Kogo lub czego boją się mężczyźni w życiu religijnym

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
mondfa

Re: Kogo lub czego boją się mężczyźni w życiu religijnym

Post autor: mondfa » 2018-07-18, 09:28

Też niejednokrotnie zauważyłam to o czym pisze Jacek. Może dlatego Ksiądz "lustruje" tylko mężczyzn. :)

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: Kogo lub czego boją się mężczyźni w życiu religijnym

Post autor: agust » 2018-07-24, 17:01

Jestem osobą świecką i nie będę zabierał głosu w sprawach obrzędów religijnych, celebry i nauki religii. Są do tego przygotowane osoby życia konsekrowanego, świeccy katecheci i choćby osoby z tego forum, wyjaśniające zawiłości KKK. Dla mnie życie religijne zaczyna się od porannego pacierza i kończy na wieczornym. Wszystko, czym żyjemy jest wiarą i religią: modlitwa, praca i spełnianie tego do czego powołuje nas kapłaństwo, małżeństwo czy życie konsekrowane. Osoby wybierające życie w wolnym stanie, które chcą w szczególny sposób poświęcić się w służbie społeczeństwa, mogą mieć szczególne powołanie i zadania. Pan Bóg powiedział: "Będziesz pracował w pocie czoła..." Ci, dla których praca jest wyzwaniem, pokonywanie szczególnych trudności, sprawia, że osiągają z tego tytułu satysfakcję i czynią dobro. Modlitwa towarzyszyła każdej czynności i wzywano Boga na pomoc. Kobiety, które Bóg obdarzył szczególną łaską dawania życia, a mężczyźni mają im zapewnić bezpieczeństwo i środki do życia. Rodzina jest jak Stwórca i należy się jej szczególne wsparcie. Jeżeli rodzina chce realizować to do czego została powołana, to pojawiają się obawy i presja otoczenia: gdyby urodziło się troje dzieci, rok po roku, to powiedzą: dzieciorób, liczy na 500 plus, nie dba o jakość. Pewnie tam jest jakaś patologia, bo dzieciom trzeba zapewnić im godne wykształcenie, posłać na zajęcia pozaszkolne, urządzić każdemu coroczne przyjęcia z okazji urodzin, itp. Pracująca matka boi się, że jak weźmie urlop na wychowanie dzieci, to wypadnie z zawodu, straci pracę, a gdy pracuje, to trzeba odbierać dzieci ze żłobka, z przedszkola, ze szkoły. Rolą rodziny jest wychowanie, przekazanie wartości i wiary. Nikt tego poza rodziną nie zrobi. Natomiast rolą instytucji kościelnych i świeckich, jest przekazanie wiedzy. Jeżeli dziecko przebywa w tych opiekuńczych i szkolnych instytucjach od praktycznie 3 roku życia do 25 roku, to trzeba za to brać odpowiedzialność. Nauczyciele mają swoje pensum, wakacje i wolne po lekcjach, a mama pensum nie ma i wzywają ją na "dywanik" do szkoły, do księdza, bo to ona jest odpowiedzialna, mimo, że przed godzinką przyszła z pracy i jest padnięta, a z innym trzeba odrobić zadania z matematyki, załatwić zwolnienie z zajęć wf, i zaświadczenie o dyslekcji i innych dysfunkcjach. Przecież jakoś potem do szkoły średniej i przez studia musi przebrnąć. Matka która chciałaby ze wszystkim nadążyć musiałaby nie spać, bo trzeba jeszcze ugotować przeprać i bywać u znajomych i na imprezach. Opieka społeczna grozi, że gdyby coś nie tak, to my sprawdzimy. Pracę na miejscu za najniższa krajową dostała tylko dlatego, że załatwiła sobie grupę inwalidzką najlepiej u psychiatry (w cenie 3 tys za rok), bo dźwigać ciężary można, a "ataki" są tylko sporadyczne. Dziadkowie, którzy byli wartością dodaną, powinni być daleko.

Ojca oczywiście w domu nie ma na co dzień, bo czas pracy pozostaje do uznania pracodawcy. Miejscem zatrudnienia jest teren działalności firmy - czyli może być cały świat. Jeżeli tak, to woli wyjechać za granicę, a na święta przywiezie firmowe ubranka, żeby świat widział, że dziadami nie są. Dzieci traktują ojca jak sponsora i ustalają tylko listę zakupów. Do konfesjonału przed świętami w ostatniej chwili, bo dopiero wrócił, a ksiądz też dołoży swoje, bo tam trudniej być regularnie praktykującym. Na miejscu mógłby robić za minimum, albo i nie dostać wypłaty w terminie.

Ksiądz jest też mężczyzną i spełnia swoją rolę w Bożym planie. Gdzieś przeczytałem, że młodzi księża są jak papieże, naładowani Duchem Świętym chcieliby służyć Bogu i ludziom, ale są zbyt daleko od codziennych spraw przeciętnej rodziny. Po męsku mógłby zapytać miejscowego biznesmena, czy widział, jaka nędza jest w tej czy innej rodzinie, bo niedługo Jaworowicz przyjedzie i będzie dla parafii obciach. Mógłby zapytać, czy swoim pracownikom daje godną zapłatę, bo jego majątek rośnie błyskawicznie. Czy dajesz im pracę, czy ich może okradasz. Czy przypadkiem nie zwolniłeś z pracy matki, która bierze ciągle opiekę nad dziećmi. Czy przyjąłeś z powrotem do pracy matkę, która odchowała kilkoro dzieci i chce ich utrzymać i realizować swoje pragnienia. To sprawy, sądzę dużo ważniejsze dla Boga, niż pytania o grzechy w seksie małżeńskim "Od tych którym więcej dano, będą więcej żądać". To są właśnie tematy na spotkaniach towarzyskich u większości rodzin. Gdzieś napisałem, że ksiądz pracujący na parafii, nie musiałby żyć w celibacie, bo byłby bliżej rodziny i znałby z autopsji problemy życia rodzinno religijnego. Gdy jest się księdzem, prezesem, sołtysem, jest się po drugiej stronie bariery, a mówią tylko ci, co chcą schlebiać, bo mają w tym interes. To jest oczywiście nie moja działka, tylko moje myśli. Gdy już poruszy się temat miejscowego Kościoła, to raczej o tym , co robią księża. Przynajmniej ja zawsze ich bronię, przed prymitywnymi oskarżaniami, bo są to tacy ludzie, w jakich rodzinach wyrośli. Są jak owce posłani między wilki, borykający się z samotnością, czasem zagubieni i brak im ludzkiego ciepła, które oni sami powinni przekazywać. Szczęść Boże.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1707
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 554 times
Been thanked: 419 times

Re: Kogo lub czego boją się mężczyźni w życiu religijnym

Post autor: Viridiana » 2019-08-18, 14:57

Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

bambam

Re: Kogo lub czego boją się mężczyźni w życiu religijnym

Post autor: bambam » 2019-09-13, 00:40

nie rozumiem pytania.

ODPOWIEDZ