Samotność to największe przekleństwo
Re: Samotność to największe przekleństwo
Jeśli pod słowem przebacz sobie ukryte jest zaakceptuj siebie w całości to mówię nie ma takiej możliwości w ogóle nie wyobrażam sobie jak można siebie kochać i za co. Poza tym rozmowa jest o samotności nie o mnie.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Samotność to największe przekleństwo
Aby osiągnąć cel, aby dokądkolwiek iść, trzeba zawsze najpierw zrobić pierwszy krok. Bez pierwszego kroku nic się nie zmieni.
Samotność wśród ludzi. Okopywanie się ze strachu. A właściwie z powodu dwóch strachów. A może jest ich więcej?
Strach 1. Przed ośmieszeniem się. Przed tym, że ktoś zauważy naszą niedoskonałość i ja wykorzysta publicznie. Albo przy nas. (Tego czego oczy nie widzą, sercu nie żal.)
Strach 2. Przed ujawnieniem naszych wad. Prawdziwych i urojonych. Naszych błędów, wykroczeń, za które może ukarać.
Strach 3. Przed zranieniem. Przed zranieniem nas przez kogoś. Agresora, pijaka ... Taka forma samoobrony.
Strach 4. Przed zranieniem. Przed zranieniem kogoś przez nas. I obawa późniejszej zemsty. Oraz wyrzutów sumienia z tym związanych.
Strach 5. Przed zarażeniem się tym, co nas razi wśród ludzi. Niechlujstwem, wulgarnością ...
Strach 6. ...
Tych strachów od cholery. A każdy z nich powoduje, że wykopujemy coraz głębszy dołek, wokół stawiamy coraz większe mury i stajemy się coraz bardziej nieszczęśliwi. Obserwujemy przez pancerną szybę otaczający świat. Pragniemy tam się znaleźć, ale zamiast tego stawiamy zasieki. Przychodzi nam chęć, aby wyskoczyć poza mur i ściskać z radością ludzi, ale zamiast tego stawiamy na murze karabiny maszynowe.
Serce rwie się do ludzi, ale strachy czuwają. Paraliżują. Demony się cieszą patrząc na zaklęty krąg niemożności. I dolewają oliwy do ognia.
Taka samotność to przekleństwo. A przeciwieństwem jest samotność dla ludzi. Weźmy eremitów. Samotni dla ludzi. Człowiek wypełniający samotną misję jest z reguły sam, choć wśród ludzi. Ale dla ludzi. Jezus katowany był sam. Dla ludzi. Samotność z wyboru nie jest taka zła. Pod warunkiem, że wybór rozumny i akceptowany. Całkowicie dobrowolny i mający jakiś cel.
Samotność wśród ludzi. Okopywanie się ze strachu. A właściwie z powodu dwóch strachów. A może jest ich więcej?
Strach 1. Przed ośmieszeniem się. Przed tym, że ktoś zauważy naszą niedoskonałość i ja wykorzysta publicznie. Albo przy nas. (Tego czego oczy nie widzą, sercu nie żal.)
Strach 2. Przed ujawnieniem naszych wad. Prawdziwych i urojonych. Naszych błędów, wykroczeń, za które może ukarać.
Strach 3. Przed zranieniem. Przed zranieniem nas przez kogoś. Agresora, pijaka ... Taka forma samoobrony.
Strach 4. Przed zranieniem. Przed zranieniem kogoś przez nas. I obawa późniejszej zemsty. Oraz wyrzutów sumienia z tym związanych.
Strach 5. Przed zarażeniem się tym, co nas razi wśród ludzi. Niechlujstwem, wulgarnością ...
Strach 6. ...
Tych strachów od cholery. A każdy z nich powoduje, że wykopujemy coraz głębszy dołek, wokół stawiamy coraz większe mury i stajemy się coraz bardziej nieszczęśliwi. Obserwujemy przez pancerną szybę otaczający świat. Pragniemy tam się znaleźć, ale zamiast tego stawiamy zasieki. Przychodzi nam chęć, aby wyskoczyć poza mur i ściskać z radością ludzi, ale zamiast tego stawiamy na murze karabiny maszynowe.
Serce rwie się do ludzi, ale strachy czuwają. Paraliżują. Demony się cieszą patrząc na zaklęty krąg niemożności. I dolewają oliwy do ognia.
Taka samotność to przekleństwo. A przeciwieństwem jest samotność dla ludzi. Weźmy eremitów. Samotni dla ludzi. Człowiek wypełniający samotną misję jest z reguły sam, choć wśród ludzi. Ale dla ludzi. Jezus katowany był sam. Dla ludzi. Samotność z wyboru nie jest taka zła. Pod warunkiem, że wybór rozumny i akceptowany. Całkowicie dobrowolny i mający jakiś cel.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Samotność to największe przekleństwo
Tak to właśnie jest i robi się to aby coś zyskać np. jakiś wewnętrzny spokój , no bo jak inaczej z tym wszystkim funkcjonować , być radosnym ? z tego że tyle tych strachów i niemożności ? Może ktoś tak potrafi , mnich jakiś czy ktoś ale wątpię że człowiek żyjący wśród codziennego chaosu , ewentualnie ktoś wyprany z uczuć i moralności. A może to i dobre podejście by wszystko mi było obojętne ? Po co się przejmować tym co się wydarzy lub już wydarzyło ?Andej pisze: ↑2018-06-13, 08:51 Tych strachów od cholery. A każdy z nich powoduje, że wykopujemy coraz głębszy dołek, wokół stawiamy coraz większe mury i stajemy się coraz bardziej nieszczęśliwi. Obserwujemy przez pancerną szybę otaczający świat. Pragniemy tam się znaleźć, ale zamiast tego stawiamy zasieki.
- Sebastian
- Dyskutant
- Posty: 281
- Rejestracja: 22 lis 2017
- Lokalizacja: Połaniec
- Wyznanie: Katolicyzm
- Been thanked: 26 times
- Kontakt:
Re: Samotność to największe przekleństwo
samotnosc rzeczywiscie jest zle, jedynie modlitwa w samotnosci
Totus Tuus
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Samotność to największe przekleństwo
Kluczem jest akceptacja samego siebie i tolerancja w stosunku do świata.
Każdy jest jaki jest. Każdy jest inny. Każdy styka się z innością. Różnice bolą. Ale z drugiej strony bronimy się przed szarością, urawniłowką. Chcemy czymś odróżniać się od każdego innego człowieka.
Wydaje mi się, że trzeba zmniejszyć wymagania. Albo walczyć z całym światem. Jedno i drugie niesie jakieś zło. W tej sytuacji zostaje tylko jedna droga. Droga miłości do Boga i bliźniego. Taka postawa daje siłę do czynienia dobra wbrew światu. Znoszenia upokorzeń, ataków, niesłusznych kar. To droga najtrudniejsza. Warto ją wybrać, jeśli sił starczy. Taką drogą szli o. Pio, ks. Dolindo ... Ja nie mam tyle siły ...
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Samotność to największe przekleństwo
m-m pisze: ↑2018-05-17, 20:20 Miva, w DPS nie jest najgorzej. Nikt tam nie trafia kto nie ma pieniędzy.
Jeśli chcesz poznać realia wybierz się do szpitala psychiatrycznego . To jest porażający widok ludzi osamotnionych którzy mają rodziny, ale finansowo korzystniej jest umieścić w szpitalu niż płacić w DPS.
Nadchodzą takie czasy. że trzeba mieć tę świadomość, że na starość zostaniemy sami.
Przypatrz się staruszkom, które chodzą codziennie do kościoła. Często dwa razy dziennie. Jak one wypatrują siebie nawzajem każdego dnia. Jak się troszczą wzajemnie o siebie.
Jak one Bogu dziękują, za to że mają siebie, że mogą się spotkać.
Mocno utkwiła mi w pamięci "Gregorianka" jednej z nich w której prosiła o dobrą śmierć.
Cicho odchodzą . Niespodziewanie miejsce na którym zawsze siedziały jest puste.
Wiele tym starszym Paniom zawdzięczam. Ogarnęły modlitwą moją córkę gdy zachorowała. Prosiły o zdanie matury. Cieszyły się ze mną, że poszła na studia. A w ubiegłym roku wyczekiwały jej ślubu. A teraz otaczają modlitwą moją maleńką wnusię.
To nie starsi ludzie odcinają się od nas. To my odcinamy się od nich.
Starość choć mówią, że nie udała się Bogu, może być piękna, twórcza, jeśli przebiega we względnym zdrowiu.
Daj Boże by była spokojna. Bo jak mówi klasyk - "Na starość odrobina spokoju".
Uważasz, że w DPS można nie być kulą u nogi dla swoich dzieci?
Uważasz,że w ten sposób nie narazisz ich na cierpienia?
Nic bardziej mylnego Andej.
Myślę, że rozsądniej jest prosić Boga o dobrą śmierć.
Rozważałeś kiedyś swoją śmierć? Myślałeś o tym jak może wyglądać, gdzie Cię zastanie, lub gdzie chciałabyś aby Cię zastała?
Ja rozważałam.
Ale póki co pamiętam i jestem Bogu wdzięczna, że w każdym moim oddechu wyraża się Jego miłość i Jego wola. Bo życie jak i śmierć do nas nie należą. Są Jego darem.
Myślę, że rozsądniej jest prosić Boga o dobrą śmierć.
Nie tyle dobra, ile szybka.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Samotność to największe przekleństwo
W sensie negatywnym: zarozumialec, arogant, mitoman ...
W sensie pozytywnym jest to wymuszenia akceptacji rzeczywistości. Tak jak z deszczem. Gdy pada, można protestować, wywieszać banery, strzelać w chmury albo pluć na nie. Ale czy to w jakikolwiek sposób zmienia stan rzeczy? Pomijając jodek srebra, zupełnie nie ma wpływu na opad. Cóż wtedy nam trzeba? Zaakceptować to, że pada. Wziąć parasol, kalosze .... albo przyjąć do wiadomości to, że zostanie się zmoczonym. Bez złości, bez walki z żywiołem. Zaakceptować stan, jaki jest i przeciwdziałać skutkom. Peleryna. A jak nie, to po powrocie do domu aspiryna lub gorąca herbata z maliną. Można udrożnić kanalizacje, wykopać rowy, aby gromadząca się woda nie uczyniła szkód.
Droga do akceptacji samego siebie nie jest łatwa. Wymaga rozpoznania wad, ale też DOSTRZEŻENIA ZALET. Uznania wartości, które się wnosi. Każdy człowiek jest kreatorem swojego świata.
Po cóż szybka, jeśli nie dobra? Szybka oszczędzi cierpień przez chwilę. Nawet jeśli chwila trwa miesiące.
Dobra rzutuje na wieczność.
Osobiście chciałbym bez męczarni (bo nie wiem, czy potrafiłbym je ofiarować Bogu), ale całkowicie świadomie. Chciałbym zawczasu pozbyć się obciążającego balastu. Chciałbym świadomie zanurzać się miłości bożej.
Finis coronat opus. Słusznie prosisz o dobre życie, ale dobra śmierć jest przepustką. Ułatwia zjednoczenie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14995
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4217 times
- Been thanked: 2957 times
- Kontakt:
Re: Samotność to największe przekleństwo
Są różne DPS-y zawodowo odwiedzam czasami znam ok 8
nie jest trak źle, a z każdym rokiem standardy idą w górę
- samotności na pewno nie ma! - jest park, świetlica, zajęcia "KO", praca (pomoc) dla sprawnych fizycznie, wycieczki, pielgrzymki itd
- jedzenie dobre (zaglądam na kuchnię)
- czystość (pralnia, szwalnia, magiel)
- opieka medyczna, pielęgniarka na stałe, terapeuci, lekarz dochodzący, nawet specjaliści (spotkałem urologa)
- spotkałem w co najmniej 1 dyrektora z prawdziwego zdarzenia - właściwy człowiek na właściwym stanowisku.
Ja tak sobie myślę, że mi by pasowało przebywanie w DPS.
nie jest trak źle, a z każdym rokiem standardy idą w górę
- samotności na pewno nie ma! - jest park, świetlica, zajęcia "KO", praca (pomoc) dla sprawnych fizycznie, wycieczki, pielgrzymki itd
- jedzenie dobre (zaglądam na kuchnię)
- czystość (pralnia, szwalnia, magiel)
- opieka medyczna, pielęgniarka na stałe, terapeuci, lekarz dochodzący, nawet specjaliści (spotkałem urologa)
- spotkałem w co najmniej 1 dyrektora z prawdziwego zdarzenia - właściwy człowiek na właściwym stanowisku.
Ja tak sobie myślę, że mi by pasowało przebywanie w DPS.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Samotność to największe przekleństwo
Wytlumaczcie mi, co rozumiecie przez pojecie "Dobra smierc".Andej pisze: ↑2018-06-15, 08:53W sensie negatywnym: zarozumialec, arogant, mitoman ...
W sensie pozytywnym jest to wymuszenia akceptacji rzeczywistości. Tak jak z deszczem. Gdy pada, można protestować, wywieszać banery, strzelać w chmury albo pluć na nie. Ale czy to w jakikolwiek sposób zmienia stan rzeczy? Pomijając jodek srebra, zupełnie nie ma wpływu na opad. Cóż wtedy nam trzeba? Zaakceptować to, że pada. Wziąć parasol, kalosze .... albo przyjąć do wiadomości to, że zostanie się zmoczonym. Bez złości, bez walki z żywiołem. Zaakceptować stan, jaki jest i przeciwdziałać skutkom. Peleryna. A jak nie, to po powrocie do domu aspiryna lub gorąca herbata z maliną. Można udrożnić kanalizacje, wykopać rowy, aby gromadząca się woda nie uczyniła szkód.
Droga do akceptacji samego siebie nie jest łatwa. Wymaga rozpoznania wad, ale też DOSTRZEŻENIA ZALET. Uznania wartości, które się wnosi. Każdy człowiek jest kreatorem swojego świata.
Po cóż szybka, jeśli nie dobra? Szybka oszczędzi cierpień przez chwilę. Nawet jeśli chwila trwa miesiące.
Dobra rzutuje na wieczność.
Osobiście chciałbym bez męczarni (bo nie wiem, czy potrafiłbym je ofiarować Bogu), ale całkowicie świadomie. Chciałbym zawczasu pozbyć się obciążającego balastu. Chciałbym świadomie zanurzać się miłości bożej.
Finis coronat opus. Słusznie prosisz o dobre życie, ale dobra śmierć jest przepustką. Ułatwia zjednoczenie.
Bo umiescilem jedna odpoawiedz dot .Dobrej smierci, ze wole szybka.Ale wynika z rozmow, ze sie nie rozumieny.
A przy okazji przypomniala mi sie piosenka z lat studenckich, gdzie spiewano-"Jakie zycie taka smierc".
Pozdrawiam jeszcze z a dobrego zycia.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Samotność to największe przekleństwo
Dla chrześcijan to tak oczywiste, że rzeczywiście została pominięta definicja. Jak jest? Można różnie definiować. Odpowiedź skondensowaną do jednego krótkiego zdania znalazłem w: http://www.niedziela.pl/artykul/60714/nd/Dobra-smierc. Brzmi ono: "Dobra śmierć to śmierć przygotowana, wydarzenie, które zastaje człowieka gotowym." Ale warto też przeczytać: http://niedziela.pl/artykul/39119/nd/Dobra-smierc .
Ale wracając do adremu, samotność nie oznacza śmierci. Wprawdzie samotnym z przymusu może tak się wydawać. Ale dla wierzących samotność nigdy nie jest śmiercią. Jest życiem. I to życiem dla kogoś. Dla Boga, dla ludzi. Dla świata. A skoro tak, to jest (wtedy) czymś pozytywnym. Staje się misją. Szlachetną i potrzebną misją. I wcale nie musi być uciążliwą. Gdyż czas spędzony z Bogiem nigdy nie jest stracony, ani przykry. Tym bardziej przekleństwem nie jest.
Ale wracając do adremu, samotność nie oznacza śmierci. Wprawdzie samotnym z przymusu może tak się wydawać. Ale dla wierzących samotność nigdy nie jest śmiercią. Jest życiem. I to życiem dla kogoś. Dla Boga, dla ludzi. Dla świata. A skoro tak, to jest (wtedy) czymś pozytywnym. Staje się misją. Szlachetną i potrzebną misją. I wcale nie musi być uciążliwą. Gdyż czas spędzony z Bogiem nigdy nie jest stracony, ani przykry. Tym bardziej przekleństwem nie jest.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Samotność to największe przekleństwo
Jak to wszystko pięknie brzmi. Szkoda że wyłącznie w teorii.
Ostatnio zmieniony 2018-06-30, 18:46 przez Marcin_, łącznie zmieniany 1 raz.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Samotność to największe przekleństwo
Z autopsji stwierdzę, że w praktyce. Aby się przekonać, trzeba tak robić.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.