Świadomy sen a Kościół
- Tek de Cart
- Biegły forumowicz
- Posty: 1600
- Rejestracja: 4 wrz 2017
- Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 200 times
- Been thanked: 638 times
- Kontakt:
Re: Świadomy sen a Kościół
wg mnie bardziej należy rozważać CO robisz w takim świadomym śnie. Bo jeśli jest on świadomy - czyli masz w nim pełną wolność podejmowania decyzji - to należy to traktować jak świadome podejmowanie decyzji. Czyli np. zabijanie w świadomym śnie w zamiarze nie różni się wg mnie niczym od planowania morderstwa, wyobrażania go sobie itd.
Pytanie o taki chyba najpowszechniejszy pomysł - czyli latanie. Czy latanie w świadomym śnie można określić jako coś złego? Z jednej strony to marzenie ludzkości od wieków (Ikar), z drugiej mamy realne ograniczenia (Bóg nie dał nam skrzydeł), z trzeciej technologia pozwala już dziś na latanie z plecakiem odrzutowym, nie mówiąc o samolotach czy szybowcach...
Więc wg mnie sam fakt latania znów nie jest ważny - ważniejsza jest intencja. Jeśli ktoś to robi bo uważa że w świadomym śnie 'może być jak Bóg' - to jest to czymś złym. Ale jeśli lata bo ma z tego po prostu radość - to wg mnie jest to równie dobre jak wykupienie sobie prywatnego lotu gdzie mogę sobie akrobacje robić z instruktorem za plecami, albo zrobienie uprawnień pilota by samemu móc sobie polatać dla frajdy.
Pytanie o taki chyba najpowszechniejszy pomysł - czyli latanie. Czy latanie w świadomym śnie można określić jako coś złego? Z jednej strony to marzenie ludzkości od wieków (Ikar), z drugiej mamy realne ograniczenia (Bóg nie dał nam skrzydeł), z trzeciej technologia pozwala już dziś na latanie z plecakiem odrzutowym, nie mówiąc o samolotach czy szybowcach...
Więc wg mnie sam fakt latania znów nie jest ważny - ważniejsza jest intencja. Jeśli ktoś to robi bo uważa że w świadomym śnie 'może być jak Bóg' - to jest to czymś złym. Ale jeśli lata bo ma z tego po prostu radość - to wg mnie jest to równie dobre jak wykupienie sobie prywatnego lotu gdzie mogę sobie akrobacje robić z instruktorem za plecami, albo zrobienie uprawnień pilota by samemu móc sobie polatać dla frajdy.
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13771
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2020 times
- Been thanked: 2196 times
Re: Świadomy sen a Kościół
A teraz śnisz czy kontrolujesz?
Dodano po 15 minutach 4 sekundach:
Ja rozwiązywałem "tam" problemy, zadania matematyczne, zadawałem pytanie głównie sobieTek de Cart pisze: ↑2020-10-08, 16:53 wg mnie bardziej należy rozważać CO robisz w takim świadomym śnie. Bo jeśli jest on świadomy - czyli masz w nim pełną wolność podejmowania decyzji - to należy to traktować jak świadome podejmowanie decyzji. Czyli np. zabijanie w świadomym śnie w zamiarze nie różni się wg mnie niczym od planowania morderstwa, wyobrażania go sobie itd.
Pytanie o taki chyba najpowszechniejszy pomysł - czyli latanie. Czy latanie w świadomym śnie można określić jako coś złego? Z jednej strony to marzenie ludzkości od wieków (Ikar), z drugiej mamy realne ograniczenia (Bóg nie dał nam skrzydeł), z trzeciej technologia pozwala już dziś na latanie z plecakiem odrzutowym, nie mówiąc o samolotach czy szybowcach...
Więc wg mnie sam fakt latania znów nie jest ważny - ważniejsza jest intencja. Jeśli ktoś to robi bo uważa że w świadomym śnie 'może być jak Bóg' - to jest to czymś złym. Ale jeśli lata bo ma z tego po prostu radość - to wg mnie jest to równie dobre jak wykupienie sobie prywatnego lotu gdzie mogę sobie akrobacje robić z instruktorem za plecami, albo zrobienie uprawnień pilota by samemu móc sobie polatać dla frajdy.
i "uzyskiwałem odpowiedzi".
Pamiętam gdy "pojąłem, odczułem, doznałem, zespoliłem się" z "istotą wszechbytu".
Było to ponad 15 lat temu.
Byłem osobą niewierzącą, ale jedynym słowem, którym mogłem to opisać to Bóg.
Oczywiście mam do tego wszystkiego dystans, ale nie widzę w tym niczego złego.
Skoro można (a nawet wypada - to istota chrześcijaństwa) "zjednoczyć" się z Bogiem na jawie, to dla czego nie we śnie.
Poza tym świat nie jest tak dualny jak zwykliśmy go postrzegać.
Wystarczy nie spać kilkadziesiąt godzin, a sen sam zacznie przenikać do rzeczywistości.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
Re: Świadomy sen a Kościół
Z tego co mi wiadomo nie spowiadamy się z pokus ani żadnych myślozbrodni, a działania w takim śnie to tak jakby wyobrażanie sobie czegoś. Nie sądzę, że morderstwo we śnie liczy się jako grzech. Równie dobrze gracze FPSów mogliby się spowiadać z każdego fraga. Natomiast jest to ciekawe psychologicznie, bo wykorzystywanie tej zdolności do zaspokajania jakichś mrocznych/niemoralnych potrzeb mówi o nas bardzo wiele i możemy o sobie się wiele dowiedzieć.Tek de Cart pisze: ↑2020-10-08, 16:53 wg mnie bardziej należy rozważać CO robisz w takim świadomym śnie. Bo jeśli jest on świadomy - czyli masz w nim pełną wolność podejmowania decyzji - to należy to traktować jak świadome podejmowanie decyzji. Czyli np. zabijanie w świadomym śnie w zamiarze nie różni się wg mnie niczym od planowania morderstwa, wyobrażania go sobie itd.
Przykładu z lataniem jako coś złego się nie spodziewałam szczerze mówiąc, nawet jeśli ktoś chce się poczuć "jak Bóg" i naginać prawa fizyki. Senny świat nie rządzi się żadnymi prawami, korzysta się z niego zupełnie inaczej i latanie to po prostu jedna z form poruszania się w nim.Tek de Cart pisze:Czy latanie w świadomym śnie można określić jako coś złego
Jeszcze nie miałam okazji czegoś takiego spróbować, ale jest to na mojej liście "do zrobienia". Choć sformułowałam to jako "poczucie jedności i miłości" bardziej, ale to raczej to samo skoro Bóg jest Miłością. Możesz opisać to doświadczenie?
- Tek de Cart
- Biegły forumowicz
- Posty: 1600
- Rejestracja: 4 wrz 2017
- Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 200 times
- Been thanked: 638 times
- Kontakt:
Re: Świadomy sen a Kościół
"zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem" - taka jest formuła w trakcie spowiedzi powszechnej, więc jak najbardziej można zgrzeszyć myślą. Wyobrażanie sobie popełnienia grzechu jest grzechem. Więc jeśli sen jest świadomy to wg mnie działa tak samo jak po prostu wyobrażanie sobie. Świat wyobraźni nie jest światem rzeczywistym tak samo jak świat snu - ale jeśli nasza świadomość jest wolna i świadoma - to podejmuje decyzje MORALNE - czyli dobre lub złe. Planowanie zabicia sąsiada, rozmyślanie o tym itd - jest grzechem i to ciężkim, mimo, że do samego aktu zabicia nie dochodzi. Stąd przez analogię wnioskuję o świadomym śnie - jeśli w nim świadomie planuję i przeprowadzam złe czyny - to popełniam grzech myślą.Modraszka pisze: ↑2020-10-08, 18:33 Z tego co mi wiadomo nie spowiadamy się z pokus ani żadnych myślozbrodni, a działania w takim śnie to tak jakby wyobrażanie sobie czegoś. Nie sądzę, że morderstwo we śnie liczy się jako grzech. Równie dobrze gracze FPSów mogliby się spowiadać z każdego fraga. Natomiast jest to ciekawe psychologicznie, bo wykorzystywanie tej zdolności do zaspokajania jakichś mrocznych/niemoralnych potrzeb mówi o nas bardzo wiele i możemy o sobie się wiele dowiedzieć.
Czy gracze FPSów powinni spowiadać się za zabicia fragów... raczej nie. Chyba że w ich umyśle te fragi to prawdziwi ludzie - i np. wyobrażają sobie że teraz poluję na nielubianą polonistkę i z żądzą zemsty ganiają za fragiem, żeby potem władować w niego cały magazynek przenosząc swoją złość z rzeczywistej osoby na tego fraga. Wtedy wg mnie jak najbardziej jest to działanie grzeszne - bo jest to nie panowanie nad złością, gniewem, może nawet nienawiścią.
więc w takim wypadku nie uważałbym tego za coś złego, tak samo jak śnienie o jeździe konnej czy nawet o jeździe na różowym, niewidzialnym jednorożcuPrzykładu z lataniem jako coś złego się nie spodziewałam szczerze mówiąc, nawet jeśli ktoś chce się poczuć "jak Bóg" i naginać prawa fizyki. Senny świat nie rządzi się żadnymi prawami, korzysta się z niego zupełnie inaczej i latanie to po prostu jedna z form poruszania się w nim.
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!
Re: Świadomy sen a Kościół
Przeglądałam niedawno jakieś nagrania księży/zakonników, którzy opowiadają z czego nie trzeba się spowiadać i te nieurzeczywistnione myśli czy emocje znalazły się na tej liście. Sama złość na kogoś jeśli nie wyżywamy się na tej osobie nie jest więc grzechem, nawet kiedy jest długotrwała. Lub kiedy staramy się zachować abstynencję, ale marzymy sobie o tym alkoholu i kusi nas on. Jesteśmy tylko ludźmi i będziemy czuć pewne rzeczy niezależnie od naszej woli. To już trochę jak w tym filmie, że przestępców łapie się przed dokonaniem zbrodni. Rozumiem twoje spojrzenie, ale mimo wszystko nie posuwałabym się aż tak daleko w stwierdzaniu grzechu na takim poziomie. Choć jeśli ktoś specjalnie stara się tkwić w takich myślach bezrefleksyjnie to faktycznie jest to niepokojące ;pTek de Cart pisze: ↑2020-10-08, 19:29 "zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem" - taka jest formuła w trakcie spowiedzi powszechnej, więc jak najbardziej można zgrzeszyć myślą. Wyobrażanie sobie popełnienia grzechu jest grzechem.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Świadomy sen a Kościół
Sądzę, że w tym nagraniu było coś nieco innego. Albowiem niewielkie znaczenie ma to, czy myśli się urzeczywistniły (cokolwiek to znaczy), ale czy działanie (a więc także myśli) były świadome i dobrowolne.
Tek napisał dokładnie tak, jak należy.
A przestępców, przed dokonaniem zbrodni, też się łapie i skazuje. Nie tylko na filmie, w realu też. Czy uważasz, że człowiek, który zgromadził materiały wybuchowe i wyprodukował bombę aby ją w tłumie odpalić, nie jest winien dopóki bomba nie wybuchnie? Przecież w sadzie powiedział, że tylko przygotowuje fajerwerki na Sylwka.
Tek napisał dokładnie tak, jak należy.
A przestępców, przed dokonaniem zbrodni, też się łapie i skazuje. Nie tylko na filmie, w realu też. Czy uważasz, że człowiek, który zgromadził materiały wybuchowe i wyprodukował bombę aby ją w tłumie odpalić, nie jest winien dopóki bomba nie wybuchnie? Przecież w sadzie powiedział, że tylko przygotowuje fajerwerki na Sylwka.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Tek de Cart
- Biegły forumowicz
- Posty: 1600
- Rejestracja: 4 wrz 2017
- Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 200 times
- Been thanked: 638 times
- Kontakt:
Re: Świadomy sen a Kościół
Kod: Zaznacz cały
będziemy czuć pewne rzeczy niezależnie od naszej woli.
Natomiast jeśli coś jest NIEZALEŻNE od naszej woli - jak we śnie, ja w przychodzących pokusach, jak w natrętnych myślach których nie chcemy, ale nie możemy się od nich uwolnić - to takie NIEZALEŻNE od naszej woli uczucia/odczucia/myśli są jak najbardziej poza oceną moralną. Bo ocenę moralną można przyporządkować dopiero do decyzji poddania się pokusie - lub oparcia się jej - co też odbywa się w myślach przecież.
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!
Re: Świadomy sen a Kościół
Uwazam, ze caly czas toniemy w metnej wodzie. prosze okreslic granice dyskusji - co jest swiadomosciai co moze byc czynnoscia swiadoma w czasie nieswiadomosci.
Byc moze jest to tylko pewne zalozenie bez dowodu, a byc moze jest to jakies "zjawisko" .
Byc moze jest to tylko pewne zalozenie bez dowodu, a byc moze jest to jakies "zjawisko" .
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13771
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2020 times
- Been thanked: 2196 times
Re: Świadomy sen a Kościół
Wydaje mi się, że wiesz, że takie doświadczenie trudno opisać.
Podczas LDS zadałem sobie pytanie, a właściwiej samo się zadało, wypłynęło jakby.
Tkwiło bowiem we mnie (jak w każdym z nas) od zawsze.
Już jako dzieciak w kościele, „znając” (zaspokajającą mnie wtedy) odpowiedź na „co po śmierci?”,
pytałem (chyba Boga), „a co było przed?”.
Zanim mnie narodzono.
To było ciekawsze.
Wracając. We śnie zrodziło się coś co potrzebowało odpowiedzi/wypełnienia.
Zawierało w sobie więcej niż jedno konkretne pytanie. W zasadzie zawierało pustkę.
Co jest sensem istnienia świata, ludzi, mnie samego? Po co? Dlaczego? Skąd? Dokąd? Co? Jak?
Co było odpowiedzią?
Spokój w chaosie. Jasność w ciemności. Cisza w hałasie. Odpowiedź w pytaniu.
Zrozumienie, wszechpojęcie, a w zasadzie uświadomienie małości pytań, które zadawałem.
Coś jakby w one w ogóle nie miały znaczenia lub jakby były zadawane zupełnie niepotrzebnie.
Przestały mieć znaczenie.
Jeżeli chodzi o uczucie to raczej nie czułem. Raczej byłem. Właściwie.
Obrazowo kojarzę to z kulą, sferą, doskonałym kształtem. Ciemnym i świetlistym zarazem.
Oczywiście gdy się obudziłem wszystko się rozmyło. Nie było już tak klarowne, oczywiste, pełne.
Czasem doświadczam jeszcze podobnych „stanów”.
Lecz nie próbuję ich rejestrować,
a jestem w nich.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13771
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2020 times
- Been thanked: 2196 times
Re: Świadomy sen a Kościół
@Modraszka z chrześcijańskiego punktu widzenia @Tek de Cart jest w prawdzie.
Grzech w LD jest równorzędny z grzechem na jawie (moim zdaniem).
Dodano po 34 sekundach:
Grzech w LD jest równorzędny z grzechem na jawie (moim zdaniem).
Dodano po 34 sekundach:
Podaj argumenty na to, że teraz nie śnisz?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13771
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2020 times
- Been thanked: 2196 times
Re: Świadomy sen a Kościół
Nie wiem o co Ci chodzi.
Tak świadomy sen to stan.
Tak jak stan jawy, snu nieświadomego (zwykłego).
Wiele osób go doświadcza.
Ludzi, którzy w ogóle się nim nie interesują (patrz moja koleżanka z pracy).
Generalnie nauka jest jedna.
Skoro we śnie możesz uświadomić sobie, że śnisz
możesz zrobić to również na jawie.
Niektórzy zwą to oświeceniem.
.....
a czy mogę wpaść na kawę...
oczywiście, że mogę.
Dlaczego miałbym nie móc.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
Re: Świadomy sen a Kościół
W świadomym śnie chyba nie można grzeszyć bo choć wiesz że śnisz to jednak nie myślisz trzeźwo to tak samo jak drzemiesz też nie myślisz trzeźwo
Ostatnio zmieniony 2020-10-08, 22:15 przez Dzik, łącznie zmieniany 1 raz.