Jak zmienić życie?

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
ODPOWIEDZ
marcelina
Początkujący
Początkujący
Posty: 51
Rejestracja: 11 lip 2020
Has thanked: 74 times
Been thanked: 8 times

Jak zmienić życie?

Post autor: marcelina » 2020-07-11, 15:41

Hej, zarejestrowalam się tu, bo może potrzebuje się wygadać, chociaż też naprawdę potrzebuje pokierowania co mogę dalej robić...Znajomi dodają zdjęcia z pracami licencjackimi, magisterskimi a ja jestem dopiero po pierwszym roku studiów które tak naprawdę okazały się nie tym czym miały być (czego to mnie miały nie nauczyć jeśli chodzi o praktykę a mam 70% teorii i jeszcze odwołane zajęcia na żywo od kilku miesięcy), poprzednie rzuciłam i w sumie nie żałuję tej decyzji, pracowałam długo w miejscu które lubiłam ale w żaden sposób mnie nie rozwijało, może jedynie stałam się Bardziej pewna siebie. Mam talenty ale w żaden sposób ich nie rozwijam już od kilku lat, bo jeden który rozwijałam to robiłam strasznie na siłę i w końcu to rzuciłam, a drugi który nadal jest dla mnie czymś ważnym był zawsze traktowany przez moich najbliższych nie na serio i odwiedli mnie od chęci tego rozwijania na serio, bo niby miałabym później nigdzie nie mieć pracy no i ogólnie takie niepoważne niby. Teraz nie umiem nic, w niczym nie jestem naprawdę dobra, nie umiem nawet gotować bo zawsze tylko przeszkadzałam w kuchni, nie mam nawet przyjaciół nie mam z kim ot tak wyjść sobie na spacer czy do kina, moja rodzina jest rozbita, byłam niechciana (mimo że miałam dobre dzieciństwo), moi bliżsi znajomi zrywają ze mną kontakt nagle, mimo że nic im nie robię złego, nawet nie mogę zdać prawa jazdy. Nawet już wiara moja się zrobiła 'letnia' , chociaż kiedyś dazylam na poważnie do swietosci. Moja codzienność to książki, spacery i w sumie szperanie w internecie, oglądanie jakichś głupot, myślę że już jestem uzależniona - ogólnie tracę życie. Wiem że mam jakieś zalety i wiem że kiedy pomagam innym to naprawdę czuję się dobrze ale teraz mam poczucie takiej beznadziei że czuje się jak prawdziwy przegryw, choć wiem że tak nie można o sobie mówić... Tak ciężko dostać sie do jakiejś ambitniejszej pracy, ciężko o jakieś praktyki. Poszłabym na jakiś kurs ale zaraz pojawia się jakieś 'ale'. Czuję się tak bezużytecznie, tak bardzo chciałabym mieć pasję. Od czego mogłabym zacząć? Tam jak wspomniałam może i potrzebowałam bardziej się wyżalić a nie porad ale jeśli ktos mógłby mi coś poradzić to będę wdzięczna.

Konwalia

Re: Jak zmienić życie?

Post autor: Konwalia » 2020-07-11, 15:47

Jedna rzecz – inni za Ciebie nie przeżyją życia. Mogą dać Ci rady, ale jeśli naprawdę masz jakieś hobby, to nie patrz na to, że ktoś mówi, że to nie dla Ciebie. Teraz są już inne czasy i wielu ludzi realizuje się w swoich pasjach. Myślę, że jedna z gorszych sytuacji to ta, kiedy zanadto pozwalamy decydować innym za siebie... Jeśli masz możliwości, to nie patrz na to, tylko rób swoje, bo będziesz żałować. No i uważaj na takie stany, bo pandemia źle wpływa na samopoczucie, więc nie poddawaj się temu.

Jeszcze tak dodam, że wiele rzeczy, które jeszcze kilka lat temu uznawano za bezużyteczne pasje, dzisiaj są coraz popularniejsze. Np. ktoś lubi zwierzęta, ale nie idzie na weterynarię. Pamiętam, jak kilka lat temu ktoś pisał o behawiorystach zwierząt – wtedy się zastanawiano, co to za zawód? Nieopłacalny. A dzisiaj coraz więcej ludzi kupuje psy rasowe, chce je wyszkolić. Bo społeczeństwa się bogacą, więc jest zapotrzebowanie na takie usługi.

Starsze osoby są doświadczone, ale niedobrze jest, kiedy ustawiają nam życie... Możesz słuchać, ale to Ty podejmujesz decyzję.
Ostatnio zmieniony 2020-07-11, 16:02 przez Konwalia, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Zły_Człowiek
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 230
Rejestracja: 6 lip 2020
Has thanked: 105 times
Been thanked: 78 times

Re: Jak zmienić życie?

Post autor: Zły_Człowiek » 2020-07-11, 16:45

marcelina pisze: 2020-07-11, 15:41 Nawet już wiara moja się zrobiła 'letnia' , chociaż kiedyś dazylam na poważnie do swietosci. Moja codzienność to książki, spacery i w sumie szperanie w internecie, oglądanie jakichś głupot, myślę że już jestem uzależniona - ogólnie tracę życie.
Marcelinko, przytulam Cię do serca. Siedź sobie tu pod moim sercem tyle, ile potrzebujesz i chcesz.

A jak się trochę wzmocnisz, to odnów spotkania z Jezusem w Eucharystii.
Choćby w niedzielę, jednak jeśli możesz to także w tygodniu.
Szczęść Boże!

marcelina
Początkujący
Początkujący
Posty: 51
Rejestracja: 11 lip 2020
Has thanked: 74 times
Been thanked: 8 times

Re: Jak zmienić życie?

Post autor: marcelina » 2020-07-11, 19:11

Zły_Człowiek pisze: 2020-07-11, 16:45
marcelina pisze: 2020-07-11, 15:41 Nawet już wiara moja się zrobiła 'letnia' , chociaż kiedyś dazylam na poważnie do swietosci. Moja codzienność to książki, spacery i w sumie szperanie w internecie, oglądanie jakichś głupot, myślę że już jestem uzależniona - ogólnie tracę życie.
Marcelinko, przytulam Cię do serca. Siedź sobie tu pod moim sercem tyle, ile potrzebujesz i chcesz.

A jak się trochę wzmocnisz, to odnów spotkania z Jezusem w Eucharystii.
Choćby w niedzielę, jednak jeśli możesz to także w tygodniu.
Szczęść Boże!
Dziękuję ci ! Jestem w Kościele co niedzielę i staram się bywać i w tygodniu, ale takie byle jakie życie naprawdę sprawia że czasem czuję się niegodna by iść do Boga co jest oczywiście błędem.

Konwalia

Re: Jak zmienić życie?

Post autor: Konwalia » 2020-07-11, 21:37

Tak jeszcze Ci chciałam napisać, że jeśli czytasz książki i spacerujesz, to istnieje prawdopodobieństwo, że jeszcze nie jesteś uzależniona. Piszę „jeszcze”, ponieważ długotrwałe przeglądanie różnych bezsensownych treści może do uzależnienia doprowadzić. Sporo osób jednak przegląda takie rzeczy, ale jeśli poświęci czas na coś innego, np. hobby, okazuje się, że bez nadmiaru technologii może żyć i wcale za nią nie tęskni. Jeśli jest inaczej, wtedy powinna się zapalić czerwona lampka. Przy nadmiernym korzystaniu z technologii pojawiają się m.in. problemy z koncentracją i w takiej sytuacji przeczytanie czegokolwiek przychodzi z ogromnym wysiłkiem. Dlatego jeżeli czytasz (i wcale nie muszą to być naukowe książki), to znaczy, że nie jest źle.

W obecnym czasie sporo osób ma problemy ze stanami lękowymi, apatią czy nadmiarem technologii, ponieważ pandemia nie jest dla nas czymś naturalnym. Z jednej strony technologia w tym przypadku okazuje się wielkim dobrodziejstwem (możesz dzięki niej nie przerywać studiów!), z drugiej strony wymusza długotrwałe przesiadywanie przed ekranem. Uczniowie mieli więcej nauki niż normalnie, siedzieli przed komputerami czasem przez całe dnie. Do tego dochodzi (wśród starszych) czytanie wiadomości o wirusie, czasem nieprawdziwych i niepokojących. Gdyby pandemia zastała świat bez internetu, byłoby nam znacznie trudniej, ale ten czas uświadamia nam też ciemne strony technologii.

Piszę Ci o tym przede wszystkim dlatego, że obecna sytuacja jest nienaturalna, jest kryzysowa, a zatem jedyne, co należy w niej podejmować, to refleksje, nie wielkie decyzje (np. zmiana kierunku studiów).

Inna rzecz: warto przyjrzeć się swoim zainteresowaniom i mocnym stronom. Może być to np. pomaganie innym lub coś innego. Jeśli nie masz żadnych przeszkód zdrowotnych, jesteś w zasadzie wolna w podejmowaniu decyzji. Możesz słuchać, co mówią Ci inni, co Ci doradzają, ale ostateczna decyzja należy do Ciebie, bo w przeciwnym razie będziesz żałować. Żyjesz w lepszych czasach niż starsze pokolenie, bo masz więcej możliwości. Oni patrzą, owszem, przez pryzmat doświadczeń, ale też przez pryzmat tego, jak żyło się jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Wielkim błędem rodziców (ogólnie, nie Twoich) jest np. wywieranie presji na dziecko, by wybrało taki czy inny zawód. Najczęściej jest to prawo albo medycyna, ale słyszałam doradzanie komuś zostanie nauczycielką, bo nauczyciel dobrze zarabia, mało pracuje i ma 2 miesiące wakacji, a poza tym to najlepszy zawód dla kobiety. Przykro mi, ale poznałam trochę nauczycieli, którzy nie byli dla mnie autorytetami... Przez to, co robisz, masz realizować swoje zainteresowania, ale też powołanie; problem dzisiejszych czasów to stawianie użyteczności finansowej nad wartościami; gloryfikuje się zawody techniczne, a wykształcenie humanistyczne ukazywane jest jako gorsze. Trochę to wina systemu edukacji, trochę ludzi. Dawniej szukano autorytetów, dziś – informatyków...

Pisząc o zainteresowaniach, mam na myśli ogólny kierunek. Bo gdy wspominasz o studiach, które są w dużej mierze teoretyczne, w małej praktyczne, myślę, że dotyczy to większości kierunków. Ważna jest wiedza, praktyczną wiedzę zdobędziesz prędzej czy później. Dlatego jeśli to jest jedyna rzecz, która Cię w tych studiach niepokoi, nie poddawaj się. Jeśli chodzi o zdalne studiowanie – samo w sobie nie jest to dobre ani do nauki, ani dla psychiki, ale dobrze, że w ogóle jest!

Proponuję Ci chodzić na adorację Najświętszego Sakramentu. Jeśli nie będzie wystawiony, może być w tabernakulum. I częstszą Mszę Świętą, bo masz na to czas. Poszukaj też kanałów na YouTube z modlitwami czy rekolekcjami np. Mocni w Duchu czy Teobańkologia (znajomi korzystają).

marcelina
Początkujący
Początkujący
Posty: 51
Rejestracja: 11 lip 2020
Has thanked: 74 times
Been thanked: 8 times

Re: Jak zmienić życie?

Post autor: marcelina » 2020-07-11, 21:53

Konwalia pisze: 2020-07-11, 21:37 Tak jeszcze Ci chciałam napisać, że jeśli czytasz książki i spacerujesz, to istnieje prawdopodobieństwo, że jeszcze nie jesteś uzależniona. Piszę „jeszcze”, ponieważ długotrwałe przeglądanie różnych bezsensownych treści może do uzależnienia doprowadzić. Sporo osób jednak przegląda takie rzeczy, ale jeśli poświęci czas na coś innego, np. hobby, okazuje się, że bez nadmiaru technologii może żyć i wcale za nią nie tęskni. Jeśli jest inaczej, wtedy powinna się zapalić czerwona lampka. Przy nadmiernym korzystaniu z technologii pojawiają się m.in. problemy z koncentracją i w takiej sytuacji przeczytanie czegokolwiek przychodzi z ogromnym wysiłkiem. Dlatego jeżeli czytasz (i wcale nie muszą to być naukowe książki), to znaczy, że nie jest źle.

W obecnym czasie sporo osób ma problemy ze stanami lękowymi, apatią czy nadmiarem technologii, ponieważ pandemia nie jest dla nas czymś naturalnym. Z jednej strony technologia w tym przypadku okazuje się wielkim dobrodziejstwem (możesz dzięki niej nie przerywać studiów!), z drugiej strony wymusza długotrwałe przesiadywanie przed ekranem. Uczniowie mieli więcej nauki niż normalnie, siedzieli przed komputerami czasem przez całe dnie. Do tego dochodzi (wśród starszych) czytanie wiadomości o wirusie, czasem nieprawdziwych i niepokojących. Gdyby pandemia zastała świat bez internetu, byłoby nam znacznie trudniej, ale ten czas uświadamia nam też ciemne strony technologii.

Piszę Ci o tym przede wszystkim dlatego, że obecna sytuacja jest nienaturalna, jest kryzysowa, a zatem jedyne, co należy w niej podejmować, to refleksje, nie wielkie decyzje (np. zmiana kierunku studiów).

Inna rzecz: warto przyjrzeć się swoim zainteresowaniom i mocnym stronom. Może być to np. pomaganie innym lub coś innego. Jeśli nie masz żadnych przeszkód zdrowotnych, jesteś w zasadzie wolna w podejmowaniu decyzji. Możesz słuchać, co mówią Ci inni, co Ci doradzają, ale ostateczna decyzja należy do Ciebie, bo w przeciwnym razie będziesz żałować. Żyjesz w lepszych czasach niż starsze pokolenie, bo masz więcej możliwości. Oni patrzą, owszem, przez pryzmat doświadczeń, ale też przez pryzmat tego, jak żyło się jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Wielkim błędem rodziców (ogólnie, nie Twoich) jest np. wywieranie presji na dziecko, by wybrało taki czy inny zawód. Najczęściej jest to prawo albo medycyna, ale słyszałam doradzanie komuś zostanie nauczycielką, bo nauczyciel dobrze zarabia, mało pracuje i ma 2 miesiące wakacji, a poza tym to najlepszy zawód dla kobiety. Przykro mi, ale poznałam trochę nauczycieli, którzy nie byli dla mnie autorytetami... Przez to, co robisz, masz realizować swoje zainteresowania, ale też powołanie; problem dzisiejszych czasów to stawianie użyteczności finansowej nad wartościami; gloryfikuje się zawody techniczne, a wykształcenie humanistyczne ukazywane jest jako gorsze. Trochę to wina systemu edukacji, trochę ludzi. Dawniej szukano autorytetów, dziś – informatyków...

Pisząc o zainteresowaniach, mam na myśli ogólny kierunek. Bo gdy wspominasz o studiach, które są w dużej mierze teoretyczne, w małej praktyczne, myślę, że dotyczy to większości kierunków. Ważna jest wiedza, praktyczną wiedzę zdobędziesz prędzej czy później. Dlatego jeśli to jest jedyna rzecz, która Cię w tych studiach niepokoi, nie poddawaj się. Jeśli chodzi o zdalne studiowanie – samo w sobie nie jest to dobre ani do nauki, ani dla psychiki, ale dobrze, że w ogóle jest!

Proponuję Ci chodzić na adorację Najświętszego Sakramentu. Jeśli nie będzie wystawiony, może być w tabernakulum. I częstszą Mszę Świętą, bo masz na to czas. Poszukaj też kanałów na YouTube z modlitwami czy rekolekcjami np. Mocni w Duchu czy Teobańkologia (znajomi korzystają).
Dziękuję Ci za odpowiedzi, masz rację we wszystkim. Ja dostałam zdolności artystyczne i humanistyczne właśnie - dlatego tak martwiono się ze sobie nie poradzę, nie zdobędę pracy, najbliższe osoby traktowały to że ciągle rysuje z przymrużeniem oka i jako odreagowanie nerwow, mama odradziła mi stanowczo pójście do liceum plastycznego a później na ASP. Ale było minęło, nie chcę trzymać urazy, sama też mogłam zawalczyć o siebie a nie uciekać w internet. chciałabym ruszyć z miejsca , wierzę ze Bóg mi pomoże i wskaże drogę.
Pamiętam o was w modlitwie :x

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: Jak zmienić życie?

Post autor: sądzony » 2020-07-11, 23:32

Ja pracuję w zawodzie, który nie jest moją pasją, ale zarabiam wystarczająco i przebywam z ludźmi.
Dla mnie praca to przede wszystkim relacja.
W życiu miałem (mam) wiele pasyjek, b. wiele (muzyka, poezja, malarstwo, filozofia, psychologia, fotografia, religia, śmierć).
Najważniejszą jednak okazało się poszukiwanie siebie i sensu życia. Trwało to od dzieciństwa do 35 roku życia.
Wtedy zrozumiałem, że w środku jestem totalnie pusty
i nie szukam siebie, a Boga.
A to jedno.
Obecnie jestem jednocześnie zagubiony i odnaleziony.
Znajdując Boga odnajdujesz siebie lecz to dopiero początek.

Nie martw się, nie przejmuj. Ufaj Bogu i bądź.
Często takie chwile są bardziej wartościowe niż dyplomy.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Magnolia

Re: Jak zmienić życie?

Post autor: Magnolia » 2020-07-12, 09:05

Człowiek potrafi się sam zapędzić do takiej klatki myślowej z której nie widzi żadnego wyjścia. Wszystko jawi się mu w czarnych barwach i nie dostrzega zupełnie co dobrego go spotyka.
Zwykle powodem są oczekiwania zbyt wygórowane i zbyt idealne, postawione samemu sobie, które przekształcają się w blokadę. Dobra wiadomość polega na tym, że blokada jest tylko w głowie. Czyli łatwo ją można zmienić.
W tym najczęściej pomagają przyjaciele lub kochający rodzic. Jesli Ci nie pomagają a bardziej jeszcze nakręcają blokadę. to należy przepracować te myśli z psychologiem, czyli osobą profesjonalnie do tego przygotowaną.

Najczęściej polega to na burzeniu tych schematów myślowych, które stanowią blokadę.

Czy jako dorosła Osoba musisz spełniać oczekiwania rodziców? Wszystkie czy tylko niektóre? Które powinnaś a które możesz sobie odpuścić?

Czy musisz skończyć studia? Te studia ? a może wcale nie musisz mieć wyższego wykształcenia?

Czy musisz realizować plan życia w ten sposób co pozostali? W tym tempie co pozostali?

Czy jako młoda osoba, musisz juz mieć jasno sprecyzowany plan życia? A czy można żyć chwila teraźniejszą i decydować na bieżąco o swoim życiu, bez robienia planów?

Takie pytania mi się pojawiły jak czytałam Twój post.
W Polsce jest bardzo dużo magistrów, którzy nie pracują w kierunku wykształcenia. Muszą albo się przekwalifikować albo dokształcić. Ważniejsze wydaje mi się być otwarcie na różne możliwości i decyzje, kiedy pojawiają się w życiu pewne okazje.
25 lat nie pracowałam w zawodzie po ukończeniu studiów, a nowy zawód, w którym się spełniam zdobyłam po szkoleniu tygodniowym w 40 roku życia.
W między czasie zmieniałam zawody i prace conajmniej 6 razy.

Elastyczność w działaniu i myśleniu zdecydowanie pomaga i otwiera możliwości.
Zawsze tez staram się szukać rozwiązań, a nie skupiać się na narzekaniu.
Narzekanie nic nie zmieni w Twojej sytuacji, podjęcie działania juz może przynieść zmianę.

Powodzenia.

Awatar użytkownika
Zły_Człowiek
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 230
Rejestracja: 6 lip 2020
Has thanked: 105 times
Been thanked: 78 times

Re: Jak zmienić życie?

Post autor: Zły_Człowiek » 2020-07-12, 10:38

Magnolia pisze: 2020-07-12, 09:05 Człowiek potrafi się sam zapędzić do takiej klatki myślowej z której nie widzi żadnego wyjścia. Wszystko jawi się mu w czarnych barwach i nie dostrzega zupełnie co dobrego go spotyka.
(...)

Najczęściej polega to na burzeniu tych schematów myślowych, które stanowią blokadę.

Czy jako dorosła Osoba musisz spełniać oczekiwania rodziców? Wszystkie czy tylko niektóre? Które powinnaś a które możesz sobie odpuścić?

Czy musisz skończyć studia? Te studia ? a może wcale nie musisz mieć wyższego wykształcenia?

Czy musisz realizować plan życia w ten sposób co pozostali? W tym tempie co pozostali?

Czy jako młoda osoba, musisz juz mieć jasno sprecyzowany plan życia? A czy można żyć chwila teraźniejszą i decydować na bieżąco o swoim życiu, bez robienia planów?

(...)
25 lat nie pracowałam w zawodzie po ukończeniu studiów, a nowy zawód, w którym się spełniam zdobyłam po szkoleniu tygodniowym w 40 roku życia.
W między czasie zmieniałam zawody i prace co najmniej 6 razy.
Podpowiem na podstawie mojego doświadczenia i ogólnej wiedzy i wiary w wolność człowieka:

Nic nie musisz.

Byłaś i jesteś wolna, także jako dziecko byłaś.

Dziecko, jak i człowiek uwięziony, czy niewolnik, jest wolny w sercu i przed Bogiem!.

Ty i tylko Ty decydujesz o sobie i Ty ponosisz odpowiedzialność za swoje decyzje i działania. Konsekwencje, skutki Twoich decyzji i Twoich działań mogą ponosić inni ludzie i środowisko, jednak tylko Ty ponosisz za to odpowiedzialność.

Jeśli skupisz się wyłącznie na tu i teraz, bez nawiązywania jakichkolwiek zamiarów na przyszłość to konsekwencją będzie życie tu i teraz, osoby bez wykształcenia i zawodu, bez pracy bez określonej drogi do zbawienia i do Nieba na wieczność.
Życie tu i teraz jest jak najbardziej prawidłowe, o ile wiemy dokąd zmierzamy, tak na planie duchowym, jak na planie materialnym. I ten zamiar my sami powinniśmy określić. Bo jeśli żyjemy bez zamiaru, to i tak ponosimy za to odpowiedzialność. A przecież będziemy na wieczność rozliczaniu z owoców, więc jakie owoce nam przypiszą po życiu bez celu, bez zamiaru, bez potrzeby, tak jakbyśmy marnowali największy dar, największy talent otrzymany od Boga - życie.

Ja swoimi celami życiowymi zająłem się w wieku około 18 lat jednak wówczas udało mi się określić tylko możliwe potencjały.
Ponieważ czas biegł i przyniósł niepowtarzalną okazję wybrać kierunek studiów w tzw. odpowiednim wieku, wybrałem je, po długich analizach tego o radzili inni i tego co sobie wyobrażałem o swej przyszłej pracy.

Potem było 40 lat pracy - w której tak naprawdę w zawodzie pracowałem 16 lat a w specjalizacji praktycznie nigdy.
Późniejsze lata to było otwarcie na inne dziedziny, wraz z kolejnymi studiami, niezliczonymi kursami i zdobywaniem wiedzy i umiejętności, by dopasować swoje kwalifikacji do rozwijających się perspektyw i zamierzeń pracy i wiedzy, jaka mnie interesowała.
Nie wszystkie kwalifikacje wykorzystuję, a raczej wykorzystuję w minimalnym stopniu na poziomie 1% i to nie w celu zarabiania pieniędzy, tylko by nie zapomnieć umiejętności, bo są one przydatne i życiowo i mogą się bardziej przydawać w kolejnych etapach życia.

Zdaję sobie sprawę, ze to bogactwo wiedzy i umiejętności jakie posiadłem było wynikiem zgodnego działania Boga, który dawał mi możliwości i mojego, który z tych możliwości wybierał racjonalnie to co miało mi się przydawać w życiu i je realizował.

Życie miałem i mam bardzo udane, szczególnie odkąd zaufałem w pełni Bogu i działałem zgodnie z jego propozycjami (a nie wymuszeniami) i nie wbrew Jego Woli.

Marcelinko staram się otworzyć Ciebie na możliwości i na wybieranie z tych możliwości.
Perspektywa młodego człowieka jest na kilkadziesiąt lat, a nie na kilka.
Wszystko co zrobiłaś do tej pory, a uznajesz za niewłaściwe, możesz spokojnie zakończyć i rozpocząć życie od pewnego nowego planu na lat kilkadziesiąt. Dopóki możesz bez wielkich obciążeń, bo jak przyjdą obciążenia innymi sprawami, np. dziećmi, to nie będzie to takie oczywiste.
Jednak także wtedy kobieta pozostaje wolna. Magnolia pięknie nakreśliła Ci swoje życie i swoje kolejne etapy, w których pozyskiwała nowe zawody, kwalifikacje, bez zaniedbywania obowiązków rodzinnych. To też się da, kobiety szczególnie to potrafią.
Ja nie dokończyłem pracy doktorskiej, bo wybrałem między doktoratem a życiem rodzinnym przy malutkich dzieciach i żonie.
Nigdy nie żałowałem tego wyboru, lata późniejsze pokazały, że ten doktorat nie był potrzebny na mojej drodze życiowej.
Moi koledzy i koleżanki są dziś prawie wszyscy profesorami, a ja mam to co mam, życie takie jak potrzebowałem i chciałem.

Marcelinko, pomyśl, że kiedyś będziesz miała 60 lat i że dobrze byłoby, byś mogła powiedzieć o sobie podobnie, ze żyłaś tak jak potrzebowałaś i chciałaś i że cieszysz się owocami życia.
Życzę Ci tego z całego serca.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Jak zmienić życie?

Post autor: Jozek » 2021-11-16, 22:34

I tobie tez zycze by w przyszlosci niepowodzenia traktowac jak Blogoslawienstwa.
Ja dzis uzywam saperskiej korpusowki jak medalika.
Przypomina mi o opiece Boga.Obrazek
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

adampiotr
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 595
Rejestracja: 23 lut 2021
Has thanked: 105 times
Been thanked: 38 times

Re: Jak zmienić życie?

Post autor: adampiotr » 2021-11-17, 13:32

Hej. Wątek wznawiam.
Ja mam podobnie jak Ty ,ale staram się nie opisywać sytuacji mojej publicznie bo generalnie jeszcze mam gorzej, ale staram się publicznie nie narzekać. Muszę Cię zmartwić ale większosc ludzi też podobnie spędzają czas. Teraz pandemia trochę ograniczyła możliwosc i ludzie sie jakos zamkneli w domach od pracy zdalnej. Oczywiście są prace gdzie człowiek musi wyjsć. Znajomi zrywają kontakt generalnie ludzie odchodza i przychodza nowi i tak w kółko u mnie też. Czasem ja zerwie kontakt :D. Pandemia tez sporo namieszała.
Ostatnio zmieniony 2021-11-17, 13:38 przez adampiotr, łącznie zmieniany 4 razy.

Awatar użytkownika
Lunka
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1438
Rejestracja: 26 sty 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 956 times
Been thanked: 566 times

Re: Jak zmienić życie?

Post autor: Lunka » 2021-11-17, 14:01

@adampiotr dlatego warto mieć jakiś dobrych przyjaciół, takich na stałe (jeśli to możliwe). Ale w sumie przychodzi dorosłość, jazdy ma swoje rodziny i czasu coraz mniej na inne sprawy ☹️
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42

ODPOWIEDZ