Wyrzuty sumienia po wyjściu z kościoła

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
ODPOWIEDZ
AlexS060
Początkujący
Początkujący
Posty: 29
Rejestracja: 14 lip 2020
Has thanked: 3 times

Wyrzuty sumienia po wyjściu z kościoła

Post autor: AlexS060 » 2020-10-01, 20:08

Tytuł brzmi dziwnie, wiem. Chodzi mi o to, że w św. Szczepana poczułam się źle na mszy i musiałam wyjść. Kolejnego dnia lekko bałam się iść do Kościoła ale stwierdziłam, że idę na spontanie, nie będę się przejmować. Poszłam bez śniadania, nie wyspana i nawet nie było gdzie siąść... x_x to nie było za mądre. Znowu poczułam się źle jednak tak mnie to zestresowało, że wybiegłam z kościoła i zwymiotowałam. Od tamtego momentu w kościele zawsze czuję się nie swojo, muszę siadać i gdy tylko coś mnie zaboli lub pojawi się jakieś odchylenie od normy czuję duży stres. Z każdą mszą jest coraz lepiej.

Ostatnio rozbolał mnie brzuch w pierwszy piątek miesiąca i już nie chciałam ryzykować więc wyszłam po spowiedzi. Mimo tego, że ta msza nie była obowiązkowa, a ja nie czułam się za dobrze miałam przez to wyrzuty sumienia. Może to przez to, że wróciłam do szczerej spowiedzi po długim czasie i pojawiły się u mnie skrupuły.

We wtorek mam próbę generalną, w środę sprzątam kościół a w czwartek mam bierzmowanie. Dodatkowo w poniedziałek wypada mi okres i czuję się źle cały tydzień. Od wakacji przy najmniejszym stresie chce mi się płakać więc jeszcze gorzej. O 19 zaczęła się próba, 20 minut temu wyszłam z kościoła pierwszy raz od tamtych świat to zrobiłam. Rozbolał mnie brzuch, pewnie z powodu stresu i cyklu, wytrzymałabym pewnie gdyby nie to, że zaatakował mnie straszny stres i wyszłam aby nie skończyło się to tak jak za pierwszym razem i żebym znowu się nie zraziła. Niby wiem, że czułam się źle ale ciągle mam wyrzuty, że to zrobiłam, że mogłam poczekać chwilę i się skończyło albo wyjść tylko przed kościół i wrócić. Jeśli teraz będę wracać to pewnie zrobię tylko zamieszanie na sam koniec i nie było chyba nic wielkiego czego bym nie umiała. Jednak dalej mnie to męczy i stresuje chociaż właściwie nic nie zrobiłam. Martwię się, że pojawi się to na samej uroczystości. Właściwie nie wiem jakie pytanie chcę zadać. Może po prostu czy można wyjść np. Na chwilę podczas mszy jeśli się źle poczuję? I wrócić? To w ekstremalnych sytuacjach, ale mnie to stresuje. I jak mam pozbyć się tych wyrzutów?

Awatar użytkownika
Tek de Cart
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1600
Rejestracja: 4 wrz 2017
Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 200 times
Been thanked: 638 times
Kontakt:

Re: Wyrzuty sumienia po wyjściu z kościoła

Post autor: Tek de Cart » 2020-10-01, 20:52

oczywiście że można wyjść, czasem nawet TRZEBA! Masz obowiązek dbać o swoje zdrowie, np. jak jesteś chora to możesz nie uczestniczyć we Mszy Świętej w niedziele i nie ma żadnego grzechu. Tak samo jeśli zdrowotne problemy powoduję, że musisz wyjść - to po prostu wychodź i już. Nawet po ludzku patrząc - nikt nie chce, żeby w kościele w czasie Mszy Świętej ludzie mdleli czy wymiotowali... Albo jak ktoś za dużo wody napije i pęcherz będzie go cisnął - to co ma popuścić w majtki? Albo jak małe dziecko się obudzi w czasie Mszy Świętej i zacznie płakać 'za cycem'... to mama po prostu wychodzi (np. do zakrystii) i karmi malucha. Dlatego jak najbardziej są powodu dla których można wyjść w czasie Mszy Świętej i nie ma w związku z tym żadnego grzechu.
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Wyrzuty sumienia po wyjściu z kościoła

Post autor: Andej » 2020-10-01, 22:02

Wygląda to na zaburzenia psychosomatyczne. Lecz medykiem nie jestem. Jeśli możesz, idź do lekarza. Jeśli nie, to do apteki. Są leki na tyle lekkie, że można je przyjmować i obserwować organizm. Jednak lepiej po konsultacji z lekarzem. Zwykle krótka kuracja pomogą. Potem już organizm z=sam sobie radzi.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ