praktykujący, a niewierzący

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
xxxxxxxxxx
Początkujący
Początkujący
Posty: 53
Rejestracja: 25 lis 2017
Lokalizacja: Chicago
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 32 times
Been thanked: 5 times

Re: praktykujący, a niewierzący

Post autor: xxxxxxxxxx » 2018-06-07, 13:32

Ciekawy komentarz moim zdaniem. Ale jak odróżnić np. samemu, że się może naginać Jego głos? Czy konieczne jest wtedy upomnienie z zewnątrz? I co w przypadku, gdy komuś się wydaje, że takie naginanie inna osoba robi, a ona np. czuje, twierdzi, że nie robi? Bo jeśli chodzi o wiarę pozorną i rzetelną, pewnie trzeba byłoby zrobić oddzielny temat. Choć nie wiem czy takie rozbijanie, nie będzie prowadzić do tego, że się w tej wierze można zagubić.
"Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie”. (dla hejterów)

Kalart

Re: praktykujący, a niewierzący

Post autor: Kalart » 2018-06-07, 17:15

@xxxxxxxxxx
To akurat bardzo proste. Szukasz nauk zatwierdzonych przez Urząd Nauczycielski Kościoła. Jeśli twoja wiara jest niezgodna z UNK, jest herezją. Zapoznanie się z odpowiednimi akapitami Katechizmu na dany temat zazwyczaj rozwiewa wątpliwości. Można ponadto poszukać innych dokumentów wnikliwie analizujących kwestię. Jeśli po ich przeczytaniu nadal masz wątpliwości - to pozostaje szukać upomnienia z zewnątrz.

wędrowiec

Re: praktykujący, a niewierzący

Post autor: wędrowiec » 2018-06-07, 17:22

Trzeba uważać kogo się dopuszcza do siebie.
Ostatnio grupa katolików napadła na mnie na fejsie usiłując mi zmienić światopogląd, drogę życiową i na domiar pozbawić wiary w Boga, bo twierdzili, ze mój Bóg to na pewno demon. O mało nie straciłem wiary przez nich.
No ale nie doszło do tego, tylko wyszedłem z tej "katolickiej" grupy i poblokowałem kilka osób i wiarę ustrzegłem.

xxxxxxxxxx
Początkujący
Początkujący
Posty: 53
Rejestracja: 25 lis 2017
Lokalizacja: Chicago
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 32 times
Been thanked: 5 times

Re: praktykujący, a niewierzący

Post autor: xxxxxxxxxx » 2018-06-07, 18:42

Kalart pisze: 2018-06-07, 17:15 @xxxxxxxxxx
To akurat bardzo proste. Szukasz nauk zatwierdzonych przez Urząd Nauczycielski Kościoła. Jeśli twoja wiara jest niezgodna z UNK, jest herezją. Zapoznanie się z odpowiednimi akapitami Katechizmu na dany temat zazwyczaj rozwiewa wątpliwości. Można ponadto poszukać innych dokumentów wnikliwie analizujących kwestię. Jeśli po ich przeczytaniu nadal masz wątpliwości - to pozostaje szukać upomnienia z zewnątrz.
Akurat te pytania miały charakter bardziej retoryczny. Ale ok, doceniam odpowiedź.
"Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie”. (dla hejterów)

Magnolia

Re: praktykujący, a niewierzący

Post autor: Magnolia » 2018-06-07, 18:47

Kalart pisze: 2018-06-07, 17:15 @xxxxxxxxxx
To akurat bardzo proste. Szukasz nauk zatwierdzonych przez Urząd Nauczycielski Kościoła. Jeśli twoja wiara jest niezgodna z UNK, jest herezją. Zapoznanie się z odpowiednimi akapitami Katechizmu na dany temat zazwyczaj rozwiewa wątpliwości. Można ponadto poszukać innych dokumentów wnikliwie analizujących kwestię. Jeśli po ich przeczytaniu nadal masz wątpliwości - to pozostaje szukać upomnienia z zewnątrz.
Kalart, zastanawia mnie codziennie czemu tak mało osób/wiernych tak myśli i robi. :)
Dziękuję.

Kalart

Re: praktykujący, a niewierzący

Post autor: Kalart » 2018-06-07, 19:03

@Magnolia
Przede wszystkim dlatego, że wymaga to niekwestionowanej wiary w autorytety - jeśli Urząd Nauczycielski coś powie, to nawet nie musi to uzasadniać, należy przyjąć to bez uzasadnienia. Mało kto przepada za ludźmi pokroju "mam rację, bo mam rację", a trudno mi inaczej spostrzegać nauki Kościoła, gdzie albo zgadzasz się, albo popełniasz herezję, będącą jednocześnie grzechem.
Kościół jest jednomyślny w kwestiach wiary, ale ta jednomyślność według mnie wygląda tak, że każdego, kto nie jest zgodny z KK obejmuje się anatemą.
Można myśleć samodzielnie ale tylko tak długo, jak zgadza się to z naukami KK. Jeśli samodzielne myślenie prowadzi gdzieś indziej... od razu jest to traktowane jako grzech, z którego należy jak najszybciej się wycofać.

xxxxxxxxxx
Początkujący
Początkujący
Posty: 53
Rejestracja: 25 lis 2017
Lokalizacja: Chicago
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 32 times
Been thanked: 5 times

Re: praktykujący, a niewierzący

Post autor: xxxxxxxxxx » 2018-06-07, 19:14

Wycofać? A nie wyspowiadać? [to sie są pytania retoryczne]
"Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie”. (dla hejterów)

Kalart

Re: praktykujący, a niewierzący

Post autor: Kalart » 2018-06-07, 19:32

Aby mówić o grzechu ciężkim, musi on spełnić wiele kryteriów. Choćby to że musi być świadomy. Jeśli nie wiedziałeś że coś jest herezją, ale poszukałeś wiedzy, dowiedziałeś się o tym i wycofujesz się z tego... nieuświadomione błądzenie przy poszukiwaniu prawdy nie jest grzechem ciężkim. Sama herezja zakłada że trwanie w niej będzie uporczywe zaprzeczanie lub wątpienie.
Za to herezja formalna, to nawet nie wystarczy "zwykła" spowiedź, tylko u papieża/biskupa lub u upoważnionych przez nich prezbiterów, gdyż niektóre rodzaje herezji powodują też ekskomunikę z uwagi na sam czyn.
Tak więc czy spowiedź jest konieczna, wszystko zależy od ciężaru grzechu.
Zgładzenie konsekwencji grzechu lekkiego nie wymaga spowiedzi.

Magnolia

Re: praktykujący, a niewierzący

Post autor: Magnolia » 2018-06-07, 19:34

Kalart pisze: 2018-06-07, 19:03 @Magnolia
Przede wszystkim dlatego, że wymaga to niekwestionowanej wiary w autorytety - jeśli Urząd Nauczycielski coś powie, to nawet nie musi to uzasadniać, należy przyjąć to bez uzasadnienia. Mało kto przepada za ludźmi pokroju "mam rację, bo mam rację", a trudno mi inaczej spostrzegać nauki Kościoła, gdzie albo zgadzasz się, albo popełniasz herezję, będącą jednocześnie grzechem.
Kościół jest jednomyślny w kwestiach wiary, ale ta jednomyślność według mnie wygląda tak, że każdego, kto nie jest zgodny z KK obejmuje się anatemą.
Można myśleć samodzielnie ale tylko tak długo, jak zgadza się to z naukami KK. Jeśli samodzielne myślenie prowadzi gdzieś indziej... od razu jest to traktowane jako grzech, z którego należy jak najszybciej się wycofać.
Hmm... może tak być, ze ludzie nie lubią autorytetów. Ja bym powiedziała, że to (też) kwestia braku zaufania...
Nauka Kościoła nie wzięła się z przekonania "mam rację, bo mam rację". Podstawą nauki Kościoła jest odczytywana w Piśmie św. Ewangelia. Wierzymy, że biskupi/papież natchnieni i prowadzeni Duchem św odczytują dobrze przesłanie samego Boga. Stąd ja uważam, że to kwestia zaufania.
W Piśmie św, w encyklikach, Tradycji Kościoła, wszelkich dokumentach musi być spójny przekaz, to bada i podaje do wierzenia Urząd Nauczycielski Kościoła. Szerzej można o tym przeczytać tu: http://www.katechetyka.diecezja.opole.p ... ad-n-k.htm
Ja po prostu ufam Kościołowi prowadzonemu przez Ducha św.
Jednocześnie nauka ta jest zgodna z rozumem, logiką, prawdą.

Kalart

Re: praktykujący, a niewierzący

Post autor: Kalart » 2018-06-07, 19:44

Aby określić czy nauka jest prawdziwa, należy to udowodnić. Można czynić to przy pomocy logiki, na podstawie rozumowych założeń. Każda religia opiera się na nieweryfikowalnych podstawach ( np. Pismo Święte i Tradycja). Wiesz o apokryfach? Dziesiątkach pism pisanych przez ludzi współczesnych Chrystusowi lub w pokoleniach Mu bliskich? To są również ewangelie, tyle że apokryficzne - odrzucone przez Kościół. Jakby Kościół odrzucił cztery znane nam Ewangelie, zamiast nich przyjmując inne - to całe Pismo Święte wyglądałoby inaczej. To, że Kościół uczynił właściwie, dobierając Ewangelie - to właśnie kwestia zaufania i wiary.
Wystarczy nawet powierzchowna znajomość historii Kościoła, by zaczynać wątpić w przewodnictwo Ducha Świętego. Papieże i biskupi wielokrotnie byli przyczyną wielkiego zła, doprowadzali do wojen, niewolnictwa... dla Chwały Boga i Kościoła robiono wiele strasznych rzeczy. Dlatego bezkrytyczna wiara w hierarchię wydaje mi się właśnie sprzeczna z rozumem, logiką i prawdą - Kościół wydaje się być prowadzony tylko i wyłącznie przez - często omylnych - ludzi.

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: praktykujący, a niewierzący

Post autor: agust » 2018-06-07, 20:03

Na samym początku książki "Zrozumieć własną wiarę", ks. profesor, filozof Józef Tischner pisze tak: "Kto chce zrozumieć naturę wiary religijnej, niech będzie przygotowany na spotkanie z prostotą. Trudność rozumienia nie polega bowiem na tym, że wiara jest złożona, a my jesteśmy prości, ale na tym, że my powikłani, a wiara prosta. Wiarę rozumiemy poprzez mowę, którą się wyraża. Mowa wiary jest osadzona w elementarnych doświadczeniach życia, takich jak narodziny i śmierć miłość i nienawiść, wierność i zdrada. Ale właśnie dlatego wszystko, co nas oddala od elementarza życia, oddala nas również od rozumienia wiary. (...) Mamy dziś wiele propozycji rozumienia wiary. Wystarczy otworzyć pierwszą lepszą bibliotekę religijną, by dostać zawrotu głowy. Trzeba jednak przyznać, ze ogromna większość przedstawień obraca się w obłokach abstrakcji i przekonuje tylko tych, którzy są już przekonani". Dodam jeszcze jeden cytat, ale już z innego utworu, który mi tu pasuje: " Kto nie dotknął ziemi ni razu, ten i w niebie nie będzie". Cytuję z pamięci, ale myślę, że najlepszą modlitwą jest trud codziennego życia i codzienne westchnienie do Boga. Oczywiście nie zaniedbując podstawowych obowiązków katolika, określonych przez Kościół.

Magnolia

Re: praktykujący, a niewierzący

Post autor: Magnolia » 2018-06-07, 20:38

Kalart pisze: 2018-06-07, 19:44
Wystarczy nawet powierzchowna znajomość historii Kościoła, by zaczynać wątpić w przewodnictwo Ducha Świętego. Papieże i biskupi wielokrotnie byli przyczyną wielkiego zła, doprowadzali do wojen, niewolnictwa... dla Chwały Boga i Kościoła robiono wiele strasznych rzeczy. Dlatego bezkrytyczna wiara w hierarchię wydaje mi się właśnie sprzeczna z rozumem, logiką i prawdą - Kościół wydaje się być prowadzony tylko i wyłącznie przez - często omylnych - ludzi.
Nieładnie jest podważać autorytet Kościoła na katolickim forum.

Katecheza papieża Franciszka z 22 maja 2013.
"W Credo, natychmiast po wyznaniu wiary w Ducha Świętego, mówimy: "Wierzę w jeden, Święty, powszechny i apostolski Kościół". Istnieje głębokie powiązanie pomiędzy tymi dwoma rzeczywistościami wiary: to Duch Święty, w istocie daje życie Kościołowi, kieruje jego krokami. Bez obecności i nieustannego działania Ducha Świętego, Kościół nie mógłby żyć i nie mógłby realizować zadania, jakie jemu powierzył zmartwychwstały Jezus - aby iść i nauczać wszystkie narody (por. Mt 28,18).

Paweł VI pisał wyraźnie: "Jak w początkach Kościoła, tak i dzisiaj On [Duch Święty] działa w każdym głosicielu Ewangelii, jeśli tylko poddaje się Jego kierownictwu. On podsuwa mu słowa, jakie tylko On jeden może poddać, a równocześnie usposabia serca słuchaczy, aby otwarli się na przyjęcie Ewangelii i na głoszone Królestwo. Adhortacja apost. Evangelii nuntiandi, 75)

Drodzy przyjaciele, jak powiedział Benedykt XVI: dziś Kościół „czuje szczególnie powiew Ducha Świętego, który nam pomaga, ukazuje właściwą drogę, i tak, z nowym entuzjazmem, podążamy i dziękujemy Panu” (Słowa do Zgromadzenia Zwyczajnego Synodu Biskupów, 27 października 2012). Odnawiajmy każdego dnia zaufanie do działania Ducha Świętego, ufność, że On w nas działa, On jest w nas, daje nam żarliwość apostolską, daje nam pokój, daje nam radość!
"
Źródło: https://papiez.wiara.pl/doc/1566265.Duc ... ngelizacji


W Dzień Pięćdziesiątnicy Duch Święty został posłany, aby pozostawać od tego czasu w Kościele, mistycznym Ciele Chrystusa, ożywiając i prowadząc go przy pomocy swoich darów i obecności. Dlatego też mówi się, że Kościół jest Świątynią Ducha Świętego i że Duch Święty jest jakby duszą Kościoła.
Źródło (szeroki i wyczerpujący artykuł) http://opusdei.org/pl-pl/article/temat- ... owszechny/

KKK 553 Jezus powierzył Piotrowi specjalną władzę: "Tobie dam klucze Królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie" (Mt 16, 38t 19). "Klucze" oznaczają władzę zarządzania domem Bożym, którym jest Kościół. Jezus, "Dobry Pasterz" (J 10,11), potwierdził to zadanie po swoim Zmartwychwstaniu: "Paś baranki moje!" (J 21,15-17). "Wiązanie i rozwiązywanie" oznacza władzę odpuszczania grzechów, ogłaszania orzeczeń doktrynalnych i podejmowania decyzji dyscyplinarnych w Kościele. Jezus powierzył tę władzę Kościołowi przez posługę Apostołów282, a w sposób szczególny Piotrowi. Samemu zaś Piotrowi powierzył wyraźnie klucze Królestwa.

Dlatego właśnie, że ludzie są grzeszni i słabi, nie wierzymy bezkrytycznie w hierarchię Kościoła. Wierzymy, że Kościół jako wspólnota jest prowadzony przez Ducha św.
Ostatnio zmieniony 2018-06-07, 21:25 przez Magnolia, łącznie zmieniany 1 raz.

Kalart

Re: praktykujący, a niewierzący

Post autor: Kalart » 2018-06-07, 21:39

Należy wierzyć bezkrytycznie w hierarchię Kościoła, bo właśnie to biskupi tworzą Urząd Nauczycielski, z biskupem Rzymu - papieżem na czele. Jest jeden Kościół, nie rozdzielaj go na dwa osobne - materialny i duchowy.
Nie ja podważam autorytet Kościoła, tylko historia.

Magnolia

Re: praktykujący, a niewierzący

Post autor: Magnolia » 2018-06-07, 22:06

Kalart pisze: 2018-06-07, 21:39 Należy wierzyć bezkrytycznie w hierarchię Kościoła, bo właśnie to biskupi tworzą Urząd Nauczycielski, z biskupem Rzymu - papieżem na czele.
Nie, mówisz nieprawdę. Wierzymy w Naukę podawaną przez Urząd Nauczycielski Kościoła, a nie w hierarchię.
Kalart pisze: 2018-06-07, 21:39 Jest jeden Kościół, nie rozdzielaj go na dwa osobne - materialny i duchowy.
Kościół jest jeden, święty, powszechny i apostolski.
KKK 809 Kościół jest świątynią Ducha Świętego. Duch jest jakby duszą Ciała Mistycznego, zasadą jego życia, jedności w różnorodności oraz bogactwa jego darów i charyzmatów.
"Kościołowi został powierzony dar Boży... W nim zostało złożone zjednoczenie z Chrystusem, to znaczy Duch Święty, zadatek niezniszczalności, utwierdzenie naszej wiary i drabina wstępowania do Boga... Bowiem tam, gdzie jest Kościół, jest także Duch Boży; a tam, gdzie jest Duch Boży, tam jest Kościół i wszelka łaska." (Św. Ireneusz, Adversus haereses, III, 24, 1).
Kalart pisze: 2018-06-07, 21:39 Nie ja podważam autorytet Kościoła, tylko historia.
Podważasz.
Historia Kościoła potwierdza tylko to:
KKK 827 "A podczas gdy Chrystus, «święty, niewinny, niepokalany», nie znał grzechu, lecz przyszedł dla przebłagania jedynie za grzechy ludu, Kościół obejmujący w łonie swoim grzeszników, święty i zarazem ciągle potrzebujący oczyszczenia, podejmuje ustawicznie pokutę i odnowienie" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 8). Wszyscy członkowie Kościoła, łącznie z pełniącymi w nim urzędy, muszą uznawać się za grzeszników (Por. 1 J 1, 8-10). Kościół gromadzi więc grzeszników objętych już zbawieniem Chrystusa, zawsze jednak znajdujących się w drodze do uświęcenia:
Kościół jest więc święty, chociaż w swoim łonie obejmuje grzeszników, albowiem cieszy się nie innym życiem, jak życiem łaski; jeśli jego członki karmią się nią, uświęcają się, jeśli zaś odwracają się od niej, obciążają się grzechami i winami, które stoją na przeszkodzie w rozszerzaniu się jego promiennej świętości. Dlatego Kościół cierpi i czyni pokutę za te grzechy, mając władzę uwalniania od nich swoich synów przez Krew Chrystusa i dar Ducha Świętego (Paweł VI, Wyznanie wiary Ludu Bożego, 19)

W drodze
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 506
Rejestracja: 11 lut 2017
Has thanked: 7 times
Been thanked: 28 times

Re: praktykujący, a niewierzący

Post autor: W drodze » 2018-06-08, 10:12

Ja praktyke mialem po ukonczeniu technikum elektrycznego.
Natomiast wiary w elektrycznosc oraz jak to dziala , nie mam do dzisiaj.
Czy jest to jakies podobienstwo do wiary w Boga oraz praktyk, odpowiedzcie sami.

ODPOWIEDZ