Kosmetyki naturalne

[Faith]

Zacznijmy od kwestii tego że ostatnio trochę bardziej staram się zachować bardziej ekologicznie (segregacja, torby czy butelki wielorazowego użytku) i między innymi kosmetyki pochodzenia naturalnego (jestem też strasznie znerwicowana i lubię mieć pewność co kładę na twarz czy włosy) teraz zastanawia mnie fakt czy jako katoliczka mogę ich używać (nie wiem czy nie są zamieszane w akeratywnomedycynowy szajs itp, chyba już kiedyś nawet o tym pisałam) ale w każdym razie czy jako osoba wyznania katolickiego powinnam ich używać czy raczej lepiej byłoby je odstawić. Z góry przepraszam za zawalanie forum bezsensowynymi tematami, ale tu najłatwiej mi się piszę i to jedyne forum na którym czuję się w miarę swobodnie.

[Dezerter]

Szukałem nawet w gogle co to
akeratywnomedycynowy szajs
i nawet wujek google nie wie
więc o czym ty do mnie rozmawiasz?
A to, że strasz się żyć świadomie ekologicznie i nie marnując dóbr wszelakich to godne pochwały

[adampiotr]

Nie wiem co to za kosmetyki, a ja mam pytanie, a to katolik nie może niby z jakiego z powodu??

Gdybyśmy mieli się trzepiać wszystkiego to katolik nic z tego świata nie może.

[itsjustmemichelle1]

A czemu nie?

[lambda]

A czemu nie?

Teraz jest moda na wszystko "naturalne" i "bio" bo rzekomo te inne szkodzą. Ale jak dla mnie to Poprostu takie lobby za którymi idą ogromne pieniądze. A za ileś lat się może okaże że te "naturalne" też szkodzą.

[Andej]

Szukałem nawet w gogle co to
akeratywnomedycynowy szajs
i nawet wujek google nie wie
więc o czym ty do mnie rozmawiasz?
A to, że strasz się żyć świadomie ekologicznie i nie marnując dóbr wszelakich to godne pochwały

Słuszna uwaga, jak też sugestia, abyś wytłumaczyła, co to znaczy "akeratywnomedycynowy". I czego, dokładnie, dotyczą obiekcje.

[Faith]

Zacznijmy od kewstii tego że po prostu kosmetyki ze składników naturalnych mają bardziej przebadane składy jeśli mają zostać za kosmetyk naturalny uznane a ja co raczej logiczne staram się unikać rzeczy które mogą mi szkodzić (ale staram się nie popadać w skrajności). A co do niefartownego aka niezrozumiałego sformułowania chodziło o alternatywnomedycynowy szajs ale kiedy szybko piszę robię multum literówek.

[Andej]

alternatywnomedycynowy szajs

OK, Paniał. Ja też. I choć staram się korygować, to i tak wiele przepuszczam.

Alternatywna medycyna - nie ma w nie złego, jeśli wspomaga normalne leczenie. Mikroelementy, na ten przykład. Jeśli zaś odnosi się do pozamedycznych działań, np. szamańskich, jest złem.

Jeśli chodzi o szajs (czyli z niemieckiego "gówno"), to stosowanie tegoż trąci koprofilią.

Natomiast kosmetyki naturalne mają się nijak do medykamentów. Co nie znaczy, że nie mogą wpływać na ich działanie. Jeśli nie szkodzą zdrowiu, to ok. Jeśli nie są pozyskiwane ze szkodą dla zwierząt, to ok. Jeśli przy tworzeniu nie jest wykorzystywana magia, to ok.

[lambda]

Zacznijmy od kewstii tego że po prostu kosmetyki ze składników naturalnych mają bardziej przebadane składy jeśli mają zostać za kosmetyk naturalny uznane a ja co raczej logiczne staram się unikać rzeczy które mogą mi szkodzić (ale staram się nie popadać w skrajności). A co do niefartownego aka niezrozumiałego sformułowania chodziło o alternatywnomedycynowy szajs ale kiedy szybko piszę robię multum literówek.

Od kiedy kosmetyki to medycyna?

[itsjustmemichelle1]

@lambda no może i tak, ale nadal: co jest w tym złego?

[Viridiana]

Nie doszukiwałabym się w kosmetykach naturalnych tajnych związków z alternatywną medycyną. Nie widzę powodu, dla którego miałabyś ich nie używać.