https://www.niedziela.pl/artykul/38244/ ... -skrutinia
Samo słowo tłumaczone jest od słowa łac. scrutor które oznacza: badam, doświadczam, próbuję.
Ci którzy byli w Neokatechumenacie i doszli do tego etapu rozumieją to pojęcie na podstawie konkretnego doświadczenia. Jest to czas przygotowania do katechumenatu.
To jest taka podstawa tego przygotowywania do katechumenatu. Cały proces przygotowań do wejścia w katechumenat i zanurzenia się w wody chrztu i nałożenia białych szat jako symbolu tego nowego odrodzonego człowieka trwa wiele lat,ale nie trzeba aż tylu lat aby doświadczać przemiany. Oczywiście można formalnie doświadczać tego przygotowywania wchodząc do wspólnoty Neokatechumenatu, ale można też korzystać z tego daru skrutiniów będąc poza Neokatechumenatem.na tej drodze sam Bóg wspiera kandydatów, bada ich wnętrze, poddaje próbie, doświadcza i oczyszcza swoją mocą, by mogli dojść ku pełni nawrócenia serca w sakramentalnym akcie chrztu świętego.
Cały etap przygotowania składa się z kilku etapów skrutiniów (o ile pamiętam to jest ich 3 lub 4,ja doszedłem do 2) które wiązały się ze specjalnymi wyjazdami i katechezami prowadzonymi przez katechistów. Na spotkaniach można było także rozważać słowo Boże w kontekście własnego życia a w tym pomagały pytania katechistów dostosowane do wybranych fragmentów Biblii.
Można by dalej wchodzić w te wszystkie etapy ale ja pominę resztę, tym bardziej że nie doszedłem do tych .dalszych etapów - przerwaliśmy z żoną Drogę ze względów rodzinnych. Pragnę się skupić na tej części która może nam pomóc w rozwoju naszej wiary, życia chrześcijańskiego,relacji z Bogiem po przez osobiste rozważanie Pisma na podstawie różnych fragmentów i odpowiedź na pytania do tych fragmentów w oparciu o swoje życie, relacje z innymi.
Jeśli ktoś jest obeznany w tym temacie to może też pomóc w takiej formie badania swojej wiary,np po przez wspólne układanie pytań i wybieranie fragmentów Pisma. Jeśli jednak ktoś byłby chętny to dobrze by było aby znał w miarę dobrze naukę Kościoła,aby móc dobrze przygotować pytania,by tez móc coś wyjaśniać jeśli byłyby wątpliwości.
Na każdy tydzień byłyby 2,3 pytania wraz z fragmentem do rozważania. I oczywiście nie ma konieczności pisania tych własnych przemyśleń, odpowiedzi na pytania na forum,względnie można napisać czy ta forma pomaga nam w pogłębianiu wiary i przemianie swojego chrześcijańskiego życia-czy staje się ono jeszcze lepsze. Są bowiem tematy które mogą nie być dla nas odpowiednie aby dzielić się nimi z innymi,dlatego nie namawiam do tego. Jeśli ktoś chce może dzielić się odpowiedziami na pytania na forum co może być dla innych świadectwem,może też być tak że w kontekście słowa pojawią się problemy z konkretną sytuacją w życiu, wtedy wspólnie można jakieś problemy próbować rozwiązać lub się modlić w tej intencji.
Odpowiedzi na pytania zapisujmy sobie by je analizować,porównywać z dalszymi odpowiedziami by obserwować czy w naszym życiu się coś zmienia.
Chcę tutaj jednak podkreślić że proponując taką formę badania, doświadczania tej przemiany NIE WYSTĘPUJĘ W ŻADEN SPOSÓB JAKO JAKIŚ KATECHISTA,podobnie jak i ci którzy chcieliby pomóc przy wyborze fragmentów i pytań. Chcę tylko abyśmy wspólnie budowali nasza wiarę,przemieniali nasze życie chrześcijańskie na jeszcze lepsze i głębsze.
Pytania jak i odpowiedzi mogą nam także pomagać przy rachunku sumienia i spowiedzi.
Czy ta propozycja będzie miała jakieś grono chętnych do takiego badania, budowania swojej wiary? Czy warto to rozpoczynać? Tego nie wiem,ale stwierdziłem że warto spróbować zarzucić taka propozycję.
To co tutaj chciałbym zaproponować NIE MA NIC WSPÓLNEGO Z UCZESTNICZENIEM W JAKIEJKOLWIEK WSPÓLNOCIE CZY FORMALNYMI ETAPAMI NEOKATECHUMENATU. Korzystamy tylko z tego daru (takie użyczenie formy budowania,badania) by pogłębiać naszą wiarę na poziomie osobistego sktutinium.Nikt nas nie musi sprawdzać,oceniać. Robimy to tylko dla siebie, nawet nie musimy odpowiadać na forum jeśli nie chcemy. Ważne aby czerpać to co umocni naszą wiarę i uczyni nasze życie jeszcze lepszym.