Bóg nie istnieje
- Magdalena
- Bywalec
- Posty: 181
- Rejestracja: 14 sie 2017
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 12 times
Re: Bóg nie istnieje
Kolega może chciał sprowokować ostrą wymianę zdań, by móc ją z radością obserwować. Nie przemyślał jednak tego, że na tym forum udzielają się kulturalni ludzie
Re: Bóg nie istnieje
Oczywiście że tak i ja też w to nie wątpię, pokazałem mu jednak że nasza wiara nie opiera się tylko na jakimś przeświadczeniu, że Bóg którego nie widzimy istnidjem ale opieramy swoją wiarę na Bogu który działa w naszym życiu a to czy on to przyjmie, czy w to ueierzy yo jest jego osobisty problem czy sprawa. Nikt go na siłę przekonywać do istnienia Boga nie będzie. Może kiedyś sam uwierzy, może sam Bóg to sprawi. Bernard Nathanson był ateistą i wielkim aborterem, uśmiercił ponad 7500 dzieci poczętych i nagle doświadczyl działania Boga że zmienił całkowicie swój kierunek - przyjął chrzest i stał się wielkim obrońcą życia.
Może i z nim będzie podobnie, bo czasami wystarczy chwila lub jeden fakt aby człodiek odżył i zmienił całkowicie swoje życie czego oczywiście mu życzę.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14995
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4217 times
- Been thanked: 2957 times
- Kontakt:
Re: Bóg nie istnieje
Niestety podkowa dał się z prowokować jednak pozostali zachowali się wzorowo i co najważniejsze po chrześcijańsku - pamiętajmy, że piszemy na publicznym forum a szczególnie teraz, jak niektórzy maja podpis "katolik" - to zobowiązuje - dajemy świadectwo czy rzeczywiście kierujemy się tymi wartościami, które Jezus głosił. Nie będziemy w stanie przekonać, nawrócić żadnego ateisty, czy wątpiącego młodego człowieka, jak te dwie rzeczy nie będą spójne.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Magdalena
- Bywalec
- Posty: 181
- Rejestracja: 14 sie 2017
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 12 times
Re: Bóg nie istnieje
Dialog między niewierzącym a wierzącym jest możliwy Oby wszystko działo się z kulturą i wzajemnym szacunkiem. Sama kiedyś miałam okazję porozmawiać z osobą niewierzącą w Boga. Przedstawiła mi swoje argumenty, a ja swoje. I mimo, że ani ona nie zabiła we mnie wiary, ani ja jej w niej nie rozbudziłam, przyjęłyśmy swoje poglądy z szacunkiem. Bez zbędnego zarzucania sobie ograniczenia czy ogłupienia.
Re: Bóg nie istnieje
Jednak w pewnych sytuacjach lepiej jest odpuścić dyskusje, jeśli widzimy, że ona do niczego dobrego nie prowadzi poza jakimiś wyzwiskami, ciągłymi atakami na to co chrześcijańskie. Taka dalsza dyskusja nie ma sensu i lepiej jest ją przerwa, bo takich ludzi to nie przekona a my tylko będziemy tracili czas i unosili się gniewem wobec takich chorych ludzi. Ja raz z rezygnowałem, bo nie mogłem już takich antychrześcijańskich dywagacji wytrzymać, opuściłem to towarzystwo. Nie czułem się jednak przegrany, tylko zmartwiony, że ludzie sa tacy ślepi i brak im kultury oraz szacunku do innych.
- Magdalena
- Bywalec
- Posty: 181
- Rejestracja: 14 sie 2017
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 12 times
Re: Bóg nie istnieje
Jeżeli w dyskusji zatraca się kultura i szacunek a zaczynają się wyzwiska to jak najbardziej lepiej odpuścić.Abraham45 pisze: ↑2017-12-28, 17:32 Jednak w pewnych sytuacjach lepiej jest odpuścić dyskusje, jeśli widzimy, że ona do niczego dobrego nie prowadzi poza jakimiś wyzwiskami, ciągłymi atakami na to co chrześcijańskie. Taka dalsza dyskusja nie ma sensu i lepiej jest ją przerwa, bo takich ludzi to nie przekona a my tylko będziemy tracili czas i unosili się gniewem wobec takich chorych ludzi. Ja raz z rezygnowałem, bo nie mogłem już takich antychrześcijańskich dywagacji wytrzymać, opuściłem to towarzystwo. Nie czułem się jednak przegrany, tylko zmartwiony, że ludzie sa tacy ślepi i brak im kultury oraz szacunku do innych.
Re: Bóg nie istnieje
PopieramMagdalena pisze: ↑2017-12-28, 17:48Jeżeli w dyskusji zatraca się kultura i szacunek a zaczynają się wyzwiska to jak najbardziej lepiej odpuścić.Abraham45 pisze: ↑2017-12-28, 17:32 Jednak w pewnych sytuacjach lepiej jest odpuścić dyskusje, jeśli widzimy, że ona do niczego dobrego nie prowadzi poza jakimiś wyzwiskami, ciągłymi atakami na to co chrześcijańskie. Taka dalsza dyskusja nie ma sensu i lepiej jest ją przerwa, bo takich ludzi to nie przekona a my tylko będziemy tracili czas i unosili się gniewem wobec takich chorych ludzi. Ja raz z rezygnowałem, bo nie mogłem już takich antychrześcijańskich dywagacji wytrzymać, opuściłem to towarzystwo. Nie czułem się jednak przegrany, tylko zmartwiony, że ludzie sa tacy ślepi i brak im kultury oraz szacunku do innych.
- Efezjan
- Super gaduła
- Posty: 1161
- Rejestracja: 15 kwie 2017
- Ostrzeżenia: 1
- Lokalizacja: Chorzów
- Wyznanie: Ateista
- Has thanked: 66 times
- Been thanked: 243 times
Re: Bóg nie istnieje
Też tak myślałem przez 20 lat.ChristianConqueror pisze: ↑2017-12-26, 23:16 Bóg nie istnieje... i tyle... (tak wiem odkryłem Atlantydę)
Wierzycie w smoki? Wierzycie w duchy? wierzycie w rzeczy nadprzyrodzone i paranormalne? noo... raczej większość ludzi powiedziała by że nie... I DOBRZE BO TO CAŁKOWITA PRAWDA WRAZ Z "BOGIEM" NA CZELE
Dajcie sobie z tym wstawaniem o 8 nad ranem i zapylaniem do kościółka żeby się pomodlić do naszego 'zbawiciela"
Nie będziecie musieli dawać na tace tym ksiĄżOm którzy tylko czekają na codzienny łup w postaci paru stówek na "bożej tacy"
Darujcie sobie bo kościół jaki cała religia jest stworzona TYLKO dla kasy...
MORAŁ: Ateista = Wolny człowiek Człowiek Wierzący = Ograniczany, i ogłupiany od samego początku
Przypominasz dziecko, które wie, że bez sprzątania jego pokój stałby się brudny, ale jednak zaprzecza, że ktoś go sprząta, bo nie widzi osoby sprzątającej.
Naturalnym stanem świata jest rozpad i chaos - widziałeś nieplewiony ogród albo sad?
Gdyby Bóg nie istniał, świat byłby ogrodem, gdzie rosną chwasty, a przecież tak nie jest.
Jak zatem to wytłumaczyć?
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Deolinda, Parva que eu sou
-
- Aktywny komentator
- Posty: 712
- Rejestracja: 29 gru 2017
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 11 times
- Been thanked: 53 times
Re: Bóg nie istnieje
Oczywiście wyświechtane miliard razy argumenty. Stawianie fundamentalnych kwesti na równi z bajkami... ehh. Chrześcijanie swoją wiarę opierają na wydarzeniach historycznych i postaciach historycznych. Porównanie do smoków czy wróżek jest bezsensowne, i świadczy jedynie o ignorancji osoby która ten argument wyprowadziła. Sądząc po twojej stylistyce obstawiam że nie jesteś zbyt dorosły, mentalnie i fizycznieChristianConqueror pisze: ↑2017-12-26, 23:16 Bóg nie istnieje... i tyle... (tak wiem odkryłem Atlantydę)
Wierzycie w smoki? Wierzycie w duchy? wierzycie w rzeczy nadprzyrodzone i paranormalne? noo... raczej większość ludzi powiedziała by że nie... I DOBRZE BO TO CAŁKOWITA PRAWDA WRAZ Z "BOGIEM" NA CZELE
Re: Bóg nie istnieje
Dla tych wszystkich, którzy tak ostro krytykują Kościół chciałbym powiedzieć w kwestii dawania na tacę, że każdy katolik troszcząc się o świątynię Boga, co dla wierzącego katolika nie powinno być jakimś skalaniem ziemskim, ale wręcz zaszczytem, że może to czynić to dla samego Boga czyni to rzeczywiście z radością. Jeden z kapłanów też przedstawia równie ważne podejście do zbierania na tacę:
Myślę, że żaden z katolików który troszczy się o świątynie Boga, czyni to nie z jakiegoś przymusu, ale z radością, wiarą i nadzieją, że taka ofiara rzeczywiście będzie miła Bogu, nie ważne czy jest to kasa, czy jest to praca czy sama modlitwa. Ważne jest to co wierny ofiarowuje Bogu, w którego głęboko wierzy.
Tak więc ocena Kościoła i wierzących pod tym względem zawsze będzie kłamliwa. Dajemy tyle ile możemy, dajemy z troski i zaszczytu, że możemy to czynić i dajemy wtedy, kiedy możemy a kiedy nie możemy możemy ofiarować inną pomoc a więc swoją pracę, swoją modlitwę. Takie gadki są tylko kolejnymi z tych, które mają ukazać katolików jako naiwnych, że wierzą w Boga, że Kościół to jakaś instytucja która tylko kasę z ludzi ściąga.Jednak to każdy sam, w swoim sumieniu, powinien rozstrzygać jak powinien swój kościół utrzymywać. Jaką złożyć ofiarę, w jakiej wysokości czy formie. Jeden da pieniądze, inny ręce do pracy, jeszcze inny ofiaruje swoją modlitwę.
Powtarzam i uczę, że tylko ten ma prawo złożyć ofiarę, kto spełnia trzy warunki: ma co złożyć, chce to złożyć i cieszy się z tego powodu.
Myślę, że żaden z katolików który troszczy się o świątynie Boga, czyni to nie z jakiegoś przymusu, ale z radością, wiarą i nadzieją, że taka ofiara rzeczywiście będzie miła Bogu, nie ważne czy jest to kasa, czy jest to praca czy sama modlitwa. Ważne jest to co wierny ofiarowuje Bogu, w którego głęboko wierzy.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Bóg nie istnieje
Powyższego nie rozumiem.Abraham45 pisze: ↑2018-01-03, 11:11 ... Tak więc ocena Kościoła i wierzących pod tym względem zawsze będzie kłamliwa. Dajemy tyle ile możemy, dajemy z troski i zaszczytu, że możemy to czynić i dajemy wtedy, kiedy możemy a kiedy nie możemy możemy ofiarować inną pomoc a więc swoją pracę, swoją modlitwę. Takie gadki są tylko kolejnymi z tych, które mają ukazać katolików jako naiwnych, że wierzą w Boga, że Kościół to jakaś instytucja która tylko kasę z ludzi ściąga. ...
Taca dla mnie to obowiązek. Analogiczny do utrzymania rodziny. Nie potrafię sobie wyobrazić, ze przychodzę do domu tylko po to by sę najeść, przespać i nie wnoszę w swój dom żadnego wkładu. To oczywiste, że należąc do Kościoła muszę utrzymywać kościoły. Chcąc korzystać z sakramentów muszę zapewniać materialne podstawy funkcjonowania. Nie czuję się tym zaszczycony. Ani uprzywilejowany. To obowiązek. Tak jak nie czuję dowartościowanie z tego powodu, że utrzymuję rodzinę. To mój obowiązek. Jedno i drugie jest moim wyborem i konsekwencją tegoż.
Swojemu organizmowi dostarczam pokarm. To obowiązek. Nie zaszczyt. Nie przyjemność (rzadko jem dla przyjemności). To konsekwencja życia.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Bóg nie istnieje
W obu postach jest zawarta prawda jednak bardziej tym razem skłaniam się ku wypowiedzi Abrahama gdyż nie zawsze każdego stać na ofiarowane pieniędzy i uważam że czyjaś praca np. Sprzątanie, odświeżenie czy drobne naprawy Świątyni są równie wartościowe jak pieniedzeAndej pisze: ↑2018-01-03, 12:59Powyższego nie rozumiem.Abraham45 pisze: ↑2018-01-03, 11:11 ... Tak więc ocena Kościoła i wierzących pod tym względem zawsze będzie kłamliwa. Dajemy tyle ile możemy, dajemy z troski i zaszczytu, że możemy to czynić i dajemy wtedy, kiedy możemy a kiedy nie możemy możemy ofiarować inną pomoc a więc swoją pracę, swoją modlitwę. Takie gadki są tylko kolejnymi z tych, które mają ukazać katolików jako naiwnych, że wierzą w Boga, że Kościół to jakaś instytucja która tylko kasę z ludzi ściąga. ...
Taca dla mnie to obowiązek. Analogiczny do utrzymania rodziny. Nie potrafię sobie wyobrazić, ze przychodzę do domu tylko po to by sę najeść, przespać i nie wnoszę w swój dom żadnego wkładu. To oczywiste, że należąc do Kościoła muszę utrzymywać kościoły. Chcąc korzystać z sakramentów muszę zapewniać materialne podstawy funkcjonowania. Nie czuję się tym zaszczycony. Ani uprzywilejowany. To obowiązek. Tak jak nie czuję dowartościowanie z tego powodu, że utrzymuję rodzinę. To mój obowiązek. Jedno i drugie jest moim wyborem i konsekwencją tegoż.
Swojemu organizmowi dostarczam pokarm. To obowiązek. Nie zaszczyt. Nie przyjemność (rzadko jem dla przyjemności). To konsekwencja życia.
Dzieci w domu też nie pracują nie przynoszą pieniędzy ale to nie czyni ich gorszymi od innych domowników oraz uważam że spełniają w nim ważną rolę
Re: Bóg nie istnieje
A tutaj to tak nie do końca Mivio jest, gdyż już 4 latkowie i wyżej - o ile są dobrze wychowywani mogą już coś robić. Nie wielkie prace w zależności od wieku, ale takie drobne mogą już wiele rodziców odciążyć. Co ciekae - tak dla przykładu - moja 5 letnia córka kroiła już warzywa na sałatkę, sprzątała swój pokój, wycierała kurze czy zamiatała. I nie robiła tego dlatego, że została fo tego zmuszona, ale dlatego że chciała pomóc nam rodzicom.
Pewne zachowania nie wynikają tylko z obowiązku ale też z chęci pomocy. To jeszcze bardziej dodaje człowiekowi wartości, tym bardziej w oczach Boga.
Pewne zachowania nie wynikają tylko z obowiązku ale też z chęci pomocy. To jeszcze bardziej dodaje człowiekowi wartości, tym bardziej w oczach Boga.