Wilki w owczych skórach
Wilki w owczych skórach
Jakieś 2 miesiące temu pewien młody człowiek (30 lat), znajomy z fb, zawiadomił mnie z radością, że przystąpił do kółka biblijnego, by tam studiować Biblię i uczyć się jej interpretacji. Wiedziałem, że kolega ten studiował od pewnego czasu rozmaite nauki magiczne na kursach ezoterycznych. Jakoś nie rozmawialiśmy o tym, traktowaliśmy się wzajemnie z należytym dystansem i szacunkiem.
Pogratulowałem mu wartościowego zajęcia w nowym kółku i na tym rozmowa się skończyła.
Jakiś czas potem, ów pan wskoczył do mnie w prywatnej wiadomości i zaczął agresywnie wypominać mi moje zajęcia, moje Credo życiowe, jakie się pewnie wywiedział z tego co na fb publikuję, bo nigdy nie rozmawialiśmy chyba w ogóle prywatnie, a na pewno nie na tak osobiste tematy. Jednym słowem zgnoił mnie, prawie że przeklął, po czym zablokował i zniknął.
Jego fotografie zwracały uwagę, bo jego postać i twarz miały wyraz bardzo demoniczny, szczególnie w ostatnim okresie znajomości.
Co się właściwie stało nie wiem.
Domyślałem się jedynie, ze owo kółko biblijne, to było zgromadzenie Świadków Jehowy, przygotowujące nowych adeptów wędrówek po domach do pracy. Chłopak zadziałał impulsywnie i skończył ze mną.
A gdyby tak nie zrobił? Mógłby jeszcze dłuższy czas sączyć demoniczny sekciarski jad do moich oczu / uszu.
Ja oczywiście reagowałbym.
I po co to piszę?
Bo ja sobie z takimi przypadkami radzę.
Są jednak ludzie słabsi, w kryzysie wiary, albo w ogóle zwiedzeni jakąś sektą. Oni mogą nie być w stanie samemu się zdystansować od agresji tego rodzaju. Od nas, wierzących powinni mieć pomoc. Jeśli tylko potrzebują jej, a zwłaszcza gdy proszą o nią, zostawmy swoje ego za drzwiami. Pomóżmy potrzebującym tak, jak nas prowadzi Anioł Stróż i Duch Święty.
W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego
Amen.
Pogratulowałem mu wartościowego zajęcia w nowym kółku i na tym rozmowa się skończyła.
Jakiś czas potem, ów pan wskoczył do mnie w prywatnej wiadomości i zaczął agresywnie wypominać mi moje zajęcia, moje Credo życiowe, jakie się pewnie wywiedział z tego co na fb publikuję, bo nigdy nie rozmawialiśmy chyba w ogóle prywatnie, a na pewno nie na tak osobiste tematy. Jednym słowem zgnoił mnie, prawie że przeklął, po czym zablokował i zniknął.
Jego fotografie zwracały uwagę, bo jego postać i twarz miały wyraz bardzo demoniczny, szczególnie w ostatnim okresie znajomości.
Co się właściwie stało nie wiem.
Domyślałem się jedynie, ze owo kółko biblijne, to było zgromadzenie Świadków Jehowy, przygotowujące nowych adeptów wędrówek po domach do pracy. Chłopak zadziałał impulsywnie i skończył ze mną.
A gdyby tak nie zrobił? Mógłby jeszcze dłuższy czas sączyć demoniczny sekciarski jad do moich oczu / uszu.
Ja oczywiście reagowałbym.
I po co to piszę?
Bo ja sobie z takimi przypadkami radzę.
Są jednak ludzie słabsi, w kryzysie wiary, albo w ogóle zwiedzeni jakąś sektą. Oni mogą nie być w stanie samemu się zdystansować od agresji tego rodzaju. Od nas, wierzących powinni mieć pomoc. Jeśli tylko potrzebują jej, a zwłaszcza gdy proszą o nią, zostawmy swoje ego za drzwiami. Pomóżmy potrzebującym tak, jak nas prowadzi Anioł Stróż i Duch Święty.
W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego
Amen.
Re: Wilki w owczych skórach
Mysle drogi verosie, ze nam samym udziela sie nieraz taki duch bojowego nieprzebaczania.
Ale dobrze, ze napisales o tym - po prostu moze wspolnie zacznijmy rozaniec ( jedna dziesiatke dziennie) z miloscia za tego typu przypadki, aby Bog napelnil kazde serce swoim swiatlem i Miloscia.
Tego i nam przeciez potrzeba - nie tylko samej dyskusji czy intelektualnego przekonywania.
Zgadzasz sie na taki maly szturm modlitewny - do konca tego miesiaca chocby?
Ale dobrze, ze napisales o tym - po prostu moze wspolnie zacznijmy rozaniec ( jedna dziesiatke dziennie) z miloscia za tego typu przypadki, aby Bog napelnil kazde serce swoim swiatlem i Miloscia.
Tego i nam przeciez potrzeba - nie tylko samej dyskusji czy intelektualnego przekonywania.
Zgadzasz sie na taki maly szturm modlitewny - do konca tego miesiaca chocby?
Re: Wilki w owczych skórach
Jestem za, dziś wieczorem zaczynamy!
Codziennie wieczorem w tej intencji do końca sierpnia.
Codziennie wieczorem w tej intencji do końca sierpnia.
Re: Wilki w owczych skórach
:-D
No Duszku, Twoj Dawid ma cos wiecej niz proce ...
No, chyba ze to tylko plastikowe co nieco na plastikowe kulki :-D
No Duszku, Twoj Dawid ma cos wiecej niz proce ...
No, chyba ze to tylko plastikowe co nieco na plastikowe kulki :-D
Re: Wilki w owczych skórach
No, moi panowie - dolaczam sie do sprawy. Chyba nie zapomnieliscie, co przyrzekliscie :-)
Re: Wilki w owczych skórach
kon nie zapomnial :-D wieczorne wczorajsze przyrzeczenie wykonane. Dzisiaj wieczorem ciag dalszy.
- Efezjan
- Super gaduła
- Posty: 1161
- Rejestracja: 15 kwie 2017
- Ostrzeżenia: 1
- Lokalizacja: Chorzów
- Wyznanie: Ateista
- Has thanked: 66 times
- Been thanked: 243 times
Re: Wilki w owczych skórach
Ponad 100 tys. śJ mówi samo za siebie. Kiepsko jest ogólnie u przeciętnego katolika nie tylko z apologetyką, ale i ze znajomością Biblii - stąd popularność i duża liczebność tej sekty w naszym kraju. Jak temu zaradzić? Księża powinni w niedziele nie tylko zachęcać do 'lektury prasy katolickiej' jak to ma miejsce w mojej parafii, ale również do czytania Biblii. A jednym z warunków dopuszczenia do bierzmowania powinno być przeczytanie całej Biblii i egzamin /10 pytań ze ST, 10 z Nowego./veros pisze:Jakieś 2 miesiące temu pewien młody człowiek (30 lat), znajomy z fb, zawiadomił mnie z radością, że przystąpił do kółka biblijnego, by tam studiować Biblię i uczyć się jej interpretacji. Wiedziałem, że kolega ten studiował od pewnego czasu rozmaite nauki magiczne na kursach ezoterycznych. Jakoś nie rozmawialiśmy o tym, traktowaliśmy się wzajemnie z należytym dystansem i szacunkiem.
Pogratulowałem mu wartościowego zajęcia w nowym kółku i na tym rozmowa się skończyła.
Jakiś czas potem, ów pan wskoczył do mnie w prywatnej wiadomości i zaczął agresywnie wypominać mi moje zajęcia, moje Credo życiowe, jakie się pewnie wywiedział z tego co na fb publikuję, bo nigdy nie rozmawialiśmy chyba w ogóle prywatnie, a na pewno nie na tak osobiste tematy. Jednym słowem zgnoił mnie, prawie że przeklął, po czym zablokował i zniknął.
Jego fotografie zwracały uwagę, bo jego postać i twarz miały wyraz bardzo demoniczny, szczególnie w ostatnim okresie znajomości.
Co się właściwie stało nie wiem.
Domyślałem się jedynie, ze owo kółko biblijne, to było zgromadzenie Świadków Jehowy, przygotowujące nowych adeptów wędrówek po domach do pracy. Chłopak zadziałał impulsywnie i skończył ze mną.
A gdyby tak nie zrobił? Mógłby jeszcze dłuższy czas sączyć demoniczny sekciarski jad do moich oczu / uszu.
Ja oczywiście reagowałbym.
I po co to piszę?
Bo ja sobie z takimi przypadkami radzę.
Są jednak ludzie słabsi, w kryzysie wiary, albo w ogóle zwiedzeni jakąś sektą. Oni mogą nie być w stanie samemu się zdystansować od agresji tego rodzaju. Od nas, wierzących powinni mieć pomoc. Jeśli tylko potrzebują jej, a zwłaszcza gdy proszą o nią, zostawmy swoje ego za drzwiami. Pomóżmy potrzebującym tak, jak nas prowadzi Anioł Stróż i Duch Święty.
W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego
Amen.
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Wilki w owczych skórach
100000 ŚJ raczej nie mówi za siebie, ale za swoich trenerów.Efezjan pisze:...
Ponad 100 tys. śJ mówi samo za siebie. Kiepsko jest ogólnie u przeciętnego katolika nie tylko z apologetyką, ale i ze znajomością Biblii - stąd popularność i duża liczebność tej sekty w naszym kraju. Jak temu zaradzić? Księża powinni w niedziele nie tylko zachęcać do 'lektury prasy katolickiej' jak to ma miejsce w mojej parafii, ale również do czytania Biblii. A jednym z warunków dopuszczenia do bierzmowania powinno być przeczytanie całej Biblii i egzamin /10 pytań ze ST, 10 z Nowego./
Nie wiem, co to apologetyka. Nie unikałem dyskusji ze ŚJ. Zapraszałem do domu. Zawsze jednak wymiękali, gdy zamiast wyrwanego cytatu czytaliśmy całe ustępy. Wystarczyło to, że nie pozwalałem na szukanie treści wyrwanych z kontekstu.
Nie sądzę, aby apologetyka była potrzebna. Potrzebna jest wiara. Niestety, wiele osób uważających się za katolików ogranicza się w swojej wierze do uznania istnienia Boga. Na te najsłabsze ogniwa czyhają ŚJ.
Gdyby egzaminować z Biblii przed sakramentem, to mniej niż 10 procent przystępowałaby do niego. Nie warto wylewać dziecka z kąpielą.
Uparcie twierdzę, że decydujące znaczenie ma wiara, a nie wiedza. Dez proponował test i żartobliwie ustawił poprzeczkę. Wiedz jest rzeczywiście ważna. Nawet bardzo ważna. Ale daleko ważniejsza jest wiara. Otwarcie się na wolę bożą i posłuszeństwo jej.
Ja także jestem ŚJ (w tym szczególnym wypadku - Świadek Jezusa).
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14976
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4202 times
- Been thanked: 2953 times
- Kontakt:
Re: Wilki w owczych skórach
I wiedza jest potrzebna i wiara. wiarę można mieć głęboką i żarliwą, ale jak się nie jest apologetą i nie zna Biblii, to się przegrywa w rozmowie ze SJ np. w oczach obserwatora trzeciego (dziecka, żony, itp).
Na szczęście coraz mniej takich kościołów gdzie nie namawiają do czytania Biblii.
Na szczęście coraz mniej takich kościołów gdzie nie namawiają do czytania Biblii.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Efezjan
- Super gaduła
- Posty: 1161
- Rejestracja: 15 kwie 2017
- Ostrzeżenia: 1
- Lokalizacja: Chorzów
- Wyznanie: Ateista
- Has thanked: 66 times
- Been thanked: 243 times
Re: Wilki w owczych skórach
Tak właśnie uważam. To, co napisał Andej, pokazuje, jak rozmawiać ze świadkami Jehowy.Dezerter pisze:I wiedza jest potrzebna i wiara. wiarę można mieć głęboką i żarliwą, ale jak się nie jest apologetą i nie zna Biblii, to się przegrywa w rozmowie ze SJ np. w oczach obserwatora trzeciego (dziecka, żony, itp).
Na szczęście coraz mniej takich kościołów gdzie nie namawiają do czytania Biblii.
Apologetyka to obrona wiary. Staram się to robić na różnych forach, youtubie itd., kiedy Bracia Odłączeni próbują przedstawiać nieprawdę na temat Kościoła, który kocham. Najgorsze jest to, że przedstawiasz im niezbite argumenty, a oni wykazują postawę 'i tak wiem lepiej'. Od razu przypomina się powiedzenie: 'Gadał dziad do obrazu, a obraz ani razu'. A bierzmowanie jest sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej - jeśli nie znajomość Biblii i własnej wiary, to jak można by takie kryterium mierzyć? I czy w ogóle da się to mierzyć?
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Wilki w owczych skórach
Kryteriów obiektywnych brak. W małych społecznościach możliwa weryfikacja.
Problemem dużym jest mentalność. Wielu niewierzących (ale uznających się za katolików) posyła dzieci na religię (bo w szkole jest). Mają zakonotowane w głowach, że chrzest, ślub i pogrzeb muszą być z księdzem. A brak bierzmowania utrudnia ślub. W tej sytuacji trzeba się pogodzić z bierzmowaniem. Także ze względu na to: co ludzie powiedzą.
Zastanawiam się jednak, czy osoba przygotowująca si sakramentu nie ma rozeznania?
A teraz jeszcze gorsze pytanie: Czy ja w sposób właściwy, głęboki i rozumny przyjąłem ten sakrament? Czy niejako z rozpędu. Jako kolejny normalny krok w rozwoju. Tak jak podstawówka, technikum, studia. Tak też chrzest, katecheza, Pierwsza Komunia święta, 9 pierwszych piątków, bierzmowanie ... Czy byłem w pełni świadom? Czy byłem dobrze przygotowany? Po d względem wiedzy? A pod względem wiary?
Wiara i wiedza cały czas się zmienia. Doskonali, wzbogaca.
Prawdę mówiąc do głowy by mi nie przyszło, aby móc odstąpić od bierzmowania. Byłą to dla mnie normalna kolej rzeczy. Kolejny krok na tej samej drodze. Zwykła konsekwencja kroku poprzedniego i jedyna możliwość zrobienia następnego.
Ziarna sadzić trzeba. Nie zawsze wiadomo, na jaką glebę padnie.
Problemem dużym jest mentalność. Wielu niewierzących (ale uznających się za katolików) posyła dzieci na religię (bo w szkole jest). Mają zakonotowane w głowach, że chrzest, ślub i pogrzeb muszą być z księdzem. A brak bierzmowania utrudnia ślub. W tej sytuacji trzeba się pogodzić z bierzmowaniem. Także ze względu na to: co ludzie powiedzą.
Zastanawiam się jednak, czy osoba przygotowująca si sakramentu nie ma rozeznania?
A teraz jeszcze gorsze pytanie: Czy ja w sposób właściwy, głęboki i rozumny przyjąłem ten sakrament? Czy niejako z rozpędu. Jako kolejny normalny krok w rozwoju. Tak jak podstawówka, technikum, studia. Tak też chrzest, katecheza, Pierwsza Komunia święta, 9 pierwszych piątków, bierzmowanie ... Czy byłem w pełni świadom? Czy byłem dobrze przygotowany? Po d względem wiedzy? A pod względem wiary?
Wiara i wiedza cały czas się zmienia. Doskonali, wzbogaca.
Prawdę mówiąc do głowy by mi nie przyszło, aby móc odstąpić od bierzmowania. Byłą to dla mnie normalna kolej rzeczy. Kolejny krok na tej samej drodze. Zwykła konsekwencja kroku poprzedniego i jedyna możliwość zrobienia następnego.
Ziarna sadzić trzeba. Nie zawsze wiadomo, na jaką glebę padnie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Wilki w owczych skórach
Ja podam inny przypadek takich wilków w owczej skórze. Mówiło się tutaj o świadkach Jehowy, którzy są ewidentną sektą mącąca w głowach, ale według mnie takimi samymi wilkami sa katolicy a w zasadzie ludzie uznający się za katolików a postępujący wbrew wszelkim wartościom chrześcijańskim. W jednym z tematów podawałem przykład pana Komorowskiego jako człowieka który swoim postępowaniem stanowczo zaprzecza wszelkim prawom Kościoła, Boga i ludzi. I nie chodzi tutaj o osądzanie takiego człowieka ale o wykazanie, że takie postawy to takie działanie diabła wewnątrz konkretnej wspólnoty. Tacy ludzi wchodząc we wspólnotę ludzi wierzących doprowadzają do konfliktów, do rozłamów wspólnoty wierzących. Pokazują negatywne zachowania zachęcając innych do takich postępowań a to jak wiemy szkodzi wierzącym szczególnie tym, którzy nie mają zbyt mocnej wiary, którzy szukają odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Widząc człowieka który przyjmuje komunię a postępuje krzywdząco wobec innych pokazuje, że można postępować źle i przyjmować świętokradcza Komunię. Czy tacy ludzie to nie wilki w owczych skórach? Jeszcze gorsi niż ŚJ, bo ci w sposób widoczny działają wbrew nauce Kościoła. Tacy katolicy postępują podstępnie niszcząc katolików od środka.
Według mnie tacy ludzie są jeszcze większym zagrożeniem dla katolików, dla osób szczególnie o słabej wierze.
Według mnie tacy ludzie są jeszcze większym zagrożeniem dla katolików, dla osób szczególnie o słabej wierze.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14976
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4202 times
- Been thanked: 2953 times
- Kontakt:
Re: Wilki w owczych skórach
Słowo Mar 9, 42 nie pozostawia wątpliwości, że :
A kto by zgorszył jednego z tych maluczkich, którzy wierzą, temu lepiej by było, by zawiesić na jego szyi kamień młyński, a jego wrzucić do morza.
Pisząc na forum często pamiętam o tym cytacie, czego i wam życzę
Biada nam jeśli ktoś przez nas straci wiarę
A kto by zgorszył jednego z tych maluczkich, którzy wierzą, temu lepiej by było, by zawiesić na jego szyi kamień młyński, a jego wrzucić do morza.
Pisząc na forum często pamiętam o tym cytacie, czego i wam życzę
Biada nam jeśli ktoś przez nas straci wiarę
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.