Potrzebuję mądrej porady

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18912
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2606 times
Been thanked: 4606 times
Kontakt:

Re: Potrzebuję mądrej porady

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-05-11, 19:33

Miłość to NIE uczucie. To odpowiedzialność - również za tego, kogo się kocha.
I kapłan powinien to wiedzieć. A jak on nie wie, Ty badź mądrzejsza.
Przepraszam, że piszę bez znieczulenia, ale tu nie ma co rozmywać, a na pewno w odpowiedzi na to pytanie nie ma miejsca na bzdurzenie o "nie potępianiu" - nikt z nas tego człowieka nie zna, więc nie ma mowy o jego potępianiu - ale to postępowanie jest godne potępienia i wcale nie boję się tego zrobić (umyślnie piszę tu o księdzu a nie o ajkw, bo w tym wypadku na nim spoczywa główna odpowiedzialność).

Uciekaj z tego ajkw jak najszybciej. Nie dość, że to nie jest dobry związek, to jeszcze nie rokujący; nawet gdybyście to "załatwili" lege artis i wzielibyście ślub, to przyrzeczenia kogos, kto już raz złamał nie są wiarygodne.
Wiem, ze CIę to teraz rani - ale jesli w to pójdziesz, będziesz zraniona znacznie bardziej.
Ucieka z tego związku jak najszybciej - bez pożegnalnej kolacji czy randki, zerwij SMS-em i chodź do innego kościoła.

sądzony pisze: 2020-05-11, 19:15
Magnolia pisze: 2020-05-11, 18:17 Bo to nie jest miłość skoro prowadzi człowieka do grzechu.
50% polskich małżeństw katolickich stosuje antykoncepcje. Czy nie ma w nich miłości skoro ich związek prowadzi do grzechu?
To porównanie jest nieadekwatne - bowiem nie związek i nie miłość małżonkow prowadzi do grzechu, lecz postępowanie przeciw temu związkowi i miłości, które nazywa się "antykoncepcja".

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: Potrzebuję mądrej porady

Post autor: sądzony » 2020-05-11, 19:49

sądzony pisze: 2020-05-11, 19:15
Magnolia pisze: 2020-05-11, 18:17 Bo to nie jest miłość skoro prowadzi człowieka do grzechu.
50% polskich małżeństw katolickich stosuje antykoncepcje. Czy nie ma w nich miłości skoro ich związek prowadzi do grzechu?
To porównanie jest nieadekwatne - bowiem nie związek i nie miłość małżonkow prowadzi do grzechu, lecz postępowanie przeciw temu związkowi i miłości, które nazywa się "antykoncepcja".
[/quote]

Oczywiście, że miłość do niego nie prowadzi. Nie czytaj proszę od tyłu. Ale wedle słów Mag
„jeżeli coś prowadzi do grzechu to nie ma w tym miłości” – może źle się wyraziła, albo źle zrozumiałem.
Moim zdaniem to za szerokie stwierdzenie, bo w każdym związku pojawiają się grzechy.
Baj de łej, gdyby nie związek seksualny, a małżeński niewątpliwie taki jest, nie byłoby antykoncepcji.

Dodano po 5 minutach 22 sekundach:
Magnolia pisze: 2020-05-11, 19:18 A jak Ty myślisz?
A Twoje zdanie Mag?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

ajkw
Przybysz
Przybysz
Posty: 5
Rejestracja: 10 maja 2020

Re: Potrzebuję mądrej porady

Post autor: ajkw » 2020-05-11, 20:14

Ok, rozumiem wszystko co napisaliście. Ale czy samo uczucie w sobie, które jak było wyżej wymienione, szybko przechodzi jest czymś złym?

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: Potrzebuję mądrej porady

Post autor: sądzony » 2020-05-11, 20:17

ajkw pisze: 2020-05-11, 20:14 Ok, rozumiem wszystko co napisaliście. Ale czy samo uczucie w sobie, które jak było wyżej wymienione, szybko przechodzi jest czymś złym?
Nie rozumiem.
Zakochanie to 1-3 miesięcy. Nie wiem czy to szybki.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Magnolia

Re: Potrzebuję mądrej porady

Post autor: Magnolia » 2020-05-11, 20:22

Zgadzam się z Markiem, to nie tyle miłość jest podstawą grzechu nazywanego "antykoncepcja" pod spodem jest egoizm, nieczystość, bunt, pożądanie.
Ale miłość małżonków wtedy kuleje i jest zagrożona jedność poprzez to nieuporządkowanie.

W moim odczuciu dobrze się wyraziłam. Marek wspomniał, że miłość to nie jest uczucie, a postawa patrzenia na dobro drugiej osoby. Miłość zaprojektował i opatentował - że tak kolokwialnie się wyrażę - sam Bóg - to On jest MIŁOŚCIĄ. Jak to rozumiemy, to logiczne jest, że miłość nie może prowadzić do grzechu, tylko zawsze do dobra.

Dobrem obiektywnym w przytoczonej sytuacji z zakochaniem się w księdzu - jest ucieczka z tej relacji, aby nie żyć w grzechu śmiertelnym i nie sprowadzić na siebie potępienia wiecznego. Zarówno na siebie jak i na tego kapłana.

Dodano po 1 minucie 36 sekundach:
ajkw pisze: 2020-05-11, 20:14 Ok, rozumiem wszystko co napisaliście. Ale czy samo uczucie w sobie, które jak było wyżej wymienione, szybko przechodzi jest czymś złym?
Samo zakochanie się nie jest czymś złym obiektywnie. Natomiast można zgrzeszyć wchodząc w nieodpowiedni związek pod wpływem zakochania.

przypomniało mi sie że był o tym filmik.




Dziekuję, że przeczytałaś wszystko.
Ostatnio zmieniony 2020-05-11, 20:24 przez Magnolia, łącznie zmieniany 1 raz.

ajkw
Przybysz
Przybysz
Posty: 5
Rejestracja: 10 maja 2020

Re: Potrzebuję mądrej porady

Post autor: ajkw » 2020-05-11, 20:23

Również dziękuję za wasze komentarze.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18912
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2606 times
Been thanked: 4606 times
Kontakt:

Re: Potrzebuję mądrej porady

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-05-11, 20:28

ajkw pisze: 2020-05-11, 20:14 Ok, rozumiem wszystko co napisaliście. Ale czy samo uczucie w sobie, które jak było wyżej wymienione, szybko przechodzi jest czymś złym?
Zakochanie to uczucie - a uczucia są obojętne moralnie.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: Potrzebuję mądrej porady

Post autor: sądzony » 2020-05-11, 20:29

Magnolia pisze: 2020-05-11, 20:22 Zgadzam się z Markiem, to nie tyle miłość jest podstawą grzechu nazywanego "antykoncepcja" pod spodem jest egoizm, nieczystość, bunt, pożądanie.
Ale miłość małżonków wtedy kuleje i jest zagrożona jedność poprzez to nieuporządkowanie.

W moim odczuciu dobrze się wyraziłam. Marek wspomniał, że miłość to nie jest uczucie, a postawa patrzenia na dobro drugiej osoby. Miłość zaprojektował i opatentował - że tak kolokwialnie się wyrażę - sam Bóg - to On jest MIŁOŚCIĄ. Jak to rozumiemy, to logiczne jest, że miłość nie może prowadzić do grzechu, tylko zawsze do dobra.
Myślę jednak, że grzech nie wyklucza miłości.
Wszyscy uczymy się kochać i wszyscy (moim zdaniem) grzeszymy w tej miłości.
Wbijaliśmy Chrystusowi gwoździe w dłonie, a On nas kochał.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

ajkw
Przybysz
Przybysz
Posty: 5
Rejestracja: 10 maja 2020

Re: Potrzebuję mądrej porady

Post autor: ajkw » 2020-05-11, 21:01

Na koniec tylko dodam, bo chcę żebyście byli świadomi, tego że, na mówieniu o tym co czujemy się kończyło. Ani się z nim nie wiąże, ani nie chcę, żeby rzucał kapłaństwo.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18912
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2606 times
Been thanked: 4606 times
Kontakt:

Re: Potrzebuję mądrej porady

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-05-11, 21:13

ajkw pisze: 2020-05-11, 21:01 Na koniec tylko dodam, bo chcę żebyście byli świadomi, tego że, na mówieniu o tym co czujemy się kończyło. Ani się z nim nie wiąże, ani nie chcę, żeby rzucał kapłaństwo.
Niestety, tu nie ma drogi "trochę". Nie gniewaj się, że to piszę.

ajkw
Przybysz
Przybysz
Posty: 5
Rejestracja: 10 maja 2020

Re: Potrzebuję mądrej porady

Post autor: ajkw » 2020-05-11, 21:49

Marek_Piotrowski pisze: 2020-05-11, 21:13
ajkw pisze: 2020-05-11, 21:01 Na koniec tylko dodam, bo chcę żebyście byli świadomi, tego że, na mówieniu o tym co czujemy się kończyło. Ani się z nim nie wiąże, ani nie chcę, żeby rzucał kapłaństwo.
Niestety, tu nie ma drogi "trochę". Nie gniewaj się, że to piszę.
W ogóle się nie gniewem. Rozumiem wszystko.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14933
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4184 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Potrzebuję mądrej porady

Post autor: Dezerter » 2020-05-11, 23:38

ajkw pisze: 2020-05-10, 23:44 Proszę potraktujcie to poważnie i pomóżcie. A więc wplątałam się w pewną znajomość z księdzem. Pewnie domyślacie się o co chodzi. Zaprzyjaźniliśmy się, jestem z nim na "Ty" często gdzieś jeździliśmy razem, czy spacerowaliśmy. Byliśmy ze sobą bardzo szczerzy. Pewnego razu on mi powiedział, że się zakochał we mnie i to jeszcze z wzajemnością. Jestem świadoma, że jest on księdzem i nie może ze mną być, ale mimo wszystko mówiliśmy sobie o naszych uczuciach. Często więc pojawiało się "Kocham Cię", "Tęsknię", "Chcę do Ciebie". Dużo rozmawialiśmy przez telefon, aż doszło do tego, że razem spaliśmy podczas połączenia. I teraz moje pytanie brzmi, czy jest w tym coś złego, że się w sobie zakochaliśmy, że spędzaliśmy dużo czasu razem. Dodam, że nie jest to uczucie porządania, nie chcę żeby zrobił coś nie tak przeze mnie, jest to miłość czysta, kocham go takim jakim jest. Czy mimo wszystko powinnam zakończyć tę relację? Od pewnego czasu staram się powstrzymywać, ale to mnie bardzo boli, strasznie tęsknię za nim i jednak chciałabym, żeby był. Czy powinnam się z tego spowiadać? Przepraszam, że tak długo, ale chciałam jak najlepiej to opisać i naprawdę proszę o pomoc.
Samo uczucie nie jest złe moralnie, ksiądz też człowiek jak każdy i może się zakochać. Ale mówienie komuś o tym, czułe słówka, telefony nocne, wspólne wyjazdy, spacery we dwoje jak się domyślam, ... i chcesz mi powiedzieć dziewczyno, że "bez pożądania"? :-\ :-? - no nie wiem, wiem za to co wieszcz narodowy pisał:
" a że krew nie woda a majtki nie pokrzywy ..."
Zgadzam się z Markiem i Magnolią, że posunęliście się tak daleko ujawniając sobie nawzajem wasze uczucia, że jesteście o włos od pójścia do łóżka - jeśli tego nie chcesz dla siebie i dla niego
uciekaj, do innej parafii, miasta, ...
wróć do znajomości i przyjaźni, jak będziesz miała męża i dzieci.
ja bym tak zrobił
Ostatnio zmieniony 2020-05-11, 23:39 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Master793
Początkujący
Początkujący
Posty: 25
Rejestracja: 7 kwie 2020
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Potrzebuję mądrej porady

Post autor: Master793 » 2020-05-15, 18:01

A ja mam pytanie trochę z innej strony . Czy według was ( tych co uważają że powołanie jest na całe życie ) taki ksiądz który stwierdza że pomylił się w swojej drodze do świętości i to co może było dużą duchowością nazwał powołaniem ma teraz przez całe życie oszukiwać Boga i ludzi że posiada to powołanie ? Tylko po to bu ludzie nie gadali ? Człowiek może być dobry pobożny postępować wedle nauk kościoła ale pomylić się w swoim rozeznaniu powołania . Czy nie lepiej gdy się przyzna zrzuci sutannę i pójdzie poszukać innej drogi ? Czy to w małżeństwie czy w służbie świeckiej kościoła ? Przecież nawet wobec sakramentu małżeństwa istnieje możliwość stwierdzenia nieważności tego małżeństwa w momencie jego zawierania . Kościół nie uznaje rozwodów ale udziela unieważnień nie robi tego oczywiście tego tak od ręki to trudny proces ale możliwy oczywiście przy spełnieniu szczególnych warunków . Czy tak samo nie powinno być ze święceniami kapłańskimi ?

Pytam dlatego że wiele lat temu słyszałem historię którą opowiadał biskup o młodym księdzu który był dobrym księdzem dobrym człowiekiem żył według nakazów kościoła . Aż spotkał kobietę przez długi czas walczył z tym uczuciem próbował zapomnieć nawet wyjechał z parafii . Niestety nie udało się to pewnego razu gdy się modlił usłyszał jakby głos w głowie "Przygotowałem ci inną misję czy coś w tym rodzaju . I z tym poszedł na drugi dzień do swojego księdza biskupa ( tego który głosił to kazanie właśnie ) po poradę . Biskup jako że sam nie wiedział co ma radzić temu księdzu oddał się modlitwie i długiej kontemplacji . I nagle mówi ogarnęło go takie poczucie że on tego księdza powinien "wypuścić " i pobłogosławić na dalszej drodze i taki mówi spokój go ogarnął o los tego księdza o którego przecież sam się martwił . No i biskup pobłogosławił temu księdzu słowami "Idź nie potępiam cię kościołowi trzeba dzieci rodzić " . I tak się stało ksiądz zrzucił sutannę ożenił się z tą kobietą na ten moment mają już dorosłe dzieci a były ksiądz już jako świecki nadal uczestniczy aktywnie we wspólnocie w ogóle z tego co mówił biskup jest to rodzina godna naśladowania .

Więc co uważacie że w tym przypadku też działał diabeł ? Że diabeł pilnuje szczęścia tej rodziny i dobrego wychowania dzieci że diabeł im błogosławi dobrym życiem ? Pytania raczej retoryczne to są . Oczywiście nie twierdzę w żadnym wypadku że każdy ksiądz który poczuje stan zakochania jest od razu usprawiedliwiony by zrzucać sutannę . Twierdze jedynie że Boski plan jest czasem dla nas zagadką my wybieramy jakąś drogę czynimy jakieś działania czy postanowienia wygłaszamy przysięgi . Tym czasem jeśli Bóg się zaweźmie to postawi nas na zupełnie innej drodze gdy tego zechce choćbyśmy nie wiem jak się przed tą drogą próbowali bronić . Jeśli Bóg uważa że droga jest dobra znajdzie sposób by nas na nią skierować .

Umówmy się księża którzy zrzucali sutannę to nie jest nowość kiedyś też to się zdarzało tylko może mówiło się o tym rzadziej bo był to temat tabu tak samo jak nie mówiło się o księżach którzy udają że żyją w celibacie a tak naprawdę każdy w parafii wie że ma na boku kobietę z dzieckiem . To ja już wolę żeby taki ksiądz uczciwie zrzucił sutannę ożenił się i nie żył w grzechu niż żeby mówił mi na spowiedzi o moich grzechach sam "na widoku " żyjąc w grzechu . Dla mnie taka postawa jest zdecydowanie bardziej gorsząca jako katolika . To że o pewnych zjawiskach w kościele się nie mówi nie znaczy że ich u nas nie ma . Ale to temat na inna dyskusję .
Ostatnio zmieniony 2020-05-15, 18:03 przez Master793, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ