Chrześcijanin a stosunek do zła

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
Kwk12
Przybysz
Przybysz
Posty: 17
Rejestracja: 20 gru 2020
Has thanked: 24 times

Re: Chrześcijanin a stosunek do zła

Post autor: Kwk12 » 2021-01-12, 16:20

Andej pisze: 2021-01-10, 18:39
Kwk12 pisze: 2021-01-10, 17:24 Dostrzegam, chociażby u Marii Goretti i na tych przykładach apostołów. To było raczej postawienie pytania jak walczyć ze złem, bo powinniśmy się chyba kierować ochroną życia wiecznego, a nie głównie doczesnego i jak wtedy odnieść to do wojny?
Pytasz o wojnę. Wojna to nie tylko agresja. To także obrona. Osobiście uważam (przywołuj dylematu wagonika), że lepiej, aby przeżył sprawiedliwy, niż bandyta. Gdy na szali życie napastnika i napadniętego, wolałbym, aby przeżył napadnięty.
Nie mogę absolutnie stawiać na to jaki los czeka napadającego, mogę jednak stwierdzić że jego czyn jest zły i zastanawiam się. Wiemy że za życie w grzechu ciężkim czeka piekło i jeżeli taki człowiek żyje w grzechu ciężkim, odebranie mu życia byłoby zarazem zamknięciem mu ewentualnej drogi w przyszłości do nieba, przez pokutę i pojednanie. Jeżeli mam wiarę i nie żyję w grzechu ciężkim, to z miłości do bliźniego chyba wolałbym żebym to ja zginął niż żeby on miał zostać potępiony przez odebranie mu ewentualnej szansy na zbawienie, jak w wypadku zabójcy Goretti. Ten się nawrócił i wstąpił do zakonu.
Czy to właśnie nie jest najlepsze co może zrobić prawy człowiek? On, z nadzieją na raj, poświęca swoje życie za to żeby jego napastnik mógł też mieć szanse dojść do domu? Jezus oddał życie na tym świecie żebyśmy mogli mieć wieczne życie w tamtym. Czy to nie jest właśnie to doskonałe podążanie za Chrystusem?
Jestem absolutnym przeciwnikiem jakiegokolwiek zabijania.

Dodano po 17 minutach 48 sekundach:
Viridiana pisze: 2021-01-10, 19:10
Kwk12 pisze: 2021-01-10, 17:24 Dostrzegam, chociażby u Marii Goretti i na tych przykładach apostołów. To było raczej postawienie pytania jak walczyć ze złem, bo powinniśmy się chyba kierować ochroną życia wiecznego, a nie głównie doczesnego i jak wtedy odnieść to do wojny?
Muszę przyznać, że też się czasami zastanawiam nad tym, jak interpretować wojnę w kontekście chrześcijaństwa. Cóż, na pewno chrześcijanin nie powinien być tym, kto wojnę zaczyna, natomiast wydaje mi się, że możemy się bronić, gdy atakują nas.
Bronić tak, sprzeciwiać się złu. Tylko właśnie w jaki sposób. Zastanawia mnie chociażby czy my jako chrześcijanie nie powinniśmy walczyć jakby w sposób pasywny? Nie zabijając, ale słowem, niszcząc zaopatrzenie, drogi i atakując logistycznie wroga, tak jak Jezus niszczył stoiska (może nie do końca trafne porównanie, ale mam na myśli to, że Jezus uczynił szkody tym którzy niszczyli dom Boży, a nie atakował samych sprzedających. Trzeba pamiętać, że prawdziwą świątynią Boga jest każdy człowiek (czyli by uratować jedną świątynie, nie niszczmy drugiej), więc i my nie powinniśmy przypadkiem niszczyć stoiska, a nie samych ludzi?) Tylko czy to aby też nie jest czynienie zła?
Ostatnio zmieniony 2021-01-12, 16:12 przez Kwk12, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19128
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2633 times
Been thanked: 4641 times
Kontakt:

Re: Chrześcijanin a stosunek do zła

Post autor: Marek_Piotrowski » 2021-01-12, 17:03

Może to pomoże - św.Tomasz, Summa:
ZAGADNIENIE 40 O WOJNIE (146)
Trzeba teraz zbadać zagadnienie wojny, co uczynimy w 4 punktach: 1. Czy jakaś
wojna jest dozwolona? 2. Czy duchownym wolno brać udział w wojnie? 3. Czy w
wojnie wolno używać podstępu? 4. Czy wolno walczyć w dni święte?

Artykuł 1
CZY PROWADZENIE WOJNY ZAWSZE JEST GRZECHEM ?
Wydaje się, że tak, ponieważ:
  1. Karę wymierza się tylko za występek. Otóż Pan Jezus grozi karą walczącym:
    „każdy kto by porywał się do miecza, od miecza zginie” (Mt 26,52). Zatem każda
    wojna jest niedozwolona.
  2. Cokolwiek jest sprzeczne z przykazaniem boskim, jest grzechem. Otóż
    walczenie jest sprzeczne z przykazaniem boskim. Powiedziano bowiem u Mateusza
    152 (5,39): „a ja wam powiadam, abyście się nie sprzeciwiali złu”, zaś w liście do
    Rzymian czytamy (12,19): „nie brońcie samych siebie, najmilsi, ale pozostawcie to
    gniewowi (Bożemu)nn. Zatem walka jest zawsze grzechem.
  3. Uczynkowi cnoty sprzeciwia się tylko grzech. Otóż wojna sprzeciwia się
    pokojowi, a wobec tego jest zawsze grzechem.
  4. Każde przygotowywanie się do czegoś, co jest dozwolone, jest też
    dozwolone. Otóż przygotowywanie się do wojny drogą turniejów jest przez Kościół
    zakazane: bo tym, którzy ponieśli śmierć w turnieju, odmawia się pogrzebu
    kościelnego. Wydaje się więc, że wojna jest bezwzględnie grzechem. (147).
    A jednak Augustyn wyraża zdanie przeciwne, mówiąc 1) : „gdyby moralność
    chrześcijańska całkowicie potępiała wojnę jako grzech, znalazłaby się w Ewangelii
    chociażby rada, by żołnierze porzucili broń i wycofali się całkowicie ze służby
    wojskowej. Natomiast znajdujemy tam słowa: nikogo nie bijcie, poprzestawajcie na
    żołdzie waszym (Łk 3,14). Nakazał im poprzestawanie na swoim żołdzie, ale nie
    zakazał im walczyć”.


Odpowiedź: Aby jakaś wojna była sprawiedliwa, musi odpowiadać trzem
warunkom.
  1. Władza książęca (auctoritas principis), z której polecenia wojna ma być
    prowadzona. Osoba bowiem prywatna nie jest władna wypowiadać wojny, bo swych
    praw może dochodzić przed trybunałem władzy. Nie należy też do osoby prywatnej
    zwoływanie wojska dla celów wojennych. A ponieważ dbanie o państwo zostało
    powierzone książętom, oni też są władni bronić podległych sobie miast, królestwa i
    prowincji. I jak wolno im bronić państwa siłą miecza przeciw burzycielom
    wewnętrznym karaniem złoczyńców, zgodnie ze słowami listu do Rzymian (13,4):
    „nie bez powodu miecz nosi: wszak jest sługą Bożym i mścicielem zagniewanym na
    tego, który źle czyni”, tak też jest ich obowiązkiem bronić zbrojnie państwa przed
    wrogiem zewnętrznym. Dlatego nakazano książętom w Psalmie (81,4): „wyrwijcie
    ubogiego, i nędznego z ręki niezbożnego wyzwólcie”. Stąd Augustyn mówi 2) :
    „przyrodzony porządek, potrzebny dla pokoju śmiertelników, domaga się, by władza i
    narada w sprawie wypowiedzenia wojny należała do książąt”. (148)
  2. Drugim warunkiem jest słuszność sprawy (causa iusta), by mianowicie
    strona, przeciw której wojna ma być prowadzona, zasłużyła na to jakąś przewiną.
    Wyraża to Augustyn 3) : „sprawiedliwą nazywa się wojnę dla pomszczenia krzywd: gdy
    mianowicie ma być ukarany naród albo miasto za to, że zaniedbał ukarać swych
    obywateli za popełnienie złego czynu, lub zwrócić co oni komuś zabrali z krzywdą dla
    niego”. (149).
  3. Ze strony walczących ma być uczciwy zamiar (intentio recta): a więc dla
    poparcia dobra lub uniknięcia zła. O tym mówi Augustyn 4) : „u prawdziwych czcicieli
    Boga nawet wojny są pokojowe, bo prowadzą je nie pod wpływem chciwości lub
    okrucieństwa, lecz dla pokoju: by powściągnąć złych i pomóc dobrym”. Może się
    bowiem zdarzyć, że wojna, nawet wypowiedziana przez prawowitą władzę, dla
    słusznej przyczyny, staje się niesprawiedliwą z powodu złego zamiaru. Augustyn
    wyraża to w zdaniu 5) : „żądza szkodzenia, okrucieństwo w zemście, twarde i
    153 nieubłagalne usposobienie, dzikość w walce, żądza władzy i tym podobne, oto co
    słusznie czyni wojnę grzeszną”. (150).

    Ad 1. Jak pisze Augustyn 6) : „do miecza porywa się ten, kto zbroi się ku
    wylewowi czyjejś krwi bez rozkazu lub pozwolenia prawowitej władzy nadrzędnej”.
    Kto jednak sięga po miecz mocą posiadanej władzy, lub, jeśli jest osobą prywatną, z
    upoważnienia sędziego, już to w imię sprawiedliwości, a więc jakby z upoważnienia
    Bożego jeśli sprawuje urząd publiczny, - ten używa miecza nie we własnym imieniu,
    lecz w imieniu tego, kto mu to powierzył. Taki nie zasługuje na karę A nawet ci,
    którzy posługują się mieczem grzesznie, nie zawsze giną od miecza. Natomiast giną
    od miecza, którym są oni sami, ponieważ za grzech miecza otrzymują karę wieczną,
    jeśli nie czynią pokuty.

    Ad 2. Według Augustyna 7) , tego rodzaju przykazania należy zawsze
    zachowywać w znaczeniu gotowości ducha, mianowicie człowiek powinien być
    zawsze gotów nie stawiać oporu lub bronić się w razie gdy zajdzie potrzeba. W
    pewnych jednak wypadkach należy postąpić inaczej, mianowicie gdy tego wymaga
    dobro społeczności, a nawet dla dobra tych, z którymi prowadzi się wojnę. Pisze o tym
    Augustyn w liście do Marcelina 8) : „nawet wobec tych, którzy stawiają opór, wiele
    należy czynić z pewną dobrotliwą surowością, by ich ugiąć. Bo komu odejmie się
    możność złego postępowania, zadaje mu się pożyteczną dla niego klęskę. Nic bowiem
    bardziej nieszczęśliwego nad szczęście właściwe grzeszącym, bo ono karmi ich
    karygodną bezkarność i niby wewnętrzny wróg wzmacnia ich złą wolę”. (151)

    Ad 3. Prowadzący wojnę sprawiedliwą zamierzają pokój, a więc nie
    sprzeciwiają się pokojowi, chyba złemu, którego, według Mateusza (10,34), Pan, „ie
    przyszedł przynieść na świat”. Dlatego Augustyn pisze do Bonifacego 9) : „osiąga się
    pokój nie dla wojny, lecz wojnę się prowadzi dla osiągnięcia pokoju. Miej w wojnie
    nastawienie pokojowe, byś tego, z kim walczysz, zwyciężając doprowadził do
    pożytecznego pokoju”.

    Ad 4. Nie wszystkie ćwiczenia przygotowawcze do wojny są z reguły zakazane,
    lecz tylko ćwiczenia sprzeczne z porządkiem i niebezpieczne, z których wynika
    zabójstwo i grabież. Starożytni odbywali takie ćwiczenia z wykluczeniem takich
    niebezpieczeństw; dlatego nazywali je „zapoznawaniem się z bronią”, lub „wojnami
    bez rozlewu krwi”, jak o tym pisze, Hieronim w jednym ze swych listów 10)



    Dla mnie osobiście największym problemem jest fakt, że przy dzisiejszym rozwoju metod wpływu i propagandy, praktycznie nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy nasza walka to wojna sprawiedliwa, czy nie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Chrześcijanin a stosunek do zła

Post autor: Andej » 2021-01-12, 19:14

Też jestem przeciwnikiem zabijania. I nie wiem, czy stojąc w obliczu śmierci i mogąc zabić przeciwnika, uczyniłbym to. Prawdopodobnie wolałbym oddać swoje życie. Ale wtedy ponosiłbym winę za śmierć wszystkich osób, które ten ktoś by zabił, zranił, obrabował czy zgwałcił. Czy nie byłaby to wina większa, aniżeli zabicie w obronie własnej?
Głównym elementem jest to, czy zabiłbym dla zabicia, z powodu nienawiści, czy też w obronie życia. Jeśli w obronie życia, to znaczy z miłości do człowieka. Jako wyraz uszanowania życia. I choć mam wątpliwości, to chciałbym mieć siłę dokonania skutecznej obrony. Nie koniecznie zabicia, ale uniemożliwienie zabijania temu komuś. Np. przez zranienie, pozbawienie przytomności ...
Kwk12 pisze: 2021-01-12, 16:20 Zastanawia mnie chociażby czy my jako chrześcijanie nie powinniśmy walczyć jakby w sposób pasywny? Nie zabijając, ale słowem, niszcząc zaopatrzenie, drogi i atakując logistycznie wroga,
Nie istnieje walka pasywna. Walka to działanie. To, co proponujesz, to akcja. I niszczenie. Np. żywności, która komuś mogłaby uratować życie. Każda forma walki ma na celu wyeliminowanie sił wroga. Wyeliminowanie to nie znaczy unicestwienie.

Ale teraz mniej nam grożą sposoby walki znane z historii. Teraz walka toczy się w sieci. Teraz walka polega na propagandzie. Na podburzaniu mas ludzkich. Po co broń, skoro można cel osiągnąć taniej i pewniej. Po co niszczyć dobra materialne, jeśli da się je przejąć. Oprócz propagandy, przekupstwo. Np. funduszami europejskimi lub norweskimi. Jak myślisz, dlaczego Soros tak ofiarnie wspiera różne organizacje pozarządowe? To jest wojna. A dlaczego Facebooki, Twittery i inne gady kneblują Trumpa, katolików, prawicowców? To jest wojna. W tej wojnie zabija się ludzi nie pozbawiając ich życia. Zabija się wolność. Tworzy się armie zombie czy lemingów. A rolę grajka z Hammelin pełnią fundusze i media społecznościowe oraz mass media.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ