Mam kilka pytań

[Gal Anonim]

No o problem etyczny też chodzi (bardzie w sensie, że grzech), ale mniejsza o to, zakończmy tą sprawę.

Mam teraz kolejne pytania, jedno z nich jest bardzo dziwne:

1. Czasami przez moje przyrodzenie przechodzą takie bardzo króciutkie ułamkosekundowe impulsy/bodźce (nie wiem jak to dokładnie nazwać). Wymyśliłem sobie raz, że kiedy takie coś nastąpi to pomyślę np. o jakiejś żeńśkiej postaci z gry, żeby tylko w tej chwili nie myśleć np. o wspomnieniach związanych z siostrą (gdyż tak się zdarzyło i mi było głupio).

Czy takie coś podchodzi pod grzech ciężki (nieczystości)? Wydaje mi się, że raczej nie, gdyż nie mam na celu osiągnięcia przyjemności.

2. Czy śmianie się z żartów/memów/filmików pochodzących z kategorii czarnego humoru jest grzechem ciężkim? Czy tworzenie takich rzeczy tez nim jest?

3. No i czasami mam w głowie takie brzydkie myśli. Jakiś czas po napisaniu tego postu, przerwałem nagle na chwilę czytanie książki i pomyślałem "Co ja piszę na tym forum", tylko że pomiędzy słowami "tym", a "forum" wkradł się brzydki, obraźliwy wulgaryzm (może to szatan podpowiada mi takie słowa czasami). Jednakże ja wiem, że nie chciałem tak pomyśleć o tym forum. Często szukam tutaj odpowiedzi na moje pytania i wiem, że jest na tym forum dobra, pomocna społeczność i za to dziękuję i Bóg zapłać.

[Andej]

ad. 1. - najlepiej nie myśleć. Ignorować. Nie tworzyć powiązań, skojarzeń. Bo się do nich przywiązesz i zaczniesz sam wywoływać.

ad. 2. - tu mamy kilka płaszczyzn, z których najważniejszą jest to, czy to Cię śmieszy? Czy śmiech ino dla towarzystwa. Innym aspektem jest to, co to są za dowcipy. Czarny humor nie jest zły. Są dobre żarty. Wg Wiki: Czarny humor – odmiana komizmu, polegająca na wydobywaniu efektów humorystycznych z zestawienia elementów grozy i absurdu, charakterystyczna dla nurtu nadrealizmu, teatru absurdu, a także różnych odmian groteski. Jeśli nie są to żarty krzywdzące kogoś, uwłaczające komuś, to nie ma w tym zła.

ad. 3. - uważam to grzech, niewielki. Ale warto się oduczyć, aby później głośno nie mówić w podobny sposób. Choć teraz świadczy to o byciu celebrytą i należeniu do wyższej sfery. Uważam, że ani w myślach, ani w mowie, ani w piśnie nie należy używać wulgaryzmów, ani zastępować ich słowami zastępczymi wzgl. gwiazdkami. Człowiek kulturalny potrafi wyrażać się kulturalnie. Także w emocjach.

[Gal Anonim]

Bardzo dziękuję za rady i odpowiedzi na moje pytania Bóg załpać

[Gal Anonim]

Szczęść Boże!

Miałem dzisiaj taką sytuację. Przyjechała babcia z dziadkiem i wywiązała się rozmowa na temat tego, że jedna pani z ich wioski bardzo źle traktuje swojego psa (np. daje mu tak mało jedzenia, że chodzi wygłodniały i czasami je nawet swój kał!). Owa kobieta jest jednak chora na coś, ale nie wiem na co (myślę, że jej choroba moze byc związana z psychiką/rozwojem). Wtedy na myśl przyszły mi złe myśli na temat tej pani. Napłynęła mi do głowy nawet myśl, ze powinna się smażyć w piekle, ale ją odrzuciłem po chwili. Pomyślałem, że choć ona tak grzeszy, to jednak nie wiem, czy zasługuje na piekło. Uważam jednak, że na chwilę obecną na Niebo raczej też nie zasługuje.

Czy te myśli podchodzą pod kategorię grzechu ciężkiego?

[ToTylkoJa]

Nie wiem, czy podchodzą, ale w kwestii psa trzeba dzwonić na TOZ, straż miejską, cokolwiek! Znęcanie się nad zwierzętami jest w Polsce karalne.

Chciałam też zaznaczyć, że sytuację warto sprawdzić, ale nie warto oceniać. Koprofagia u psów może mieć mnóstwo przyczyn, nawet zwykłą nudę. Niektóre zwierzęta są po prostu niezwykle żarłoczne i jedzą niejadalne rzeczy. Też to, że pies "wydaje się głodny" nie oznacza, że rzeczywiście tak jest.

[Andej]

jedna pani z ich wioski bardzo źle traktuje swojego psa (np. daje mu tak mało jedzenia, że chodzi wygłodniały i czasami je nawet swój kał!). Owa kobieta jest jednak chora na coś,

Chwilowa myśl, nawet najgorsza, jeśli ją odrzuciłeś, grzechem nie jest.
Ale grzechem jest przechodzenie obojętnie wobec cierpienia zwierzęcia. Twoi dziadkowie powinni pomóc tej kobiecie. A także dokarmiać psiaka. Sprawdzić, czy pies nie jest uwiązany przez cały dzień do budy. Czy ma zawsze wodę do picia.
A jeśli sami nie mogą wiele, to powinni to czynić wraz z innymi mieszkańcami wioski. A w ostateczności zwrócić się o pomoc do Towarzystwa Opieki, organizacji prozwierzęcej lub nawet do policji.
Ale pamiętając o zasadzie: primum non nocere. Nie można w ten sposób krzywdzić tej pani. Jeśli chora, to wymaga pomocy. A towarzystwo psa może być konieczne dla niej.
Aby ocenić sytuację, trzeba być na miejscu.

[Gal Anonim]

Dziękuję za wasze rady, jednakże nie jestem za bardzo zorientowany w tej sytuacji. Nie wiem czy już jakieś kroki/próby zostały poczynione.

[ToTylkoJa]

Jeśli zostaly- organizacja będzie o tym wiedziała.
Jeśli nie- najwyższa pora.

[Marek_Piotrowski]

Nie wiem, czy zawiadamianie władz na podstawie zasłyszanych opowiadań to dobry pomysł. Można zasugerować dziadkom takie zgłoszenie.

[Gal Anonim]

Witam, mam dwa pytania:

1. Czy jeśli w głowie miałem nieczyste myśli przez bardzo małą chwilę (kilka sekund), ale potem je szybko odrzuciłem, to czy mam grzech ciężki? Czy to tylko są pokusy i dobrze, że sobie z nimi poradziłem?

2. Oglądałem film, w którym były sceny, które wywołały u mnie erekcję (ta scena to nawet nie był stosunek). Zapauzowałem go na chwilę i włączyłem internet. Kiedy powoli mijała, włączyłem film z powrotem. Widząc, że nie minęła do końca i utrzymywała się, znowu zapauzowałem film.
Chyba to, że ten film wywołał u mnie taką reakcję i oglądałem go dalej to nie jest grzech ciężki? Nie szukałem przecież w nim przyjemności seksualnej. Chciałem go po prostu obejrzeć. Dodam, że ten film to "Wielki Gatsby".

[Andej]

Witam, mam dwa pytania:
1. miałem nieczyste myśli przez bardzo małą chwilę ale potem je szybko odrzuciłem?
2. Oglądałem film, w którym były sceny, które wywołały u mnie erekcję . Zapauzowałem go na chwilę i włączyłem internet. Kiedy powoli mijała, włączyłem film z powrotem.

ad. 1. Skoro odrzuciłeś, to zwalczyłeś pokusę. Masz plusik w niebie.
ad. 2. Skoro ponownie włączyłeś, to znaczy , że nie oparłeś się pokusie. I to grzechem, wydaje mi się jest. Natomiast sam wzwód, grzechem nie jest. Chyba, że sam do tego doprowadzasz. Na przykład ponownie włączając film, który tak podnieca.


Zaznaczam jednak, że spowiednikiem nie jestem.

[Magnolia]

Pamiętasz Galu, że miałeś sam oceniać swoje grzechy, a my jedynie mieliśmy potwierdzać czy się nie pomyliłeś?
A Ty nadal mnożysz pytania i czekasz na odpowiedź...

[sądzony]

Pamiętasz Galu, że miałeś sam oceniać swoje grzechy, a my jedynie mieliśmy potwierdzać czy się nie pomyliłeś?
A Ty nadal mnożysz pytania i czekasz na odpowiedź...

Żona mówiła, że to nie działa. Że jeden ze sposobów terapii polega np w przypadku natrętnego mycia rąk sugerować klientowi,
by czynił to w nadmiarze, aż do uświadomienia bezsensu czynności rozładowującej napięcie, która destabilizuje "normalne" funkcjonowanie.

Nie będziemy tu jednak wymyślać jak miałoby to wyglądać w tym przypadku.
Zresztą na tyle na ile sobie potrafię to wyobrazić musiałoby to odbywać się na sesjach terapeutycznych.

Także moim zdaniem @Gal Anonim spróbuj chociaż konsultacji.
To niewiele kosztuje, a nie zaszkodzi z pewnością.

PS: Galu, a czy mama też wyjaśnia Ci co jest, a co nie jest grzechem? Kto przed forum Ci pomagał?

[Gal Anonim]

@sądzony Ogólnie to kiedyś nie przejmowałem się takimi rzeczami za bardzo. Problemy zaczęły się gdzieś tak w listopadzie. Pamiętam, że zanim poznałem to forum, to napisałem również kilka e-maili do takiego jednego księdza. Rozmawiałem również często o swoich problemach z moją mamą.

[Gal Anonim]

Mam też trochę trudności z oceną wagi grzechu. Czasami mam po prostu wątpliwości i nie chce popełnić świętokradztwa. Przez to jestem aż za bardzo skrupulatny. Myślę jednak, że i tak radzę już sobie trochę lepiej, gdyż nie mam takich wątpliwości codziennie, lecz co parę dni.

I tu znowu mam sytuację, o która chciałbym zapytać, albo upewnić się co do wagi grzechu:

Wczoraj po obejrzeniu filmu wszedłem na stronę internetową, gdzie są recenzje i oceny filmów, seriali itd. (Filmweb). Zobaczyłem tam, że film, który obejrzałem ma duże oceny wśród moich znajomych i powiedziałem sobie pod nosem coś w stylu: "Porąbało/pogrzało/powaliło (lub inne brzydkie słowo/ wulgaryzm, nie pamiętam dokładnie) ich." I wtedy rozwinąłem pasek znajomych i okazało się, że ten film ocenił także Ksiądz, którego dobrze znam. Zrobiło mi się wtedy bardzo głupio... Myślę jednak, że to co powiedziałem nie jest grzechem ciężkim, co najwyżej lekkim. Wyraziłem się po prostu w sposób niekulturalny, choć nadal nie do końca zgadzam się z ocenami tego filmu.