Przekazywanie wiary dzieciom - jak to czynić najlepiej

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
Abraham45

Przekazywanie wiary dzieciom - jak to czynić najlepiej

Post autor: Abraham45 » 2017-12-05, 11:09

Przekazywanie wiary młodemu pokoleniu jest dla chrześcijan jednym z głównych celów. Bez tego wiara zamiera a w życie ludzi wchodzi zło, bo nie ma komu głosić miłości Boga, zbawienia jakie przychodzi po przez wiarę. Dlatego też to zadanie od początku życia człowieka spada na rodziców oraz na Kościół. Największą pracę jednak nad przekazywaniem wiary wykonują rodzice, gdyż to oni są tym najwspanialszym przykładem dla dziecka - rodzice którzy sami swoim postępowaniem, oddaniem się Bogu ukazują prawdziwy wymiar wiary. Dziecko od początku ufa najbardziej swoim rodzicom i od nich najwięcej się uczą. Stopniowo z wiekiem wchodzi tez pomoc Kościoła.

Jak zatem dobrze przekazywać wiarę aby dziecko mogło pójść tą drogą, aby mogło w nim wzrastać to ziarno wiary? Jest to trudne zadanie, tym bardziej w obliczu obecnego świata, propagandy zła jaka jest serwowana w różnych środkach przekazu i w różnych miejscach. Jak obronić dziecko przed wpływem tego wszystkiego i utrzymać w dziecku to ziarno, tak aby mogło stale wzrastać?
Czy wystarczy samo chodzenie do Kościoła i wieczorny lub poranny pacierz?

Myślę, że sam widok modlących się rodziców jest bardzo ważnym znakiem dla dziecka, tym bardziej gdy od urodzenia uczestniczy ono w tej modlitwie. Mimo, że nie widzi, ale słyszy gdy rodzice wypowiadają słowa modlitw. To bardzo ważne, ale też nie jest wystarczającym sposobem na utrzymanie wiary. Oczywiście wraz z modlitwą towarzyszy też chodzenie do Kościoła - uczestniczenie we mszy także wzmacnia to przekazywanie wiary - dziecko uczestniczy w tak ważnym wydarzeniu, słysz to co się dzieje, ale dopiero w starszym wieku zaczyna widzieć to wszystko co dzieje się na ołtarzu. Gdybym miał procentowo ocenić jaki wymiar mają te dwa sposoby to chyba wypadałoby przyjąć jakieś 30-40%. To sporo, ale jeszcze za mało co z czasem da się zauważyć - gdy dziecko zacznie np chodzić do szkoły i zacznie stykać się ze środowiskiem antychrześcijańskim.
Dlatego im bliżej takich momentów tym te wszystkie praktyki muszą być wzmacniane innymi formami Ewangelizacji, aby ukazywać dziecku zupełnie inny wymiar życia, postępowania. Myślę, że pewne praktyki, elementy Ewangelizacji można stosować już od pierwszego roku życia, jak dziecko widzi i dobrze słyszy to co się do niego mówi. Dobrym sposobem jest czytanie dziecku Biblii - oczywiście na początku w formach dla dzieci, uczestniczenie z dzieckiem w nabożeństwach oraz rozmowa z dziećmi w ramach zabawy na temat wydarzeń Biblijnych, czytanie dziecku przed spaniem historii biblijnych. Im więcej tego tym lepiej. Ciekawym sposobem jest też czytanie dziecku życiorysów świętych - to pokazuje dziecku ludzi, którzy osiągnęli świętość będąc zwykłymi ludźmi. To daje dodatkowe 20-30 % a więc mamy już jakieś 60-70%. Czy to wystarczy?
Być może, ale nadal warto wzmacniać wiarę. Oczywiście stopniowo w życie dziecka wchodzą sakramenty i o nich także dziecku warto mówić - jakie mają znaczenie w jego/ich życiu.

Myślę, że niektórzy z was mają doświadczenie życia we wspólnotach, gdzie otrzymujemy bardzo dużą porcję duchowości i to tez jest dobry sposób na wzmacnianie wiary u dziecka/dzieci. Uczestniczenie z dziećmi w życiu wspólnotowym pokazuje dziecku świat ludzi którzy korzystając z wiedzy Kościoła wprowadzają ją do swojego codziennego życia.

Ja będąc we wspólnocie mogłem też dodatkowo poznawać inne formy przekazywania wiary. Podczas przygotowań do Paschy a więc Nocy Zmartwychwstania Pańskiego organizowana była dla dzieci specjalna katecheza, która miała przybliżyć dzieciom wydarzenia związane z tym wielkim wydarzeniem. Po przez wycieczki, po przez sceny można przybliżać dziecku historie Biblijne: przejście przez Morze Czerwone, Pascha z barankiem w Egipcie, narodziny, nauczanie i śmierć Jezusa a potem to wielkie wydarzenie Zmartwychwstania. Dzieci lubią uczestniczyć w przedstawieniach, bo są w ich centrum.
Dodatkowym wsparciem były także tzw laudessy niedzielne w domu a więc korzystanie z modlitwy brewiarzowej Kościoła podczas której jest czytanie brewiarza, rozmowa z dziećmi o tym co usłyszały w czytanym słowie, jak one te słowa odebrały i jak np chcą te słowa realizować w swoim życiu, wspólna jak i indywidualna modlitwa, znak pokoju, są też pieśni a na końcu laudessów jest skromna uczta tzw agape - skromny poczęstunek. Taka forma też bardzo wzmacnia przekazywanie wiary co daje kolejne 10-20% umacniania wiary.

Wielu jednak z was może znać inne formy przekazywania wiary i chyba warto się nimi dzielić, aby tą wiarę w młodym pokoleniu wzmacniać. Być może ktoś kto będzie czytał te wypowiedzi skorzysta z tych sposobów. Może ktoś ma problem z przekazywaniem wiary u swoich dzieci i takie sposoby mogą mu wiele pomóc. Dlatego zachęcam was do tego aby się nimi dzielić, może pomożemy innym, może nawet sobie nawzajem. Ważne jest aby młode pokolenie mogło iść w ślady rodziców, którzy przez swoje świadectwo, swoje życie torowali drogę dzieciom w dążeniu do życia oddanego Bogu.

Na koniec taki przykład który pokazuje co daje przekazywanie wiary u dzieci, jakie sa tego owoce.

Nasi katechiści, których mieliśmy we wspólnocie to rodzina wielodzietna, we wspólnocie byli wiele lat. Mieli bodajże 10 lub nawet 11-ro dzieci. Dzieci więc od małego uczestniczyły w tej drodze nawrócenia, w tych wszystkich spotkaniach, wydarzeniach, modlitwach rodzinnych.

Gdy u katechistki stwierdzono raka rozpoczęła się walka o jej życie. Wiele modlitwy, wiele spotkań poświęconych modlitwie za katechistkę a zarazem matkę dzieci. Niestety choroba okazała się silniejsza i nie dała szans na życie. Katechistka zmarła.
Przed śmiercią były wieczory poświęcone modlitwie za nią w której uczestniczyły dzieci. Na uroczystym pogrzebie wszystkie dzieci siedziały spokojnie, bez histerii, bez negatywnych zachowań. Wszystkie skupione na wydarzeniu. Nie wątpię w to, że te najmłodsze przeżywały smutek, może nawet łzy płynęły, ale były opanowane. Były na to bardzo dobrze przygotowane.
Bez właściwej Ewangelizacji mogłoby nie być to możliwe. Dzieci nauczyły się czegoś co na pewno wpłynie na ich życie, inaczej będą przeżywały śmierć swojej matki. Zauważmy, że często dorośli nie panują nad swoim zachowaniem w tak trudnych i przykrych momentach. Tutaj dzieci pokazały wręcz wspaniałą postawę - zarówno podczas mszy pogrzebowej jak i na samym cmentarzu. Byłem na tej uroczystości i to co widziałem naprawdę było to dla mnie porażające przeżycie - to opanowanie dzieci, to wspaniałe przygotowanie ich do tak trudnego doświadczenia.

Dlatego tak ważne jest właściwe i bogate przekazanie wiary dzieciom. Im bogatsze tym lepiej.Ewangelizacja jednak musi trwać do czasu samodzielnego życia dziecka. Owoce mogą być później, choć i na pewnych etapach życia mogą być już widoczne.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4119 times
Been thanked: 2907 times
Kontakt:

Re: Przekazywanie wiary dzieciom - jak to czynić najlepiej

Post autor: Dezerter » 2017-12-16, 21:11

Z moich doświadczeń i obserwacji muszę stwierdzi ze smutkiem, ze nawet jak przykład i działanie rodziców są/wydaja się prawidłowe to efekty u dzieci są/mogą być całkowicie rożne.
Dzieci ateistów wyrastają czasami na głęboko wierzących młodych ludzi, bo się buntują przeciwko światowi rodziców i odwrotnie niestety też.
Czy mamy więc nie wysilać się? Jasne, że trzeba się starać i robić wszystko , co do nas rodziców należy i co można, chociażby po to by wypełnić należycie swój, jak by nie było, obowiązek rodzicielski i mieć spokojne sumienie.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Abraham45

Re: Przekazywanie wiary dzieciom - jak to czynić najlepiej

Post autor: Abraham45 » 2017-12-16, 22:04

Pierwsza sprawa to fakt, że zaszczepienie wiary w dziecku może mieć kolosalne znacznie w jego życiu i nie każde dziecko - jak wiemy - ulegnie wpływowi antychrześcijańskiej propagandy sianej w obecnym świecie. Wiele dzieci z takich rodzin katolickich mimo takiej propagandy bardzo dzielnie idzie za nauką swoich rodziców, co nawet zauważam we swojej parafii - wielu młodych chłopców których pamiętam jak byli jeszcze ministrantami poszło do seminarium i niektórzy są już po święceniach. Teraz mamy nowych i być może też ktoś z nich zasili Kościół swoją posługą kapłańską. Ale część może ulec złym wpływom i odejdzie od tej drogi, którą prowadzili ich rodzice. Wszystko może się zdarzyć - szatan działa cały czas i niszczy to co Bóg tworzy.

Warto też spojrzeć na tą stronę o której pisałeś - czyli życie ateistów, gdyż tam tez może rodzić się życie duchowe pod wpływem zarówno działania samego Boga jak i dobrych świadectw życia katolików, chrześcijan. Gdy ateista patrzy na jakąś rodzinę w której wszyscy się szanują, gdzie panuje jakaś naprawdę wspaniała atmosfera to czy nie pociągnie go do czegoś takiego? Niektórzy się zastanawiają jak katolicy mogą żyć skromnie i cieszyć się z tego co mają, dziękować Bogu, którego nie widzą za to co otrzymują, nawet gdy nie wiele to jest. Dla niektórych ateistów jest to po prostu niewyobrażalne, że katolik przebacza innym krzywdy wyrządzone, cierpienie. To niektórych pociąga i wprowadza w świat wiary. Oczywiście nie wszystkich.

Bóg tez sam działa i popycha ateistów ku wierze, co było widoczne w wielu przypadkach nawróconych ateistów. Taki psychopata, szaleniec, który był ateistą i zarazem największym aborterem mając na swoim koncie ponad 7000 aborcji Nathanson nagle wchodzi do Kościoła i doświadcza czegoś czego nie był w stanie pojąć a potem przyjmuje chrzest i staje się wielkim obrońcą życia. Czy to jest wpływ katolików czy może działanie samego Boga? Ja raczej postawiłbym na to drugie.

Nigdy nie wiemy co z człowiekiem się stanie, ale na pewno zaszczepianie wiary w dzieciach jest potrzebne, nawet gdyby w przyszłości dziecko mogło pójść inną drogą lub tymczasowo zbłądzić. Ta wiara w pewnym momencie może na nowo się odrodzić, tak jak było ze mną. Zacz alem słuchać tej diabelskiej muzyki zwanej metalem i na ponad 10 lat odszedłem od Kościoła wchodząc co raz głębiej w świat satanizmu. I też zaczęło coś się zmieniać, bo Bóg poprowadził mnie inną drogą niż ta diabelska muzyka. Podczas spotkania ze znajomymi poczułem już, że we mnie nadal tkwi ziarno wiary, że Bóg nie jest mi obojętny - gdy słuchałem antychrześcijańskich dyskusji znajomych wkurzał mnie ten podły i arogancki stosunek do Boga i Kościoła, więc zakończyłem wizytę u nich i wyszedłem, bo nie mogłem tego słuchać, mimo, ze starałem się bronić Kościoła słuchając jeszcze wtedy tej muzyki. Ta wiara we mnie pozostała. Stopniowo Bóg wyprowadził mnie z tego świata muzyki i przyprowadził do Kościoła, do wspólnot katechumenalnych, dzięki czemu teraz mam rodzinę i jestem nadal członkiem Kościoła.

Tak więc to wychowywanie w wierze, nawet nie aż tak głębokiej może być ratunkiem dla człowieka, aby za daleko od Boga nie odszedł, a jeśli nawet się pogubi to jest duża szansa że może wrócić.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Przekazywanie wiary dzieciom - jak to czynić najlepiej

Post autor: Andej » 2017-12-17, 09:58

Verba docent, exempla trahunt.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Abraham45

Re: Przekazywanie wiary dzieciom - jak to czynić najlepiej

Post autor: Abraham45 » 2017-12-17, 11:35

Możesz po polsku, nie każdy zna obce języki.

Awatar użytkownika
Efezjan
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 15 kwie 2017
Lokalizacja: Chorzów
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 65 times
Been thanked: 238 times

Re: Przekazywanie wiary dzieciom - jak to czynić najlepiej

Post autor: Efezjan » 2017-12-17, 11:59

Andej napisał, że 'słowa uczą, przykłady pociągają, Abrahamie.
Wstąpienie do świeckiego Karmelu: 21.09.2019 /Tomasz od Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego OCDS/

Żarliwością rozpaliłem się o chwałę Boga Zastępów 1Krl 19,10

Abraham45

Re: Przekazywanie wiary dzieciom - jak to czynić najlepiej

Post autor: Abraham45 » 2017-12-17, 12:32

Dzięki. W dużej mierze zgadzam się z tym twierdzeniem. Na takim bowiem twierdzeniu oparłem to co napisałem wyżej.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Przekazywanie wiary dzieciom - jak to czynić najlepiej

Post autor: Andej » 2017-12-17, 13:41

Języków obcych nie znam, albowiem obdarzony jestem antytalentem. Co nie znaczy, że nie muszę się nimi, w jakimś stopniu, porozumiewać. A maksymy, tuszyłem, iż powszechnie znane. Często się z nimi stykam w książkach czy w mediach. Wplatam machinalnie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Mivia

Re: Przekazywanie wiary dzieciom - jak to czynić najlepiej

Post autor: Mivia » 2017-12-18, 00:25

Innym razem napisze jak to wygląda w moim domu
Ale podzielę się z wami zabawna historią mój mały synek miał namalować swojego ulubionego bohatera ku zdziwieniu nauczycielki namalował Jezusa twierdząc że Batman i Spiderman są zmyśleni a Jezus jest prawdziwy i niepokonany na to nauczycielka to na bal Przebierzesz się za Jezusa? Na to synek nie, za św Franciszka z Asyżu on był super i rozmawiał z wilkiem on jest cool
Na drugi dzień byłam wezwana do szkoły hihi

Magnolia

Re: Przekazywanie wiary dzieciom - jak to czynić najlepiej

Post autor: Magnolia » 2017-12-18, 09:58

Andej, cytując łacinę , zawsze można w nawiasie ja przetłumaczyć, od razu jest wszystko jasne ;-)

Mivia, a przepraszam jaki był powód wezwania do szkoły?! Przecież synek nie sprawiał problemów wychowawczych... zaniepokoiła nauczycielkę żywa wiara u kilkulatka?!

Zgadzam się, że przykład pociąga. Ale dodałabym, że spójny przykład. Dziecko powinno dostrzegać, że to co rodzic mówi i robi jest spójne, ze jedno wynika z drugiego. Obawiam się też, że samo chodzenie w niedzielę do kościoła nie daje takiego przekazu... wiara rodziców powinna się przejawiać w konkretnych uczynkach. Czyli jesli słyszymy na kazaniu o uczynkach miłosierdzia, choćby chorych nawiedzać, to dziecko powinno być świadkiem takiej sytuacji, umieć ją sobie przypomnieć... Dobrze jest gdy dziecko się buntuje usłyszało konkretny powód dlaczego coś mamy robić tak, a nie inaczej...
Moja córka ostatnio koniecznie chciała iść do sklepu w niedzielę po zmywacz do paznokci... mówię, że nie, że w poniedziałek... zareagowała fochem i złością... po chwili wyjaśniłam, że gdyby nam zabrakło chleba, albo goście nas odwiedzili to pewnie wpadłabym na szybko do żabki kupić co potrzeba, ale to wyższa konieczność. Zmywacz może poczekać do poniedziałku, bo bez niego możemy dalej żyć. Wprawdzie jeszcze chwilę była zła, ale widziałam że po chwili przeszło... w moim odczuciu dzieci teraz nie potrafią wyciągać wniosków z rzeczywistości którą obserwują, a i często jej po prostu nie obserwują bo są zapatrzone w telefon... więc przykład wymaga tłumaczenia i powinno być spójne, konsekwentne, czyli faktycznie nie robimy zakupów w niedzielę, co łatwo sobie przypomnieć, gdy się chce...

Za to podzielę się czymś co mnie wczoraj zdumiało... na mszy św był klaretyn sprzedający agendy dla osób konsekrowanych z ewangelią na każdy dzień. Zostało im trochę po rozprowadzeniu po klasztorach, więc aby się nie zmarnowało to klaretyn sprzedawał kto chce, może na prezent. Wzięłam dla siebie i na prezent, a moja 16 latka mówi: "dobrze, że jedną będziemy mieli w domu, bo tez chętnie poczytam"... No radość w sercu matki!!
Ale to taka radość, na która pracowałam latami...

Kilka lat temu, usłyszałam od mądrego kapłana, który wpadł na rekolekcje wyspowiadać pare osób, że ja mam robić swoje, najlepiej jak potrafię, a dziecko powierzyć Bogu i dać Bogu czas... efekty zasianej nauki w młodości może przyniosą plon wiele lat później... ale szczerze ufać, ze przyniosą plon.
Sama zdałam sobie sprawę, ze w młodości nasiąkłam treściami oazowymi, i one mnie jakoś trzymały wewnętrznie gdy później błądziłam... można powiedzieć, że nie pobłądziłam na zupełne manowce, bo właśnie coś mnie powstrzymało...

jeszcze coś mnie zastanawia, może się wypowiecie, czy nas rodziców stać na tak wielką ufność Bogu, żeby pozwolić dziecku błądzić? Popełniać własne błędy?
U siebie obserwuję że najchętniej chciałabym przestrzec dzieci przed całym złem świata, ochronić... z jednej strony to pozytywne jest, z drugiej nie, bo może nie kształtują charakteru poprzez nieuleganie pokusie...
Często tłumacząc córkom coś mówię, że nie zakazuję, ale pokazuję konsekwencje, co może się stać, pokazuję jakąś perspektywę, opowiadam jakąś usłyszaną historię i jej zakończenie... "wszystko mogę, ale nie wszystko jest dla mnie dobre"

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Przekazywanie wiary dzieciom - jak to czynić najlepiej

Post autor: Andej » 2017-12-18, 11:00

Mivia pisze: 2017-12-18, 00:25 ... Na drugi dzień byłam wezwana do szkoły hihi
Proszę, napisz coś więcej. O co chodziło?
Z tego co przedstawiłaś wygląda to na dyskryminację pod względem religijnym.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Mivia

Re: Przekazywanie wiary dzieciom - jak to czynić najlepiej

Post autor: Mivia » 2017-12-18, 13:50

Pani była bardzo zdziwiona odpowiedzią synka tłumaczyła mi że dzieci w tym wieku inspirują się postaciami z bajek a nie Jezusem i wydaje jej się to bardzo dziwne że moje dziecko za bohatera obrało Jezusa pytała czy pozwalam dziecku oglądać tv i takie tam Właściwie niewiem o co jej chodziło
Wytłumaczyłam Pani że chodzimy jesienią i zimą raz w tygodniu do kina że syn ma netfix w pokoju ale poza tym czytamy w domu Biblię dla dzieci oraz że są piękne bajki religijne które moje dzieci uwielbiają Synek wytłumaczył Pani że postaci z bajek są wymyślone a Jezus jest prawdziwy i niepokonany więc lepszego nie znajdzie a on niechce fałszywego bohatera :-) nauczycielka roześmiała się i stwierdziła ach te dzieci i ich pomysły oraz że syn zna sporo świętych a to nie jest normalne w jego wieku Zakończyłam rozmowę uśmiechem bo dalsza rozmowa nie miała sensu A moje dzieci uwielbiają poznawać historię świętych przy tym świetnie się bawiąc Niewiem jak wy ale ja nie widzę w moich dzieciach dziwaków

Magnolia

Re: Przekazywanie wiary dzieciom - jak to czynić najlepiej

Post autor: Magnolia » 2017-12-18, 15:03

Mivia, Twoja postawa jest godna podziwu, a nie wezwania na dywanik do szkoły;-) :-bd

Mivia

Re: Przekazywanie wiary dzieciom - jak to czynić najlepiej

Post autor: Mivia » 2017-12-18, 18:56

Dziękuję Magnolia

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Przekazywanie wiary dzieciom - jak to czynić najlepiej

Post autor: Andej » 2017-12-19, 10:45

A ja niestety czarno to widzę. Całe szczęście, że sterów władzy nie obejmuje antykościelna formacja. Ale Jugendamt zapewne wtargnąłby o 6:00 i zabrał dzieci siłą.
Twoja postawa jest budująca. Godna pochwały, a przede wszystkim naśladownictwa. Dziś Tajemnice Bolesne w intencji Twojej i Twojej Rodziny odmówię.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ