Problem z intymnością w związku

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
Awatar użytkownika
Logan
Gaduła
Gaduła
Posty: 991
Rejestracja: 24 paź 2020
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 253 times
Been thanked: 447 times

Re: Problem z intymnością w związku

Post autor: Logan » 2021-01-09, 20:08

Andej pisze: 2021-01-09, 18:56 To jakaś aberracja albo prowokacja. Grzechu, szczególnie ciężkiego nie można umniejszyć. Można się go wyrzec. I to jest jedyną słuszną droga.
Jeśli jest niewierzący rzeczywiście brzmi to dziwnie...
Ostatnio zmieniony 2021-01-09, 20:11 przez Logan, łącznie zmieniany 2 razy.
My decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas, który nam dano. ~J.R.R Tolkien

krystian.zawistowski
Gaduła
Gaduła
Posty: 835
Rejestracja: 5 gru 2020
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 146 times
Been thanked: 197 times

Re: Problem z intymnością w związku

Post autor: krystian.zawistowski » 2021-01-09, 21:37

Arnau pisze: 2021-01-08, 06:41 Witam i z góry przepraszam, jeśli ten temat jest niewłaściwy dla tego działu. Jestem tu świeżynką i dopiero uczę się tego przybytku.

Na wstępię chciałbym podkreślić, iż nie jestem osobą wierzącą. Natomiast moja dziewczyna wręcz przeciwnie - jest bardzo głęboko oddaną katoliczką. Jak widać - i takie cuda w naturze się zdarzają. Podkreslam to, żeby w jakiś sposób usprawiedliwić mój brak wiedzy w temacie, co zaraz pewnie zostanie uwypuklone.

A więc do rzeczy... Mój związek (nieformalny oczywiście) z dziewczyną pomimo licznych różnic i przeciwieństw jest bardzo udany i szczęśliwy. W zasadzie jedyną kością niezgody jest problem związany z seksualnością, albowiem dziewczyna jest taką mocno konserwatywną katoliczką, co ma odzwierciedlenie w jej podejściu do kwestii fizyczności. Bynajmniej nie unika zbliżenia i oddaje się temu nie z jakiegoś poczucia obowiązku, a z przyjemnością, ale bardzo często potem ma duże wyrzuty sumienia, czasami temu nawet towarzyszą bóle żołądka. Zawsze się z tego spowiada, ale źle jest jej z tym, że ciągle powtarza te same grzechy; mocno się przy tym kaja i samobiczuje. Próbuję jej tłumaczyć, że nie robi nic złego, że przecież ludzie choćby najbardziej gorliwi w swej wierze, ciągle popełniają jakieś mniejsze grzechy - unoszą się gniewem, mówią fałszywe świadectwo, zazdroszczą bliźniemu, złowieszczą, wykazują się brakiem skromności, brakiem umiarkowania w piciu i jedzeniu... - itepe, itede. I mnie osobiście ciężko sobie wyobrazić, żeby bliski kontakt z mężczyzną, którego się kocha nie poprzedzony ślubem kościelnym był większym grzechem niż te wyżej wymienione. Oczywiście mam świadomość, że nie powinno się w tym szukać usprawiedliwienia, ale też chyba nie powinno siebie z tego powodu tak surowo traktować, a nawet w skrajnych przypadkach - zaczynać kwestionować słuszność całej relacji. Tym bardziej, że - niech gwiazdy na niebie będą mi świadkiem - nie spotkałem w życiu tak prawej, tak świętej kobiety. Jestem właściwie przekonany o tym, że gdy ten czas nastanie, Pan Bóg wyłoży przed nią czerwony dywan na schodach do nieba i zaprosi ją w pierwszej kolejności do swego królestwa.

No dobrze, ale bynajmniej nie piszę tego, żeby się poskarżyć. Mimo że sprawa wydaje się stracona, to jednak chciałbym tu znaleźć jakichś sprzymierzeńców; kogoś, kto być może mnie poprze, a być może sam miał podobne doświadczenia. Być może ktoś posiada argumenty, jakieś historie, słowa znajomych księży lub cytaty znanych ludzi Kościoła, którzy może w jakiś sposób umniejszają wagę tego grzechu. No po prostu czuję się bezbronny w tej "walce" i chciałbym móc posiadać jakiś oręż argumentów, by nie być na z góry straconej pozycji.

Z góry dziękuję za wszelką pomoc.
Proszę bardzo, może moje świadectwo Ci pomoże, w sprawie tego czy obiektywnie wierzyć w katolicyzm czy nie
viewtopic.php?f=41&t=10976&start=75#p233969

A jak chcesz umniejszać znaczenie grzechów to polecam przeczytać cały Dzienniczek Św. Faustyny, jest o Miłosierdziu Bożym.
https://kzaw.pl/
https://www.youtube.com/channel/UCdC4jo ... o3tVw_F3cQ
"I nikt nigdy na próżno nie uciekał się do przemożnego Jej wstawiennictwa, kto z pobożną i ufną modlitwą do Niej się udawał." Pius IX o modlitwie do Maryji

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”