Kerygmat - najlepszy sposób ewangelizacji?

[Magnolia]

Człowiek (taki zły i skażony) potrafi przebaczyć tak po prostu. A Bóg ojciec nie potrafi?

Skąd wniosek, że nie potrafił?

Bóg jest Sprawiedliwy, a grzech domaga się sprawiedliwego odkupienia winy i poniesienia kary.

[Andej]

Przykro mi, ale się nie zgodzę. Miłosierdzie i miłość nie domaga się kary. Miłość i miłosierdzie silniejsze są od grzechu.

[Jozek]

Andej, musisz zrozumiec ze Bog tych kar nie daje, to my sami je na siebie sciagamy.
Jak dziecko nie poslucha ojca, by nie dotykalo zelazka, bo sie poparzy i bedzie bolalo, to jak dziecko nie poslucha to przeciez ojciec go nie ukara poparzeniem, bolem i placzem. To dziecko samo siebie ukara gdy nie poslucha ojca.

[Andej]

Wybacz, ale nie muszę zrozumieć. Bóg nikogo nie karze. Grzech pociąga za sobą konsekwencje. Konsekwencje to nie kara.
Poza tym, powtórzę, miłość i miłosierdzie boże są silniejsze od kary. Pamiętasz słowa Jezusa wypowiedziane na krzyżu do tzw. dobrego łotra?

[Jozek]

Ale Magnolia nie pisala ze to Bog zsyla kare.
Ta kara jest juz w samej naturze swiata, zrobisz cos zle, to poniesiesz tego konsekwencje.
Gdyby to dziecko o ktorym pisalem wczesniej nie sluchalo ojca i dotknelo goracego zelazka, a sie nie popatzylo, to bylby po prostu cud.

[Andej]

Błagam, jeszcze raz przeczytaj posty, do których się odnosisz. Przeczytaj, przeanalizuj, znajdź sens każdego zdania. Odnoszę wrażenie, że masz imperatyw, ale niezbyt ukierunkowany. Kolejny raz powtarzasz moje tezy, a w formie, którą się im sprzeciwiasz. Nie rozumiem.

[Jozek]

Ja sie nie sprzeciwiam, tylko robie drobna korekte.

[Marek_Piotrowski]

Mała prywata: w temacie, o który się spieracie może zaciekawi Was film z tego, co mówiłem na sesji apologetycznej (niestety, nagranie nie jest najlepsze, zwłaszcza fonia):

[Magnolia]

Andej, ależ masz rację, że przypominasz o Miłości i Miłosierdziu. Ale prawdą jest że Bóg jest Sprawiedliwy i Miłosierny zarazem. Myślę że tylko Bóg doskonale rozumie kiedy działa jako Sprawiedliwy, a kiedy jako Miłosierny. To jest niepojęte póki co dla człowieka.


dla apostaty: viewtopic.php?f=80&t=9619

[Dezerter]

Człowiek (taki zły i skażony) potrafi przebaczyć tak po prostu. A Bóg ojciec nie potrafi?

A jesteś pewny, że tego nie zrobił?

[apostata]

Brak ci logicznego myslenia, bo skoro jest czlowiek, a temu chyba nie zaprzeczysz, to musial takze byc ten pierwszy.

To właśnie Tobie brakuje logicznego myślenia i wiedzy.
Człowiek to pojęcie umowne. Zawsze dzieci i ich rodzice należą do tego samego gatunku. Nie było nigdy małpy, która urodziłaby człowieka.
To tak jak z językami. Język włoski i hiszpański pochodzą z łaciny. Ale nie było nigdy kogoś kto miałby po łacinie i a jego dziecko mówiłoby po włosku. Dopiero z perspektywy czasu stwierdzamy że to już inny język. To jest proces.
Podobnie że starzeniem się. Czy był dzień w którym obudziłeś się i stwierdziłeś: "tak, od dzisiaj jestem stary". Nie, to jest proces.

Nawet jakbys uwzglednial ewolucyjne powstanie czlowieka to tez musial byc jakis jeden ktory byl tym pierwszym.

Pytam ponownie. Czy negujesz ewolucję człowieka?

Poza tym jakies przypadkowe "mutacje" nie mogly by uformowac czlowieka bo nawet gdyby uformowaly jednego, to ten jeden musial by czekac pare milionow lat na kolejne przypadkowe uformowanie kolejnego. Tu powstaje dalsza komplikacja, bo jesli ci pierwsi dwaj by sie jakims cudem spotkali na przestrzeni miliona lat to moglo by sie okazac ze to oba samce.

Ty tak na serio? Właśnie dlatego że nie było pojedynczego pierwszego człowieka, tylko ewoluowała cała populacja to nie było takiego problemu. Korzystne mutacje pozpowszechniają się w populacji. Jeśli w jednak populacji zajdzie wiele zmian, a w drugiej nie, albo zajdą inne, to powstają dwa różne gatunki.

Dodano po 11 minutach 1 sekundzie:

Człowiek (taki zły i skażony) potrafi przebaczyć tak po prostu. A Bóg ojciec nie potrafi?

A jesteś pewny, że tego nie zrobił?

Podobno nie.
Wyobraź sobie wyznawcę dżinizmu, który w życiu nie skrzywdził nawet muchy. Czy on potrzebuje zbawiania przez Chrystusa z grzechu pierworodnego czy może iść prosto do nieba?

[Marek_Piotrowski]

Człowiek to pojęcie umowne. Zawsze dzieci i ich rodzice należą do tego samego gatunku. Nie było nigdy małpy, która urodziłaby człowieka.

Nareszcie!
Zatem jeśli w perspektywie wiary "człowiek" to taki ktoś, który został obdarzony przez Boga tym, co (trochę umownie) nazywamy "duszą" (czyli zdolnością nawiązywania relacji z Bogiem), to nie ma przeszkód, by był tylko jeden człowiek, od którego wszyscy pochodzimy.
C.B.D.U.

[kundelek]

Wyznawca dzinizmu, ktory nie skrzywdzil muchy. I dlatego jest idealny? Czyli nigdy sie niezdenerwowal, itp.itd?
A moze jedank jak kazdy ma przywary i to niezle ciazace? Od tego doskonale uwalnia wlasnie Bog. Bog w osobieChrystusa.
Kazdego uwalnia. problem w tym, ze nie kazdy dasie uwolnic, a wielu wymysla nawet ateizm, aby pozostac zniewolonym.

[Jozek]

Apostata, a masz potwierdzenia naukowe ze ewoluowala cala populacja, ktora o dziwo musiala sie w jakis tajemniczy sposob znalesc w jednym miejscu i jednym czasie?

[Marek_Piotrowski]

Człowiek (taki zły i skażony) potrafi przebaczyć tak po prostu. A Bóg ojciec nie potrafi?

Człowiek nie idzie do piekła dlatego, że jest jakiś problem z przebaczeniem nu grzechów przez Boga.