wyśmiewanie się rodziny z wiary

[Ania41]

Witajcie,na temat mojego nawrocenia mogę tylko napisać że to był proces (teraz jak na to patrzę).Poprostu mój znajomy Paulin wysłał mi filmik na you tube z kanału Dotyk Boga. Na kanale typ zawsze pod koniec jest modlitwa wstawiennicza o uzdrowienie o nawrocenie itd.
Ja to sobie obejrzałam no i się zaczęło..
Łzy, potrzeba powrotu do kościoła, przesiadywanie w nim po kilka godzin,radość, szczęście, chęć mówienia wszystkim co się stało.Pomyslalam że wyśle to mojej siostrze która wtedy zmagała się z depresją i tak zrobilam.Po kilku dniach ona dzwoni i pyta,,Co to było? co się wydarzyło?
Mówi że przepłakała cały dzień kleczac...

Dodano po 3 minutach 49 sekundach:
A dlaczego to był proces bo teraz tak naprawdę widzę ile razy Bóg się o mnie upominał,jak wiele razy dawał mi znać że jest przy mnie.Lecz jak tego nie widziałam, nie chciałam szkoda mi było zostawiać moje stare życie ( w grzechu).Więc mogę powiedzieć że moje nawrocenie nie zaczęło się od obejrzenia tego filmiku tylko długo wcześniej ale nie dopuszczałam tego do siebie.

Dodano po 4 minutach 43 sekundach:
,,Dotyk Boga" niestety nie pamiętam który odcinek ,muszę poszukać.Pamietam że pod koniec ten Artur który to prowadzi powiedzial że jeśli ktoś chce uznać Boga za swojego Pana to może to zrobić teraz i poprowadził to tak że kleczalam i płakałam oddając życie Jezusowi.

[Dezerter]

Koniecznie znajdź ten odcinek, bo jeśli tak mocno to zadziałała u ciebie i siostry, to warto to rozpropagować.

[mysza365]

Ja bym rozszerzyła ten wątek o bardzo podobne problemy na gruncie przekonań politycznych, które dzielą rodziny. Często różnice religijne się z nimi łączą. Naprawdę nie wiem, czy dobrą postawą, którą spotykam, jest zakaz dyskusji politycznych przy stole, czy właśnie ich jasne głoszenie. Z doświadczenia wiem, że gdy naskoczy na Ciebie kilka osób naraz, trudno prowadzić dyskusję (to naskakiwanie nie jest przecież na nią nastawione), a nasza psyche na tym ucierpi. Właściwie powinniśmy głosić Boga i to, czego On sobie życzy od społeczeństwa, ale wiem z doświadczenia, że gdy parę razy wygłosisz swoje sprzeczne z innymi poglądy, to kontakty zamierają lub umierają. Z wiarą pewnie było tak zawsze, ale w kwestiach politycznych widać dziś nagonkę mediów czy stojących za nimi sił, aby skłócać i dzielić społeczeństwo, rodziny. Oczywiście, Bóg jest ważniejszy od rodziny, ale w małżeństwach jest to poważny problem, do którego (póki czas) zastosowałabym słowo: "Nie wprzęgajcie się z niewiernymi w jedno jarzmo" - jako ostrzeżenie dla tych, którzy jeszcze nie weszli w związki małżeńskie.