Sumienie - co to takiego?

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4119 times
Been thanked: 2907 times
Kontakt:

Re: Sumienie - co to takiego?

Post autor: Dezerter » 2016-09-25, 21:35

Ale wróćmy do sumienia
jak to się dzieje, że tego samego czynu jednemu sumienie wyrzuca i innemu nie wyrzuca?
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Migdałek
Bywalec
Bywalec
Posty: 130
Rejestracja: 23 sie 2015
Been thanked: 14 times

Re: Sumienie - co to takiego?

Post autor: Migdałek » 2016-10-04, 12:44

Wiele razy padło tu zdanie, że sumienie jest głosem Ducha Świętego. Osobiście spotkałam się w tekstach dominikańskich (które później przytoczę, gdyz nie mam w tej chwili czasu poszukać) iż sumienie to racjonalny osąd rozumu.

wybrana

Re: Sumienie - co to takiego?

Post autor: wybrana » 2016-10-04, 13:45

Migdałek pisze:Wiele razy padło tu zdanie, że sumienie jest głosem Ducha Świętego. Osobiście spotkałam się w tekstach dominikańskich (które później przytoczę, gdyz nie mam w tej chwili czasu poszukać) iż sumienie to racjonalny osąd rozumu.
Absurd !
Nasze zmysły też potrafią osądzić, przeanalizować pewne nasze działania, wszak głównie kierujemy się rozumem. Sumienie jest głosem Ducha Świętego i chociaż nasze myśli by z nim walczyły, to one trwa. Jest to reakcja duszy na czynione zło.

Awatar użytkownika
Migdałek
Bywalec
Bywalec
Posty: 130
Rejestracja: 23 sie 2015
Been thanked: 14 times

Re: Sumienie - co to takiego?

Post autor: Migdałek » 2016-10-04, 18:07

wybrana pisze:
Absurd !
Nasze zmysły też potrafią osądzić, przeanalizować pewne nasze działania, wszak głównie kierujemy się rozumem. Sumienie jest głosem Ducha Świętego i chociaż nasze myśli by z nim walczyły, to one trwa. Jest to reakcja duszy na czynione zło.
Z tekstu Pawła Krupy OP

Jak wszyscy pamiętamy z katechizmu, pierwszym warunkiem dobrej spowiedzi jest rachunek sumienia. Rachunek sumienia, czyli czego? Co to jest, to sumienie, z którym mamy się jakoś obrachować? Na pewno nie zdziwi Was, że gdy zacząłem się nad tym zastanawiać, to od razu zajrzałem do św. Tomasza z Akwinu. W końcu jest to mój współbrat dominikanin, wielki teolog, a tak się składa, że pracuję tutaj w Instytucie Tomistycznym ? więc zajrzałem.

A św. Tomasz mówi tak : sumienie to nic innego, jak przyłożenie wiedzy do jakiegoś naszego czynu. Inaczej, sumienie to nic innego, jak umiejętność świadomego, opartego o naszą wiedzę działania. Działanie ma być z naszą wiedzą zgodne ? i tu św. Tomasz idzie jeszcze o krok dalej: A ponieważ wiedza łączy się z rozumem, zatem sumienie będzie to umiejętność rozumnego działania, w zgodzie z moim rozpoznaniem rzeczywistości. Jeżeli działam w zgodzie z moim rozpoznaniem rzeczywistości, to działam zgodnie z sumieniem. A jeżeli działam wbrew temu, co rozpoznaję, to działam niezgodnie z moim sumieniem, czyli działam źle.

Po co jest rozum

Jednak ten właśnie rozum może stanowić dla nas pewien problem, bo sumienie kojarzy nam się raczej z wyczuciem, czy też odczuciem. Przecież nieraz tak właśnie mówimy: ?Ja tak czuję, tak to odczuwam?, mając na myśli własne przekonanie, jednak nie w mocnym sensie tego słowa ? jestem o czymś przekonany i wiem dlaczego tak postępuję ? tylko w znaczeniu: ?tak mi się wydaje, tak mi się widzi?.

Dlatego trzeba powiedzieć to sobie wprost: sumienie to nie jest ani jakaś emocja ? poczucie winy lub odczuwanie satysfakcji, ani też takie czy inne ?widzi mi się?. Sumienie to jest moja wiedza przyłożona do mojego działania.


Więcej na: https://dominikanie.pl/2015/04/rachunek ... -na-dloni/

konik

Re: Sumienie - co to takiego?

Post autor: konik » 2016-11-19, 09:24

A mnie, czyli koniowi wydaje sie , ze sumienie to jest : i to ... i rowniez to.
Czyli - zawiera w sobie racjonalny osad rozumu; a takze jest to glos Ducha Swietego.
A dlaczego: bo Duch Swiety buduje na materi ludzkiej.
Wobec tego uksztaltowanie czlowieka w jego racjonalnych decyzjach poddane Duchowi Swietemu jest formacja sumiena.
Sumienie moze byc zle uformowane - jednak i na takim mozna osiagnac droge ku Bogu - wowczas jedna z prerogatyw sumienia ( glos Ducha Swietego) przebic moze zly osad rozumu, a nawet doprowadzic do jego racjonalizacji w Bozym Duchu.

Nie jest to nauka konska ex catedra ( ex stajnia maior ) ;-) . wobec tego, jesli ktos dostrzeze braki w konskim rozumowaniu, prosze o korekte

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4119 times
Been thanked: 2907 times
Kontakt:

Re: Sumienie - co to takiego?

Post autor: Dezerter » 2016-11-19, 19:36

Zgodzę się raczej z konikiem niż z Krupą, bo tamten zdaje się nie widzieć głosu Ducha Św w naszym sumieniu.
A jaki jest wasz pogląd na stwierdzenie, że jeśli nauka KRK kłuci się z tym co mówi nam sumienie - to powinniśmy słuchać sumienia?
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

konik

Re: Sumienie - co to takiego?

Post autor: konik » 2016-11-19, 21:04

Ales sobie pogalopowal drogi Dezerterze :lol: wcisnij prosze hamulce :lol:
Cos Tobie waszmosci postawilo sie na glowie ... bo, gdyz, azaliz, aczkolwiek i poniewaz - jesli nauki Jezusa i Jego wolanie do mnie kloca sie z tym, co mowi moje sumienie, to wowczas ja JAJAJaJAJA mam racje.
Wole nie - bo musialbym wszystkim w niebie stawiac kolacje, a i tak ... eeeech ... kiepsko to wyglada :shock:

Serdecznie pozdrawiam-

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4119 times
Been thanked: 2907 times
Kontakt:

Re: Sumienie - co to takiego?

Post autor: Dezerter » 2016-12-26, 12:24

konik pisze:Ales sobie pogalopowal drogi Dezerterze :lol: wcisnij prosze hamulce :lol:
Cos Tobie waszmosci postawilo sie na glowie ... bo, gdyz, azaliz, aczkolwiek i poniewaz - jesli nauki Jezusa i Jego wolanie do mnie kloca sie z tym, co mowi moje sumienie, to wowczas ja JAJAJaJAJA mam racje.
Wole nie - bo musialbym wszystkim w niebie stawiac kolacje, a i tak ... eeeech ... kiepsko to wyglada :shock:

Serdecznie pozdrawiam-
Czyżby koniku -- zobacz co pisze Prefekt Kongregacji Nauki Wiary Gerhard Müller, w wywiadzie udzielonym bawarskiemu dziennikowi Passauer Neue Presse
Czy antagoniści wielkiego sporu etycznego odnaleźli wspólną płaszczyznę porozumienia? Kardynał Marx także podnosi przewagę subiektywnego sumienia nad rzeczywistością grzechu i łaski: "W duszpasterstwie trzeba formować i uszanować decyzję podjętą w sumieniu pojedynczej osoby" ? mówił w wywiadzie dla katolickiej agencji KNA. - Decyzja podjęta w osobistym rozeznaniu jest wiążąca dla Kościoła ? uważa niemiecki duchowny. Takie stanowisko usprawiedliwia miłosierdziem i pragmatyką duszpasterską: "rozwodnicy żyjący w ponownych cywilnych związkach małżeńskich nie powinni być do końca życia zabetonowani jakby w ślepej uliczce, niezależnie od drogi, którą przeszli". Hierarcha dodaje, że "należy się dobrze przyjrzeć w świetle Ewangelii ich często bardzo trudnej sytuacji życiowej". Do tego zalicza się możliwość przystąpienia do spowiedzi i Komunii św.
polecam całość:
http://www.kosciol.pl/article.php/20161225224801926
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Sumienie - co to takiego?

Post autor: Andej » 2016-12-26, 18:52

Gdyby, zacytowany wyżej, św. Tomasz miał dostęp do niniejszego forum, zapewne, uzupełniłby swoją wypowiedź w wpływ Ducha świętego.
Uważam, że przytoczona wypowiedź jest bardzo precyzyjna i przekonywująca. Jeśli czynie coś złego, ale nie wiem, że jest to złem, nie ponoszę odpowiedzialności. Jenak rozum jest darem boskim. Żyję, obserwuję, oceniam. Widzę skutki własnego działania i działań innych osób. Wyciągam wnioski. Dopóki żyję tu, na łez padole, sumienie moje jest subiektywne. Duch święty wpływa na nas, oświeca, pomaga w tworzeniu własnych filtrów. Nie ingeruje w wolną wolę. Daje, jednak, szansę na głębsze spojrzenie.
Dopiero w trakcie przejścia z czasu do bezczasu uzyskuje się doskonałą ocenę. Dopiero w Czyśćcu sumienie zaczyna widzieć obiektywnie. Właściwie, bardziej obiektywnie. Gdyż błędy popełnione nieświadomie będą sygnalizowane, ale nie będą obarczone piętnem. Inaczej będzie z tym, co zostało przez nas wytłumione. To, co wytłumaczyliśmy sobie, że nie jest złe. Różne fałszywe wytłumaczenia i usprawiedliwienia zapewniające nam tymczasowy spokój sumienia. Również w pełnym świetle ujrzy się wtedy to, co dostrzec powinniśmy. Czego sumienie nie wyłapywało, choć stan naszej wiedzy pozwalał na to.

Sumienie działa czysto subiektywnie na fundamencie naszej wiedzy, przykładów, nauki. A Duch święty pomaga zdobywać potrzebną do tego wiedzę, pomaga w obserwacji i nauce. I tylko w ten sposób wpływa na nasze sumienie. Nie nakazuje, nie zabrania, mówi tylko: Patrz i wyciągaj wnioski.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4119 times
Been thanked: 2907 times
Kontakt:

Re: Sumienie - co to takiego?

Post autor: Dezerter » 2016-12-26, 19:54

Andeju - czyli zgadzasz się z takim (jak dla mnie bardzo nowatorskim trendzie w KRK):
"W duszpasterstwie trzeba formować i uszanować decyzję podjętą w sumieniu pojedynczej osoby" ? mówił w wywiadzie dla katolickiej agencji KNA. - Decyzja podjęta w osobistym rozeznaniu jest wiążąca dla Kościoła ? uważa niemiecki duchowny.
Autor tego artykułu wyciąga takie wnioski z wywiadu z Przewodniczącym KNiW :
W obu interpretacjach chodzi o przyklaśnięcie przez Kościół ludzkiemu sumieniu, które wypowiada się ostatecznie i nieodwołalnie. Zdanie z Ewangelii o władzy apostolskiej przestaje mieć sens. Już nie Kościół zawiązuje i rozwiązuje, ale każdy z osobna wierzący.
?
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Sumienie - co to takiego?

Post autor: Andej » 2016-12-27, 10:01

Dezerter pisze:Andeju - czyli zgadzasz się z takim (jak dla mnie bardzo nowatorskim trendzie w KRK):
"W duszpasterstwie trzeba formować i uszanować decyzję podjętą w sumieniu pojedynczej osoby" ? mówił w wywiadzie dla katolickiej agencji KNA. - Decyzja podjęta w osobistym rozeznaniu jest wiążąca dla Kościoła ? uważa niemiecki duchowny.
Autor tego artykułu wyciąga takie wnioski z wywiadu z Przewodniczącym KNiW :
W obu interpretacjach chodzi o przyklaśnięcie przez Kościół ludzkiemu sumieniu, które wypowiada się ostatecznie i nieodwołalnie. Zdanie z Ewangelii o władzy apostolskiej przestaje mieć sens. Już nie Kościół zawiązuje i rozwiązuje, ale każdy z osobna wierzący.
?
Niezupełnie. A nawet, niemal nie.
Choć zdecydowanie należy uszanować subiektywne sumienie każdej osoby, ale nie można tego czynić w oderwaniu od rzeczywistości. Chyba najłatwiej na przykładzie. Będąc małolatem jeździłem tramwajami na gapę. Była to zabawa, sport, ale też brak pieniędzy. Nie spowiadałem się z tego. Nie miałem wyrzutów sumienia, albowiem nie zdawałem sobie sprawy z tego, że jest to kradzież. Dopóki nie dotarło to do mojej świadomości, nie obciążało mojego sumienia. Dopiero wtedy, gdy uświadomiłem sobie, zapewne pod wpływem czyjejś wypowiedzi, uznałem to za zło. Ale też po swojemu. To co było zanim, nie obarczyło sumienia. To co następowało później, już stanowiło problem. Innemi słowy, dopóki nie pojmę istoty grzechu, nie jest on grzechem. Gdybym nie natrafił na kogoś, kto uświadomił mi, że jazda na gapę jest okradaniem, czyniłbym to dalej z czystym sumieniem. Po to aby sumienie zaczęło działać, musi zostać wyposażone we wzorzec. I dopiero porównanie z tym wzorcem pozwala na odróżnienie dobra od zła.
Wracając do niemieckiego Kościoła. Orzeczenie ma rację w stosunku do tego co było, ale od momentu, gdy spowiednik, czy ktokolwiek inny, uświadomił, ze jest to grzechem, staje się grzechem. Świadomym.
Podobnie jak z wiarą. Dopóki nie dowiedziałem się o Jezusie, nie mogłem Go odrzucić. Tak jest ze wszystkim. Działanie sumienia zawsze musi być poprzedzone poznaniem. Czy ktoś miałby za złe Ewie i Adamowi to że zerwali owoc, gdyby nie zostali wcześniej ostrzeżeni, że jest to czyn zabroniony? Sumienie działa wtedy, gdy posiadam świadomość czynu i zdolność do jego oceny. A tę w pełni zdobywam dopiero wtedy, gdy na czyny jest już zbyt późni, bo czas się skończył.
Kiedyś ksiądz Jan Twardowski opowiadał, jak przyszedł do spowiedzi chłopiec ok. 10 letni i powiedział, że zrobił coś bardzo nieprzyzwoitego. Po długim przełamywaniu jego wstydu dowiedział się, że chłopiec powiedział (albo napisał - nie pamiętam już) słowo: dupa. Sierzputowskiemu z Pięknych dwudziestoletnich nie przyszłoby to do głowy.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Sumienie - co to takiego?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2016-12-27, 17:45

Jan Paweł II w Veritatis splendor krytykuje absolutyzację subiektywnego sumienia:
" I tak, w niektórych nurtach myśli współczesnej do tego stopnia podkreśla się znaczenie wolności, że czyni się z niej absolut, który ma być źródłem wartości. W tym kierunku idą doktryny, które zatracają zmysł transcendencji lub które otwarcie deklarują się jako ateistyczne. Sumieniu indywidualnemu przyznaje się prerogatywy najwyższej instancji osądu moralnego, która kategorycznie i nieomylnie decyduje o tym, co jest dobre, a co złe. Do tezy o obowiązku kierowania się własnym sumieniem niesłusznie dodano tezę, wedle której osąd moralny jest prawdziwy na mocy samego faktu, że pochodzi z sumienia. Wskutek tego zanikł jednak nieodzowny wymóg prawdy, ustępując miejsca kryterium szczerości, autentyczności, ?zgody z samym sobą?, co doprowadziło do skrajnie subiektywistycznej interpretacji osądu moralnego[/b]
Jak łatwo zrozumieć, istnieje związek między tą ewolucją a kryzysem wokół zagadnienia prawdy. Zanik idei uniwersalnej prawdy o dobru, dostępnym poznawczo dla ludzkiego rozumu, w nieunikniony sposób doprowadził także do zmiany koncepcji sumienia: nie jest już ono postrzegane w swojej rzeczywistości pierwotnej, czyli jako akt rozumowego poznania dokonywany przez osobę, która w określonej sytuacji ma zastosować wiedzę uniwersalną o dobru i tym samym wyrazić swój sąd o tym, jaki sposób postępowania należy uznać tu i teraz za słuszny. Powstała tendencja, by przyznać sumieniu jednostki wyłączny przywilej autonomicznego określania kryteriów dobra i zła oraz zgodnego z tym działania. Wizja ta łączy się z etyką indywidualistyczną, według której każdy człowiek staje wobec własnej prawdy, różnej od prawdy innych. Posunięty do skrajnych konsekwencji, indywidualizm prowadzi do zaprzeczenia samej idei natury ludzkiej.

Te różnorodne koncepcje stanowią podłoże nurtów myślowych, według których istnieje antynomia między prawem moralnym a sumieniem, między naturą a wolnością.
(...)
Jeśli istnieje prawo do poszukiwania prawdy na własnej drodze, to bardziej podstawowy w stosunku do niego jest ciążący na każdym człowieku poważny obowiązek moralny szukania prawdy i trwania przy niej, gdy się ją odnajdzie. To miał na myśli kard. J. H. Newman, wybitny obrońca praw sumienia, gdy głosił z naciskiem, że ?sumienie ma swoje prawa ponieważ ma obowiązki?.
Niektóre nurty współczesnej teologii moralnej, pozostając pod wpływem wspomnianych tendencji subiektywistycznych i indywidualistycznych, interpretują w nowy sposób związek wolności z prawem moralnym, z naturą ludzką i z sumieniem, proponując nowe kryteria moralnej oceny czynów. Nurty te, choć różnorodne, mają jedną cechę wspólną: osłabiają lub wręcz negują zależność wolności od prawdy.

Jeśli zamierzamy dokonać krytycznego ich rozeznania, aby odkryć wszystko, co jest w nich słuszne, pożyteczne i cenne, a zarazem wskazać niejasności, niebezpieczeństwa i błędy, musimy je zbadać w świetle fundamentalnej zasady, iż wolność jest zależna od prawdy; zasady, którą tak jasno i dobitnie wyraził Chrystus w słowach: ?Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli? (J 8, 32).
(...)
Podczas gdy prawo naturalne zawiera obiektywne i powszechne normy dotyczące dobra moralnego, to sumienie jest zastosowaniem prawa do konkretnego przypadku, dzięki czemu prawo staje się dla człowieka wewnętrzną regułą, wezwaniem do czynienia dobra w konkretnej sytuacji. Sumienie formułuje zatem obowiązek moralny w świetle prawa naturalnego: jest to obowiązek czynienia tego, co człowiek poprzez akt sumienia poznaje jako dobro powierzone mu tu i teraz. Charakter uniwersalny prawa i powinności nie zostaje zniesiony, ale raczej potwierdzony przez fakt, że rozum określa ich zastosowanie w konkretnej sytuacji. Osąd sumienia jest ?ostateczną? instancją, która orzeka o zgodności konkretnego zachowania z prawem; formułuje on normę bezpośrednią moralności dobrowolnego aktu, a tym samym dokonuje ?zastosowania prawa obiektywnego do konkretnego przypadku?105."

Polecam całość tu http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP ... tis_2.html

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4119 times
Been thanked: 2907 times
Kontakt:

Re: Sumienie - co to takiego?

Post autor: Dezerter » 2016-12-27, 23:14

Dzięki Andeju za bardzo trafne przykłady i Marku za stanowisko naszego JP II, ale czas płynie Magisterium idzie za duchem czasu.
Poproszona moja żona o zapoznanie się z wykładnią Kongregacji - jak dla mnie odkrywczo odpowiedziała:nąć, to całkiem logiczną propozycją i sensowną jest danie możliwości i prawa do decyzji
"Kto zawiązuje ten i ma prawo uznać za nieważne" - przypominając mi i nam, że to małżonkowie dają sobie ślub a ksiądz/Kościół jest tylko świadkiem aktu dwojga osób. One i tylko one, tak naprawdę, wiedzą jak było i co było w intencjach/sumieniach ich dwojga.
Jeśli Sąd Kościelny nie potrafi tego rozstrzygnąć to ja zgadzam się, by osoby, które udzielają sobie ślubu w szczególnym tym wypadku uznały akt zaślubin za nieważnie zawarty - jeśli to jest zgodne z ich sumieniem.
Powiem wam szczerze - ale tak między nami ;-) - ja w coraz większym stopniu (wraz z wzrostem mojej wiary i wiedzy religijnej i po nowanarodzeniu, gdzie mam jakąś tam pewność kierowania Duchem) kierują się swoim sumieniem i nakazami Biblii a mniej Magisterium, które zmiennym jest ...
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Sumienie - co to takiego?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2016-12-27, 23:58

Po pierwsze - z pewnością Twoje sumienie jest znacznie bardziej zmienne, niż Magosterium.
Po drugie, przeczy to zasadzie, ze nikt nie jest dobrym sędzią w swojej sprawie - to co proponujesz, to prosta droga do zniweczenia instytucji małżeństwa w ogóle (niewygodne małżeństwa rozwiązywane pod byle jakim pretekstem).
Sumienie NIE jest prawodawcą moralności - ono ma orzekać w zgodzie z Prawem Naturalnym i Prawem Bożym.
A nie je tworzyć.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Sumienie - co to takiego?

Post autor: Andej » 2016-12-28, 08:38

[quote="Dezerter"...
"Kto zawiązuje ten i ma prawo uznać za nieważne" ...[/quote]

Zacytowane zdanie wspaniale odzwierciedla przyczynę, dla której pierwsi ludzie musieli opuścić Raj. Może to niuans, ale zawierający podstawowy błąd. Albowiem należy odróżniać dwa pojęcia:
- odróżnianie zła od dobra
od
- decydowania o tym, co dobre, a co złe.
Jedno i drugie ma związek z sumieniem. Aczkolwiek to pierwsze do dąży do zdefiniowanych na podstawie objawień niezmiennych wartości wyznaczonych przez Boga (choć niektórzy mogą przyjmować wartości określone przez Lenina). W tym wypadku, w miarę rozwoju świadomości, stale dążymy do tego samego ideału. Najpierw traktując brodzenie w lodowatym błocie jako wspaniałą zabawę, z później jak zagrożenie zdrowia (gdy już wiemy, że przemoczone buty mogą prowadzić do przeziębienia). Grzechem staje się ta czynność dopiero wtedy, gdy zaczynamy łamać nakaz (polecenie rodzica, narażanie zdrowia, ...).
To drugie doskonale uspokaja sumienie. Sam uznaję, czy można kraść, wzgl. kogo można okradać. Np. okraść brata, to grzech, ale ukraść coś z pracy, to bohaterstwo. Subiektywna relatywność oceny jest usypianiem sumienia.
Gdyby przytoczony cytat był słuszny, Bóg nie miałby podstaw do wyciągania konsekwencji wobec Adama i Ewy. Skoro Adam, za namową Ewy, a ta na sugestię Węża uznała owoc za dobry, to Bóg konsekwentnie nie mógłby mieć prawa do odrzucenia jej zdania. Sam miałby prawo zachować swoje, ale bez ingerencji w czyny ludzi.
Uważam, że biblijny opis wyraźnie zabrania nam relatywizacji i samodzielnego definiowania tego co dobre. Jestem przekonany, że to com przysięgał przed obliczem Boga jest dla mnie obligatoryjne. I tylko Bóg (lub Jego przedstawiciel) może mnie z tego zwolnić. Choć sądzę, że sumienie moje, by i tak gryzło mnie, gdzie popadnie, gdybym skorzystał ze zwolnienia z przysięgi.
Przysięgę małżeńską traktuję jednostronnie. To znaczy, że to ja przysięgałem, więc to ja muszę dotrzymać przysięgi. Jeśli osoba której przysięgałem łamie przysięgę, to mnie wcale to nie zwalnia od mojej przysięgi. Jeśli coś związałem w obliczu Boga, to tylko On jest władny mnie z tego zwolnić.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ