Plaga singli

[Lucy]

Dlaczego ludzi wierzących w dzisiejszych czasach tak dotyka samotność? Wiem, że wierzący mają trochę inne "wymagania", ale jednak są portale, są grupy, duszpasterstwa, gdzie mogą się spotkać. I Z tego co obserwuję to naprawdę nie jest łatwe wejść w związek nawet jeśli ma się podobne wartości. Jak myślicie, dlaczego tak się dzieje? Raczej nikt nie powie, że takie zjawisko nie występuje, tak się składa że mam sporo znajomych po 20/30tce, wierzących i mają wielkie trudności w tej kwestii, zresztą można choćby zobaczyć jaką popularnością cieszą się Msze o żony/mężów.
Jak myślicie dlaczego tak jest?

[sądzony]

Osobiście uważam, że stawiamy zbyt wysokie wymagania jeżeli chodzi o siebie i o partnera.
Wydaje nam się, że w obecnym świecie mamy dostęp do niezliczonej ilości ludzi, a prawda jest taka, że mamy dostęp do ich
masek/zdjęć na faceBogu, a coraz tródniej spotkać się w bliskiej relacji.
Moi rodzice poznali się na zabawie dwóch wiosek odległych od siebie o 5km. Pewnie było tam z 50 osób.
Ja i moja żona pochodzimy z jednego miasteczka i mieszkaliśmy 800 m od siebie.

Fakt, że możemy mieć wszystko
powoduje, że nas nie ma.

A gdy nas nie ma, nie ma szans na relację.
Mamy wielkie domy i mieszkamy w nich samy, a samochodów używamy, by jechać po zakupy.

"Mieć czy być" - Erich From, a nawet "Ucieczka od wolności" ...


Zamiast "oferować/ofiarować" siebie, jesteśmy przekonani/wierzymy, że musimy mieć coś co możemy "zaoferować/ofiarować".

[Morkej]

Nie ograniczałbym tego tylko do osób wierzących. Kwestia zwiększenia się singli jest faktem nie mających konkretnie związku z wyznaniem. Ta tendencja mocno wzrasta i nie widać, aby miała za chwilę zmaleć. Pewnie ma to swoje powody jak zwykle w internecie. Ludzie ograniczyli przez niego kontakty między ludzkie i wystarcza im kontakt z daną osobą poprzez, np. komórkę. Ciężko jest tak otwarcie wyjść i zacząć od zera budować jakąś głębszą relację z drugą osobą zwłaszcza, gdy czuje się do tego obawy, niepewność w tym jak się za to zabrać. Starsze pokolenie z pewnością nie do końca może to zrozumieć, ale niestety tak to wygląda.
Jeszcze gorzej jak do tego dojdą uzależnienia, np. pornografia, masturbacja. Człowiek nie widzi potrzeby tworzenia czegoś większego, pójścia dalej z własnym rozwojem społecznym i pozostaje w jednym punkcie. Skoro może zaspokajać swoje potrzeby sam, to po co mu w tym wszystkim druga osoba?
Do tego pewnie dochodzą również zawyżone wymagania. Poszukiwanie idealnej osoby, która raczej nigdy nie nadejdzie.

[Logan]

Problem nie dotyczy wyłącznie wierzących jak napisał Morkej. Samotność jest w dzisiejszych czasach plagą.

+Ponad 1,5 mln Polaków nie ma nikogo, kogo mogliby poprosić o pomoc, ani osoby, z którą mogliby porozmawiać o sprawach osobistych. Jednocześnie co czwarte gospodarstwo domowe jest jednoosobowe.

+15 proc. gospodarstw domowych z dziećmi prowadzonych jest przez samotnych rodziców.

+W 2019 r. jednoosobowych gospodarstw domowych bez dzieci było 3,6/14,9 mln wszystkich gospodarstw domowych w Polsce.

Szacuje się, że w polsce jest około 7 mln singli, czyli osób nie będących w żadnym związku - bez partnera.

[Jozek]

Mysle ze lepiej byc singlem, niz grzeszyc w zwiazku niesakramentalnym.

[sądzony]

Mysle ze lepiej byc singlem, niz grzeszyc w zwiazku niesakramentalnym.

A czy nie lepiej grzeszyć w niesakramentalnym niż w sakramentalnym?

[Jozek]

Mysle ze lepiej byc singlem, niz grzeszyc w zwiazku niesakramentalnym.

A czy nie lepiej grzeszyć w niesakramentalnym niż w sakramentalnym?

Zalezy jakie grzechy masz na mysli, ale w sakramentalnym zwiazku moga byc podobne jak w niesakramentalnym.

[Lucy]

Mysle ze lepiej byc singlem, niz grzeszyc w zwiazku niesakramentalnym.

Pewnie że tak.
Ale mi chodziło w temacie bardziej o to, że ludzie wierzący którzy nie chcą grzeszyć, a znaleźć kogoś do małżeństwa mają z tym problem. Teraz przemknęła mi myśl, że bodajże w jakichś objawieniach Matka Boża mówiła o tym, że w 20 i 21 w. małzeństwo będzie narażone na wielki atak szatana i rzeczywiście niektóre pary mają trudności przed ślubem Kościelnym, ot choćby z organizacją. Może i to jest jedna z przyczyn, dlaczego ludzie mają pod górkę ze związkami.

[Jozek]

Jedni chca wygody, a inni zaczynaja rozumiec o co chodzi, a nie maja oparcia w Kosciele.

[bei]

- Ludzie nie spotykają się z innymi, nie wychodzą więc nie mają okazji kogoś poznać
- Nie mają czasu na związek: praca, praca, studia, praca
- Mają w sobie zbyt wiele lęku by zrobić pierwszy krok
- Mają zbyt duże wymagania co do potencjalnego partnera
-Są niedojrzali do związku

[Jozek]

Albo marnuja czas na grach komputerowych.

[Morkej]

Gry komputerowe w mojej ocenie nie są jeszcze aż takim powodem tej plagi. Jasne, że jest niemała liczba osób, które jawnie przekraczają pewną granicę, albo uzależniają się od tego. Jednak stawiałbym na coś zgoła innego, a konkretnie na zjawisko występujące coraz to szerzej wśród młodych ludzi.
Wraz z szerszą dostępnością do pornografii oraz zasadniczym brakiem tabu na ten temat rozwija się w sposób powolny problem. Ludzie się w tym zamykają i nie szukają rozwoju społecznego pośród ludzi. Nie nawiązują głębszych relacji, popęd seksualny jest rozładowywany gdzie indziej i w inny sposób, a przecież to dzięki niemu zawiązywane są później relacje społeczne i w przyszłości rodziny. Czyli możemy nazwać to pewnym fundamentem społecznym, który niestety jest coraz to bardziej poddawany zapaści.

[adampiotr]

30 + kiedyś to stary kawaler, dzisiaj to młody kawaler.


Dzisiejsze dziewczyny niestety mają spore wymagania co do chłopaków. Ale chłopaki też. NIe kazdy może sie ożenic i nie musi. Ale generalnie trudno jest znaleźć żonę a co dopiero męża.

[wXlfX]

Wśród młodych nie tyle co im jest trudno kogoś znaleźć tylko nie chcą wchodzić w związek z kimś, wolą być "singlami" bo jest wygodniej.

[sądzony]

Wśród młodych nie tyle co im jest trudno kogoś znaleźć tylko nie chcą wchodzić w związek z kimś, wolą być "singlami" bo jest wygodniej.

Nie wiem czy samotność jest "wygodna".