Problem z 15 latka
Problem z 15 latka
Witam moi drodzy, Wczoraj dowiedziałem się, iż moja córka nie jest już dziewicą. Powiedziała ona że straciła ona dziewictwo 2 tygodnie temu z Kubą (Kuba to jej chłopak, od kilku miesięcy są już razem). Jestem tym faktem przerażony. Córka jest dość religijna chodzi ze mną do moją żoną do kościoła co tydzień ale niechętnie. Jesteśmy już umówienie na wizytę u księdza proboszcza ale nie wiem co o tym myśleć jakie jest wasze zdanie. Jesteśmy bardzo religijną rodziną. Dodatkowo córka chce tabletki antykoncepcyjne. Zabronić jej tego czy pójść do ginekologa i kupić. Córka uważa że bóg nie istnieje i jest ateistką, ręce mi opadają. Dajcie mi jakieś porady jak se z nią poradzić ?
- Betka
- Dyskutant
- Posty: 265
- Rejestracja: 28 cze 2019
- Lokalizacja: Podkarpackie
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 401 times
- Been thanked: 133 times
Re: Problem z 15 latka
Zabawa w dorosłość,czy tabletki ,czy raczej idź i utrzymaj sie sama ...?
Niestety ale mam to samo.
Niestety ale mam to samo.
Ostatnio zmieniony 2020-08-07, 19:30 przez Betka, łącznie zmieniany 1 raz.
Twoje słowo jest pochodnią dla nóg moich i światłem na mojej ścieżce .
Ps 119
Ps 119
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4452
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1081 times
- Been thanked: 1150 times
Re: Problem z 15 latka
Najważniejsze to przybliżyć jej Pana Jezusa. Ze spokojem i przebaczeniem. Sama byłam jeszcze trzy lata temu niewierząca. Żadne wymuszanie nie pomoże. Ty nie dasz jej wiary. Tylko Pan Jezus i Jego miłosierdzie może to zdziałać w jej duszy. Módl się dużo za nią. Może sam poradź się księdza, jak postępować. I pokazuj własnym życiem, że Bóg jest miłością.
PS. Magnolia, tu na forum jest jakiś ksiądz, no nie? Poproś go, żeby tu doradził. Ja nie pamiętam kto to.
PS. Magnolia, tu na forum jest jakiś ksiądz, no nie? Poproś go, żeby tu doradził. Ja nie pamiętam kto to.
Ostatnio zmieniony 2020-08-07, 20:04 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 2 razy.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"
Re: Problem z 15 latka
Tą odpowiedzią dostałam odpowiedz, na moje pytanie, które mnie dręczyło od jakiegoś czasumiłośniczka Faustyny pisze: ↑2020-08-07, 20:00 Najważniejsze to przybliżyć jej Pana Jezusa. Ze spokojem i przebaczeniem. Sama byłam jeszcze trzy lata temu niewierząca. Żadne wymuszanie nie pomoże. Ty nie dasz jej wiary. Tylko Pan Jezus i Jego miłosierdzie może to zdziałać w jej duszy. Módl się dużo za nią. Może sam poradź się księdza, jak postępować. I pokazuj własnym życiem, że Bóg jest miłością.
Ostatnio zmieniony 2020-08-07, 20:06 przez Claudiax, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Problem z 15 latka
Arku, nie mam dobrych wieści, ale mleko się rozlało... teraz trzeba sprzątać.
Myślę tu o braku rozmowy z córką gdy był na to czas, kiedy mieliście na nią wpływ. Obecnie nie macie wpływu, zdecydowanie większy wpływ ma seks i chłopak... w tym momencie zakazy i kary i załamywanie rąk po prostu przyniosą odwrotny skutek do potrzebnego.
To nadal jest wieku buntu nastoletniego, chce decydować o sobie samej... nawet wszystkim na przekór.
Ale jak to nastolatki... nie widzą konsekwencji... A rodzic już widzi i powinien o tych konsekwencjach rozmawiać.
- seks łączy się z płodnością, a więc porozmawiać o płodności, że jest darem bożym i człowiek nie powinien w nią ingerować, bo każda ingerencja w naturę się mści na zdrowiu.
Znajdź ulotkę tabletek antykoncepcyjnych w internecie, przeczytajcie ja razem, moze z matką jak Ciebie to krępuje... szczególnie przeczytajcie skutki uboczne... tabletki przyjmowane w tak młodym wieku mogą ubezpłodnić na całe życie, mogą tak mocno wpłynąć na środowisko macicy, ze w przyszłości ciąży nie utrzyma. Może obecnie to mało ważne bo chce tylko używać przyjemność ale kiedyś może jej na dzieciach zależeć, tak jak zależy ludziom od wieków, warto ukazać perspektywę zdrowia i szkodzenia swojemu zdrowiu. Oczywiście jesli nie macie dość wiedzy to trzeba kupić książki katolickie i poczytać.
- seks łączy się z także z chorobami wenerycznymi, szczególnie jesli dopuszcza się zmiany partnerów, seks w małżeństwie wyłącznie wyklucza takie choroby, bo nie ma zmiany partnerów.
- seks jest dla małżonków bo jedynie oni biorą odpowiedzialność i tworząc rodzinę stwarzają warunki dla nowego życia.
- seks z którego usuniemy płodność, a poprzestaje się wyłącznie na przyjemności po prostu sprowadza się do jakiegoś odczłowieczenia, zezwierzęcenia bo zupełnie usuwa się wartości ludzkie- miłość i odpowiedzialność. Zaspokajanie przyjemności prędzej czy później okaże się puste i unieszczęśliwiające, bedzie prowadziło do zmian partnerów, w celu szukania większych wrażeń... a w krok za tym pójdą problemy (wspomniane choroby, ciąża z przypadkowym partnerem, popadniecie w niewolę seksu, problemy znacznie przekraczające wiek nastolatki) - można zabrać córkę do Domu Samotnej matki, niech porozmawia z nastoletnimi matkami...
- kolejna rzecz - to wizyta u ginekologa i merytoryczna rozmowa o konsekwencjach zdrowotnych.
- jesli podjęła tak dorosłą decyzję jak podjęcie współżycia to niech zarobi na tabletki, skoro je chce nazywać, uczciwie zarobić pracą. tak jak inni dorośli zarabiają gdy podejmują współżycie to musza też liczyć się z poczęciem dziecka.
przedstawiając logiczne konsekwencje pytać co chwila, czy na pewno chce miec takie dorosłe problemy i dorosłą odpowiedzialność.
Trzeba pokazać seks jako coś wartościowego co łączy dwoje kochających się ludzi, a nie co łączy dwoje nastolatków, którzy sa zbyt niedojrzali by utrzymać związek na całe życie.
Ale to ma być przyjacielska rozmowa, bez krzyku, bez wyrzutów... czysta konsekwencja podjętych działań. Dać jej do myślenia, wzbudzić refleksję.
Zapytać jak się będzie czuła gdy temu chłopakowi się znudzi i ją zostawi... czy nie poczuje się wykorzystana? Wykazać ze przeciez sama nie wie czego chce, raz chce być dzieckiem a raz dorosła... czy to moment na stabilny związek? czy już czuje się dojrzała by taki związek tworzyć? Bo przecież seks to poważna sprawa a nie zabawa, bo konsekwencje są poważne, dziecko to nie zabawa...
A dopiero gdy bedzie miała w miarę pełny obraz z czym wiąże się współżycie miedzy ludźmi to dać jej czas na decyzję, zapewniając że bardzo ją kochacie i będziecie pomagać, ale w dorosły sposób.
Nie płaciłabym (jako rodzic) za tabletki z rodzinnego budżetu, choćby dlatego że to wspieranie w grzechu i bardzo niekorzystne dla jej zdrowia. Skonsultowałabym się z zaufanym kapłanem, ale jako rodzice, sami, może potem z córką, aby rozeznać sytuację jak Wy macie postąpić.
Wpierać dziecko to nie znaczy Mu ułatwiać, chce być dorosła to pokazać konsekwencje i zacząć traktować jak dorosłego... prawdopodobnie szybko zatęskni za taryfami ulgowymi dzieciństwa... po prostu odpowiedzialność ją przerośnie. Tym powinniście ją przywoływać do refleksji, a nie straszyć piekłem, bo zupełnie zrazi się do Kościoła i Boga.
A tu trzeba ukazać Boga jako Stworzyciela, który jak stworzył seksualność człowieka to dał tez receptę na szczęśliwy związek i dobre współżycie - w małżeństwie - wtedy człowiek może doświadczyć wspaniałość tego daru, bo jest miłość i odpowiedzialność, dobre warunki dla nowego życia i jest poczucie bezpieczeństwa, którego ona w tej chwili nie ma zupełnie i ze wszystkim może zostać sama, bo gdyby zaszła w ciąże to 15 ucieknie... przerośnie go ojcostwo...
Niech myśli i duma... ale żeby w ogóle usłyszała argumenty to musi być spokojna rozmowa w przyjaźni do córki.
Powodzenia, pomodliłabym się o Ducha św przed tą rozmową... albo nawet codziennie mówiła tylko jedną konsekwencję... żeby nie odrzuciła wszystkiego za jednym zamachem...
Powodzenia.
Dodano po 2 minutach 14 sekundach:
Myślę tu o braku rozmowy z córką gdy był na to czas, kiedy mieliście na nią wpływ. Obecnie nie macie wpływu, zdecydowanie większy wpływ ma seks i chłopak... w tym momencie zakazy i kary i załamywanie rąk po prostu przyniosą odwrotny skutek do potrzebnego.
To nadal jest wieku buntu nastoletniego, chce decydować o sobie samej... nawet wszystkim na przekór.
Ale jak to nastolatki... nie widzą konsekwencji... A rodzic już widzi i powinien o tych konsekwencjach rozmawiać.
- seks łączy się z płodnością, a więc porozmawiać o płodności, że jest darem bożym i człowiek nie powinien w nią ingerować, bo każda ingerencja w naturę się mści na zdrowiu.
Znajdź ulotkę tabletek antykoncepcyjnych w internecie, przeczytajcie ja razem, moze z matką jak Ciebie to krępuje... szczególnie przeczytajcie skutki uboczne... tabletki przyjmowane w tak młodym wieku mogą ubezpłodnić na całe życie, mogą tak mocno wpłynąć na środowisko macicy, ze w przyszłości ciąży nie utrzyma. Może obecnie to mało ważne bo chce tylko używać przyjemność ale kiedyś może jej na dzieciach zależeć, tak jak zależy ludziom od wieków, warto ukazać perspektywę zdrowia i szkodzenia swojemu zdrowiu. Oczywiście jesli nie macie dość wiedzy to trzeba kupić książki katolickie i poczytać.
- seks łączy się z także z chorobami wenerycznymi, szczególnie jesli dopuszcza się zmiany partnerów, seks w małżeństwie wyłącznie wyklucza takie choroby, bo nie ma zmiany partnerów.
- seks jest dla małżonków bo jedynie oni biorą odpowiedzialność i tworząc rodzinę stwarzają warunki dla nowego życia.
- seks z którego usuniemy płodność, a poprzestaje się wyłącznie na przyjemności po prostu sprowadza się do jakiegoś odczłowieczenia, zezwierzęcenia bo zupełnie usuwa się wartości ludzkie- miłość i odpowiedzialność. Zaspokajanie przyjemności prędzej czy później okaże się puste i unieszczęśliwiające, bedzie prowadziło do zmian partnerów, w celu szukania większych wrażeń... a w krok za tym pójdą problemy (wspomniane choroby, ciąża z przypadkowym partnerem, popadniecie w niewolę seksu, problemy znacznie przekraczające wiek nastolatki) - można zabrać córkę do Domu Samotnej matki, niech porozmawia z nastoletnimi matkami...
- kolejna rzecz - to wizyta u ginekologa i merytoryczna rozmowa o konsekwencjach zdrowotnych.
- jesli podjęła tak dorosłą decyzję jak podjęcie współżycia to niech zarobi na tabletki, skoro je chce nazywać, uczciwie zarobić pracą. tak jak inni dorośli zarabiają gdy podejmują współżycie to musza też liczyć się z poczęciem dziecka.
przedstawiając logiczne konsekwencje pytać co chwila, czy na pewno chce miec takie dorosłe problemy i dorosłą odpowiedzialność.
Trzeba pokazać seks jako coś wartościowego co łączy dwoje kochających się ludzi, a nie co łączy dwoje nastolatków, którzy sa zbyt niedojrzali by utrzymać związek na całe życie.
Ale to ma być przyjacielska rozmowa, bez krzyku, bez wyrzutów... czysta konsekwencja podjętych działań. Dać jej do myślenia, wzbudzić refleksję.
Zapytać jak się będzie czuła gdy temu chłopakowi się znudzi i ją zostawi... czy nie poczuje się wykorzystana? Wykazać ze przeciez sama nie wie czego chce, raz chce być dzieckiem a raz dorosła... czy to moment na stabilny związek? czy już czuje się dojrzała by taki związek tworzyć? Bo przecież seks to poważna sprawa a nie zabawa, bo konsekwencje są poważne, dziecko to nie zabawa...
A dopiero gdy bedzie miała w miarę pełny obraz z czym wiąże się współżycie miedzy ludźmi to dać jej czas na decyzję, zapewniając że bardzo ją kochacie i będziecie pomagać, ale w dorosły sposób.
Nie płaciłabym (jako rodzic) za tabletki z rodzinnego budżetu, choćby dlatego że to wspieranie w grzechu i bardzo niekorzystne dla jej zdrowia. Skonsultowałabym się z zaufanym kapłanem, ale jako rodzice, sami, może potem z córką, aby rozeznać sytuację jak Wy macie postąpić.
Wpierać dziecko to nie znaczy Mu ułatwiać, chce być dorosła to pokazać konsekwencje i zacząć traktować jak dorosłego... prawdopodobnie szybko zatęskni za taryfami ulgowymi dzieciństwa... po prostu odpowiedzialność ją przerośnie. Tym powinniście ją przywoływać do refleksji, a nie straszyć piekłem, bo zupełnie zrazi się do Kościoła i Boga.
A tu trzeba ukazać Boga jako Stworzyciela, który jak stworzył seksualność człowieka to dał tez receptę na szczęśliwy związek i dobre współżycie - w małżeństwie - wtedy człowiek może doświadczyć wspaniałość tego daru, bo jest miłość i odpowiedzialność, dobre warunki dla nowego życia i jest poczucie bezpieczeństwa, którego ona w tej chwili nie ma zupełnie i ze wszystkim może zostać sama, bo gdyby zaszła w ciąże to 15 ucieknie... przerośnie go ojcostwo...
Niech myśli i duma... ale żeby w ogóle usłyszała argumenty to musi być spokojna rozmowa w przyjaźni do córki.
Powodzenia, pomodliłabym się o Ducha św przed tą rozmową... albo nawet codziennie mówiła tylko jedną konsekwencję... żeby nie odrzuciła wszystkiego za jednym zamachem...
Powodzenia.
Dodano po 2 minutach 14 sekundach:
@xdiec29 prosimy o pomoc w rozeznaniu jak Arek ma postąpić.miłośniczka Faustyny pisze: ↑2020-08-07, 20:00
PS. Magnolia, tu na forum jest jakiś ksiądz, no nie? Poproś go, żeby tu doradził. Ja nie pamiętam kto to.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Problem z 15 latka
Radzić trudno, bo to słowa. Sam stosowałem z życiu zasadę: verba docent, exempla trahunt. I wydaje mi się, że jedyną radą jest pokazywanie własnym życiem wzorca. Nawet, jeśli się buntuje, to obserwuje. Potrzebna modlitwa. A może nawet jakieś poświecenie. Takie dyskretne (w żadnym wypadku demonstracyjne), ale dostrzegalne, dla bystrego obserwatora. Wytrwałe. Dopiero gdy spyta, wyjaśnić, w jakiej intencji.
Słowem nie przekonasz. Wyłącznie przykładem.
A teraz moje refleksje. Powyżej zacytowałem dwa zdania, które są wzajemnie sprzeczne. Wydaje mi się, że ciągnięcie usilne do kościoła nie wzmacnia wiary. Ja bym ograniczył się do wyrażenia żalu, że odrzuca dobro. Miałem sytuacje, gdy latorośl zaniedbywała regularną spowiedź lub modlitwę. W pierwszym wypadku wyrażałem żal, mówiąc, że jest mi przykro z tego powodu. W drugim modliłem się w zastępstwie. I kiedyś usłyszałem, dlaczego dwa razy. Wtedy wyjaśniłem. Zadziałało, choć nie od razu.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Problem z 15 latka
Właśnie jeśli chodzi o te tabletki to bez problemu możemy je kupić jesteśmy dość majętną rodziną, ale bardziej chodzi mi o to czy nie lepiej po prostu pozwolić jej uprawiać ten seks tyle że bezpieczny. Córka powiedziała że mi naszego zakazu nie zamierza z niego zrezygnować, tłumaczy nam że chłopak jest odpowiedzialny. Chyba jednak jej po prostu kupie te tabletki, lepiej żeby uprawiała seks z zabezpieczeniem niż bez, ona i tak to będzie robiła
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Problem z 15 latka
Zdejmując z niej odpowiedzialność za swoje życie?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Problem z 15 latka
Ojej ale Pana córka ma 15 lat???!!!! Przepraszam, ale nie rozumiem, ona jest za młoda, jakby brała narkotyki to też by pan pozwolił? Będzie tego przecież żałować, niech Pan posłucha pani Magnolii, rozmowy, wizyty u ginekolog a itd, niech Pan walczy o dziecko
Re: Problem z 15 latka
Arku zapytaj swojego proboszcza czy aby kupowanie tabletek antykoncepcyjnych dla swojej Nastoletniej córki nie jest grzechem ciężkim ?
Będziesz się przykładał do grzechu twojej córki, umożliwiał jej go, finansował ... Zaakceptujesz fakt że córka będzie żyła w grzechu i porzuca wiarę?
Na czym polega Twoja religijność zatem?! Tylko na chodzeniu do kościoła w niedzielę? Bo już przykazania Cię mało interesują?
Sam na siebie zaciągniesz grzech który Ci nie pozwoli uczestniczyć w pełni w Eucharystii.
Albo może kolejne pójście na skróty i uznasz że to wcale nie jest grzeszne i będziesz przyjmował komunię św świętokradczo?!
Człowieku, przecież wasze losy się ważą.
Córka potrzebuje wzoru, opieki, wsparcia, tłumaczenia jak działa świat!! A ty się poddajesz zanim cokolwiek zrobiłeś ?
Ta sytuacja jest próbą dla was jako rodziców. Weź za to odpowiedzialność.
Na razie bez badania ginekologicznego nawet nie masz pewności czy mówi prawdę czy tylko chce wzbudzić wasze zainteresowanie.
Będziesz się przykładał do grzechu twojej córki, umożliwiał jej go, finansował ... Zaakceptujesz fakt że córka będzie żyła w grzechu i porzuca wiarę?
Na czym polega Twoja religijność zatem?! Tylko na chodzeniu do kościoła w niedzielę? Bo już przykazania Cię mało interesują?
Sam na siebie zaciągniesz grzech który Ci nie pozwoli uczestniczyć w pełni w Eucharystii.
Albo może kolejne pójście na skróty i uznasz że to wcale nie jest grzeszne i będziesz przyjmował komunię św świętokradczo?!
Człowieku, przecież wasze losy się ważą.
Córka potrzebuje wzoru, opieki, wsparcia, tłumaczenia jak działa świat!! A ty się poddajesz zanim cokolwiek zrobiłeś ?
Ta sytuacja jest próbą dla was jako rodziców. Weź za to odpowiedzialność.
Na razie bez badania ginekologicznego nawet nie masz pewności czy mówi prawdę czy tylko chce wzbudzić wasze zainteresowanie.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Problem z 15 latka
Jestem niewiele starsza od Twojej córki. Z tego tytułu mogę Ci doradzić, co możesz zrobić, żeby córka się opamiętała:
Absolutnie nic.
Miałeś na to czas. Teraz już nie masz. Może nie masz z nią tak dobrego kontaktu, jak myślałeś, może zawiodła komunikacja, może zawiodło otoczenie. Nie wiem.
Ale zakazami nie wskórasz nic.
Proponuję rozmowę. Ale nie z proboszczem, bo to ją tylko utwierdzi w przekonaniu o swoim ateizmie i buncie przeciwko wszystkiemu, mnie by utwierdziło. Ty z nią porozmawiaj. Nie "jak tam w szkole" i "co dostałaś że sprawdzianu". Zainteresuj się nią tak po prostu.
Większość takich głupich rzeczy nastolatki robią z potrzeby zwrócenia na siebie uwagi. Zastanów się, ile czasu spędzasz z córką? Kiedy ostatnio poszliście razem do kina, albo graliście w planszowki?
Inna opcja jest taka, że zawiodło otoczenie, wtedy niewiele możesz zrobić. Nie odetniesz jej od znajomych. Tutaj znów jedyna opcja to próba naprawienia więzi z córką.
Kolejna sprawa jest taka, że ona będzie się buntować... Tak już mają nastolatki. Moim zdaniem najlepszą opcją iść na terapię. Razem. Może uda wam się poukładać wszystko tak, jak należy. Może się okazać, że po prostu córka ma problem, o którym nie wiesz.
Po prostu możliwości, dlaczego tak jest i co należy zrobić jest tak dużo, że naprawdę najgorsze, co mogłeś zrobić, to pytać anonimów z internetu o radę.
Myślę, że powinieneś się zastanowić nie tylko nad tym, co skłoniło ja do takiego zachowania, ale też nad swoim udziałem w tym...
Absolutnie nic.
Miałeś na to czas. Teraz już nie masz. Może nie masz z nią tak dobrego kontaktu, jak myślałeś, może zawiodła komunikacja, może zawiodło otoczenie. Nie wiem.
Ale zakazami nie wskórasz nic.
Proponuję rozmowę. Ale nie z proboszczem, bo to ją tylko utwierdzi w przekonaniu o swoim ateizmie i buncie przeciwko wszystkiemu, mnie by utwierdziło. Ty z nią porozmawiaj. Nie "jak tam w szkole" i "co dostałaś że sprawdzianu". Zainteresuj się nią tak po prostu.
Większość takich głupich rzeczy nastolatki robią z potrzeby zwrócenia na siebie uwagi. Zastanów się, ile czasu spędzasz z córką? Kiedy ostatnio poszliście razem do kina, albo graliście w planszowki?
Inna opcja jest taka, że zawiodło otoczenie, wtedy niewiele możesz zrobić. Nie odetniesz jej od znajomych. Tutaj znów jedyna opcja to próba naprawienia więzi z córką.
Kolejna sprawa jest taka, że ona będzie się buntować... Tak już mają nastolatki. Moim zdaniem najlepszą opcją iść na terapię. Razem. Może uda wam się poukładać wszystko tak, jak należy. Może się okazać, że po prostu córka ma problem, o którym nie wiesz.
Po prostu możliwości, dlaczego tak jest i co należy zrobić jest tak dużo, że naprawdę najgorsze, co mogłeś zrobić, to pytać anonimów z internetu o radę.
Myślę, że powinieneś się zastanowić nie tylko nad tym, co skłoniło ja do takiego zachowania, ale też nad swoim udziałem w tym...
Re: Problem z 15 latka
Poza tym fragmentem ze wszystkim się bardzo zgadzam, zawsze jest nadzieja, i zawsze można coś zrobić czy ktoś ma 15 lat czy 95lat, przynajmniej próbować robić, zresztą ty podałaś co może zrobić. (ale jak na 16 lat to ty dla mnie mega motywacja i szacun jeśli chodzi o myślenie, i całokształt -pozdrawiam serdecznie).
Re: Problem z 15 latka
Chyba już lepiej kupić jej te tabletki. Co będzie jak przyjdzie do domu z ciąża, dopiero wtedy to będzie problem
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Problem z 15 latka
Słusznie. W końcu ciężkiego grzechu nie widać. A brzuch byłoby widać. I byłby obciach w otoczeniu. Najważniejsze, aby ludzie się nie dowiedzieli. A sumienie? Sumienia nie widać.
Jakoś nie potrafię pogodzić z wiarą takiej postawy. Jeśli wierzysz Bogu, to nie kupisz tabletek. Jeśli tylko mówisz, że wierzysz, ale bez przekonania, to nie dziwię się sytuacji.
Wiara w Boga przejawia się nie chodzeniem do kościoła, ale codziennym postępowaniem. Każdym słowem i czynem.
Mt 7,21 Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.
Wybacz, ale wygląda mi to na hipokryzję. Wiem, że masz straszny dylemat. Wiem, jaki ból to sprawia. Ale wiem, że trzeba szanować Boga i człowieka. Szacunek do Boga wyraża się tym, że wierzymy i stosujemy to, co nam przekazał. A szacunek do człowieka polega na tym, że szanujemy jego wybory. Nie ukrawany opinii o czynach i opowiadamy o swoich odczuciach. O bólu. Boga też boli, gdy łamiemy Jego prawo. I chcesz to Bogu świadomie uczynić? Bo inaczej będzie wstyd?
Jest fizyczna zasada: Każdej akcji równa się reakcja. Im większą presję wywierać będziesz na córkę, tym silniejsza będzie reakcja.
Jeśli teraz zdejmiesz z nich odpowiedzialność, to co będzie później?
Jedyne co możesz i powinieneś, to okazać córce miłość i powiedzieć, co Ciebie rani w jej zachowaniu. Ale najpierw miłość. Po tysiąckroć miłość. Potem dopiero ból.
Zastanawia, że nie wspominasz nic o reakcji i postawie żony? Wydaje mi się, że ma to duże, a może nawet decydujące, znaczenie w zaistniałej sytuacji.
Jakoś nie potrafię pogodzić z wiarą takiej postawy. Jeśli wierzysz Bogu, to nie kupisz tabletek. Jeśli tylko mówisz, że wierzysz, ale bez przekonania, to nie dziwię się sytuacji.
Wiara w Boga przejawia się nie chodzeniem do kościoła, ale codziennym postępowaniem. Każdym słowem i czynem.
Mt 7,21 Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.
Wybacz, ale wygląda mi to na hipokryzję. Wiem, że masz straszny dylemat. Wiem, jaki ból to sprawia. Ale wiem, że trzeba szanować Boga i człowieka. Szacunek do Boga wyraża się tym, że wierzymy i stosujemy to, co nam przekazał. A szacunek do człowieka polega na tym, że szanujemy jego wybory. Nie ukrawany opinii o czynach i opowiadamy o swoich odczuciach. O bólu. Boga też boli, gdy łamiemy Jego prawo. I chcesz to Bogu świadomie uczynić? Bo inaczej będzie wstyd?
Jest fizyczna zasada: Każdej akcji równa się reakcja. Im większą presję wywierać będziesz na córkę, tym silniejsza będzie reakcja.
Jeśli teraz zdejmiesz z nich odpowiedzialność, to co będzie później?
Jedyne co możesz i powinieneś, to okazać córce miłość i powiedzieć, co Ciebie rani w jej zachowaniu. Ale najpierw miłość. Po tysiąckroć miłość. Potem dopiero ból.
Zastanawia, że nie wspominasz nic o reakcji i postawie żony? Wydaje mi się, że ma to duże, a może nawet decydujące, znaczenie w zaistniałej sytuacji.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14998
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4217 times
- Been thanked: 2957 times
- Kontakt:
Re: Problem z 15 latka
Chwileczkę!
15 lat to i pedofilia i prokurator
No ja byłem postępowym ojcem, ale co to to NIE.
chyba, że pseudo tata nas trolluje i sam ma 15 lat - jeśli się mylę, to tatę przepraszam
15 lat to i pedofilia i prokurator
No ja byłem postępowym ojcem, ale co to to NIE.
chyba, że pseudo tata nas trolluje i sam ma 15 lat - jeśli się mylę, to tatę przepraszam
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.