Kończący się związek

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
Maysofcash
Przybysz
Przybysz
Posty: 6
Rejestracja: 18 gru 2020
Has thanked: 2 times
Been thanked: 2 times

Kończący się związek

Post autor: Maysofcash » 2020-12-18, 19:25

Cześć. od 4 lat jestem z dziewczyną z którą uprawiam seks już 3 lata. Nie jesteśmy małżeństwem i mamy po 18 i 17 lat. Niedawno zacząłem mocno wierzyć w Boga i realizować jego Prawo. Moja dziewczyna tego nie akceptuje. Jest raczej wierząca nie praktykująca. Mówi o sobie że wierzy w Boga, ale nie z przesadą tak jak ja. Doszło od tego, że dowiedziałem się że seks przed ślubem to grzech więc zaniechałem tego. Początkowo było w porządku, lecz później mojej dziewczynie tego seksu brakowało. (((Wcześniej przed naszym związkiem wiodła również życie seksualne z innym, które zakończyło się traumą i ogromnymi problemami, ponieważ chłopak rozpowszechnił to co oni robili i prześladował ją))). Relacja nasza robiła się coraz gorsza od tamtego momentu. Nie wiedziałem jaką miałem postawę objąć wobec niej, tak więc pytałem księdza i innych i uzyskałem taką odpowiedź, że powinienem jej dawać wzorowego katolika i ją próbować nawracać w tej sposób. Zalecali również odejście od niej, lecz spędziliśmy najtrudniejsze chwile w naszym życiu, znamy się w całości i zwyczajnie jesteśmy bardzo przywiązani do siebie. Nie wyobrażamy sobie życia bez siebie, jesteśmy ze sobą 4 lata i bardzo się kochamy. Mimo wszystko uważam naszą relację za przeciętnie lepszą od innych. Tak więc gdy zalecali odejście od niej to ja nie chciałem, ponieważ wiedziałem, że gdy od niej odejdę to ona całkiem znienawidzi Boga (bo przecież przez to nasz związek się rozwala jej zdaniem) i ja naprawdę ją bardzo kocham. Uważam że jest to dobry materiał na żonę. Bardzo zależy mi na tym żeby się nawróciła, lecz nie jest to proste. Zdaje sobie sprawę z wszystkich dobroci jakie przynosi wiara że to jest ważne itd. lecz ona zwyczajnie tego nie chce. Nie chce takiego życia bo jej pasuje tak jak jest. Uważa że nie chce aby ją ktokolwiek ograniczał. Przedstawiałem jej również naukowe potwierdzenia w których wiara i poszczególne Prawa są korzystne lecz nic nie działa. Wiara mojej dziewczyny polega na tym że chodzi do Kościoła tak jakby z przymusu rodziny i wierzy że jest Bóg i Jezus istniał. Sama o sobie mówi że jest nihilistką. Gdy wspominam jej o naukach Boga lub że Bóg działa w naszym życiu to ona tego nie respektuje i nie traktuje poważnie. Nie chce ona takiego życia jak ja prowadzę nie chce żadnych zmian. Ostatnio powiedziała mi że mnie nienawidzi bo przez moje ciągłe nagłe zmiany nasz związek się psuje (zmiany takie że staram się coraz bardziej upodabniać do Boga).

Sprawa odejścia od siebie jest też nie taka prosta gdyż ona bardzo mnie też kocha i jest tak jakby sama. Nikogo nie ma oprócz mnie. Nie może sobie poradzić z faktem że jest na drugim miejscu a na pierwszym jest Bóg i realizowanie jego Prawa. Dla niej seks jest szalenie ważny i bez niego nie ma relacji, ale również moja postawa ją zniechęca do mnie. Jestem gotów odejść od niej, lecz najbardziej mi zależy na zatrzymaniu ją przy mnie. Moim marzeniem jest aby się nawróciła i zaczęła prawdziwie wierzyć. Wtedy byśmy się w 100% zrozumieli. Jak na razie to wszelkie rozmowy o Bogu ją aby wkurzają. Jest zrażona bardzo tą sytuacją. W tej chwili założyłem ręce i nie wiem co mam robić. Bardzo mi na mojej dziewczynie zależy a najbardziej żeby nie zraziła się przeze mnie do końca życia i aby się nawróciła. To nie jest tak że jest to głupia dziewczyna, która nic nie rozumie lub zwyczajny związek szkolny. Tworzymy naprawdę poważny związek. Wiele razy mieliśmy się rozstać lecz pracowaliśmy nad sobą i wszystko było lepsze niż przedtem. Jest to dziewczyna dzięki, której poradziłem sobie w wielu trudnych momentach bowiem miałem wiele tragicznych sytuacji z których ciężko byłoby mi wyjść. Ja pod żadnym pozorem nie chcę kończyć związku. Jeżeli nie nawróciłaby się do chwili w której pasowałoby wziąć ślub oczywiście związek nasz by nie przetrwał, lecz mam jeszcze trochę czasu aby nad tym popracować.

Proszę o natchnioną poradę. Naprawdę nie wiem co robić. Nie mam na tyle pieniędzy aby chodzić do wszelakich poradni, lecz gdy nie uzyskam odpowiedzi pewnie podejmę się porozmawiania z specjalistą i wiarygodnym duchownym.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13689
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2176 times

Re: Kończący się związek

Post autor: sądzony » 2020-12-18, 19:49

Wasz związek zaczął się gdy mieliście 13/14 lat.
W wieku 14/15 lat zaczęliście regularnie współżyć.
Twoja dziewczyna współżyła już wcześniej.
Aż nie chce mi się myśleć ile miała lat (mam córkę).
Nie dziw się, że seks w relacji jest dla niej ważny.

A co do odpowiedzi.
Pozostaje Ci być wiernym Bogu
lub Twojej dziewczynie.

Jesteś "dorosły". Podejmij wybór i ponieś konsekwencje.
Ja żyje w grzechu
nie mam ślubu kościelnego i wiem,
że św. Piotr będzie miał to na liście.

To trudna sytuacja, ale jeżeli mam być szczery to uważam,
że wasz związek prędzej czy później się rozpadnie.

z miłością
DT
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Logan
Gaduła
Gaduła
Posty: 991
Rejestracja: 24 paź 2020
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 253 times
Been thanked: 447 times

Re: Kończący się związek

Post autor: Logan » 2020-12-18, 20:01

Co możesz zrobić w tej sytuacji?
Żyj wiarą, módl się, rozwijaj duchowo, przestrzegaj przykazań.
Miłość pomiędzy ludźmi opiera się na wspólnej akceptacji i szacunku.
Jeżeli ona nie zaakceptuje twojej wiary a ty jej hedonizmu ten związek nie przetrwa więc decyzję o ślubie lepiej odłożyć w czasie.
My decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas, który nam dano. ~J.R.R Tolkien

Magnolia

Re: Kończący się związek

Post autor: Magnolia » 2020-12-18, 21:02

sądzony pisze: 2020-12-18, 19:49

To trudna sytuacja, ale jeżeli mam być szczery to uważam,
że wasz związek prędzej czy później się rozpadnie.

Co ciekawe, ja mam również takie samo poczucie.

Wiesz... popatrz na ten związek z pewnej perspektywy, którą już teraz masz... Bóg się o Ciebie upomina, otrzymałeś łaskę nawrócenia, starasz się żyć wiernie bożym przykazaniom, to jest cenne w oczach Boga.
W takiej postawie - wierności Bogu mimo wszystko- jest coś z postawy męczenników, który nie chcieli zaprzedać duszy, nawet poświęcając życie. W Twojej sytuacji ofiarą jest współżycie przedmałżeńskie, to jest Twoje męczeństwo.
Ale niestety jest duże prawdopodobieństwo, ze dziewczyna tej próby nie przetrwa, bo to dla Niej jest za duże i tego nie rozumie. To jest próba Waszej miłości. Możesz próbować jej to wyjaśniać, ale de facto Ona powinna umieć to uszanować. Nie ma miłości bez szacunku, bez dawania drugiej stronie wolnego wyboru w kwestiach religijnych, czy podejmowania wolnych decyzji w ogóle.
O czystości z odzysku:

Nie ma przeszkód byś rozpoczął czyste życie i miał wolną decyzję w tej kwestii. Podziwiam prawdę mówiąc taką postawę. Ale trzeba się liczyć, że konsekwencją może być rozstanie.
Pocieszę Cię, że to co teraz wydaje się być niewyobrażalne, kiedyś może okazać się bardzo dobrą decyzją. Bo tego można być pewnym, ze Bóg wynagradza wierność i błogosławi męczennikom.
Więc można by rzecz, że wprawdzie bardzo prawdopodobne jest twoje przyszłe cierpienie... to nagroda jest jeszcze bardziej niewyobrażalnie piękna.
Bóg Ci tego poświęcenia nie zapomni. Może ono jest potrzebne/konieczne by CIe poprowadzić do czegoś naprawdę pięknego i wielkiego.
Nawet miałam, czytając twój post, przeczucie że może Twoim powołaniem jest kapłaństwo...?

To co mogę Ci doradzić, z serca, to daj się prowadzić Bogu, On lepiej zna Twoją drogę i wie co dla Ciebie jest najlepsze. Cokolwiek się stanie miedzy wami, podziękuj Bogu za to, bo to bedzie dla Ciebie dobre.
Zawierz Bogu całkiem i ufaj że wie najlepiej.
Taka postawa zawierzenia jest najmilsza Bogu (patrząc na różne żywoty świętych).

Popatrz na siebie oczami z boku, jesli pokażesz swoim postępowaniem , szczerym i uczciwym, że Bóg dla Ciebie jest na pierwszym miejscu to na pewno na osobie inteligentnej robi to wrażenie i uszanuje to. Na osobie, która nie potrafi tego docenić, a wręcz "tupie nogą" gdy nie dostaje czego chce, to czy aby na pewno jest to dobra kandydatka na całe życie?

Ten związek był wartościowy z tego co piszesz, dał wam oparcie w trudnych chwilach i za to trzeba być wdzięcznym, nie wolno dobrych doświadczeń przekreślić, ale być może wasze drogi nie zawsze pójdą splecone razem...

Ale przede wszystkim zajmij się zawierzeniem Bogu, resztę zostaw swojemu biegowi czasu i zobaczysz co z tego wyjdzie...
Tu masz przepis ;) jak zawierzyć:

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14806
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4117 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Kończący się związek

Post autor: Dezerter » 2020-12-18, 21:22

Pięknie, że się nawróciłeś - tak trzymaj, pomodlę się by Duch Święty cie prowadził i pouczał.
Większość twoich kolegów wchodzi na forum, by prosić o pomoc bo popadli w nałóg masturbacji
ty masz innego typu problem
...tak się zastanawiam co gorsze w oczach Boga
Jasne, że najlepiej nie grzeszyć wcale, ale w twoim wieku bądźmy szczerzy to trudne.
Ja bym się na twoim miejscu jak najszybciej z nią ożenił
Ostatnio zmieniony 2020-12-18, 21:23 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13689
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2176 times

Re: Kończący się związek

Post autor: sądzony » 2020-12-18, 21:57

Dezerter pisze: 2020-12-18, 21:22 Pięknie, że się nawróciłeś - tak trzymaj, pomodlę się by Duch Święty cie prowadził i pouczał.
Większość twoich kolegów wchodzi na forum, by prosić o pomoc bo popadli w nałóg masturbacji
ty masz innego typu problem
...tak się zastanawiam co gorsze w oczach Boga
Jasne, że najlepiej nie grzeszyć wcale, ale w twoim wieku bądźmy szczerzy to trudne.
Ja bym się na twoim miejscu jak najszybciej z nią ożenił
W "szaleństwie" Ducha metoda :)
Konkretna odpowiedź.
Podoba mi się bardziej niż moja.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Kończący się związek

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-12-19, 12:15

Dezerter pisze: 2020-12-18, 21:22 Pięknie, że się nawróciłeś - tak trzymaj, pomodlę się by Duch Święty cie prowadził i pouczał.
Większość twoich kolegów wchodzi na forum, by prosić o pomoc bo popadli w nałóg masturbacji
ty masz innego typu problem
...tak się zastanawiam co gorsze w oczach Boga
Jasne, że najlepiej nie grzeszyć wcale, ale w twoim wieku bądźmy szczerzy to trudne.
Ja bym się na twoim miejscu jak najszybciej z nią ożenił
Śmiała, ale IMHO trochę ryzykowna rada. Decyzja o małżeństwie powinna być wolna, nie jestem pewien czy dobrze jest ją podejmować na podłożu tego, że nie wiadomo co zrobić...

Magnolia

Re: Kończący się związek

Post autor: Magnolia » 2020-12-19, 13:11


Awatar użytkownika
Tek de Cart
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1598
Rejestracja: 4 wrz 2017
Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 200 times
Been thanked: 633 times
Kontakt:

Re: Kończący się związek

Post autor: Tek de Cart » 2020-12-19, 16:17

tym bardziej że widać znaczne różnice w tym co jest dla Was ważne - a to jeśli jeszcze się pogłębi to małżeństwo będzie porażką
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!

Maysofcash
Przybysz
Przybysz
Posty: 6
Rejestracja: 18 gru 2020
Has thanked: 2 times
Been thanked: 2 times

Re: Kończący się związek

Post autor: Maysofcash » 2020-12-20, 21:56

Zawierzyłem się Bogu. Wypełniam jego Prawo i nie grzeszę. Co mam zrobić gdy słyszę ze jestem najlepszym i zarazem najgorszym co ją w życiu kiedykolwiek się przytrafiło. Ona nie rozumie tego ze jestem w stanie dla nie grzeszenia poświecić nasz kilku letni związek. Powiedziałem jej ze gdyby była nie wierząca to nie wziąłbym z nią ślubu i nie miałbym z nią dzieci i nie spędziłbym z nią reszty życia. Jest to dla niej niezrozumiałe jak można poświecić tyle lat związku dla tego przykazania. Ona nie jest dziewczyna lekkich obyczajów jak może się to wydawać. To jest naprawdę wartościowa dziewczyna która mnie kocha i jest to wspaniały materiał na żonę tylko ze wiara dla niej nie znaczy to samo co dla mnie. Ona mnie kocha całym sercem i w jej oczach odchodzę od niej bo traktuje ja jak rzecz. Jakieś Prawo jest dla mnie ważniejsze od nas. A tak nie jest. Mówi ze jestem nienormalny ze chce wszystko wypełnić co dał "jakiś człowiekw Biblii". Co ja mam zrobić? Z jednej strony chce nie grzeszyć i wierze ze to mi w życiu zaprocentuje a z drugiej strony nie chce patrzeć na jej płacz i niezrozumienie dlaczego związek nasz wydaje mi się tak materialny. Ze jestem w stanie poświecić nas dla życia według woli Bożej. Jak ja mam ja opuścić skoro mówi mi ze chce w tej chwili umrzeć. Jest to bardzo emocjonalna dziewczyna i w takiej sytuacji mogłaby sobie naprawdę zrobić krzywdę... W tej chwili straciła wiarę w Boga i jego moc. Gdybym został z nią jeszcze byłaby szansa na nawrócenie ale gdy to się rozpadnie i wiara w Boga będzie się jej przedstawiała jak utrata najukochańszej osoby w życiu to jaka szansa jest na powrót do Boga? Ona nie chce ze mną być. Chce być ze mną z takim jakbym byłem wcześniej gdy się z nią kochałem. Dla osoby nie wierzącej tak mocno seks jest naprawdę ważny. Nie dziwie się. Jak jej to przedstawić aby zrozumiała moje posunięcie? Co zrobić w tej sytuacji? Nie chce jej tracić chce ja nawrócić.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14806
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4117 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Kończący się związek

Post autor: Dezerter » 2020-12-20, 22:23

Właśnie tego się obawiałem i pisałem o tym komuś na pw - niestety miałem rację.
Ja wiem jedno
Bóg Jest Miłością a my jesteśmy na Ziemi po to by tą Miłość przekazywać/okazywać bliźnim, by oni poczuli, że są kochani przez Boga.
to akurat jest pewne
to twoje życie i twój związek, twoja przyszłość i twoje sumienie
Prostuj Panie ścieżki Maysofcash i daj mu światło i prowadzenie Twojego Ducha, by postąpił właściwie, czyli zgodnie z twoim planem dla jego życia.
Amen
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Magnolia

Re: Kończący się związek

Post autor: Magnolia » 2020-12-20, 22:39

Wydaje mi się że to nie dla Prawa się nawróciłeś ale dla Boga. I to powinna usłyszeć - twoje świadectwo spotkania Boga. Poczucia bycia kochanym przez Boga i stąd wynikająca potrzeba wierności Bogu.

Nie przekreślasz dziewczyny tylko stawiasz wyżej niej Boga. Ale nawet patrząc na dwa przykazania miłości to Bogu winniśmy największą miłość i oddanie i wierność Bogu zapewni nam błogosławieństwo w życiu i zbawienie w wieczności. Zaproś do takiego życia swoją dziewczynę. Blogoslawionego przez Boga. Zaproś do zaangażowania się w wiarę. Wyjaśnij jej jak Ty przezywasz wiarę. Jak rozumiesz Boga.
Nie ty masz nawracać. Ty masz świadczyć
Nawracaniem serca zajmuje się Duch św. I o to do Niego się zwracaj. O nawrócenie serca dla dziewczyny i wytrwałość w postanowieniu dla ciebie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Kończący się związek

Post autor: Andej » 2020-12-20, 23:10

Jeśli dla niej miłość to seks, to bym na poważnie o tym porozmawiał.
Miłość, to postawa, decyzja. Ale w miłości są uczucia. Nie tylko zadowolenie i spełnienie. Także ból, cierpienie, nawet złość. Miłość wywołuje wszelkie uczucia, także te skrajne.
Miłość

1 Kor 13,4-8 4 Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje, [nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie.

Seks może być owocem miłości. Ale nie jest miłością. Jeśli łączy was miłość, to przetrwacie. Jeśli to było tylko zafascynowanie, to nie ma czego żałować. A jeśli była to tylko miłość własna (tj. każde kochało samego siebie wykorzystując droga osobę), to najlepiej zakończyć.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Maysofcash
Przybysz
Przybysz
Posty: 6
Rejestracja: 18 gru 2020
Has thanked: 2 times
Been thanked: 2 times

Re: Kończący się związek

Post autor: Maysofcash » 2020-12-21, 00:10

Jesteście super za wszystkich udzielających radę pomodlę się. Niech wam Bóg błogosławi!

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1705
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 552 times
Been thanked: 419 times

Re: Kończący się związek

Post autor: Viridiana » 2020-12-21, 10:30

Maysofcash pisze: 2020-12-20, 21:56 Mówi ze jestem nienormalny ze chce wszystko wypełnić co dał "jakiś człowiekw Biblii".
Chyba problem niezrozumienia Twojego pragnienia życia zgodnie z Biblią wynika z tego, jak postrzegacie Biblię - ona w Biblii przede wszystkim widzi twór ludzkich rąk, Ty widzisz mądrość, jaką nam dała istota wszechwiedząca, wszechmogąca, miłosierna i doskonała. Dla niej to jest jedna z wielu teorii, jakie na świecie powstawały, dla Ciebie to jest coś transcendentnego.
Maysofcash pisze: 2020-12-20, 21:56 Dla osoby nie wierzącej tak mocno seks jest naprawdę ważny.
Dla osoby wierzącej seks też może być ważny, ale inaczej pojmuje konsekwencje tego stwierdzenia. Pielęgnujemy czystość właśnie dlatego, że ta sfera jest ważna - wiemy, że seksualność to coś delikatnego i intymnego, dlatego chcemy, aby to się wydarzało tylko w małżeństwie - bo związek małżeński jest otoczony opieką Boga, a ślubu nie bierzemy z byle kim. ;)
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”