wyśmiewanie się rodziny z wiary

[Dezerter]

Chory układ z tą nieodciętą pępowiną - współczuję Ci - pozostaje modlitwa i wizyta u psychologa, doradcy rodzinnego

[Quinque]

Ja ci raczej nie pomogę. Ale może pomogę Ci spojrzeć na to od jakiej strony ateiści na to patrzą. Widzisz, dla nas wiara w Jezusa to istotna część życia. Ateista ma to gdzieś, nie ma to dla nich żadnej wartości. Więc naśmiewanie się z tego nie stanowi dla nich problemu. To tak jak właściciel mercedesa amg 63 obraża posiadacza fiata seicento. Wiesz o co mi chodzi

[inquisitio]

Witajcie. Odbyłam dzis rozmowe z mężem na temt mojej wiary, wyjaśniłam mu co myśle(spokojnie bez żadnych awantur) nie odezwał sie na to słowem. Taka była jego reakcja. Po dłuższej chwili zapytałam się co ma do powiedzenia w tej kwestii a On żebym powiedziała jego siostrom co myśle. Tak jak pisałam wcześniej mąz ma nie odcięta pepowine z jedną z sióstr nie potrafi sie jej w żadnej kwestii sprzeciwić. Więc po dzisiejszym dniu który był dla mnie bardzo przykry gdzie ona napisała mi smsa że buntuje męża i chce go skłocic z rodziną postanowiłam że nie bede tam chodzic. Jego siostra do mnie sie odzywa jak ma chumor albo chce mnie skrytykować. Mysle ze ograniczenie kontakow moich z nia wyjda nam najlepiej.

Postaraj się o to żeby relacja z Twoim mężem była mocna .Czyn to przez miłość a nie ,,kłótnie ".Zostaw na razie wszelkie, ,wypominki " a postaw na zaciesnienie związku. Miłością i dobrym słowem więcej zdzialasz niż kilku godzinna kłótnią.

[Abraham45]

Z tym twierdzeniem inquisitio zgadzam się całkowicie. Najważniejsza jest relacja z mężem i ją trzeba budować, aby była jak najlepsza.Może stopniowo po przez twoją modlitwę i starania Bóg pomoże odciąć tą pępowinę męża z siostrą.
Trzeba uzbroić się w cierpliwość i zrozumieć tez męża - czasami więzy z rodzeństwem są na tyle silne, że trudno je od razu tak odciąć. Często też trudno odciąć pępowinę między rodzicami a dziećmi, mimo, że jest to konieczne aby dzieci mogły normalnie funkcjonować. Dlatego lepiej skupić się na modlitwie za męża, za swoją rodzinę, siostrę i prosić o pomoc w odcięciu tej pępowiny. Może jakaś modlitwa ze zmaganiem, postem może bardziej pomóc. Ja aby rozwiązać problem z pracą wstawałem w nocy i modliłem się leżąc krzyżem i tak przez 4 dni. Efekt był szybki, ale nie mogę powiedzieć, że w twoim przypadku będzie tak samo. To od samego Boga zależy i od twoje głębokości modlitwy, wiary w to, że tylko Bóg może pomóc w rozwiązaniu problemu. Być może będzie potrzeba dłuższego czasu lub innej modlitwy. Ale bez niej sama nic nie zrobisz.

[Andej]

Chory układ z tą nieodciętą pępowiną - współczuję Ci - pozostaje modlitwa i wizyta u psychologa, doradcy rodzinnego

KONIECZNIE!

[ewaewa]

dziekuje kochani za porady. Tak zrobie skupie sie na modlitwie i małżenstwie

[Andej]

Pozostań z nami w kontakcie. Ciekawi jesteśmy rezultatu naszych modlitw w intencji Twojej i Twojej rodziny.

[ewaewa]

Najgorsze jest to że to ja mam jakies poczucie winy nawet nie wiem dlaczego...

[Andej]

A ja wiem dlaczego. Walczę z tym, bowiem skutki takiej postawy są, niemal zawsze, źródłem zła.
Jeśli możesz, zapisz się na jakiś kurs asertywności, poradź się psychologa. Albo toń, tak jak ja.

[Rika]

Witam serdecznie. Chcialabym odświeżyć temat. Czytając widzę wiele wspólnego ze swoją sytuacja

[lambda]

"Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami."

A wiary może sama zacznij bronić. Nie możesz im powjedzieć ze sobie tego nie życzysz?

[Andej]

Witam serdecznie. Chcialabym odświeżyć temat. Czytając widzę wiele wspólnego ze swoją sytuacja

No to spróbuj odświeżyć. Np. pisząc, co to ma wspólnego, z sytuacją Twoją.

[Ania41]

Kochani pociągnę temat bo w sumie dlatego zapisałam się na ten portal.Mianowicie wiem co czujecie.Mam 41 lat ,rodzinę własny dom.Mam spoko relacje z mamą, codziennie że sobą rozmawiamy telefonicznie(mieszkam za granicą).Cztery lata temu nawróciłam się i zaraz po mnie moja siostra chociaż mieszkamy 250 km od siebie.Bog tak wspaniale zadziałał.Od tamtego dnia wiele się zmieniło siostra w swoim mieście zaczęła szukać wspólnoty żeby móc się dzielić Bogiem,wielbić go dawać świadectwo.Ja podobnie zapragnęłam otaczać się ludźmi wierzącymi.
No i reakcja mojej rodziny mnie poprostu załamała, zamiast się cieszyć oni mają nas za dziwaczki i wariatki.Moi rodzice są katolikami niedzielnymi z żywą wiarą mają nie wiele wspólnego.Ale i tak ich reakcja mnie dziwi.Mama jak słyszy że my czytamy Pismo Święte wpada w szał, serio mówi że,,Pismo miesza nam w głowach" I to jest delikatnie napisane!
Ojciec jest pod pantoflem mamy więc jej przytakuje,nie ma swojego zdania.
Jak tak można żeby katolik dziwił się że córki czytają, modlą się i wielbią Boga?
Padły słowa że jesteśmy w sekcie i że ktoś nam namieszał w głowach
Jak to załatwić?

[Dezerter]

Napisz coś więcej o swoim nawróceniu i z kim studiujecie Pismo
i witaj na forum siostro w Chrystusie

[sądzony]

@Ania41 może się po prostu martwią.
Ja osobiście nie znam wielce PŚ, ale fakt, że je czytam sprawia, że (wydaje mi się) znam je "bliżej" niż moi katoliccy rodzice.