Przystanek Jezus

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Przystanek Jezus

Post autor: Dezerter » 2018-07-08, 00:39

Kochani mam do Was prośbę - obiecałem moim braciom ze wspólnoty Tymoteusz, że zamieszczę na forum wątek o znanym wam zapewne Przystanku Jezus
Przystanek Jezus jest ogólnopolską inicjatywą ewangelizacyjną skierowaną do ludzi młodych uczestniczących w Przystanku Woodstock, celem prezentacji osoby Jezusa Zmartwychwstałego, przynoszącego dar zbawienia.
Czym jest Przystanek Jezus?

Powstał w diecezji zielonogorsko-gorzowskiej w roku 1999, jako odpowiedź na potrzebę duszpasterskiej opieki nad młodzieżą zgromadzoną na Przystanku Woodstock (PW), który jest jednym z największych koncertów muzyki rockowej w Europie gromadzący kilkaset tysięcy młodych. Jako dzieło ewangelizacyjne, Przystanek Jezus od samego początku, cieszył się aprobatą Konferencji Episkopatu Polski jako odważna i nowatorska forma obecności Kościoła pośród młodych, co znalazło swój wyraz w sprawozdaniu przewodniczącego KEP podczas Ad limina apostolorum w obecności Ojca Świętego w 2014 r.
Inicjator i organizator

Inicjatorem pierwszego PJ w Żarach (1999) był bp Edward Dajczak (ówczesny biskup pomocniczy diec. zielonogorsko-gorzowskiej), zaś organizatorem Wspólnota św. Tymoteusza – Katolickie Stowarzyszenie w służbie Nowej Ewangelizacji z Gubina pod opieką ks. Artura Godnarskiego (przewodniczącego Stowarzyszenia).
Proszą o wsparcie dla ewangelizatorów, których trzeba nakarmić, ubrać i wyposażyć w materiały, zapewnić socjal
Wspieraj Przystanek Jezus
Numer konta organizatora na darowizny:
70 1140 1850 0000 2302 1700 1001
Katolickie Stowarzyszenie w służbie Nowej Ewangelizacji – Wspólnota św. Tymoteusza ul. Kresowa 258A, 66-620 Gubin
KRS: 0000059009
http://www.przystanekjezus.pl/o_nas/

Wesprzecie tych, którzy chcą ewangelizować trudna i zagubioną młodzież?, możesz mieć udział w ewangelizacji, prawdziwym nawracaniu niewierzących - gorąco zachęcam
Dezerter
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Przystanek Jezus

Post autor: Dezerter » 2018-07-08, 19:35

Wsparcie to jedno
a
Dyskusja o Przystanku Jezus to inna sprawa- zapraszam do obu
Co sadzicie o tym przedsięwzięciu i o tych 1000 bożych szaleńcach, którzy co roku wchodzą w "paszcze lwa" gdzie piwo leje się hektolitrami, gdzie z zasady łamane są wszystkie zasady i wolność totalna zachęca do wyzbycia się wszelkich ograniczeń.
Po prostu "róbta co chceta - rockowa jazda bez trzymanki"
a tu co roku do tych ludzi wychodzi:
W PJ co roku bierze udział od 700 do 1200 ewangelizatorów z Polski, a także z Niemiec, Anglii, Irlandii, Słowacji, Czech, Białorusi, Ukrainy, Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, Francji, Malezji, Chorwacji, Kamerunu i RCA. Gromadzi on ewangelizatorów z różnorodnych środowisk kościelnych, dając doświadczenie jedności w misji ewangelizacyjnej. Jest to szczególna łaska Przystanku Jezus, bo po raz pierwszy na taką skalę w środowiskach kościelnych, gdzie teoria i pragnienie jedności stają się faktem i czytelnym znakiem ewangelicznym.

Pod względem formacji najliczniejszą grupę wśród ewangelizatorów stanowią osoby formujące się w Szkołach Nowej Ewangelizacji. Druga co do wielkości jest grupa wyrastająca z doświadczenia Odnowy Charyzmatycznej. Trzecia grupa osób z Ruchu Światło-Życie.

Udział procentowy uczestników PJ: 15% – duchowni, 3% – siostry zakonne, 8% – klerycy, 74% – świeccy. Ekipa prowadząca PJ składa sie z grona 70 osób duchownych i świeckich, współpracujących ze sobą. Szczególnie w początkach PJ w Żarach ogromną rolę w organizacji logistyki odegrało wsparcie bp. gen. Leszka Sławoja Głódzia z Ordynariatem Polowym Wojska Polskiego.
Ostatnio zmieniony 2018-07-08, 19:36 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Przystanek Jezus

Post autor: Dezerter » 2018-07-22, 23:10

Mój Pan każe mi w swoim Słowie głosić Dobrą Nowinę o Królestwie Bożym.
Jego uczeń Paweł, po swoim nawróceniu napisał - Biada mi gdybym nie głosił Ewangelii.
Wszyscy papieże od Jana Pawła II namawiają również świeckich do "Nowej ewangelizacji", czy reewangelizacji Europy
Papież Franciszek poruszył mnie swoim wezwaniem do "opuszczenie kanapy"- w moim wypadku fotela ;)
Moja wspólnota jeden z celów swej działalność wymienia ewangelizację
Mój proboszcz był w zeszłym roku na Przystanku Jezus - w tym jedziemy razem :!:
Zgłosiłem się po czasie zamknięcia listy więc myślałem, że nic z tego w tym roku nie będzie, poza tym pomyślałem, że jak zobaczą mój rocznik, to mnie nie zechcą ;)
Chwała Panu - jadę :!: .
Przypomną mi się młode lata - spanie pod namiotem, jedzenie z menażki itp
Obiecuje relacje - jeśli będzie możliwość, ale by było co relacjonować, by były dobre owoce tej ewangelizacji - proszę Was o modlitwę w tej intencji.
Ostatnio zmieniony 2020-04-30, 18:15 przez Dezerter, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Przystanek Jezus

Post autor: Dezerter » 2018-08-05, 23:45

"7 dni, 570 ewangelizatorów, niezliczona ilość podniesionych na duchu – zakończyliśmy PJ 2018

utworzone przez Magdalena Galek | Sie 5, 2018 | Informacje, News, PJ, PJ 2018 Wokół PJ, PJ2018, PJ2018 Ewangelizacja, Wokół PJ, Życie na PJ | 0 komentarzy

No i dobiegliśmy do mety! 3 intensywne dni rekolekcji i 4 dni ewangelizowania. W tym czasie przez PJ przewinęło się w sumie 570 ewangelizatorów, w tym 270 kobiet (50 sióstr zakonnych i 220 świeckich kobiet i dziewczyn) i 300 mężczyzn (60 księży i 240 świeckich oraz kleryków).

Na scenie gościliśmy wspaniałych artystów, ciekawe osobowości i przewodników duchowych, a pod naszym namiotem schronienie przed upalnym słońcem i harmiderem festiwalu znalazło mnóstwo osób, których oczywiście nie byliśmy w stanie policzyć.

Choć pewnie największe owoce pojawią się dopiero za jakiś czas, gdy dotrą do nas świadectwa, już dziś możemy powiedzieć, że zdecydowanie warto było podjąć ten trud przygotowania PJ 2018. Setki rozmów, głębokich, szczerych i nierzadko trudnych, wiele spowiedzi, ale też mnóstwo radosnego śpiewu i tańca.

Dlaczego Przystanek Jezus to tak wspaniałe wydarzenie? – Dlatego jest taki piękny i dlatego tak wielu się nim zachwyca, i jest pewnego rodzaju znakiem dla Kościoła w Polsce? Ponieważ w centrum jest Jezus – powiedział dziś podczas Mszy ks. Artur Godnarski, organizator PJ.

Choć już zwijamy namiot i demontujemy scenę, to myślimy też o PJ 2019. Burmistrz Kostrzyna nad Odrą odwiedził nas na zakończenie festiwalu i w imieniu mieszkańców oraz własnym podziękował za naszą obecność i zaprosił nas z otwartym sercem ponownie. A zatem do zobaczenia za rok!"
http://www.przystanekjezus.pl/7-dni-570 ... 2018/8514/

Moja relacja jutro a do statystyki tylko dodam - 3 biskupów , najstarszy ewangelizator, z którym miałem okazję ewangelizować ok 70 lat. Głosił on kerygmat w swój własny sposób, według Biblii, na podstawie ok 8 cytatów "rozbieranych" bardzo szczegółowo ... myślałem, że będzie porażka totalna, bo dosiedliśmy się do namiotu 4 młodych chłopaków koło 20 - ku mojemu zdumieniu na zakończenie ewangelizacji jeden z nich stwierdził, że che oddać życie Jezusowi i uznać Go za Pana i Zbawiciela i wyznać to publicznie. Tak uczynił a my pomodlimy się do Ducha Świętego by go prowadził i o wszystkim pouczał. Po zakończeniu podziękował mam i prosił o modlitwę w szczególnej sprawie - jego intencję przekazałem na następnej Eucharystii - była codziennie - w modlitwie wiernych.
To taka próbka jak to wyglądało, ... a jak wracaliśmy to trafiłem do krainy NARNI - zdjęcie jutro
Ostatnio zmieniony 2020-04-30, 18:21 przez Dezerter, łącznie zmieniany 4 razy.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Przystanek Jezus

Post autor: Dezerter » 2018-08-06, 20:38

Na początku muszę dać świadectwo, że nie było by tak dobrej ewangelizacji gdyby nie 3 dni rekolekcji dla ewangelizatorów prowadzone przez abp. Grzegorza Rysia prowadzone prostym językiem, mocnym i trafiającym w sedno. On wiedział co mówi i co nam radzi. Bardzo często na ewangelizacji potwierdzało się to co mówił.
Kolejnym człowiekiem, który nas uczył był opiekun Nowej Ewangelizacji w Polsce starszy ksiądz, którego nazwiska nie pamiętam, lecz nauki pełne mądrości . Po Rysiu pałeczkę przejął biskup Edward Dajczak , który na PJ jest od początku.
Rekolekcje zakończyły się wyjściem w środę po południu, procesją/przemarszem wszystkich uczestników z Przystanku Jezus na cały teren festiwalu, ze śpiewem, skandowaniem haseł religijnych, flagami, modlitwami, megafonem- było to pokazanie wszystkim, że jesteśmy, zaproszenie dla wszystkich woodstokowiczów na Przestanek Jezus, do największego namiotu w Polsce (do cienia!) i była modlitwa by zstąpił Duch Twój i przemienił tą festiwalowa ziemię - była również modlitwa o błogosławieństwo dla wszystkich uczestników Festiwalu.
Rekolekcję bezcenne - najlepsze w mojej historii a kto mnie zna to wie, że trochę przeszedłem i rekolekcji zaliczyłem.
Czy było warto prawie mdleć w tym upale, spać w namiocie i jeść czasami na podłodze? - po STOKROĆ TAK!
To doświadczenie duchowe mogę jedynie porównać z Kursem Alfa w więzieniu, ale tutaj prowadzenie i współdziałanie z Tym, który mnie posłał by ewangelizować było ZDUMIEWAJĄCO widoczne. Moje zdumienie na twarzy pojawiało się wielokrotnie, podobnie jak i na twarzy mojej siostry Krystyny ze Szczecina i brata Jana z Pomorza - wszyscy z Odnowy w Duchu Świętym. Nie znaliśmy się wcześniej i połączył nas przypadek, tak myśleliśmy do pierwszego dnia ewangelizacji...
cdn.
Ostatnio zmieniony 2020-04-30, 18:46 przez Dezerter, łącznie zmieniany 3 razy.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Przystanek Jezus

Post autor: Dezerter » 2018-08-06, 22:11

Dzień pierwszy - największe zdumienie :!: .

Jechałem na PJ z jednym celem osobistym - rewanżem ;)
W młodości, prawie skutecznie "zewangelizowali" mnie Krisznici - mantrowałem, medytowałem, przeczytałem całą Bhagawat Gitę taką jaka jest i parę innych "świętych ksiąg Hindusów".
Biskup Ryś posyłając nas na Eucharystii powiedział takie słowa "To nie wy idziecie ewangelizować swoimi słowami, elokwencją itp, wy jesteście tylko posłani przez Jezusa do tych, których On wybrał i już przygotował, wy jesteście tylko posłańcami, którzy mają zanieść Jezusa tym do których jesteście posłani. Zdumiało mnie to i nie rozumiałem - pomyślałem sobie "odnowowa nowomowa" ;) ...
Nie upłynęło 30 minut naszej ewangelizacji (wyjście poprzedzone wspólną modlitwą pod krzyżem i tam zakończone na dziękowaniu za owoce) a na "krupówkach " festiwalowych podchodzi do nas uśmiechnięty, wysoki i przystojny Krisznita ubrany w charakterystyczne pomarańczowo-białe szaty i daje mi ulotkę zapraszając do Pokojowej Wioski Kriszny - zachowałem ją jako pamiątkę i dowód!
- co tam u bhaktów Kriszny? zapytałem
- o widzę, że ktoś wie i zna - wszystko dobrze - zapraszam do nas
- właśnie się do was wybieram porozmawiać - mam na imię Piotr/Jan/ Krystyna
- A ja Siergiej i przyjechałem z Ukrainy na Festiwal i zamieszkałem w Wiosce Kriszny . A wy skąd?
- z PJ - to ten największy namiot - zapraszamy do nas. A wiesz , że Chrystus i Kriszna to to samo imię i po Grecku brzmi tak samo - KRISTOS? (tak mnie nauczali Krisznici) - był bardzo zaskoczony - więc powiedziałem - jak wrócisz to zapytaj starszych bhaktów
(tu muszę wyjaśnić , że do rozmowy zaczął włączać się Jan, ale po angielsku, bo Siergiej znał tylko trochę polskiego, lepiej rosyjski i chyba najlepiej angielski)
- co się dziwisz zapytałem przecież Bóg jest jeden
- no tak jasne - odpowiedział ku memu zdumieniu, bo oni są politeistami!
do tej pory nie miałem zamiaru go ewangelizować, ale skoro sam się tak podkładał ....
- Jan spytał - to może chcesz posłuchać o Jezusie?
- TAK - usłyszeliśmy ze zdumieniem :-o więc Jan po angielsku a ja po rosyjsku zaczęliśmy głosić mu kerygmat co chwile dopytując się, czy rozumie?
- TAK- podało wraz ze szczerym uśmiechem
(co chwilę porozumiewawczo spoglądaliśmy z Janem na siebie czy kontynuować tą przedziwną i zdumiewającą ewangelizację - Jan czytał mu Biblię)
- Gdy doszliśmy do końca kerygmatu Jan zapytał
- czy zgadzasz się z tym, czy przyjmujesz to?
- TAK brzmiała odpowiedź z uśmiechem - Jezus to jest Boża Inkarnacja przecież.
Gdy doszliśmy do końca a więc do decyzji, czy odrzucasz, czy przyjmujesz Dobrą Nowinę o zbawieniu , czy przyjmujesz Jezusa za swojego Jedynego Pana i Zbawiciela, ... obaj się zawahaliśmy .... bo sytuacja była dość niezwykła :
- Krisznita w szatach stoi z ulotkami i rozmawia z "jezuskami" w koszulkach PJ i z identyfikatorami na "krupówkach" festiwalowych, morze ludzi się przewala wokół a my ...
Wreszcie pada z naszej strony :
- Czy chcesz wyznać, że ...
- ale czy na pewno rozumiesz ...
- i tak w 3 językach
- Za każdym razem pada szczere i z uśmiechem TAK!
Przeciągłe spojrzenie Jana z Piotrem (nasze miny zapewne bezcenne ;) :p ) - po moim kiwnięciu głowa, Jan zaczął , po angielsku wyznanie ....
- Siergiej głośno i uroczyście powtarzał pełne uznanie Jezusa za swojego Jedynego Pana i Zbawiciela.
Po tym wyznaniu uznałem, że powinienem go spytać, czy chce byśmy się nad nim pomodlili o umocnienie/napełnienie Duchem Świętym, by go prowadził i pouczał.
- Tak poproszę
- nasze ręce lądują na jego ramieniu i w zgiełku tłumu leci nasza gorąca modlitwa do Najwyższego...
(moje zdumienie tą absurdalna sytuacją rosło z minuty na minutę, ale była to jedna z najgorętszych moich modlitw za bliźniego)
- jak się czujesz zapytaliśmy po zakończeniu?
- w odpowiedzi był uśmiech - słowo dziękuje i przytulenie Jana i mnie ...
Pogadaliśmy chwile i musieliśmy iść dalej, bo do wielu nas posłał...

Ps.
Sam nie wiem co o tym myśleć?!- wahałem się wiele razy tak jak i Jan - widać to było - ale skoro człowiek chce do Jezusa to my zrobiliśmy swoje, a co Bóg miłosierny z Siergiejem zrobi to już - Panie Ty się nim zajmij.
Modliliśmy się za niego codziennie i za wszystkich napotkanych.

Ps 2
Przepraszam Kryśka, ale byłem tak zdumiony całą sytuacją, skupiony na Siergieju i Janie, że jakoś wcale Ciebie nie pamiętam w tej historii, ale znając Ciebie wspierałaś nas modlitwą.
Ostatnio zmieniony 2023-04-21, 21:14 przez Dezerter, łącznie zmieniany 7 razy.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Przystanek Jezus

Post autor: Dezerter » 2018-08-06, 23:47

Woda życia

Żar z nieba się leje więc kończąc ewangelizację na "Krupówkach " (nie mogę wszystkiego opisywać, bo by musiała książka powstać!) Jan kupił 2 cole a do tego dawali kubełek z wielkimi bryłami LODU. Jak w tym skwarze dałem dwa łyki to myślałem, że jestem w niebie :!: Po wypiciu coli ożywieni, zalaliśmy kubełek wodą mineralną i szliśmy w górę w stronę lasu/pola namiotowego. Za zakrętem, przy płocie siedziało samotne dziewczę i właśnie odkręcało Carlo Rosi.
- w taki upał słodkie wino :!: - mogłaś chociaż wytrawne kupić - nie wytrzymałem ;)
- słodkie, wytrawne co za różnica?! - byle sponiewierało :!: usłyszałem w odpowiedzi i tak mnie tym rozbawiła, że zaproponowałem:
- mamy dla ciebie coś lepszego - wodę życia! - Kryśka wlot zrozumiała i podała jej kubełek pełen lodu i mineralnej o smaku coli - obejrzała ostrożnie i po zapewnieniu, że nie święcona ;) zaczęła pić
- OCH, ACH, UMM wydawała z siebie odgłosy zachwytu i rozkoszy zimna rozchodzące się po przegrzanym ciele.
- dosiedliśmy się, przedstawiliśmy, opowiedziała co tu robi, itd
- a ja od razu zacząłem mówić, że mamy nie tylko taką wodę życia, ale też i prawdziwą Wodę Życia czyli przynosimy jej Jezusa, który sprawi, że już nigdy nie będzie pragnąć i tu odpowiednie cytaty polecały z Biblii
- Nie jestem zainteresowana, jestem daleko od Kościoła, lubię sobie wypić i już.
- w tym momencie wywołałem Jana do dania świadectwa do czego może doprowadzić częste picie i inne używki.
Świadectwo chłopaka tylko parę lat starszego od niej wywarło duże wrażenie, bo mówił to człowiek, który jeszcze 4 lata temu był takim jak ona woodstockowiczem, który robił nawet gorsze rzeczy (Janie namawiam do świadectwa!)
pewnego pamiętnego dnia ludzie tacy jak my, pomodlili się nad nim i zmienił swoje życie
- czy chcesz tak samo?
- TAK
Kryśka (chyba?) głosiła jej kerygmat i było pełne przyjęcie Jezusa i modlitwa o wylanie Ducha.
uściski, podziękowania, przytulenia itp
....
po przejściu 50 m trwaliśmy w milczeniu
...
chyba ja odezwałem się pierwszy:
- co ? ... wszyscy pewnie myślimy czy odkręciła to wino, które przy nas zakręciła czy nie?! :)
Ja wierzę, że nie :!:
... minęła może 2 godzina ewangelizacji.
Ostatnio zmieniony 2020-04-30, 19:20 przez Dezerter, łącznie zmieniany 3 razy.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Przystanek Jezus

Post autor: Dezerter » 2018-08-08, 22:45

Never Give Up - nigdy się nie poddawaj.

Na Przystanku Jezus było pełno takich koszulek z tym napisem jest to jedna z "firmowych" koszulek wspólnoty Tymoteusz - organizatora PJ.
Nie podobała mi się, ale zmieniłem zdanie przez młodego, niepozornego 23-24 latka z Wrocławia.

Na Eucharystii, miałem kryzys z powodu upału, przestało wiać, miałem wrażenie, że zemdleje, że mnie wyniosą i odwiozą :( - do Komunii szedłem ledwo żywy, wcześniej myślałem sobie:
- nie pójdę w południe ewangelizować, dopiero wieczorem, nie mam siły!, niech idą młodzi - było mi bardzo źle!
Po przyjęciu Komunii stało się coś niezwykłego - doznałem wielkiego duchowego umocnienia , fale Łaski spływały na mnie, gdy klęczałem, pojawiły się łzy - u mnie nie spotykane (pamiętam w " religijnej sytuacji" tylko raz). Wielbiłem Boga za tak wielka łaskę umocnienia - po Eucharystii i 2 śniadaniu, to ja byłem tym, który ponaglał
- no dalej już idziemy!
Po kilku godzinach ciało jednak odmówiło posłuszeństwa i marzyłem tylko by usiąść w cieniu, miałem dość upalnej ewangelizacji. Dziś do naszej 3 dołączyła biała (habit) siostra Zosia - nasz dobry duch, który nam towarzyszył przez kolejne 2 dni.
Usiadłem w cieniu, piłem zimną kole i unikałem dyskusji, chciałem odpocząć!
Nagabywała mnie dziewczyna z Lublina, "żona" chłopaka z Wrocławia, odpowiadałem zdawkowo, na odczepnego, w końcu ... odpocząłem i postanowiłem ją z ewangelizować. Szło dobrze, dobrnąłem do połowy kerygmatu - robiłem to sam, bo sam siedziałem reszta siedziała trochę dalej wśród innych festiwalowiczów i rozmawiali.
Wtrącił się jej chłopak, gdy mówiłem o raju i grzechu pierworodnym;
- to nie tak było! - narysuję ci i zaczyna mi tłumaczyć swoja wersję z Lilith
- znam tą wersję odpowiedziałem (choć on przedstawił trochę inną niż kabalistyczna), ale nie jest to biblijne więc trzymajmy się faktów i wróciłem do ewangelizacji dziewczyny.
Kolejny raz przerwał mi gdy mówiłem o Pascha Jezusa i przedstawił swoją wersję, której nigdy wcześniej nie słyszałem, zakwestionowałem jego wersję jako niebiblijną a on ku memu zdumieniu zaczął cytować Biblię na poparcie i to z sensem. Rozgorzała dyskusja i nie powiedział bym, że byłem górą :-s
- Skąd ty młody człowieku masz taka wiedzę :?: wyrwało mi się
- Jestem duchowym satanistą
- A co to znaczy, znam 2 odłamy, ale duchowych nie :!: ;)
- to tak jak u was ksiądz, ktoś musi uczyć tych baranów, by nie zabijali czarne koty, nie rozwalali nagrobków i nie bazgrali pentagramów gdzie popadnie, bo nam tylko wstyd przynoszą.
- Powątpiewałem więc spytałem - to czego ich uczysz
- tu popłynął płynny monolog w którym 90% przekazywanych informacji było mi obce :-?
- zaskoczony postanowiłem go sprawdzić i zadałem kilka pytań
- zapytany o Ariela zaczął opowieść, która musiałem przerwać, bo końca nie było...
- kolejne próby zagięcia go kończyły się moja całkowita porażką, a on gadał bez końca
- byłem zdumiony, że ten młokos ma taką wiedze ... w pewnym momencie uświadomiłem sobie, że to już nie ja ewangelizuję, ale to on mnie naucza
- Piotrze to cię przerasta, to nie twój poziom - uświadomiłem to sobie ze zdumieniem, bo nigdy nie byłem w takiej sytuacji - poczułem się nieswojo :!:
- dziewczyna widząc chyba moje zakłopotanie stwierdziła, że już dzisiaj 3 księży próbowało z nimi rozmawiać i ponieśli porażkę
- w tym momencie otrzymałem ratunek i z wielka ulgą usłyszałem Kryśkę i siostrę Zofię, że spotkali chłopaka, który wziął dopalacze i od 3 dni nie śpi, ma koszmary i że zabierają go do nas, tam jest psycholog.
- idę z wami!, szybko pożegnałem się z parą, życzyłem udanego festiwalu i na odchodne stwierdziłem, by pomyślał czasami o "dobrej stronie mocy ".
Z ulga odchodziłem...
- gdzie idziecie - usłyszałem za plecami
- na PJ, ten największy namiot
- a macie tam egzorcystę?
- nie wiem odpowiedziałem na odczepne (bo nie sadziłem, że chce egzorcyzmu, raczej chce sobie urządzić duchową walkę)
- idziemy z wami - usłyszałem , ku swemu niezadowoleniu
ale pomyślałem, że jest 60 księży, biskup Edward - dadzą radę :!: , bo ja wymiękam!
Po chwili stwierdziłem , że może jednak jest jakaś szansa dla niego. Pokazałem Kryście na dziewczynę i zrozumiała, zajęła się nią a ja na końcu szedłem z chłopakiem. Postanowiłem go wypytać
- Jak się zaczęła twoja przygoda z ciemną stroną? - nie chciał wyjawić
ale w końcu dopytany wyznał, że był u bierzmowania, ale :
- zmarła moja babcia
- moja też odpowiedziałem, my też umrzemy, to nie jest powód by obrażać się na Boga!
- ale to była moja mama, ojciec, babcia, dziadek w jednym - jedyna osoba, która mnie kochała, która mnie rozumiała ... a On mi ją zabrał :!: i teraz z Nim walczę :!:
...jest sukces pomyślałem, bo w Odnowie nas uczą, że najważniejsze, to znaleźć przyczynę problemu
dalsze cześć drogi poświeciłem na zdobycie jego zaufania i zebranie jak najwięcej informacji o nim.

cdn...
Ostatnio zmieniony 2020-04-30, 19:30 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Przystanek Jezus

Post autor: Dezerter » 2018-08-09, 00:12

Zauważyliście zapewne, że nie podaje szczegółów mogących zidentyfikować osoby - celowo, bo sprawa poważna.

Dotarliśmy pod namiot PJ - posadziłem parę po lewej stronie sceny, tam gdzie jadamy posiłki, na scenie trwały jakieś imprezy, wszędzie pod namiotem pełno ludzi - hałas. Poszedłem przynieś im wodę na nasze zaplecze, tam natknąłem się na znanego mi, świeżo wyświeconego księdza z mojej grupy, prawdziwego hanysa, który zaciągał gwarą, siedział z 5 innymi księżmi.
- panowie jest egzorcysta wśród nas na PJ
- z tego co wiem nie
- a biskup Dajczer
- nie ma, wyjechał gdzieś, a po co ci egzorcysta? - nie wyglądasz - zażartował ksiądz
- opowiedziałem im o kogo chodzi, że ten przypadek mnie przerósł, że ja wymiękam, nie mój poziom, a sprawa na prawdę poważna!
- ku memu zdumieniu mody ksiądz z mojej grupy PJ powiedział, że on się podejmuje zająć chłopakiem
- który ze mną ? padło pytanie do księży,
- ja bym musiał iść do spowiedzi
- ja w takie klimaty nie wchodzę

więc ja powiedziałem, że ja mogę posługiwać, ale jako współmodlący się, że ja się nie boję, ale modlitwy nie poprowadzę, bo nie znam się (byłem siebie pewny, po tym porannym umocnieniu podczas Komunii - zrozumiałem, że to było mi dane właśnie po to!) ... i poszedłem po wodę
Usiadłem z parą piliśmy wodę i gadaliśmy o niczym
Pojawił się młody ksiądz z jakimś nieznanym mi świeckim z PJ, wielkim, silnym człowiekiem w moim wieku z wielką twarzą Chrystusa na koszulce. Zaczęli rozmowę ...
młody był rozczarowany, że nie ma egzorcysty, żadnej modlitwy nie chciał, szukał wymówek, które staraliśmy się w trzech zbijać i namawiać, w końcu stwierdził, że "żona" się nie zgadza, że kocha go właśnie takiego jakim jest.
Namówić ją nie było łatwo na zgodę, ale obiecałem jej "lepszy model" tego samego chłopaka i w końcu się zgodziła.
On przyparty do muru przez Krzysztofa - (ten świecki - nie mam jego zgody na napisanie czegoś więcej o nim - Krzysztofie jeśli czytasz to odezwij się!), bo to on przejął inicjatywę i uzyskaliśmy zgodne na modlitwę :!:
Chłopak siedział na podłodze głowę miał pochyloną a ręce splecione na kolanach, ja ukląkłem! po jego lewej stronie i rękę położyłem mu na ramię a ponieważ nie wiedziałem co będzie się działo i jaka to będzie modlitwa to przypomniałem sobie słowa mojego Ojca Założyciela Wspólnoty, ks, Piotra, który zawsze mówił:
- jak nie wiesz co robić jak się modlić to uwielbiaj Boga i oddaj mu chwałę - nie ma mocniejszej modlitwy niż wielbienie Boga.

tak właśnie robiłem cały czas.
Krzysztof położył mu rękę na drugim ramieniu a ksiądz na głowie i ku memy zdumieniu modlitwę poprowadził Krzysztof :!: Do końca nie wiem co to było, bo hałas był duży.
Dziewczyna jak zobaczyła co się dziej wstała i poszła pod scenę i usiadła z dala od nas
Krzysztof długo z nim dialogował o Bogu, w końcu usłyszałem niewyraźnie ale na pewno:
- wyrzeczenie się szatana i wszystkich jego spraw (zaczął się lekko trząść ... i zwątpiłem w tym momencie czy młokos ksiądz wie co robi i na co się porywa i kim jest ten świecki!, ale wróciłem do wielbienia Boga i Mu zaufałem)
- związanie nie wiem dokładnie czego ale trochę to trwało i młody miał sam pomyśleć co to ma być
- uzdrowienie zranienia związanego ze śmiercią Babci (powiedziałem im)
- uwolnienie
- przyjęcie Jezusa za jedynego swojego Pana i Zbawiciela
- napełnienie Miłością Ojca i Duchem Świętym - tu się już włączyłem, bo to znałem
- na koniec inicjatywę przejął ksiądz, który się jakoś pomodlił nad nim i zakończył krzyżem na czole...
... młody człowiek wyprostował się i ... przytulił księdza dziękując :ymhug: , później Krzysztofa , a mnie po jakiś takim ociąganiu :) . Podeszło 2 księży, który z daleka towarzyszyli nam modlitwą, podobnie jak Jan i kilka innych napotkanych osób, które prosiłem o modlitwę osłonową, jak byłem po wodę.
Moja koszulka była mokra, kolana obolałe, ale to był jeden z najszczęśliwszych dni mojego życia :-!
Stwierdziłem, że zasłużyliśmy na kawę, zimną lemoniadę lub szejka, co kto chce ?- zebrałem zamówienie, młody człowiek wybrał kawę - na pytanie jaką biała czy czarną, czy cappuccino - odpowiedział
- czarną
- ej jak czarną?! zażartowałem - roześmialiśmy się wszyscy :)
Pijąc świętowaliśmy, żartując, opowiadał kawały, byłem bardzo podekscytowany i postanowiłem, że z nim posiedzę, ale za plecami usłyszałem miły głos Kryśki :
- Piotrze idziemy ewangelizować - koniec przerwy/odpoczynku :!:
- ja nie idę teraz nie mogę, pije kawę ( nie miałem nawet chwili przerwy!)
nie było zmiłuj nie odpuścili, dali mi tylko dopić kawę, a Krzysztof powiedział, że z nim zostanie i zaopiekuje się. Ksiądz widziałem, że poszedł do dziewczyny i z nią usiadł.
Ja się pożegnałem i poszedłem do tych do których Pan mnie posłał...
Chwała Panu Miłosiernemu!
Ostatnio zmieniony 2020-04-30, 19:48 przez Dezerter, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Przystanek Jezus

Post autor: Andej » 2018-08-09, 02:44

Wspaniała robota. Wydaje się, że bez wsparcia Ducha świętego nic by nie wyszło. Chwała Mu za to.
Czy masz szanse na kontakt z opisywanymi osobami? Zrobiły pierwszy krok. Ale co dalej? Czy wytrwają? Czy pójdą dalej? Czy znów wpadną w kanał? Czy będą mieli jakąś opiekę w miejscu zamieszkania?
Na ile trwałe owoce, a na ile chwilowy stan ducha?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Przystanek Jezus

Post autor: Dezerter » 2018-08-09, 22:19

Ja nawet kontaktu z kilkoma ewangelizatorami nie mam z którymi ewangelizowałem.
Wielu zewangelizowanych przychodziło w kolejne dni pod namiot PJ.
Np chłopak, którego zewangelizowała Kryśka z Janem był 2 dni, a nawet jak mi powiedział, spędził noc pod naszym namiotem.
Jednak to co my robimy mógłbym nazwać sianiem, szczepieniem, otwieraniem na ...
Jeśli Ci ludzie uwierzą, że Bóg ich kocha, takimi jakimi są, to zechcą powrócić do Boga, Kościoła, moralności.

Nie zawsze da się tak do końca jak w opisanych przypadkach, czasami na drodze do pełnej ewangelizacji stanie brak przebaczenia:

Nieprzebaczenie Zuzi

Kryśka, lub Jan wypatrzyła siedzącą przy drodze parę ok. 20 latków - on ok, ale ona wyglądała dość tragiczne i zaniedbanie, by być delikatnym. Usiedliśmy z nimi przy drodze - tworzyli właśnie tabliczkę - "zbieramy na piwo!"
Miała na imię Zuzia , od 2-3 lat bezdomna, żyje z grania na ulicy, uciekła z domu, gdzie spotkało ją wiele krzywd i cierpień. Po dwóch latach bezdomności postanowiła wrócić do domu na Święta BN i wybaczyć rodzicom, pogodzić się, zacząć nowe życie. W Wigilię otworzyła jej drzwi matka i nim coś zdążyła powiedzieć, usłyszała - "spierdalaj szmato!"
Mówiła to ze łzami w oczach, że to wspomnienie rozwala jej życie, że czuje się niekochana i brudna, jak szmata.
Kryśka przytuliła ją tak bardzo serdecznie i długo coś mówiła, później ja opowiedziałem jej, że chcę, żeby wiedziała i że jestem tego pewien co mówię, bo tak mówi Słowo Boże i sam tego doświadczyłem:
- że jest Ktoś, kto cię kocha, że masz Ojca, który gdy nawet twoja matka i ojciec cię odrzucają, to On Cię kocha i to tu i teraz, taką jaka jesteś w tej chwili, brudna i grzeszną. Proszę nie daj sobie wmówić że jesteś nic nie warta, jesteś piękną osobą, Panie jak cudownie stworzyłeś Zuzię.
- były cytaty o miłości Bożej
Zuzia walczyła by nie płakać - skutecznie
Nie miała przebaczenia dla matki, więc nie mogliśmy pójść dalej, mówiła, że nie potrafi.
Postanowiliśmy z Kryśką pomodlić się nad nią o łaskę wybaczenia dla mamy i o błogosławieństwo Boże dla niej i dla jej życia, by Bóg prostował jej ścieżki.
... była to jedna z najbardziej wzruszających i gorących modlitw jakie zaniosłem do Boga na PJ, a Zuzie zapamiętałem jako przepiękną osobę - powiedziałem jej to, gdy się uściskaliśmy na koniec.
Ostatnio zmieniony 2020-04-30, 19:57 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Przystanek Jezus

Post autor: Andej » 2018-08-09, 22:45

Wysoko oceniam Twoje zaangażowanie. I wspaniałe świadectwa.

Ale po konstultacji z Mateuszem przyszła mi do głowy refleksja.

Mt 13.4-8 A gdy siał, niektóre [ziarna] padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. Inne padły na miejsca skaliste, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. Inne w końcu padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny.

Byłoby wspaniale, gdyby każde nawrócenie przynosiło plon stokrotny. Może za rok, spotkasz tych samych ludzi, ale już bardziej na Przystanku, niż na Owsiaku. Modlę się o trwałość Twojego dzieła. I dzieła pozostałych ewangelistów.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Przystanek Jezus

Post autor: Dezerter » 2018-08-09, 23:01

Andeju - tak właśnie bywa- ze sceny wysłuchaliśmy kilku świadectw osób, które były woodstockowiczami i przyszedł ktoś do nich z PJ i się pomodlił a teraz oni ewangelizują
Wspominany przeze mnie Jan, który był naszym przewodnikiem po polach festiwalu, jeździł jako uczestnik festiwalu a od 3 lat na PJ ...
Janie dasz świadectwo? (ja słyszałem, ale wiem, że Jan czyta ten wątek, więc...)
Ostatnio zmieniony 2020-04-30, 19:58 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Przystanek Jezus

Post autor: Andej » 2018-08-10, 12:00

Świadectwa łudstokowiczów, zwłaszcza dawne po dłuższym czasie mają wielka i nieprzemijającą wartość. Dzieło Pańskie musi być trwałe. W Dz 5.39 napisano, że to co pochodzi od Boga jest niezniszczalne. Niech z każdego ziarenka wyrośnie boży plon.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Przystanek Jezus

Post autor: Dezerter » 2018-08-15, 18:02

Trochę podsumowań na koniec.
Podczas 4 dni ewangelizacji nie spotkałem się ANI RAZU z atakiem, agresją, ani razu nie odczułem zagrożenia fizycznego. Czasami spotykaliśmy się z odmową przyjęcia tego z czym przychodzimy, jak np. od

kierownika budowy :
- do roboty byście przyszli do mnie na budowę a nie tu łazicie i ludzi zaczepiacie i wypocząć nie dajecie, ja tu na urlop przyjechałem odpocząć, zrelaksować się i upodlić się !, a wy mi tu o Jezusie.
- wyglądał przekonująco (z tym upodleniem ;) ) więc znając na prawdę trudną i stresującą pracę Kierownika budowy, odpuściłem mu ewangelizacje i wytłumaczyłem tylko, że jest inny sposób odstresowania i spędzenia urlopu, bo ja też na urlopie i bez jednego zimnego piwa od niedzieli go spędzam, głosząc ludziom Dobrą Nowinę o zbawieniu.
- wysłuchał bez entuzjazmu, ale stwierdził, że szanuje i może i by wysłuchał, ale Kościół mu bardzo podpadł, bo:
"po śmierci jego matki ksiądz zabrał hektar jego łąki pod cmentarz" - od tamtego czasu nosi urazę i trzyma się z dala od kościoła.
Cóż było robić wobec takiego wyznania - jedyne co mi przyszło do głowy, to :
Ponieważ Kościół to też ja/my , bo Jezus mnie/nas tu przysłał do ciebie, być może, by cię przeprosić, za krzywdę doznaną, byś nie nosił urazy więcej w sercu:
- przyjmujesz przeprosiny?
- ale czemu od ciebie?
- bo my to też Kościół !
Z oporami ale przyjął, podziękował, życzyliśmy mu udanego urlopu i przybiliśmy na koniec "żółwika".

Przepraszałem kilka razy, za urazy doznane od ludzi Kościoła, tak sobie pomyślałem, że skoro mój wielki papież JP II mógł przepraszać, to ja jego marny uczeń, który mam go w avatarze, też mogę.
Było to przyjmowane nadzwyczaj dobrze, raz tak dobrze, że człowiek, który od lat nie był w kościele, pan po 40, przyjął kerygmat, uznał Jezusa za Pana i Zbawiciela i przyjął modlitwę o napełnienie Duchem Świętym. Wyściskał nas i nie chciał opuścić:
- zostawiacie mnie samego?
- chodź z nami na Przystanek Jezus (było po zmroku i wracaliśmy, bo ktoś miał służbę), był koncert Big Cyc na małej scenie koło nas - a więc mnóstwo ludzi do ewangelizacji tuż pod namiotem...

Rozmawiałem jednak z księżmi i klerykami w sutannach - tak ewangelizowali - oni nie mieli tak łatwo jak my. Ich sami festiwalowicze zaczepiali zazwyczaj jakimś przytykiem, atakiem, lub pretensją i musieli się gęsto tłumaczyć za grzechy, błędy ludzi KRK. Rzadko udawało im się skutecznie ewangelizować :( , ale ich obecność wśród ludzi, często do 3 w nocy, towarzyszenie, była pięknym i tak myślę, że bezcennym świadectwem obecności Kościoła wśród ludzi, bycia z nimi na koncertach, pokazania, że Jezus ich nie skreśla, że ich kocha i do nich przychodzi, nawet tutaj.
Kilka przykładów, że nie mieli łatwo - cytaty z rozmów:
- klerycy 5 i 6 rok - "klepali nas nawet po tyłkach! - mnie to pół biedy bo dziewczyna, ale jego to chłopak!" - śmiech
- ksiądz, zakonnik z namiotu obok - "jedna chciała koniecznie zajrzeć pod sutannę, co ja tam mam, dała dopiero spokój, jak jej powiedziałem , że tam jest NISZCZYCIEL! ;) "- śmiech
Po wysłuchaniu wielu takich opowieści stwierdziłem, że ci w sutannach dają o wiele większe świadectwo swoją obecnością tu na Festiwalu niż my świeccy. Dlatego jeśli wasz ksiądz był na PJ to na prawdę SZACUN dla niego.
W tym miejscu wypada mi publicznie podziękować ks. Jackowi, który był rok temu na PJ i mnie zaraził, w tym roku miał być ze mną - byłem sam, ale dzięki niemu. :!:
Ostatnio zmieniony 2020-04-30, 20:05 przez Dezerter, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

ODPOWIEDZ