mi dalekie. Nie oczyscilo mnie cierpienie, w moim sercu byla nienawiść do siebie i innych, za to jak postępują. Za to czeka mnie kara a nie nagroda. Dzieci nie mam- co mi po " nagrodzie" za ten bol ? A jak niektorzy maja piekne domy to bol ze sie tego nie ma to nawet nie jest chyba klasyfikowany jako cierpienie i nie mozna go ofiarowac, a uwierz mi - przyjemnie mi jechac do pieknego domu w ktorym mieszka fajna rodzinka, o wiele lepiej niz do rudery.
Dodano po 2 minutach 6 sekundach:
Dodano po 2 minutach 6 sekundach:
Wlasnie pisze o tym ,ze nie i caly czas wszystkim usiluje powiedziec ,że jest tak - " spotkalo Cie zlo to Twoj problem, niefart " . Są zatem przegrani i wygrani, a w sytuacji gwałtu to gwałciciel jest o tyle wygrany że może pożałować i Bóg mu odpuści a dla ofiary nie ma żadnej oferty pocieszenia. Zatem w takim aspekcie, istnienie Boga jest jakby....nieistotne, samemu trzeba sobie radzić. Za brak przebaczenia gwałcicielowi jeszcze można stracić szanse na zbawienie. Cudownie co ? Nie ma dla ofiar obietnicy ,że za to co wycierpieli bedą bliżej Boga, bo to zdolność do darowania tej krzywdy ich zbliża a nie sam fakt, że cierpią. Jednyn słowem : dar życia bywa przekleństwem. Czy kiedyś będę w stanie uwielbiać Boga który takie ma wymagania względem osób najbardziej pokrzywdzonych - może.....
Ostatnio zmieniony 2020-04-29, 09:58 przez Nikka, łącznie zmieniany 3 razy.
-
- Aktywny komentator
- Posty: 644
- Rejestracja: 28 wrz 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 157 times
- Been thanked: 160 times
Re: Wybaczanie wrogom i brak zainteresowania ofiarą
Nikko, jedyne co jestem w stanie napisać, to prośba: niech Boża miłość zagości w Twoim sercu. Duchu Święty przymnóż jej wiary nadziei i miłości.
Gdybys tylko chciała to zrozumieć, przyjąć do wiadomości co mówią Ci inni a nie uparcie trwać przy swoim.. może czas pokaże. A raczej Bóg Ci pokaże. Tylko wykaz chęć i się otwórz na to działanie.
Pozdrawiam
Gdybys tylko chciała to zrozumieć, przyjąć do wiadomości co mówią Ci inni a nie uparcie trwać przy swoim.. może czas pokaże. A raczej Bóg Ci pokaże. Tylko wykaz chęć i się otwórz na to działanie.
Pozdrawiam
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.
Re: Wybaczanie wrogom i brak zainteresowania ofiarą
Niezapominajka pisze: ↑2020-04-29, 09:56 Nikko, jedyne co jestem w stanie napisać, to prośba: niech Boża miłość zagości w Twoim sercu. Duchu Święty przymnóż jej wiary nadziei i miłości.
Gdybys tylko chciała to zrozumieć, przyjąć do wiadomości co mówią Ci inni a nie uparcie trwać przy swoim.. może czas pokaże. A raczej Bóg Ci pokaże. Tylko wykaz chęć i się otwórz na to działanie.
Pozdrawiam
A może ja to rozumiem tylko się z tym nie zgadzam ? Bo właśnie tak jest. Demony wiedza jaki jest Bóg a nie wielbią Go, podobnie jest ze mną , w jakiś sposób wiem jaki jest Bóg ale czy go takim kocham ? Trochę.....
Ostatnio zmieniony 2020-04-29, 10:01 przez Nikka, łącznie zmieniany 1 raz.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Wybaczanie wrogom i brak zainteresowania ofiarą
Samemu wlasnie trudno sobie radzic, zwlaszcza gdy wymaga sie rekompensaty w ziemskim znaczeniu.
W ogole stwierdzenie "samemu trzeba sobie radzic" zdradza wlasniie ziemskie pojmowanie sprawiedliwosci, rekompensaty i kary.
Jesli za zycia chcesz rekompensaty, to nie dostaniesz jej w przyszlym, a jesli poniesiesz kare tu to nie poniesiesz jej w przyszlym zyciu.
W ogole stwierdzenie "samemu trzeba sobie radzic" zdradza wlasniie ziemskie pojmowanie sprawiedliwosci, rekompensaty i kary.
Jesli za zycia chcesz rekompensaty, to nie dostaniesz jej w przyszlym, a jesli poniesiesz kare tu to nie poniesiesz jej w przyszlym zyciu.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
Re: Wybaczanie wrogom i brak zainteresowania ofiarą
Takie myślenie faktycznie może skazać Cię na potępienie ...
Zacięłaś sie i powtarzasz jak mantra, ani Ci to nie przynosi korzyści ani ulgi, więc po co to robić?!
Nikko, znalazłaś tu zrozumienie i współczucie, wyjaśnienia i inną perspektywę, ale jakby wszystko spływało po ścianie... i niewiele zmieniało . Może tak naprawde nie chcesz zmian?
Wiesz dlaczego szatan się zbuntował? Zastanawiałaś się kiedyś, poczytałaś?
Bo zobaczył jak wielką miłością Bóg umiłował człowieka. Logiczny wniosek z tego taki że szatan nienawidzi człowieka i podpowiada mu przede wszystkim taką bzdurę, ze nie zasłużyłaś na miłość Boga, ze masz tylko piekło przed sobą, że tylko cierpienie jest twoim losem... A prawda jest taka, że to szatan jest przyczyną tego cierpienia...
To czy masz w sercu nienawiść do siebie , ludzi i Boga to zależy od Ciebie. Czy chcesz to zmienić czy w tym trwać?
Jednego byłam pewna w całym swoim życiu, ze chcę zrobić wszystko by już nie cierpieć, tak przylgnąć do Boga by On swoja łaską mnie przemienił, bo już nie miałam sił. I moje modlitwy zostały wysłuchane. Ale Bóg działa we właściwym dla nas czasie. Najpierw czeka na Twój pierwszy krok w Jego stronę, a i tak do tego kroku potrzebujesz łaski od Niego. O wszystko proś Boga, by Ci dał.
Ale jesli Twoim pomysłem na szczęście jest miec piękny dom... to chyba nie ma to wpływu na Twoje cierpienie tak naprawdę, bo w pięknym domu cierpi się tak samo. Cierpienie jest w sercu, a nie w otoczeniu.
A jestes w terapii, albo planujesz ją dla siebie?
Ostatnio zmieniony 2020-04-29, 10:30 przez Magnolia, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Wybaczanie wrogom i brak zainteresowania ofiarą
Magnolio - nie kazdy jest zachwycony tym , ze ewangelia jest jaka jest. Terapia może TYLKO zmienić myślenie, nic więcej. Dla mnie to troche pranie mózgu cieszyć się w ubóstwie, samotności i przemocy tak samo jakby się było zdrowym, kochajacym i kochanym. Są ludzie ktorzy jak im ktos splunie to mówią,że pada deszcz, sa ludzie którzy zachwycają się nawet jak ich dziecko zrobi kupę.Tak ,można kochać i tak, ale jak dla mnie to jest chore. Dla Boga - to właśnie sposób w jalo powonniśmy żyć, za wszystko dziękować, nawet za to,że jedni mają więcej darów od Niego, mamy o sobie zapomnieć. Nie kazdy kocha takiego Stwórcę, który błogosławi równo czyli nie po równo w sumie bo biednym jest wiecej potrzebne niż bogatym. To nie jest kwestia terapii a uznania objawienia. Ostatnio ogladałam jak ludzie w Azji jedza świeżo zabitego renifera, jeszcze ciepłego, na surowo , ręcami....Omal nie zwymiotowałam i nie mogę pojąć jak możemy być tak kochani, skoro dopuszczamy się tak niskich zachowań. Czasem z konieczności...ale mimo wszystko.
Dodano po 42 sekundach:
Dodano po 42 sekundach:
W brzydkim mieszkaniu cierpię bardziej ( z racji niedostatku i brzydoty) niż w tych samych okolicznosciach mieszkając w mieszkaniu przyjemnie urzadzonym. Piekno ma wartość. Poza tym- rodziom w zlych warunkach mieszkaniowych zabiera się dzieci, a ludzie którzy mieszkania swojego nie mają, w swej odpowiedzialności nie decyduja się na rodzinę. Człowiek powinien żyć godnie, lecz w tym swiecie to rzadkość, bieda nie stanowi zasługi na życie wieczne, po prostu jest i trzeba sobie z nią radzić. Możba być biednym i złym i zamożnym ( ladbe mieszkanie, auto choćby 5 letbie, raz do roku wakacje) i mieć dobre serce, przezyć piękne chwile których nic nie zabierze.
Ostatnio zmieniony 2020-04-29, 11:13 przez Nikka, łącznie zmieniany 3 razy.
Re: Wybaczanie wrogom i brak zainteresowania ofiarą
Wiesz. Terapia nie tylko pomaga zmienić myślenie. Jest to pierwszy etap. Ale
Drugim etapem jest zmiana swojego życia na satysfakcjonujące.
W tej chwili tak cierpisz że rozgoryczenie przysłania ci wszystko.
A do czego będziesz zdolna jest nie będzie Cię wypełniało rozgoryczenie?
Nie umiesz sobie wyobrazić
A jeszcze bardziej ponad nasza wyobraźnię jest to jak Bóg kocha i pragnie dla Ciebie szczęścia.
W sumie czemu nie marzyć o domku nad oceanem? Ale czy jak prosisz o domek to chcesz go na swoich warunkach czy dopuszczasz Boże rozwiązanie?
Po ludzku trzeba dużo kasy na taki domek. A po bożemu wcale. Wystarczy pojechać gdzieś na misje w egzotyczne miejsce.
Po prostu póki co nie znasz Boga i Jego sposobu działania, nie doświadczyłaś miłości. Ale to nie znaczy że tego nie ma i nie czeka na Ciebie
Bogactwo jest ulotne i zawsze można je stracić. A to co otrzymasz od Boga to jest bogactwo na zawsze. Bogactwo miłości i darów, błogosławieństwa i mocy.
No ale jak sobie chcesz... piękny domek albo niewyobrażalnie wielką miłość. Twój wybór.
Drugim etapem jest zmiana swojego życia na satysfakcjonujące.
W tej chwili tak cierpisz że rozgoryczenie przysłania ci wszystko.
A do czego będziesz zdolna jest nie będzie Cię wypełniało rozgoryczenie?
Nie umiesz sobie wyobrazić
A jeszcze bardziej ponad nasza wyobraźnię jest to jak Bóg kocha i pragnie dla Ciebie szczęścia.
W sumie czemu nie marzyć o domku nad oceanem? Ale czy jak prosisz o domek to chcesz go na swoich warunkach czy dopuszczasz Boże rozwiązanie?
Po ludzku trzeba dużo kasy na taki domek. A po bożemu wcale. Wystarczy pojechać gdzieś na misje w egzotyczne miejsce.
Po prostu póki co nie znasz Boga i Jego sposobu działania, nie doświadczyłaś miłości. Ale to nie znaczy że tego nie ma i nie czeka na Ciebie
Bogactwo jest ulotne i zawsze można je stracić. A to co otrzymasz od Boga to jest bogactwo na zawsze. Bogactwo miłości i darów, błogosławieństwa i mocy.
No ale jak sobie chcesz... piękny domek albo niewyobrażalnie wielką miłość. Twój wybór.
Re: Wybaczanie wrogom i brak zainteresowania ofiarą
Magnolio , ja w tej chwilo nie cierpię , ja anlizuję życie i gorzkie z tego wnioski są. Poza tym,ze nie mam swojej rodziny i mialam kiedys ciezko, to mam dobra prace, wykształcenie, nienajgorsze zdowie, urodę, trochę talentów i planuje samodzielnie kupić mieszkanie co jest wyczybem bo utrzymuje sie sama. 2 przyjaciólki tez mam, rodzice tez mnie mimo wszystko kochaja, mam dom u rodziców i piękna działkę. A le trudną przeszlosc i doświadczenia, wyciagam tez wnioski z zycia innych, bardziej pokrzywdzonych.Magnolia pisze: ↑2020-04-29, 11:10 Wiesz. Terapia nie tylko pomaga zmienić myślenie. Jest to pierwszy etap. Ale
Drugim etapem jest zmiana swojego życia na satysfakcjonujące.
W tej chwili tak cierpisz że rozgoryczenie przysłania ci wszystko.
No ale jak sobie chcesz... piękny domek albo niewyobrażalnie wielką miłość. Twój wybór.
Dodano po 2 minutach 18 sekundach:
Magnolio - co wg ciebie jest cierpieniem, problemem i stratą, krzywdą ? Mam czasem wrażenie ,że nic....
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19079
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2625 times
- Been thanked: 4637 times
- Kontakt:
Re: Wybaczanie wrogom i brak zainteresowania ofiarą
Jeśli szukasz (co jest szlachetne) "zasługi" (cudzysłów konieczny) wobec Boga, to jest nią faktycznie cierpienie. Ale - jak to z zasługami - zasługą może być raczej coś, co zrobiliśmy (a nie co nam się przytrafiło). Zatem zasługą jest cierpienie przyjęte i połączone z cierpieniem Chrystusa zbawiającego świat. I tak, takie cierpienie jest związane z obietnicami (np. Mt 5:4 bt5 "Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.").Nie ma dla ofiar obietnicy ,że za to co wycierpieli bedą bliżej Boga, bo to zdolność do darowania tej krzywdy ich zbliża a nie sam fakt, że cierpią
Moja zasługa nie może przecież zależeć od tego, co robi ktoś - może tylko zależeć od tego, co ja robię.
Nawiasem mówiąc: jakie to zadośćuczynienie uzyskał dla siebie Jezus?
Nikko, chciałbym Cię dobrze zrozumieć, więc wybacz, że będę drążył dalej.Odp: zadośćuczynienie za cierpienie
Czy możesz napisać konkretnie, co rozumiesz przez swoją propozycję. Zatem proszę odpowiedz:
- Co ma konkretnie zrobić Bóg, byś uznała, że robi to, co pragniesz?
- Czemu w ogóle nie bierzesz pod uwagę tego, że człowiek źle czyniący będzie musiał odpokutować owo zło w czyśćcu (jeśli wierzyć mistykom, bardzo ciężko)
Tu mam trzecie pytanie:Są zatem przegrani i wygrani, a w sytuacji gwałtu to gwałciciel jest o tyle wygrany że może pożałować i Bóg mu odpuści a dla ofiary nie ma żadnej oferty pocieszenia.
3. Jakiej konkretnie oferty pocieszenia oczekiwałabyś od Boga?
Oczywiście oprócz tego, co już zrobił; umożliwił nam przekształcenie krzywdy jakiej doznajemy w zasługę (z bardzo hojną "zapłatą"). A zrobił to realnie dzieląc nasze cierpienia - mimo, że sam był całkowicie niewinny.
Nikko, doskonale wiem, że łatwo jest mi radzić, podczas gdy Ty wciąż cierpisz. Jeśli ośmielam się pisać, to dlatego, że widzę, iż w swym niezasłużonym bólu idziesz w kierunku, który nie przyniesie Ci ukojenia. Dlatego proszę, nie traktuj tego co piszę jako jakiegoś, nie wiem, skarcenia, negacji czy czegoś w tym rodzaju. Chcę (chcemy) Ci pomóc. Czy nie po to zresztą tu przyszłaś?
Myślę, a nawet wiem na pewno, że ukojenie jest w Bogu - a także w zmianie sposobu myślenia o swojej krzywdzie.
--------------
Aha, jeszcze jedno. Nie znam (i nie potrzebuję znać) wydarzęń, które CIę tak bardzo skrzywdziły. Pragnę zaznaczyć jasno; jeśli są to zdarzenia kryminalne, to wybaczenie nie polega na zaniechaniu ścigania krzywdziciela sądownie.
Ostatnio zmieniony 2020-04-29, 11:34 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Wybaczanie wrogom i brak zainteresowania ofiarą
Nikka, jesli ktos ma problem, np. ze nie jest piekny, to jest jego wewnetrzny problem, bo piekno nie jest permanentna stala i jest ono wzgledne.
Anglicy maja takie powiedzenie, ze "jednych smieci, moga byc skarbem dla innych.
To akurat odnosi sie glownie do rzeczy takich jak antyki, przedmioty przypominajace jakies zdarzenia, osoby, czy mlodosc, itp.
We wszystkim mozna znalsc piekno, wiec ono nie jest czyms ze sie tak wyraze "stabilnym i trwalym", wszystko zalezy od osoby, a raczej od jej widzenia swiata.
Szczescie tez nie jest czyms co mozna konkretnie okreslic i tak samo jak piekno, zalezy od osoby, jej spojzenia na zycie.
Jak ktos bedzie mial wypaczone spojzenie na zycie, to nigdy nie zazna szczescia.
Ja osobiscie kiedys podobnie do Ciebie myslalem, w koncu zajalem sie praca, ktora musialem robic by po prostu zyc. Praca sie sama jakos stopniowo zmieniala i nawet nie zauwazylem kiedy moje dawne marzenia staly sie praca zawodowa, tak ze teraz robie dokladnie to co lubie i co zawsze chcialem robic i jeszcze mi za to placa.
Nawet nie liczyylem na to ze kiedykolwiek wroce do marzen z mlodosci a teraz spelniam je codziennie.
Pomoglo mi w tym po prostu inne spojzenie i zmuszenie siebie do pracy jaka byla w ogole dostepna.
Zajelo mi to 40 lat, ale warto bylo i w sumie to bylo nawet bardzo potrzebne, bo wlasnie do spelnienia moich marzen potrzebne byly wlasnie takie lekcje jakie przeszedlem w zyciu. Jak myslisz, czyja w tym byla pomoc?
Zobacz jaka rekompensate dostalem juz teraz.
Czy uwazasz ze samo mi to przyszlo? Dostalem w spadku? Mialem bogatych rodzicow?
Wielu z tych co w mojej mlodosci mieli wszystko, nabijali sie i pogardzali mna, nie tylko niewiele umieja robic, ale takze niewiele maja i na ulicy prosza o drobne na piwo. Czasem plakac sie chce jak widzi sie takie osoby.
Anglicy maja takie powiedzenie, ze "jednych smieci, moga byc skarbem dla innych.
To akurat odnosi sie glownie do rzeczy takich jak antyki, przedmioty przypominajace jakies zdarzenia, osoby, czy mlodosc, itp.
We wszystkim mozna znalsc piekno, wiec ono nie jest czyms ze sie tak wyraze "stabilnym i trwalym", wszystko zalezy od osoby, a raczej od jej widzenia swiata.
Szczescie tez nie jest czyms co mozna konkretnie okreslic i tak samo jak piekno, zalezy od osoby, jej spojzenia na zycie.
Jak ktos bedzie mial wypaczone spojzenie na zycie, to nigdy nie zazna szczescia.
Ja osobiscie kiedys podobnie do Ciebie myslalem, w koncu zajalem sie praca, ktora musialem robic by po prostu zyc. Praca sie sama jakos stopniowo zmieniala i nawet nie zauwazylem kiedy moje dawne marzenia staly sie praca zawodowa, tak ze teraz robie dokladnie to co lubie i co zawsze chcialem robic i jeszcze mi za to placa.
Nawet nie liczyylem na to ze kiedykolwiek wroce do marzen z mlodosci a teraz spelniam je codziennie.
Pomoglo mi w tym po prostu inne spojzenie i zmuszenie siebie do pracy jaka byla w ogole dostepna.
Zajelo mi to 40 lat, ale warto bylo i w sumie to bylo nawet bardzo potrzebne, bo wlasnie do spelnienia moich marzen potrzebne byly wlasnie takie lekcje jakie przeszedlem w zyciu. Jak myslisz, czyja w tym byla pomoc?
Zobacz jaka rekompensate dostalem juz teraz.
Czy uwazasz ze samo mi to przyszlo? Dostalem w spadku? Mialem bogatych rodzicow?
Wielu z tych co w mojej mlodosci mieli wszystko, nabijali sie i pogardzali mna, nie tylko niewiele umieja robic, ale takze niewiele maja i na ulicy prosza o drobne na piwo. Czasem plakac sie chce jak widzi sie takie osoby.
Ostatnio zmieniony 2020-04-29, 12:26 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.