To jest ten sam jeśli jest ostateczny i jest apokaliptyczny. Przekraczając próg życie-śmierć wyłączamy się ze strefy czasu. Przenosimy się do strefy boskiej, ponadczasowej. Tam, to co się wydarzyło dawno temu i to co będzie jest teraz. Mój prywatny koniec świata będzie w innym miejscu oznaczony na osi ziemskiego czasu, niż ten zbiorowy koniec. Ale będąc już po tamtej stronie będę w nim uczestniczyć na równi z tymi, którzy tysiąc lat temu odeszli i z tymi, których żywymi zastanie janowa wizja końca. Na tej podstawie podtrzymując twierdzenie, że mój koniec świata jest równoznaczny z moją śmiercią.
Nie musisz wierzyć. Ale gdy znajdziesz się w lepszym świecie, to uznasz to za oczywiste.
Koniec świata jest jeden, co nie znaczy, że w tym samym punkcie oso czasu dla każdego. Koniec świata jest ostateczny i nieodwracalny, dla każdego.