Wymiękam. Nie widzę konstruktywnego dialogu.ciasteczkowy_potfur pisze:1. Czyli jak ci ukradnę autko i kogoś przejadę to Tyś winien czy ja?
2. Za co, za to, że spłodzili, często przypadkiem? A potem tłukli, znęcali się? Nie chcieli? czciłbys ich?...
3.To pokaż mi takiego, co się oświadczy po pół roku.
4. Że słucham? Czyli jak jedno (serio, wsio rawno, które) pije, ćpa czy przegrywa całą kasę na automatach, drugie staje na rzęsach, by małżonka wyciągnąć z nałogu, ale małżonek ma to gdzies i odpłaca się znęcaniem się fizycznym i psychicznym to winna jest ta strona, która chce pomóc?!
Dez, ja proszę o upomnienie Andeja, bo głosi szkodliwe społecznie rzeczy. Ale czego spodziewać się po kims, kto wierzy, że Ziemia jest płaska...
Niedawno użyłem klucza: WIKTYMOLOGIA. Warto zrozumieć.
Za to, że jesteś.
Niestety, nie oświadczę się. Nawet po 5 minutach. Nie chcę wracać do dawnych wspomnień.
Oskarżenie i pomysł z ukaraniem popieram. Z ciekawością przeczytam argumenty zawarte w pozwie.
Swój udział w niniejszej przepychance słownej kończę. Chyba, że wróci do tematu.
Dawałaś do zrozumienia, że gardzisz moją modlitwą. Jednak modlę się w Twojej intencji codziennie. Z Bogiem.