Samotność to największe przekleństwo

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14998
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4217 times
Been thanked: 2957 times
Kontakt:

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Dezerter » 2020-10-11, 21:08

Hej Mada!, dobrze, że wpadasz na spowiedź ;)
No trochę się zadziało - ja widzę postęp
wystarczy się aktywnie rozglądać w pracy i jak jeździsz do domu
Już ci pisałem a Szukający to potwierdza, że w dzisiejszych czasach facet, który chce wziąć ślub to jest facet rodzynek i na wagę złota i tak o sobie powinieneś myśleć.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Adam
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 231
Rejestracja: 13 paź 2019
Has thanked: 21 times
Been thanked: 20 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Adam » 2020-10-11, 23:48

Nawet jakbym stworzył konta na 100 portalach i zgadywał do 1000 kobiet, to i tak wszystko skończyłoby się fiaskiem. Tak to już jest w moim życiu. Nie zostałem stworzony do szczęścia, otrzymałem najgorszą osobowość w pakiecie z licznymi trudnościami. Uświadomiłem sobie, że jestem tu sam, a moim przeznaczeniem jest śmierć, nic innego. Mam tylko 2 opcje, szyba śmierć, albo powolna obarczona jeszcze większym cierpieniem. W każdym dniu umieram, każdy dzień nie wnosi absolutnie nic do mojego życia. Wszystko czego dotkne jest pyłem. Mogę tylko patrzeć na wybrańców losu i im zazdrościć szczęścia. A wystarczy ponoć 1 sekunda, aby zmienić życie, ale ta sekunda musi być pisana. Jeśli w złotej księdze jest zapisana śmierć i cierpienie nie można tego zmienić. Bóg tak chce, taka jest jego wola, na wieki wieków. Co najwyżej pozostaje mi iść do jakiejś wróżki, niech ona powie co widzi dla mnie. Albo mnie utwierdzi w tym co widzę, albo mnie okłamie dając nadzieję. I może pożyje trochę dłużej łudząc się, że jednak mam jakąś szansę. Szczerze powiedziawszy oddałbym wszystko co mam by mieć rodzinę, by żyć tak jak inni ludzie, ale takie szczęście jest tylko dla wybranych. Wierzysz, nie wierzysz, nie ma to znaczenia, jest tylko i wyłącznie przeznaczenie.
"Szczęśliwe rodziny ryją mi łeb, patrzę głodny na malowany chleb" - Quebo

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Andej » 2020-10-12, 09:02

Mada pisze: 2020-10-11, 23:48 Mogę tylko patrzeć na wybrańców losu i im zazdrościć szczęścia.
I widzisz pozory szczęścia. A oni patrzą na Ciebie i zazdroszczą Ci, tego że masz lepiej niż oni. Trawa koło domu sąsiada jest zawsze zieleńsza.
Kolega z pracy mawiał: Chcesz być szczęśliwy, to się ożeń. Tylko, że wtedy, na szczęście już będzie za późno.

Nieszczęściem jest to, że chcesz inaczej poukładać swoje życie, zamiast zaakceptować siebie samego. Nieszczęściem jest to, że wysublimowałeś sobie obraz kobiety, która spełnia Twoje oczekiwania. Ale nie potrafisz sobie wyobrazić kobiety, której wymagania Ty spełniasz. I jest jeszcze jedna przeszkoda, i sądzę, że ona najbardziej Cię boli. Mianowicie to, że nie potrafisz odczytywać niewerbalnych sygnałów wysyłanych przez kobiety. I sam też nie potrafisz sygnalizować ich czytelnie. No i oczekujesz zbyt wiele. A małżeństwo, to nie spełnienie własnych oczekiwań, ale ciągły kompromis. To konieczność ciągłego ustępowania. Zgodne małżeństwo jest takie, w którym obydwie strony potrafią sobie nawzajem ustępować. I mają też wspólne podstawowe wartości. Które cementują związek.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Betula
Bywalec
Bywalec
Posty: 180
Rejestracja: 13 wrz 2019
Has thanked: 61 times
Been thanked: 72 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Betula » 2020-10-12, 14:37

Jeśli wierzysz, że Twoje wysiłki są skazane na niepowodzenie, to jak możesz się spodziewać dobrego efektu? Czemu przyjmujesz z góry takie (błędne) założenie.

Poza tym w niepokojący sposób piszesz o śmierci.

ktokolwiek
Bywalec
Bywalec
Posty: 97
Rejestracja: 7 lip 2019
Lokalizacja: Mazury
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 137 times
Been thanked: 67 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: ktokolwiek » 2020-10-12, 17:14

Człowiek jest taki, jak myśli o sobie. Programujesz sobie w głowie, jaki jesteś, co ci się uda albo nie i masz dokładnie to, co zaprogramowałeś.
Najwięcej rzeczy jest w naszej głowie i najpierw trzeba zmienić myślenie.

Adam
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 231
Rejestracja: 13 paź 2019
Has thanked: 21 times
Been thanked: 20 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Adam » 2020-10-12, 23:56

Rozumiem o czym piszecie. Sam przeczytałem kilka książek niekoniecznie katolickich o niejakiej potędze podświadomości i zmianie w sposobie myślenia. Ale nie da się ukryć, że kiedyś wierzyłem, że moje życie ułoży się w wieku 20 paru lat lat i pomimo prawidłowego myślenia nie ułożyło się w ani jednym segmencie. Teraz jest już za późno, aby cokolwiek zmieniać, walczyć, znowu żyć ułudą w stylu może za rok będzie lepiej, bo wiem, że nie będzie. To tylko powtarzanie pewnego schematu, w którym zmieniają się tylko drobne elementy, a sam schemat się nie zmienia.

Co do mojej pracy to rozumiem też, że co dla mnie jest podłogą, dla innych może być sufitem. Na pewno wiele osób może mi strasznie zazdrościć, że robię to co robię. Nie zmienia to jednak faktu, że nie odczuwam przy tym spełnienia, ale to znowu przez to, że trafiłem na najcięższy projekt na jaki można trafić. Znowu okazałem się wybrańcem losu. Poza tym zawsze chciałem zajmować się muzyką, ale takie rzeczy są tylko dla wybranych ludzi. Z biegiem lat jednak śmiało mogę stwierdzić, że wolałbym pracować w fabryce azbestu i patrzeć jak umiera moje ciało, niemniej wracać do rodzinnego domu i karmić duszę radością bliskich mi osób.

Idąc za to przez życie z plecakiem ważącym 28 kg, samotnie, boso, pod górę, po ścieżce wypełnionej rozbitym szkłem, kamieniami oraz krzywymi gwoździami wiem jedno: że miłość nie jest wcale cierpliwa, nie czeka, miłość zawsze wybiera kogoś kto już stoi na szczycie, bo ze szczytu zawsze jest lepszy widok, niż w połowie drogi.

A to, że nie potrafię wyobrazić sobie kobiety, której wymagania spełniam to w sumie i racja. Bo ktoś kto jest małomówny, a jak coś mówi to odstrasza głosem, nie ma super bajeru, do tego nie umie opowiadać super śmiesznych historii, często czuje pustkę w głowie, ktoś kto walczy z kredytami, nie ma przyjaciół, który nawet nie może sobie pozwolić na auto, czy wyremontowanie mieszkania raz na 25 lat jest do niczego. Nie zasługuje na obcowanie z pięknem. Najlepsze co może takiego człowieka spotkać to śmierć w fotelu na starość lub jakiś przytułek kiedy choroby zaczną poniewierać ciało. To smutne, ale bardzo prawdziwe, przez to chcę za wszelką cenę czegoś takiego uniknąć. Bóg niestety takie życie dla mnie przygotował, a ja nie za bardzo chcę w takim piekiełku uczestniczyć. Czy jestem złym człowiekiem? Może tak, może nie. Jedno wiem na pewno, Bóg potrzebuje ofiar, gdyby chciał mojego szczęścia rozegrałby to zupełnie inaczej, ale jestem tylko pyłem. Czy ja jestem, czy mnie nie ma to nie ma najmniejszego znaczenia na tym świecie. Rodzina tylko wzruszy ramionami, mama zapłacze, w projekcie znajdą zastępstwo. Takich jak ja wybrańców są setki, tysiące. Life goes on...
"Szczęśliwe rodziny ryją mi łeb, patrzę głodny na malowany chleb" - Quebo

wXlfX

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: wXlfX » 2020-10-13, 01:14

Stary, imagine if to co Ty teraz piszesz pisała by dziewczyna.... Nie odstarszyło by Cię to? Tak pewnie by było. Kobitka jak chce chłopa, to potrzebuje nie marudy, płaczącego o wszystko tylko takiego przy którym będzie czuła się bezpiecznie, i Ty potrafisz taki być, tylko robisz z siebie ofiarę... Nie chodzi o to, że Cię hejtuję, tylko jeśli chcesz kogoś poznać to zacznij być mężczyzną, czy jak to określić. Spróbuj być sobą, zaakceptuj stan jaki jest, a co do poznawania to polecam :
https://www.facebook.com/groups/3818462 ... ?ref=share
A jak chcesz blisko siebie dziewczyny :
https://badoo.com/pl/

No już prostszej drogi nie ma, przestań udawać ofiarę, bo nikt Ciebie nie będzie chciał z prostego względu, jeśli sam siebie uważać za nic, to w oczach dziewczyny też taki będziesz.

Niezapominajka
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 644
Rejestracja: 28 wrz 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 157 times
Been thanked: 160 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Niezapominajka » 2020-10-13, 08:02

wXlfX pisze: 2020-10-13, 01:14 Stary, imagine if to co Ty teraz piszesz pisała by dziewczyna.... Nie odstarszyło by Cię to? Tak pewnie by było. Kobitka jak chce chłopa, to potrzebuje nie marudy, płaczącego o wszystko tylko takiego przy którym będzie czuła się bezpiecznie, i Ty potrafisz taki być, tylko robisz z siebie ofiarę... Nie chodzi o to, że Cię hejtuję, tylko jeśli chcesz kogoś poznać to zacznij być mężczyzną, czy jak to określić. Spróbuj być sobą, zaakceptuj stan jaki jest, a co do poznawania to polecam :
https://www.facebook.com/groups/3818462 ... ?ref=share
A jak chcesz blisko siebie dziewczyny :
https://badoo.com/pl/

No już prostszej drogi nie ma, przestań udawać ofiarę, bo nikt Ciebie nie będzie chciał z prostego względu, jeśli sam siebie uważać za nic, to w oczach dziewczyny też taki będziesz.
@wXlfX bardzo dobrze Ci radzi. tez odniosłam wrażenie ze za dużo tutaj użalania się nad sobą, braku akceptacji, marudzenia... no na takie wypowiedzi na pewno żadna kobieta pozytywnie nie zareaguje.

ja lubię skromnych, małomównych facetów ;) ale jednocześnie pewnych siebie, szczerych, otwartych, uśmiechniętych. uwierz, mi to czasem wystarczy uśmiech i szczere spojrzenie od obcego faceta aby poczuć motyle w brzuchu.. nie każdy potrzebuje atencji i aż „nachalności”

może od tego trzeba zacząć? :) od prostych rzeczy. prostota i małość zazwyczaj budują ogromne twierdze.
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Andej » 2020-10-13, 09:15

Mada pisze: 2020-10-12, 23:56 Ale nie da się ukryć, że kiedyś wierzyłem, że moje życie ułoży się w wieku
.. XX, a potem że w XXI wieku. Marzenia, wyobrażenie po kolei pryskały jak bańki. Ale szedłem. Zacząłem określać priorytety. Ale też szukałem.
Priorytety dwa, w jakiś sposób osiągnąłem. Nie w taki, jak chciałem. Ale walczę. Walczę ponad pół wieku. Wciąż mam cele. Ale takie, które są możliwe do realizacji. Marzeń wyzbyłem się kilkadziesiąt lat temu. Aby nie zatruwać sobie życia. Określam minima. I jestem szczęśliwy, gdy uda się je osiągnąć, a potem przekroczyć. Wtedy ustawiam poprzeczkę odrobinę wyżej. Schodek po schodku.
Ślimak, gdy siedzi zamknięty w skorupie nie zachwyci nikogo. Ślimak, który szuka specyficznej publiczności, nie ma szans na jej znalezienie, dopóki nie wyjdzie ze swej skorupy. Dopóki będziesz dla siebie pępkiem świata, dopóty będziesz nieszczęśliwym pępkiem. Gdy zapomnisz o sobie i zaczniesz dawać siebie innym, nagle karta się odwróci. Tylko, czy zdołasz to zobaczyć? Ja zwykle zauważałem, gdy już było za późno. Bo też myślałem o sobie. Bo miałem ideały. Pragnienia. Chciałem, by było dobrze i pięknie. A wyszło, tak jak wyszło. I pomimo tego, że żadne z marzeń się nie spełniło tak, jak chciałem, to mam za co dziękować Bogu.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ktokolwiek
Bywalec
Bywalec
Posty: 97
Rejestracja: 7 lip 2019
Lokalizacja: Mazury
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 137 times
Been thanked: 67 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: ktokolwiek » 2020-10-13, 13:45

A tak naprawdę, człowiek zawsze będzie samotny. I najgorsza chyba jest samotność, gdy jesteś obok człowieka i jednocześnie czujesz, że on cię nie rozumie, nie współodczuwa, że ty jego też nie rozumiesz.
W perspektywie wiary to może wyglądać inaczej. Zawsze uważałam siebie za osobę brzydką. Kiedy przyszedł czas wiary, spojrzałam na siebie zupełnie innymi oczami. Pomyślałam, że jestem dzieckiem Boga. On nie tworzy przecież bubli. Dla Niego jestem wspaniała, On mnie zawsze kocha. Po kilku latach, oglądając swoje zdjęcia odkryłam, że naprawdę byłam ładna. Dużo daje, gdy na siebie staram się patrzeć oczami Boga. To jest właściwa perspektywa.

Adam
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 231
Rejestracja: 13 paź 2019
Has thanked: 21 times
Been thanked: 20 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Adam » 2020-10-13, 23:45

Niby to wszystko ładne co piszecie, coś w stylu podobne przyciąga podobne, ja nawet rozumiem te mechanizmy, czytałem o tym niejedną książkę. Rozumiem też, że nikt nie chce człowieka co marudzi, kto jest życiowym nieudacznikiem tak jak ja, itp. Niemniej też po części postawcie się w mojej sytuacji. Kiedy jest Wam ciężko to pewnie dzwonicie to jakiejś koleżanki, kolegi i sobie gadacie o tym co Was przerasta, z czym się borykacie, ale oczywiście jest to secret. Ja nie mam nikogo od takich spraw to chociaż sobie tutaj ponarzekam i napiszę co myślę o tym wszystkim co mnie spotyka.

W głównej mierze chodzi o to, że ja już nie mam sił żyć dalej schematem typu praca, dom, praca, pociąg i tak w kółko. Moje życie ani w 1% nie potoczyło się tak jakbym chciał, a skoro człowiek dobija do tej trzydziestki i dalej jak nie miał nic, tak nic nie ma, to po co się męczyć? Ja tego nie rozumiem. Dobrze wiem, że nic dobrego mnie już tutaj nie spotka. Bo co, mam się cieszyć, że sobie kupię Xboxa na raty, aby pograć w Cyberpunka w święta? To ma być moją skarbnicą szczęścia. Potem pójdę na pasterkę, by znów widzieć przed oczami pary jeszcze młodsze niż ja, do tego z dzieciakami. To jeszcze bardziej ryje psychikę, ponieważ wiem, że nigdy nie osiągnę takiego progu spełnienia. Mam iść do hospicjum i patrzeć jak ludzie umierają? To też nie dla mnie. Kiedyś jeszcze myślałem, że zapiszę się na kursy gry dla starców, ale trzeba mieć na takie rzeczy czas, aby regularnie ćwiczyć. Ja niestety na regularność wcale sobie pozwolić nie mogę, tym bardziej przez to, że co tydzień jestem w innym miejscu, do tego co chwile jakieś nadgodziny wylatują. Więc witam w moim świecie.

Dlatego wiem, że nikogo już tutaj nie spotkam. A w Internecie znaleźć kogoś kto chce pogadać dłużej to jak znaleźć igłę w stogu siana. A to co przesyłasz wilki Karolu, w sumie nie wiem jak Ci tam, nick strasznie ciężki :) To znam, próbowałem, w sumie na tej grupie jestem, a to badoo to kiedyś przerabiałem epizodycznie jak byłem na studiach. Ale jak zwykle nic z tego nie wynikło.

Kiedy byłem młody musiałem walczyć o przetrwanie, wtedy na zapleczu mojego życia działy się cuda i okazje, na które nie mogłem sobie pozwolić. Teraz kiedy w końcu ta walka powoli się kończy, cuda już dawno odeszły w zapomnienie. To co najlepsze już minęło i dobrze o tym wiem, w sumie to mnie boli najbardziej, straconego życia nie można odbudować. Teraz pozostał tylko schemat praca, pusty dom, praca, pociąg i to jest moja perspektywa wspaniałego życia. Więc ja dziękuję i wysiadam. A to, że wstanę rano z uśmiechem na ustach, powiem: Boże dziękuję za ten piękny i wspaniały dzień, potem pojadę do pracy i wrócę padnięty, nie zmieni tego życia, nie zmieni tego schematu.

W sumie to czuję się trochę jak ten Murzyn z Zielonej Mili Kinga.

Obrazek
"Szczęśliwe rodziny ryją mi łeb, patrzę głodny na malowany chleb" - Quebo

Pompieri
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1094
Rejestracja: 28 wrz 2020
Has thanked: 457 times
Been thanked: 182 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Pompieri » 2020-10-14, 09:46

No coz, male piekielko sobie mozna zbudowac juz tu na ziemi. Nie rozumiem twego zrzedzenia, Mada.
jesli chcialbys sie zamienic na czyjes zycie, to nie chcciej mojego. Bo stracisz ( w twoim mniemaniu ).
A jednak - widze, ze swiat jest zbyt piekny, by tak zrzedzic.
I na pewnap wiele dobrych rzeczy jeszcze przed Toba. Tylko czy zechcesz z nich skorzystac?

ktokolwiek
Bywalec
Bywalec
Posty: 97
Rejestracja: 7 lip 2019
Lokalizacja: Mazury
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 137 times
Been thanked: 67 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: ktokolwiek » 2020-10-14, 11:34

Przed trzydziestką i nic cię nie czeka??? I nic nie masz???
Pewnie chodzi o priorytety. Ja jestem duuuuużo starsza, mój najmłodszy syn ma 33 lata. Nic nie mam. materialnie. Mając 36 lat spotkałam Boga. Wtedy moje życie stało się koszmarem, cały mój świat runął. Bóg mnie przez to przeprowadził. Jeśli masz Boga, masz wszystko. Może jednak za bardzo czekasz, aż się w twoim życiu zmieni. to, że nie masz, do kogo zadzwonić może świadczyć o tym, że czekasz na swoją okazję, nie nawiązujesz z ludźmi kontaktu. Kontakty same się nie stworzą, czasem trzeba się przełamać i zacząć rozmawiać z ludźmi. Po prostu rozmawiać, poznawać ludzi, starać się ich dostrzegać, rozumieć.
Zobacz, to Pan Bóg wychodzi do człowieka i On zaczyna nawiązywać relację. Ojciec Góra mówił w jakimś kazaniu, co mi utkwiło, że miłość wychodzi pierwsza z inicjatywą.
Może więc rusz się! Przestań zazdrościć ludziom, bo sam możesz mieć wiele. tylko to samo nie przyjdzie to ciebie, to ty musisz wyjść na spotkanie. Pociągi są do tego świetnym miejscem. tam można ćwiczyć rozmowy o różnych rzeczach. Łatwo się wycofać, jak ktoś nie chce kontaktu. Spróbuj uruchomić w sobie wszystkie pokłady miłości i do boju!

Ojciec Pelanowski mówił kiedyś: czy wiesz, kogo uważasz za swojego zbawiciela? Tego, do którego chcesz zadzwonić, kiedy masz problem. Bardzo mnie to poruszyło i zaczęłam uczyć się mówić o swoich problemach Bogu.
A kiedy w moim życiu było źle, często w ogóle nikomu o tym nie mówiłam i wiem, jak to jest ciężko.

Dodano po 1 minucie 12 sekundach:
Wiele razy szłam do Ogrójca i przeżywałam Jego osamotnienie , kiedy w pobliżu byli jego ukochani uczniowie.

Adam
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 231
Rejestracja: 13 paź 2019
Has thanked: 21 times
Been thanked: 20 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Adam » 2020-10-15, 00:02

Zagadywanie do ludzi w pociągach ciekawa inicjatywa, niemniej przeważnie na miejscu siedzę sam :) Mam dużo bagażu. W sumie nie spotkałem się jeszcze z czymś takim, aby obcy ludzie zaczęli do siebie zagadywać tak od niechcenia, no chyba, że byli bardzo pijani (taki mały wyjątek). Ale słyszałem historię, że Cezary Pazura poznał żonę w pociągu, ale powiedzmy sobie szczerze gdzie mi do wygadanego Cezarego.

A co do tego, że nic mnie już nie czeka, to w sumie prawda i nieprawda. Prawdą jest to, że czekają mnie jeszcze rzeczy straszne, przysparzające większe lub mniejsze cierpienie, takie jak chociażby: śmierć ostatniej bliskiej osoby, zmiana pracy, czy kolejna częściowa zmiana miejsca zamieszkania, bo może kolejną pracę dostanę na Kamczatce, bo w mojej okolicy jak zwykle nie znajdę, chociaż wszyscy inni znajdują.
A co z dobrych rzeczy? Hmm... z tego co analizuję to nic. Pieniędzy nie traktuję jak czegoś wspaniałego. Miłość na mnie nie czeka (a ponoć cierpliwa jest). A jeżeli nie ma miłości to nic nie jest w stanie w moim życiu zrównoważyć szali, doprowadzić do swoistej harmonii. Pozostałe rzeczy to tylko ułuda, zabijacze czasu, narkotyki, które chwilowo odrywają myśli od udręki. Straciłem już 30 lat na życiu w pustce. Najlepsze lata minęły na walce, nie na spełnianiu się, rozwoju pasji, pierwszych miłościach. Przeznaczeniem moim zatem jest nicość tu na Ziemi. Pozostaje mi tylko obserwować jak co chwilę dzieją się wokół cuda, jak ludzie się poznają, zawierają małżeństwa, budują rodziny. Czasami nawet nie chce mi się wierzyć w to co widzę i przecieram oczy ze zdumienia. Ateista, wierzący, grzesznik, nie grzesznik, bez znaczenia, możesz nawet regularnie palić Biblię i tańczyć w pentagramie. Ludzie bywają różni, chodzą własnymi drogami, a Bóg im błogosławi, żeby nie byli sami. Pozostali są wybrani do równoważenia szali.

Wiem, że niektórzy ludzie tak żyją i są świadectwem, że można wracać do pustego domu i spędzać resztę dnia przed TV. Ale ja nie chcę tak żyć, niemniej ja sam już tutaj w tej kwestii nic nie mogę zrobić. A skoro Bóg nie chce mi pomóc, no to nie będzie happy endu, bardziej happy tree friends. I to jest prawdziwa, poważna, męska decyzja.
"Szczęśliwe rodziny ryją mi łeb, patrzę głodny na malowany chleb" - Quebo

wXlfX

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: wXlfX » 2020-10-15, 02:04

@Adam
Ja myślę, że to jest też taki twój w jakimś stopniu wymiar krzyża, który musisz nieść i chcieć go nieść.
Każdy go ma, Ty miałeś/masz różne problemy, nie jest Ci zbyt dobrze, ja tak samo, wystarczy poczytać moje posty tutaj, które pisałem ze starego konta, tam też się dzieliłem różnymi aspektami z mojego smutnego życia.
No, ale ja lubię to co raz powiedział w wywiadzie Lil Peep uniwersalnie do problemów, może zacytuję, przetłumaczone brzmi to tak :
" Musisz być wdzięczny za to co masz.
Teraz ludzie strasznie narzekają, mówią : nienawidzę swojego życia, moje życie ssie.
Masz buty na nogach. Są dzieci, które nie mają dostępu do wody. Ci ludzie walczą o przetrwanie. "

Spójrz na to w ten sposób, pomyśl czasem o innych, to nie jest tak, że Ty masz życie do kitu, inni mają zajebiste. Teraz się takie, aby wszędzie promuje życie, łatwe, przyjemne, bez żadnych zmartwień, bogate, wśród rodziny, jak w reklamach. Niektórzy mają takie szczęście je mieć, ale zobacz jak wielu ludzi cierpi. Jedni nawet są szczęśliwi, i żyją spokojnie, a tu nagle wypadek lub coś, wszystko się kończy.
Dostałeś życie od Pana Boga nieprzypadkowo, On dla każdego ma plan, każdego zna dokładnie już zanim nawet się urodzi. Narzekanie narzekaniem, może być Ci często smutno, ale zmierz się ze swoim życiem wkońcu. Nie usprawiedliwiaj czegoś, tym że nie masz chęci, czasu, siły.
Ogólnie twoje życie da się ogarnąć, tylko podstawa to zmiana myślenia, w sumie przypuszczam, że Ty tak długo tkwisz w tej postawie pesymizmu i poczucia bezsensu, że strasznie ciężko Ci to zmienić będzie o ile będziesz wgl chciał to zrobić. Tylko pamiętaj, że bez twojego działania nic się nie zmieni, po prostu nic, za 5-10 lat jak nic z tym nie zrobisz będziesz w tym samym miejscu co teraz.

ODPOWIEDZ