Przesądy, zabobony, myślenie magiczne - czy zagrożenie duchowe?

Rozmowa na temat upadłego anioła, czyli szatana, jego cel w świecie, początek jego istnienia, itp.
ODPOWIEDZ
Magnolia

Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe

Post autor: Magnolia » 2019-05-06, 14:18

Śmiejemy się, ale pośród nas żyją ludzie, którzy w te rzeczy wierzą, powtarzają sobie, gazety i portale o tym piszą...
z tej perspektywy już takie śmieszne to nie jest, bo pokazuje skalę zjawiska... a to ledwie przesądy i zabobony...
a ile osób chodzi do wróżek?!

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe

Post autor: ToTylkoJa » 2019-05-06, 14:45

Znałam jedną wróżkę i niby nikt nie wierzy, nikt nie wierzy, a żeby powróżyć z fusów to każdy chciał...

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18974
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2610 times
Been thanked: 4615 times
Kontakt:

Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe

Post autor: Marek_Piotrowski » 2019-05-06, 15:36

Podobno we wróżki i horoskopy wierzy 58% Polaków (przy czym najbardziej w... multimedialne ;) )
Ponoć rynek ten jest wart 2 mld zł rocznie.
Inn źródła podają, że 58% to było w 2006, a dziś wierzy w te gusła "tylko" 45%.
Chociaż pocieszające jest, ze 57% twierdzi, że ni eprzywiązuje wagi do tego co otrzyma (to po co wydają na wróżby pieniądze?). Zawsze stosuje się tylko 3 % (podobno).
Jednak większość Polaków (85%) nigdy nie odwiedziła osoby parającej sie astrologią.

Niestety (za https://www.gosc.pl/doc/4911439.Horosko ... -tym-mysla ):
Wbrew przypuszczeniom na popularność usług wróżbiarskich nie wpływa istotnie religijność badanych, która teoretycznie powinna kształtować ich stosunek do magicznych praktyk, gdyż Kościół jednoznacznie je potępia. Co więcej, osoby uczestniczące w praktykach religijnych kilka razy w tygodniu nawet nieco częściej niż pozostałe przyznają, że chociaż raz skorzystały z usług wróżki lub wróża (23 proc. wskazań).
(...)
Większość ankietowanych – 86 proc. nie posiada talizmanu, tylko 5 proc. przyznaje, że ma przedmiot, który ich zdaniem przynosi szczęście i chroni przed złymi wydarzeniami.
Szokujące jest dla mnie to:
Wiek respondentów ma wyraźny wpływ na stosunek do talizmanów – częściej ich posiadaczami są osoby młodsze - co piąty badany w wieku 18–34 lat (21 proc.) ma lub miał talizman. Dwukrotnie rzadziej przyznają się do tego osoby powyżej 55. roku życia (10 proc.), natomiast respondenci w wieku 35–54 lat plasują się pośrodku – (15 proc. badanych).

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe

Post autor: Andej » 2019-05-06, 17:22

ToTylkoJa pisze: 2019-05-06, 12:55 Właśnie o to chodzi. Że jakby nie odkręcił, to nie może wziąć ślubu. ...
Coraz ciekawiej. Ale co, gdy chłopak z innej okolicy? Albo, jeszcze gorzej, niepijący?
Ale swoją droga, gdyby mi ktoś taki numer wykręcił, to chyba trzasnąłbym (choć bardzo trudno mnie sprowokować do nagłych zachowań) butelką o podłogę i więcej się nie pokazał.

Jest jeszcze coś, jakiś wierszyk: Jaka córka taka matka, albo odwrotnie. Ale to raczej mądrość ludowa, a nie przesąd. Choć nieraz są odstępstwa od takich mądrości.

Nie byłem w stanie przeczytać wszystkich wyliczanek. Za dużo. Ale spodobało mi się to, że głównie dotyczą kobiet. Nie muszę się martwić. Co nie znaczy, że mnie nie wkurza, gdy żona zmuszona wrócić się po coś do domu musi usiąść i policzyć do 10, choćby najbardziej się spieszyło. Ale ma to tę zaletę, że nie muszę nigdy po nic wtrącać, bo żona nie może liczyć na to, że policzę. I zawsze wyręcza mnie. No chyba, że pośpiech wielki. Wtedy ja wracam, a żona liczy (nie wiem na co).
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe

Post autor: ToTylkoJa » 2019-05-06, 19:23

@Andej
Nikt nikomu brać ślubu nie zabrania, to tylko taki zwyczaj w rodzinie został. Teraz to tylko taka okazja do pośmiania się, jak się delikwent zorientuje, że tam są szpilki.
U nas rodzina to raczej stali bywalcy, niż goście, więc to nie problem, że z innej okolicy, znajdzie się okazja.
Jeden za granicą mieszkał, ale i tak go nie ominęło.
Jak niepijący to gorzej, ale na pewno coś by się wymyśliło. Okazji nie było, ale my kreatywni jesteśmy.
Dopiero, jakbyś trzasnął taką butelką, to by się okazało, że do rodziny za bardzo nie pasujesz. U nas raczej szczególne poczucie humoru.
To jest raczej na zasadzie głupiego żartu niż pokazania, jak bardzo się kogoś nie lubi. Kiedyś to był nibysprawdzian. Ale teraz, tak jak mówię, taki tam zwyczaj.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe

Post autor: Andej » 2019-05-06, 22:17

Jeśli wszyscy akceptują i dla wszystkich zabawa, to ok. Raczej nie krytykuję specyficznego podejścia do życia. Wręcz przeciwnie, lubię. Gdyby jednak krew lała się z dłoni, uznałbym to za przegięcie. Nie lubię kaktusów. Ani mocnych trunków.
Ale odeszliśmy od zabobonów i gadamy o zwyczajach. A ten zwyczaj nieść może jedynie zagrożenie dla trzeźwości. Byle okazjonalnej, a nie permanentnej.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14942
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4185 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe

Post autor: Dezerter » 2019-05-06, 22:35

Ok pogadaliśmy ciekawie, ale wracajmy do tematu wątku, bo ważny i potrzebny.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Magnolia

Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe

Post autor: Magnolia » 2019-05-07, 09:56

Różaniec zawieszony na lusterku w samochodzie, święty na obrazku noszonym w portfelu, czasami nawet prośba o chrzest dziecka – to mogą (choć oczywiście nie muszą) być znaki wiary magicznej. W jakich sytuacjach się nimi stają?

Stanowisko Kościoła katolickiego w sprawie magii jest zdecydowane i nie ma tu miejsca na żadne niuanse. „Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim – nawet w celu zapewnienia mu zdrowia – są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności” – mówi Katechizm Kościoła katolickiego. Okazuje się jednak, że można być chrześcijaninem, katolikiem i swoją wiarę traktować mniej lub bardziej magicznie.


Magiczne podejście do kościelnych obrzędów
Wybitny historyk Kościoła ks. Jan Kracik zwrócił kiedyś uwagę, że nawróceni poganie przenosili do chrześcijaństwa ze swej religijno-magicznej przeszłości zainteresowanie przede wszystkim doczesną skutecznością sakralnego obrzędu, niezależną ani od znajomości doktryny, ani od moralnej jakości postępowania. Chrześcijaństwo wnosiło do ich życia sakramenty, niezwykłe ryty kościelne, wykonywane w tajemniczym obcym języku.

Skłonnościom do magicznego ich traktowania (na przykład jako środków zapewniających pomyślność) przeciwdziałać miała teologia i kaznodziejska aktywność, nie zawsze wystarczająca. Brakowało jej jeszcze bardziej w interpretowaniu sakramentaliów i paraliturgii, owego mnóstwa poświęcanych rzeczy i wyrosłych spontanicznie praktyk, pojmowanych nierzadko przez masy (w tym niemało duchownych) w sposób bardziej magiczny niż religijny. Kościelna antymagia stawała się dla zbyt wielu nową magią – wyjaśniał ks. Kracik.
Zauważył też, że tego rodzaju zachowania, nierzadko zakazywane lub traktowane początkowo nieufnie przez władze kościelne, potem były przez nie dopuszczane z poleceniem przypominania ich ortodoksyjnej interpretacji, o której propagatorzy czci relikwii czy obrazów łatwo zapominali, zastępując ją teologią pątników.

Jednak wcześniej w tej samej rozmowie wskazał na zjawiska dowodzące, że magiczne pojmowanie spraw wiary dotyka nawet duchownych. Mówiąc o zdenerwowaniu, jakie wywołują w nim „domorośli” księża uzdrowiciele, mistycy i egzorcyści, jawnie dopuszczający się manipulacji psychologicznej, wyliczał: „Jednym wydaje się, że mają moc dysponowania Bożą łaską, innym, że potrafią odczytać wolę Bożą dla danego człowieka, a jeszcze innym, że diabeł wyziera z każdego kąta i wszystko trzeba skrapiać wodą święconą”.

Popielec ważniejszy od Triduum?
O. Stanisław Biel SJ fragment swojej książki zatytułowanej „Gdzie jest Bóg w zagubionym świecie?” poświęcił rozważaniom na temat wiary tradycyjnej i magicznej. Stwierdził, że chociaż polskie społeczeństwo uważane jest nadal za katolickie (oficjalne statystyki wciąż wskazują około 90 proc. wierzących, deklarujących przynależność do Kościoła rzymskokatolickiego), to wiara wielu naszych rodaków nie harmonizuje z życiem.

Jego zdaniem wiara coraz częściej staje się nie tylko selektywna, ale przybiera charakter magiczny. „Staje się obroną przed lękami, frustracjami; redukuje lęk przed śmiercią, poczucie winy czy łagodzi rozczarowania”. Według o. Biela magiczny charakter wiary trafnie obrazuje udział w liturgii. „Dla wielu katolików ważniejsze jest święcenie pokarmów w Wielką Sobotę czy posypanie głowy popiołem w Środę Popielcową niż udział w Triduum Paschalnym czy Eucharystii Wielkanocnej”.

Opisując religijność magiczną, o. Biel podkreśla, że życie duchowe ogranicza się w niej do wymiaru zewnętrznego, na przykład dobrych uczynków, niedzielnej mszy, pielgrzymek, drobnych umartwień, aby zasłużyć sobie na niebo. „Religijność zewnętrzna oparta na elementach utylitarnych zajmuje miejsce religijności wewnętrznej, duchowości, opartej na miłości do Boga”.

Różaniec na lusterku
Aktualny biskup bielsko-żywiecki Roman Pindel dziesięć lat temu usłyszał pytanie dziennikarza jednego z czasopism kościelnych: „Czy samo chrześcijaństwo nie niesie jednak pewnej zachęty do praktykowania magii?”. Odpowiadając, przypomniał, że chrześcijaństwo jest religią wcielenia. Dodał, że wcielenie wiąże się także z tym, iż Bóg działa w Kościele poprzez sakramenty, a więc bardzo „cielesne” znaki, za którymi skrywa się działanie łaski.

„Już sam ten fakt niesie w sobie ogromne niebezpieczeństwo, by sakramenty traktować w sposób magiczny. Przecież bardzo łatwo potraktować Eucharystię na takiej zasadzie: im więcej jej spożywam, tym więcej otrzymam łaski” – wyjaśniał.

Poruszył też problem pewnych „znaków religijnych”, które mają sens, jeżeli są traktowane jako swego rodzaju „uwyraźnienie” albo „wcielenie” wiary. Przykładem takiego znaku może być zawieszony na lusterku w samochodzie różaniec. Ma on przypominać o modlitwie na początku podróży oraz o istocie zawierzenia Bogu. „Gdy więc się modlę, przyzywam św. Krzysztofa i polecam Bogu tych, których wiozę w samochodzie — to jest religia. Jednak w momencie, gdy zabraknie osobowego odniesienia do Boga i modlitwy, a zamiast niego pojawi się przekonanie, że samo zawieszenie jakiegoś przedmiotu uchroni mnie od zła, zaczyna się magia”.

Chrzest na wszelki wypadek
O. Maciej Zięba OP objaśniał kiedyś sprawę noszenia przy sobie obrazków z wizerunkami świętych. „Zależy, jak kto to traktuje. Jeśli magicznie, jako talizman, to jest to niechrześcijańskie. Jeśli ten obrazek ma przypominać o modlitwie, o tym, że jego nauczanie jest ważne, to jest to z sensem” – powiedział.

Natomiast ks. Pindel mówiąc o magicznym podejściu do modlitw (traktowanych jak zaklęcia, które muszą przynieść określony skutek), wizerunków świętych czy ich relikwii za podstawowy wyznacznik wiary chrześcijańskiej uznał osobową relację z Bogiem, która zakłada dialog i zawierzenie. „W myśleniu magicznym to ja chcę przeprowadzić swój zamiar. Wówczas, nawet gdybym przy tym odmawiał najwspanialsze modlitwy, będzie to próba manipulacji Bogiem”.

Wspomniany wyżej o. Stanisław Biel SJ opowiedział o młodym małżeństwie, które przyszło prosić o chrzest dla swego dziecka. Z rozmowy wynikało, że rodzice maleństwa niewiele mieli wspólnego z Bogiem i Kościołem. Na pytanie, jaki sens ma dla nich chrzest odrzekli: „Właściwie to chcemy ochrzcić syna na wszelki wypadek. Bo gdyby, nie daj Boże, coś się stało, będziemy mieć czyste sumienie”.

Naprawdę skuteczna modlitwa
O. Joachim Badeni OP wspominał, że krótko po święceniach przyjechała do niego jedna z jego licznych ciotek-arystokratek i zapytała, czy zna „jakąś litanię, która byłaby naprawdę skuteczna?”. Ojciec Badeni odrzekł, że niestety, nie zna. Wtedy usłyszał: „To czego cię u tych dominikanów uczyli?”. Tę historię inny wybitny dominikanin o. Jan Andrzej Kłoczowski przytoczył kiedyś jako typowy przykład magicznego stosunku do religii. „Ta kobieta pragnęła modlitwy, która byłaby przede wszystkim skuteczna” – akcentował.

Zdaniem o. Kłoczowskiego postawy magiczne zawsze będą jakimś cieniem, który towarzyszy religii. Dzieje się tak wtedy, kiedy nie zanosimy modlitwy do Boga z wiarą, ale jesteśmy absolutnie przekonani, że On musi być nam posłuszny, ponieważ wykonaliśmy takie a takie czynności. „Magia to pokusa bycia Bogiem, realizowana przez siebie samego, przez swoje sposoby i przez swoją wiedzę, a nie przez Bożą łaskę. Jesteśmy synami Bożymi, mamy udział w życiu Bożym, ale przez łaskę, dar. A to jest coś zupełnie innego niż postawa magiczna”. Także wtedy, gdy człowiek uważa się za chrześcijanina.

https://pl.aleteia.org/2017/11/26/kiedy ... ujEbMQnNLE

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe

Post autor: Andej » 2019-05-07, 10:30

Zauważyłem, że dyndajace różańce, wizerunki św. Krzysztofa miewają w autach ludzie szczególni. Tacy, którzy uważają się za katolików. Ale ich wiara kończy się na tej deklaracji. Ale takie twierdzenie jest generalizacją. A generalizować nie chcę. Wszak są też tacy, którzy czynią to z prawdziwej wiary.

Mi akurat przeszkadzają wszystkie ruchome przedmioty wewnątrz autka. Rozpraszają moją uwagę, a ta z wiekiem coraz słabsza. Kierując zwracam uwagę na wszystko, co się porusza względem mnie. A coś, cokolwiek by to nie było, w polu widzenia odwraca uwagę.

Kiedyś zauważyłem, że nosząc krzyżyk wpięty w klapę zachowuję się inaczej. Lepiej. Publiczne przyznanie się do wiary obliguje do odpowiedniego zachowywania się. Jeśli majtający się różaniec przyczynia się do bezpieczniejszej jazdy, do lepszego poszanowania zasad ruchu, to OK. To wspaniale. Jeśli przypomina kierowcy, że jest naśladowca Chrystusa, to doskonale. To znaczy, że jest to przejaw wiary. A nie talizman. Nie magiczna moc. Ale łaska sprawcza. Podobnie jak i innymi religijnym gadżetami. W zależności od człowieka mogą być talizmanami lub znakami. Znakami naszej przynależności do Jezusa. I naszymi drogowskazami na każdym kroku naszego życia.

Natomiast zabobonem jest wiara w to, że obijający się o szybę różaniec zapobiegnie nieszczęściu. Że uczyni drogę szerszą. Albo, że zneutralizuje procenty we krwi, przynajmniej na tyle, by alkomat nie wykazał. Wtedy myślenie magiczne.

Myślę, że większość ludzi przywiązuje zbyt wielką wagę do znaków. Widzę to w pędzie do posiadania rzeczy markowych. To magiczne myślenie, że jest się lepszym posiadając produkty lepszych firm. Że posiada się talenty idoli używając takich samych produktów lub produktów przez nich reklamowanych.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe

Post autor: ToTylkoJa » 2019-05-07, 10:40

Nie wiem, czy porównanie z markami jest właściwe.
Spędzając cały dzień w butach Nike i jakiś tam z bazaru od razu widać, które są lepsze. Spędzając cały dzień w połówce z Sinsay, a z Ralph Lauren też czuć różnicę.
Chociaż w części masz rację. Nie rozumiem o co chodzi z tymi markami. Sama mam sporo markowych rzeczy, bo często są lepsze i wolę wydać więcej raz na jakiś czas, niż kupować co miesiąc nowe buty. Ale rzeczywiście wokół ludzie kupują rzeczy markowe często tylko po to, żeby mieć znaczek Adidas. Chociaż wątpię, że można to podpiąć pod myślenie magiczne. Myślę, że to tylko wynik strategii marketingowej. Ludzie myślą, że buty markowe zawsze są lepsze od nie-markowych, czy od niszowej marki. Gdzie tak naprawdę np. Puma jest do niczego (oni tylko plecaki i koszulki mają ok). Ale wątpię, że to w wyniku myślenia "Mam koszulkę za 200 zł, więc możecie mi tylko czyścić buty. Bo ta koszulka sprawia, że jestem lepsza", ale reklamy, reklamy i reklamy, które nam wmawiają, że tak jest.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1707
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 554 times
Been thanked: 419 times

Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe

Post autor: Viridiana » 2019-05-07, 10:42

A ja zadam takie ciekawe pytanie do rozważenia: dlaczego ludzie wierzą w zabobony, przesądy etc.?
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Biserica Dumnezeu

Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2019-05-07, 14:39

Magia protestancka - magiczne traktowanie egzempalarza Pisma Swietego.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe

Post autor: Andej » 2019-05-07, 19:59

Viridiana pisze: 2019-05-07, 10:42 A ja zadam takie ciekawe pytanie do rozważenia: dlaczego ludzie wierzą w zabobony, przesądy etc.?
Dlatego, że każdy w coś wierzy. Także ateiści. Nie wierzą w Boga osobowego, ale wierzą w pieniądze, karierę, znajomości, talizmany ... Każdy sobie wybiera jakiegoś bożka, najczęściej kilku. I z braku Boga musi tworzyć bożków zastępczych. Taka jest ludzka natura.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1707
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 554 times
Been thanked: 419 times

Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe

Post autor: Viridiana » 2019-05-07, 22:03

Ja sądzę, że ludzie wierzą w zabobony, aby poczuć się bezpieczniejszym. Może to przynosi ulgę - myśl, że wystarczy ubrać coś niebieskiego na własnym ślubie, żeby mąż nie zdradził? Chcemy mieć kontrolę nad własnym losem, a że np. małżeństwo jest trudne nieraz, toteż łatwiej sądzić, że wystarczy na ślubie zwrócić uwagę na parę szczegółów i będzie wszystko dobrze. I chyba mimo wszystko wolimy się spodziewać tego, co nastąpi.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

malgo_1991

Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe

Post autor: malgo_1991 » 2019-08-07, 20:06

Dzisiaj nadal korzystanie z uslug znachorek jest na porzadku dziennym na wsiach.
W kazdym niemalze czasopismie dla kobiet mozna znalezc ogloszenia wrozek,jasnowidzow czy innych pan od takich spraw.
W tv reklamy,w internecie kanaly na youtube jakiejs wiedzmy new age(wicca,bialej magii itp) co "zdejmuje klatwy i zle energie".
New age mamy dzis pelna geba,nawrot poganstwa totalny.

ODPOWIEDZ