Niepodpisanie petycji o zmianie prawa dot.przerywanie ciąży - dobro/zło?

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
ODPOWIEDZ
gerar

Niepodpisanie petycji o zmianie prawa dot.przerywanie ciąży - dobro/zło?

Post autor: gerar » 2017-09-24, 21:18

Otóż wychodząc z kościoła, zbierane były podpisy do zmiany prawa o przerywaniu ciąży. Aktualnie jest dozwolone przerwanie ciąży, nie wiem w jakich warunkach, czy wszystkich, czy tylko dzieci które będą mały być chore. Mimo ze samo zabicie takiego dziecka, chorego czy zdrowego jest złe, to ja jednak nie podpisałem petycji. Odłożyłem długopis z myślami, ze każdy ma wolna wole. Ze dziecko pójdzie do nieba, a sama sytuacja usunięcia ciąży zmieni rodziców na pozytywne. Z wiara ze po śmierci dziecka rodzic żałować będzie swojego czynu i stanie się przez swój żal lepszym człowiekiem. Tak wiec wyszedłem z kościoła mówiąc sobie ze nie będzie z tego minusów dla świata.
Dziecko pójdzie do nieba, a rodzic, jeśli się skruszy, również będzie bliżej do nieba i to dzięki swojemu dziecku. Zacząłem jednak rozmyślać czy moje przekonanie w tamtej chwili było dobre. Mam wiarę ze dzieci nienarodzone idą do nieba, od razu, albo jakiś tam czas po czyscciu. Mam wiarę tez, ze mimo iż dałem jakby pozwolenie na grzeszenie rodziców, to przyczyni się to do ich zbawienia. Ale wątpliwości co do prawości mojego postępowania są.

Co myślicie o moich argumentach, ze zrobiłem dobrze? Może wg Was zrobiłem źle? Jak wy byście postąpili w takiej sytuacji i jakie argumenty za tym przemawiają?

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14930
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4183 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Niepodpisanie petycji o zmianie prawa dot.przerywanie ciąży - dobro/zło?

Post autor: Dezerter » 2017-09-24, 22:07

Witaj gerar na forum, wyczuwam młodą duszyczkę i cieszę się, że wrażliwa, że zajmują cię takie ulotności jak dobro i zło. Pytanie czy każdy nasz czyn musi być zakwalifikowany jako dobry lub zły a obojętny to nie może być? tak głośno myślę i logika podpowiada, że powinien być.
Nie wolno robić niczego wbrew własnemu sumieniu ... bo grzeszysz - według Św. Pawła.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Dominik

Re: Niepodpisanie petycji o zmianie prawa dot.przerywanie ciąży - dobro/zło?

Post autor: Dominik » 2017-09-24, 23:00

Czekaj,, czyli "pozwalasz" na zabijanie dzieci, bo dziecko i pójdzie do nieba, a rodzic przez to że zabije uświadomi sobie że źle zrobił i będzie lepszy.
czyli
jeśli Twoje dwuletnie dziecko chwyci za nóż to mu go nie zabierzesz, bo lepiej będzie jak się potnie i drugi raz noża nie chwyci.

Podpisanie petycji to już inna sprawa, po prostu powód dla którego tego nie zrobiłeś jest według mnie zły.

gerar

Re: Niepodpisanie petycji o zmianie prawa dot.przerywanie ciąży - dobro/zło?

Post autor: gerar » 2017-09-25, 00:29

Dezerter, dzieki za powitanie. Dobro i zlo jako cos ulotnego? :D
Co do obojetnosci to myślę ze powinnismy brac odpowiedzialnosc za najmiejsze rzeczy, bo one w oczach Boga nie sa małe i wszystko co robimy tworzy swiat. Obojetnosc- pierwsze skojazenie jakie mi przychodzi do glowy to olewka. W atakich sprawach wlasnie na swiat ktory my tworzymy.
Mimo wszystko wezme w swojej podrozy cos takiego jak ''pozytywna obojetnosc''. Super, ze o tym wspomiales- moze bedzie mniej momentow gdzie uderza mnie goraco i sie poce, bo za duzo rozwazam skutki mojego postepowania.

Dominik, przyklad w moim mniemaniu nie pokrywa sie z wizja ktora ja przedstawilem. Smierc Twojego dziecka nożownika nie sprawiloby ze sie nawroce, skoro juz jestem nawrocony- nie przyczyni sie do mojego zbawienia. A co do mojego pkt.widzenia, ktory opisalem w pierwszym poscie, to aborcja dziecka nienarodzonego zrobi na rodzicu taki chaos w psychice, sercu, że zacznie szukac pomocy. Chyba kazdy z nas kto zrobil jakis straszny czyn (wiadomo niekoniecznie aborcja odrazu) szukal pomocy i odtrzymal ja dzieki uwierzeniu w Miłosierdzie Boże i przebaczenie naszego strasznego uczynku.

Najbardziej w tym wszystkim martwi mnie dusza dzieciątka. Kosciol niedawno zdecydował, że takie dzieci idą do nieba, ale przez wiekszosc czasu było postanowione, że limbo. Poza tym, nie ma konkretnie nic napisane o nieochrzczonych dzieciach. Nawet Kosciół nie może dac pewności że bedzie im dane niebo, chyba ze biblioteczka watykanska skrywa te tajemnice, ale dzis ani jutro tego sie nie dowiemy.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Niepodpisanie petycji o zmianie prawa dot.przerywanie ciąży - dobro/zło?

Post autor: Andej » 2017-09-26, 10:29

Słusznie uważasz, że śmierć nie jest złem. To naturalny koniec drogi przez życie.
Ale zabijanie jest ewidentnym złem.
Zastanów się, znalazłeś argumenty aby dopuszczać zabijanie nienarodzonych. I to dla dobra tychże dzieci i ich rodziców.
Proszę Cię, przekonaj mnie do do tolerowania, akceptacji zabijania dzieci do 6 miesiąca ciąży? Albo do samego urodzenia. A może, gdy będą podpisywać petycję o niedopuszczalności zabijania dzieci aż do ukończenia przez nie 18 roku życia, też znajdziesz argumenty, aby nie podpisywać.
A może znalazłbyś argumenty za dopuszczalnością kradzieży i jazdy po pijaku? Na przykład: Pijany kierowca czyni to świadomie. Zabijając kogoś na jezdni przyspiesza dotarcie tego kogoś do Nieba. Czyni więc dobrze. A potem ma wyrzuty sumienia i dzięki temu też wchodzi na drogę do Boga. Przyczynia się tez do tego, że ludzie modlą się za zabitego, powstaje, więc, kolejne dobro. I jeszcze argument ekonomiczny: im więcej aut rozbitych, tym więcej ludzi ma pracę. Same pozytywy.

Zastanów się, po której stronie bariery jesteś. Zło jest złem, a dobro jest dobrem.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Dominik

Re: Niepodpisanie petycji o zmianie prawa dot.przerywanie ciąży - dobro/zło?

Post autor: Dominik » 2017-09-26, 14:09

Dobry przykład Andej.
Gerar, nie zrozumiałeś mojej wcześniejszej wypowiedzi, napisze inny przykład.
Dzieci trafiają do nieba, kierowca się nawraca.
Czy byś się cieszył że nie zareagowałem, to że nie powstrzymałem kierowcy przed dalszą jazdą? Bo przecież się stało to co chciałeś, dzieciak w niebie, kierowca nawrócony, niby więcej nas w niebie będzie.

Drugie pytanie.
Co ze mną będzie? Czy pójdę za to do nieba? Czy mam oddać możliwość życia wiecznego z Bogiem by "uratować" inne dusze? Przecież pozwoliłem na zabicie niewinnych osób.

Nie bierz tego za atak na Ciebie, trochę chyba rozumiem o co Ci chodzi. Tylko że takie rozumowanie prowadzi do przyzwolenia na czynienie zła, na przesuwaniu tej granicy w złym kierunku.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14930
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4183 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Niepodpisanie petycji o zmianie prawa dot.przerywanie ciąży - dobro/zło?

Post autor: Dezerter » 2017-09-26, 21:38

gerar pisze:Dezerter, dzieki za powitanie. Dobro i zlo jako cos ulotnego? :D
... niestety w dzisiejszym świecie stąd mój zachwyt nad twoją wrażliwością.
Co do obojetnosci to myślę ze powinnismy brac odpowiedzialnosc za najmiejsze rzeczy, bo one w oczach Boga nie sa małe i wszystko co robimy tworzy swiat. Obojetnosc- pierwsze skojazenie jakie mi przychodzi do glowy to olewka. W atakich sprawach wlasnie na swiat ktory my tworzymy.
Mimo wszystko wezme w swojej podrozy cos takiego jak ''pozytywna obojetnosc''. Super, ze o tym wspomiales- moze bedzie mniej momentow gdzie uderza mnie goraco i sie poce, bo za duzo rozwazam skutki mojego postepowania.
Obojętność w sensie chemicznym - pamiętasz skalę pH od 1 do 14 ?
6, 7 i 8 to ani kwaśne/złe, ani zasadowe/dobre tylko obojętne

Nie przeceniaj "biblioteczki Watykańskiej" - kilka razy Watykan był zdobyty i splądrowany.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Niepodpisanie petycji o zmianie prawa dot.przerywanie ciąży - dobro/zło?

Post autor: Andej » 2017-09-28, 12:17

Podaję link dotyczący dopuszczalności tzw. aborcji. (Napisałem tzw. gdyż słowo aborcja wydaje mi się być eufemizmem.)

Apel poparłem, rzecz jasna, zanim tu wkleiłem. Akcji patronuje ORDO IURIS.

http://www.maszwplyw.pl/aborcja-nie-jes ... ,75,k.html
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Abraham45

Re: Niepodpisanie petycji o zmianie prawa dot.przerywanie ciąży - dobro/zło?

Post autor: Abraham45 » 2017-10-05, 03:39

gerar pisze:Otóż wychodząc z kościoła, zbierane były podpisy do zmiany prawa o przerywaniu ciąży. Aktualnie jest dozwolone przerwanie ciąży, nie wiem w jakich warunkach, czy wszystkich, czy tylko dzieci które będą mały być chore. Mimo ze samo zabicie takiego dziecka, chorego czy zdrowego jest złe, to ja jednak nie podpisałem petycji. Odłożyłem długopis z myślami, ze każdy ma wolna wole. Ze dziecko pójdzie do nieba, a sama sytuacja usunięcia ciąży zmieni rodziców na pozytywne. Z wiara ze po śmierci dziecka rodzic żałować będzie swojego czynu i stanie się przez swój żal lepszym człowiekiem. Tak wiec wyszedłem z kościoła mówiąc sobie ze nie będzie z tego minusów dla świata.
Dziecko pójdzie do nieba, a rodzic, jeśli się skruszy, również będzie bliżej do nieba i to dzięki swojemu dziecku. Zacząłem jednak rozmyślać czy moje przekonanie w tamtej chwili było dobre. Mam wiarę ze dzieci nienarodzone idą do nieba, od razu, albo jakiś tam czas po czyscciu. Mam wiarę tez, ze mimo iż dałem jakby pozwolenie na grzeszenie rodziców, to przyczyni się to do ich zbawienia. Ale wątpliwości co do prawości mojego postępowania są.

Co myślicie o moich argumentach, ze zrobiłem dobrze? Może wg Was zrobiłem źle? Jak wy byście postąpili w takiej sytuacji i jakie argumenty za tym przemawiają?
Według mnie zrobiłeś źle i to pokazuje twój brak wiedzy w kwestii obrony życia oraz prawie Kościoła i Boga. Jest jasno powiedziane: "Nie zabijaj"
JEŚLI PRZYCZYNIAMY SIĘ DO TAKICH CZYNÓW, JEŚLI NIE BRONIMY ŻYCIA CHOCIAŻ MOŻEMY - POSTĘPUJEMY ŹLE

Oczywiście można teraz tłumaczyć siebie a ktoś ciebie, że nie byłeś pewny, że nie rozumiałeś w danej chwili jak masz postąpić, ale wiedząc, że jest się katolikiem to zawsze mamy obowiązek bronic życia, tym bardziej niewinnych dzieci, aby ludzie którzy to czynią nie dopuszczali się zła, bo jeśli na to pozwalamy to tak jakbyśmy sami prowadzili go do bardzo ciężkiego grzechu a tym samym do potępienia a nie do zbawienia, bo ludzie którzy dopuszczają się takich czynów nie widzą w tym nic złego dopóki im sie tego nie powie lub nie zakaże. Obowiązkiem każdego katolika, chrześcijanina jest bronić poczętego życia a jeśli tego nie czynimy postępujemy źle a nawet popełniamy grzechy - zaniedbania oraz doprowadzania innych do grzechów ciężkich.

Magnolia

Re: Niepodpisanie petycji o zmianie prawa dot.przerywanie ciąży - dobro/zło?

Post autor: Magnolia » 2017-11-30, 11:00

gerar pisze: Odłożyłem długopis z myślami, ze każdy ma wolna wole. Ze dziecko pójdzie do nieba, a sama sytuacja usunięcia ciąży zmieni rodziców na pozytywne. Z wiara ze po śmierci dziecka rodzic żałować będzie swojego czynu i stanie się przez swój żal lepszym człowiekiem. Tak wiec wyszedłem z kościoła mówiąc sobie ze nie będzie z tego minusów dla świata.
Dziecko pójdzie do nieba, a rodzic, jeśli się skruszy, również będzie bliżej do nieba i to dzięki swojemu dziecku. Zacząłem jednak rozmyślać czy moje przekonanie w tamtej chwili było dobre. Mam wiarę ze dzieci nienarodzone idą do nieba, od razu, albo jakiś tam czas po czyscciu. Mam wiarę tez, ze mimo iż dałem jakby pozwolenie na grzeszenie rodziców, to przyczyni się to do ich zbawienia. Ale wątpliwości co do prawości mojego postępowania są.

Co myślicie o moich argumentach, ze zrobiłem dobrze? Może wg Was zrobiłem źle? Jak wy byście postąpili w takiej sytuacji i jakie argumenty za tym przemawiają?
Odniosę się do tego, choć pewnie Autor już o swoim temacie zapomniał...
Każdy ma wolną wolę. Zgoda. Ale to dziecko poczęte już jest człowiekiem, czyli ono także ma wolną wolę. Podejmując decyzję o Jego życiu matka/ojciec się nie liczą z Jego wolną wolą. Pierwsze zło - brak szacunku dla drugiego człowieka, zabranie Mu wolności, życia.
Zabicie dziecka poczętego - to grzech ciężki, czyli wielkie zło. Jak wielkie zło może wpłynąć pozytywnie na rodziców?! To jest bardzo nielogiczne myślenie... Nie przeczę, że Bóg z każdego zła ma Moc wyciągnąć dobro, ale nie można bezczelnie grzeszyć i liczyć, że potem Bóg to przemieni w dobro...
Kolejną kwestią jest wpływ aborcji na psychikę kobiety dokonującej aborcji... słyszeliście o syndromie postaborcyjnym? to warto poczytać...
To jest obciążenie, które determinuje myślenie na wiele lat... kobieta nawet dziesiątki lat ponosi ( ciężkie ) konsekwencje dokonanego złego czynu, swojego grzechu. Zanim Jej dusza skruszy się i przyjdzie do Boga może minąć wiele lat, a i potem trudno jest uwierzyć w Boże miłosierdzie... Ten czyn - zabicie swojego własnego dziecka- zmienia kobietę na zawsze. Więc jeśli ktoś myśli, że tak rozwiąże sobie jakieś problemy... to jasno trzeba powiedzieć, że to jakaś iluzja jest, wciskana przez złego, któremu na tym zależy by nas okłamać...
Składany podpis na takich petycjach to nie tylko ochrona tych, którzy nie mogą się bronić, czyli poczętych dzieci... Ale także utrudnianie rodzicom możliwości i ochrona ich samych przed nimi samymi... Mam nadzieję ze to jest zrozumiałe... zatrzymując się jedynie na tym, że jestem w niechcianej ciąży, nie dostrzega się przyszłości w tak jak trzeba... widzi się tylko problemy, same się mnożą .. wstyd pierwszego grzechu, czyli np współżycia przedmałżeńskiego przysłania prawdę, że każde dziecko jest chciane przez Boga, bo On sam był przy Jego poczęciu. A jest to logiczny wniosek z prawdy, że Bóg jest Panem życia i śmierci. A podnosząc rękę na nienarodzone dziecko/czy po prostu życie drugiego człowieka podnosi się rękę tym samym na samego Boga... niejako chcąc stanąć na Jego miejscu i zdecydować o czyjejś śmierci...
Mam nadzieję, ze te argumenty pokazują że wyjście z takiej sytuacji wielkiego upadku w kierunku dobra i Boga, powrotu do Boga to ciężka droga na wiele lat... tu nie wystarcza skrucha jak po przełknięciu kiełbaski w piątek...

A skąd wzięło się przekonanie, ze nie będzie minusów dla świata?! Jeśli wpuszczamy na świat tak wielkie zło, jakim jest zabicie drugiego człowieka, to nie może to pozostać bez minusu dla reszty... zmieniona tym czynem kobieta, cierpiąca wiele lat, może i będzie tym cierpieniem kierowana ranić osoby wokół siebie... może nie móc dać szczęście drugiej osobie... może unieszczęśliwić małżonka, swoje inne dzieci...osoby wokół siebie...

Skąd wiadomo, że taki czyn przyczyni się do zbawienia tych ludzi... mogą nie udźwignąć poczucia winy... mogą popełnić samobójstwo pod tym ciężarem...mogą nie umieć się zwrócić do Boga, nie wierzyć w Jego miłość do nich...mogą wejść na drogę zła już bezpowrotnie...mogą całe życie zniszczyć sobie i bliskim...
Przecież Bóg działa tylko tam gdzie człowiek Mu pozwala... gdzie otwiera serce przed Bogiem...a nie wbrew woli człowieka... dlatego myśl, że takie zło przyczyni się do zbawienia rodziców uważam za nadużycie, a najlepszym razie za naiwność...

Naprawdę warto zapoznać się z syndromem postaborcyjnym, aby zrozumieć, ze te kobiety trzeba chronić przed samymi sobą... okazać im troskę przed zabiegiem, by dodać im odwagi aby chciały urodzić i oddać dziecko do adopcji, jeśli same nie mogą je wychować...
Nie tyle należy z taką kobietą rozmawiać, tak myślę, o tym jak wielki to grzech chce popełnić, tylko właśnie w duchu troski i odwagi, że sobie poradzi... bo tego najbardziej kobieta się boi...
Każde dziecko, każde życie w oczach Boga jest chciane, kochane. Zechciejmy o tym pamiętać.
Tak powiedziałam moim dorastającym córkom, każde życie jest błogosławieństwem.

Benjamin

Re: Niepodpisanie petycji o zmianie prawa dot.przerywanie ciąży - dobro/zło?

Post autor: Benjamin » 2017-11-30, 13:20

Moge rzec Magnolio ... bardzo chrzescijanskie spojrzenie nam ukazalas.


ODPOWIEDZ