Przesądy, zabobony, myślenie magiczne - czy zagrożenie duchowe?
-
- Gawędziarz
- Posty: 425
- Rejestracja: 3 cze 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 56 times
- Been thanked: 98 times
Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe
Jeżeli traktujesz nitki i inne ozdobniki, gadżety, jak upiękniające czy nawet szokujące innych ozdoby, to z czasem z tego wyrośniesz jak wszyscy. Jeżeli twierdzisz, że przez nitkę coś Cię spotkało i przeglądasz kabały, to wycofaj się z tego jak najszybciej, bo to ogłupia, odbierze spokój, no i pogaństwo.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe
Co w nich dziwnego? Rytm dnia? Uporządkowanie zdarzeń, czynności? Czy spuszczanie wody po użyciu toalety też należy do dziwnych przyzwyczajeń? Czy mycie rąk przed jedzeniem może być traktowane jako natręctwo lub zabobon?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe
Rytm dnia ma zazwyczaj jakiś sens. Jesz śniadanie, bo jesteś głodny. Wstajesz, bo musisz itd.Co w nich dziwnego? Rytm dnia? Uporządkowanie zdarzeń, czynności? Czy spuszczanie wody po użyciu toalety też należy do dziwnych przyzwyczajeń? Czy mycie rąk przed jedzeniem może być traktowane jako natręctwo lub zabobon?
Nazwałam to "dziwnym", bo na pytanie "dlaczego nazywasz tego psa Chojrak, a nie Sonia?", mogę odpowiedzieć tylko "bo tak", czego sama nigdy nie uznaję za odpowiedź.
Nie ma większego sensu noszenie tej przypinki w portfelu, tym bardziej, że jest przeterminowana, dlatego nazwałam to "dziwnym".
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe
Pies - gdyż tak wyczuwasz jego naturę.
A przypinkę - może ją lubisz?
Dopóki nie motywujesz magią, to nie widzę problemu. W niczym noszenie przypinki nie ogranicza podejmowania decyzji. Czyż nie tak?
A przypinkę - może ją lubisz?
Dopóki nie motywujesz magią, to nie widzę problemu. W niczym noszenie przypinki nie ogranicza podejmowania decyzji. Czyż nie tak?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe
Witam wszystkich
Po długich namyślaj postanowiłam do was napisać. Nie należę do żadnego wyznania ani kościoła a mój światopogląd mogę określić jako ateizm. Jako niemowlę zostałam ochrzczona, w wieku 2,5 roku zaczęłam czytać i bardzo interesować sie otaczającym mnie światem, pomimo iż obie Babcie są wierzące i aktywnie uczestniczą w życiu wspólnoty i od początku usilnie próbowały wzbudzić we mnie wiarę w Boga,ja odkąd pamietam negowałam i kwestionowałam każdy argument, zadawałam dużo, szczegółowych pytan na które nie dostawałam odpowiedzi,do pierwszej komunii już na własne życzenie, po tygodniach walki,obietnic, zastraszania piekłem, potępieniem, nie przystąpiłam. Nauka kościoła i pisma Starego i Nowego testamentu, po przeczytaniu dokładnym zaczęły ukazywać ogromne rozbierznosci, niezgodności a wręcz przeciwstawne i idee. Rodzice zostawili mi wolny wybór za co bardzo ich cenie. Od dziecka tez czułam ze widzę i czuje więcej niż inni, miewam sny w których bliscy którzy zmarli dawali mi rady albo ostrzegali-nigdy sie nie pomylili. W wieku 11lat Babcia bardzo niechętnie opowiedziała ze w naszej rodziny kobiety tak miewały, niektóre leczyły, ale kazała nie pytać bo to grzech. W następne wakacje odczuwalnie i nagle poczułam jak mój dar wzrasta mocno i wypełnia mnie, znalazłam wtedy zawiniątko z obrączką, kosmykiem siwych włosów i starych pokruszonych całkiem ziół, skrzętnie schowane na dnie szafy w domu Babci, zawiniątko zostawiła jej Babcia, szeptucha o ogromnym darze,miało czekać na swój czas!! To było niesamowite, poprostu czekało ba mnie! Babcia zabroniła sie chwalić i opowiadać o tym,ze to niebezpieczne. Ale jak dostaje sie dar który ma służyć i pomagać to samo sie wszystko dzieje, po jakimś czasie przyszła do mnie starsza pani z powykrecanymi reumatyzmem rękami, kręgosłupem tak skrzywionym ze bałam sie ze sie przewróci, powiedziała „chodzić nie mogę, boli, pomóż mi Leszka” zaczęłam sie wypierać, pytać o co chodzi, a ona „Ty umiesz, pomożesz,jak babka babki Twojej” , zamknęłam oczy i zobaczyłam jak jest szczęśliwa i bije od niej dobro, powiedziałam ze nr wiem co robić, a ona ze napewno wiem,” żebym zdjęła ten ból z niej” i rzeczywiście, zamknęłam oczy i poprosiłam PraBabcie o pomoc i jakoś instynktownie wiedziałam co robić, udało sie, nie bolało, staruszka była szczęśliwa, była jeszcze 2 razy, chodzi już prosto jak na staruszkę i reumatyzm ustąpił, jest bardzo szczęśliwa. I pomagam jak mogę od tamtej pory, ale tez tylko tym w których jest dobro, tym co zło czynią i krzywdzą odmawiam, czuje ze tak powinnam. Księża z miejscowej parafi od początku postanowili na początku rozmowa zakazać mi choroby ściągać z ludzi, potem straszyli biblijnymi karami boskimi,potępieniem,w końcu groźbą ekskomuniki. Ale mnie nie obowiązują i nie dotyczą ich prawa, przepisy i kary,było to dla mnie bardzo teatralne i zabawne wiec brzydko mówiąc śmieszyła sie za każdym razem okropnie, w końcu dali sobie spokój. Minęło kilka lat, skończyłam studia z matematyki, rozpoczęłam kolejny kierunek, slawistyke, zaczęłam prace w dużej firmie, etat, dobre zarobki, nawet jakieś związki były, międzyczasie nie zaniedbując powinności pomagania wszystkim żywym istotom. Któregoś późnego wieczora,pukanie, już wiedziałam kto to, za drzwiami stali księża z naszej parafii, Ci sami, ksiądz proboszcz i młody ksiądz,zaprosiłam ich na herbatę, nie odzywali sie, nie musieli, po kilku minutach młody ksiądz nie wytrzymał i wybuchł „ niech Pani ratuje proboszcza, niech Pani ratuje, lekarze już nic nie mogą, Niech Bóg ma nas w swojej opiece, musi pani pomóc, błagam” starszy proboszcz siedział blady, widać było jak ogromny ból go trawił, okazało sie ze miał dużego już guza(męskie sprawy)wykryty za późno, naświetlania, chemia,ale niestety było tylko gorzej, morfina odbierała zmysły. Przyszli do mnie po błaganiach młodego, przyszli w nocy, żeby nikt nie widział. Patrzyłam na proboszcza i zła w nim nie widziałam, trochę złości, nie obiecywałam cudów z całych sił, zabrałam sie do „roboty”. Poczuł sie lepiej, za kilka dni sama do nich w nocy poszłam i tak przez prawie pół roku. Uparty i złośliwy ten rak co w nim siedział ale sie udało, z proboszczem ustaliliśmy tajemnice i przypisanie zdrowia modlitwie do Boga itp. Od tamtej pory duchownych u mnie było kilku, z różnych części polsk, odmówiłam tylko dwóm, serca mieli czarne,złem i najgorszymi pragnieniami i formami zboczeń wypełnione. Wygrażali sie a ja na policję zadzwoniłam i złożyłam doniesienie, powiedziałam dokładnie w którym miejscu zdjęcia znajda i straszne pamiątki, policja jednego ujęła, drugi uciekł do Watykanu, tam niestety jest chroniony(!!!!!)
Tak wiec nie takie straszne te ludowe mądrości i zabobony, z księżmi udajemy ze sie nie zauważamy, żeby ludzie nie gadali, dzwonimy do siebie, łączy nas przyjaźń. Powiecie pewnie ze to wszystko i tak za sprawa Boga, ale to nie Bóg, to czary, szepty, zamawianie, stare jak świat czary ludowe, które nie raz musza działać z różnymi złymi i dobrymi duszami, mocami czy energiami które nigdy nie słyszały o Bogu i wykorzystują nie raz głęboko wierzących ludzi, paradoksalnie czym bardziej gorliwy katolik, czym głośniej boga wzywa, czym bardziej ufa w miłość Boga, tym łatwiej tym złym zamieszkać w nich, choroby powodować i niszczyć. Dziwna zależność, ale pisze o tym zrby przestrzec wlasnie tych gorliwych i wierzących nieskończenie w miłość waszego Boga, bądźcie ostrożni,nie chowajcie urazy do siebie, rodzina to potęga, pamięć zmarłych szanujcie i czcicie bo to wasi bliscy potem czuwają nad wami i od złego bronią, nie biblijne postacie, szanujcie zwierzęta i przyrodę, nie niszczcie bo źle tez zemsty natury przyjść może, żyjcie w zgodzie.
Śmierci i tak nie unikniecie a obiecywane wam przez różne religie życie wieczne to nie cudowny raj, albo tułaczka miedzy żywymi i opieka nad nimi albo ostateczny odpoczynek i niebyt.
Pozdrawiam i polecam dokładna lekturę waszych świętych pism a dużo zrozumiecie o co w tym wszystkim chodzi i jak wykorzystywani jesteście.
Leszka
Po długich namyślaj postanowiłam do was napisać. Nie należę do żadnego wyznania ani kościoła a mój światopogląd mogę określić jako ateizm. Jako niemowlę zostałam ochrzczona, w wieku 2,5 roku zaczęłam czytać i bardzo interesować sie otaczającym mnie światem, pomimo iż obie Babcie są wierzące i aktywnie uczestniczą w życiu wspólnoty i od początku usilnie próbowały wzbudzić we mnie wiarę w Boga,ja odkąd pamietam negowałam i kwestionowałam każdy argument, zadawałam dużo, szczegółowych pytan na które nie dostawałam odpowiedzi,do pierwszej komunii już na własne życzenie, po tygodniach walki,obietnic, zastraszania piekłem, potępieniem, nie przystąpiłam. Nauka kościoła i pisma Starego i Nowego testamentu, po przeczytaniu dokładnym zaczęły ukazywać ogromne rozbierznosci, niezgodności a wręcz przeciwstawne i idee. Rodzice zostawili mi wolny wybór za co bardzo ich cenie. Od dziecka tez czułam ze widzę i czuje więcej niż inni, miewam sny w których bliscy którzy zmarli dawali mi rady albo ostrzegali-nigdy sie nie pomylili. W wieku 11lat Babcia bardzo niechętnie opowiedziała ze w naszej rodziny kobiety tak miewały, niektóre leczyły, ale kazała nie pytać bo to grzech. W następne wakacje odczuwalnie i nagle poczułam jak mój dar wzrasta mocno i wypełnia mnie, znalazłam wtedy zawiniątko z obrączką, kosmykiem siwych włosów i starych pokruszonych całkiem ziół, skrzętnie schowane na dnie szafy w domu Babci, zawiniątko zostawiła jej Babcia, szeptucha o ogromnym darze,miało czekać na swój czas!! To było niesamowite, poprostu czekało ba mnie! Babcia zabroniła sie chwalić i opowiadać o tym,ze to niebezpieczne. Ale jak dostaje sie dar który ma służyć i pomagać to samo sie wszystko dzieje, po jakimś czasie przyszła do mnie starsza pani z powykrecanymi reumatyzmem rękami, kręgosłupem tak skrzywionym ze bałam sie ze sie przewróci, powiedziała „chodzić nie mogę, boli, pomóż mi Leszka” zaczęłam sie wypierać, pytać o co chodzi, a ona „Ty umiesz, pomożesz,jak babka babki Twojej” , zamknęłam oczy i zobaczyłam jak jest szczęśliwa i bije od niej dobro, powiedziałam ze nr wiem co robić, a ona ze napewno wiem,” żebym zdjęła ten ból z niej” i rzeczywiście, zamknęłam oczy i poprosiłam PraBabcie o pomoc i jakoś instynktownie wiedziałam co robić, udało sie, nie bolało, staruszka była szczęśliwa, była jeszcze 2 razy, chodzi już prosto jak na staruszkę i reumatyzm ustąpił, jest bardzo szczęśliwa. I pomagam jak mogę od tamtej pory, ale tez tylko tym w których jest dobro, tym co zło czynią i krzywdzą odmawiam, czuje ze tak powinnam. Księża z miejscowej parafi od początku postanowili na początku rozmowa zakazać mi choroby ściągać z ludzi, potem straszyli biblijnymi karami boskimi,potępieniem,w końcu groźbą ekskomuniki. Ale mnie nie obowiązują i nie dotyczą ich prawa, przepisy i kary,było to dla mnie bardzo teatralne i zabawne wiec brzydko mówiąc śmieszyła sie za każdym razem okropnie, w końcu dali sobie spokój. Minęło kilka lat, skończyłam studia z matematyki, rozpoczęłam kolejny kierunek, slawistyke, zaczęłam prace w dużej firmie, etat, dobre zarobki, nawet jakieś związki były, międzyczasie nie zaniedbując powinności pomagania wszystkim żywym istotom. Któregoś późnego wieczora,pukanie, już wiedziałam kto to, za drzwiami stali księża z naszej parafii, Ci sami, ksiądz proboszcz i młody ksiądz,zaprosiłam ich na herbatę, nie odzywali sie, nie musieli, po kilku minutach młody ksiądz nie wytrzymał i wybuchł „ niech Pani ratuje proboszcza, niech Pani ratuje, lekarze już nic nie mogą, Niech Bóg ma nas w swojej opiece, musi pani pomóc, błagam” starszy proboszcz siedział blady, widać było jak ogromny ból go trawił, okazało sie ze miał dużego już guza(męskie sprawy)wykryty za późno, naświetlania, chemia,ale niestety było tylko gorzej, morfina odbierała zmysły. Przyszli do mnie po błaganiach młodego, przyszli w nocy, żeby nikt nie widział. Patrzyłam na proboszcza i zła w nim nie widziałam, trochę złości, nie obiecywałam cudów z całych sił, zabrałam sie do „roboty”. Poczuł sie lepiej, za kilka dni sama do nich w nocy poszłam i tak przez prawie pół roku. Uparty i złośliwy ten rak co w nim siedział ale sie udało, z proboszczem ustaliliśmy tajemnice i przypisanie zdrowia modlitwie do Boga itp. Od tamtej pory duchownych u mnie było kilku, z różnych części polsk, odmówiłam tylko dwóm, serca mieli czarne,złem i najgorszymi pragnieniami i formami zboczeń wypełnione. Wygrażali sie a ja na policję zadzwoniłam i złożyłam doniesienie, powiedziałam dokładnie w którym miejscu zdjęcia znajda i straszne pamiątki, policja jednego ujęła, drugi uciekł do Watykanu, tam niestety jest chroniony(!!!!!)
Tak wiec nie takie straszne te ludowe mądrości i zabobony, z księżmi udajemy ze sie nie zauważamy, żeby ludzie nie gadali, dzwonimy do siebie, łączy nas przyjaźń. Powiecie pewnie ze to wszystko i tak za sprawa Boga, ale to nie Bóg, to czary, szepty, zamawianie, stare jak świat czary ludowe, które nie raz musza działać z różnymi złymi i dobrymi duszami, mocami czy energiami które nigdy nie słyszały o Bogu i wykorzystują nie raz głęboko wierzących ludzi, paradoksalnie czym bardziej gorliwy katolik, czym głośniej boga wzywa, czym bardziej ufa w miłość Boga, tym łatwiej tym złym zamieszkać w nich, choroby powodować i niszczyć. Dziwna zależność, ale pisze o tym zrby przestrzec wlasnie tych gorliwych i wierzących nieskończenie w miłość waszego Boga, bądźcie ostrożni,nie chowajcie urazy do siebie, rodzina to potęga, pamięć zmarłych szanujcie i czcicie bo to wasi bliscy potem czuwają nad wami i od złego bronią, nie biblijne postacie, szanujcie zwierzęta i przyrodę, nie niszczcie bo źle tez zemsty natury przyjść może, żyjcie w zgodzie.
Śmierci i tak nie unikniecie a obiecywane wam przez różne religie życie wieczne to nie cudowny raj, albo tułaczka miedzy żywymi i opieka nad nimi albo ostateczny odpoczynek i niebyt.
Pozdrawiam i polecam dokładna lekturę waszych świętych pism a dużo zrozumiecie o co w tym wszystkim chodzi i jak wykorzystywani jesteście.
Leszka
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14995
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4217 times
- Been thanked: 2957 times
- Kontakt:
Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe
Witaj szeptucho Leszko
Dziękuję, że podzieliłaś się swoją historią, ciekawą przyznaje, ale ja z tych, co znam takich wiele, okres fascynacji magią, okultyzmem i ezoteryzmem mam za sobą. Nie chcę osądzać twojego przypadku, bo nie znam cie na tyle, czy to naturalny dar, czy demoniczne prowadzenie, czy innego ducha.
Jak ty to tłumaczysz jako osoba wykształcona, dlaczego twoja matka tego nie miała, albo ja nie mam?
- u nas myślę, że dostanieszzadawałam dużo, szczegółowych pytan na które nie dostawałam odpowiedzi
Dziękuję, że podzieliłaś się swoją historią, ciekawą przyznaje, ale ja z tych, co znam takich wiele, okres fascynacji magią, okultyzmem i ezoteryzmem mam za sobą. Nie chcę osądzać twojego przypadku, bo nie znam cie na tyle, czy to naturalny dar, czy demoniczne prowadzenie, czy innego ducha.
Jak ty to tłumaczysz jako osoba wykształcona, dlaczego twoja matka tego nie miała, albo ja nie mam?
Ostatnio zmieniony 2019-01-26, 21:19 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe
Długi czas zastanawiałem się na uzdrawianiem. Nie wierzę, aby takie umiejętności nie były dziełem Boga. Ale nie mogę wykluczyć, że jest przeciwnie. Dlatego zamiast rozwijać, zamknąłem te możliwości. I chyba już bezpowrotnie je utraciłem. Zawsze modliłem się najpierw. Prosiłem, aby wzmocniły się umiejętności, jeśli pochodzą od Boga. Nie wzmocniły się.Nie chcę nic robić, co nie jest na chwałę bożą.
Z tego co napisałaś wynika, że jest w Tobie dużo dobra. Twoja droga skomplikowana. Dopóki wykorzystujesz umiejętności dla dobra innych, a nie w swoich interesach idziesz dobrą droga.
Kościół podchodzi bardzo ostrożnie do tego, czego nie da zbadać, ani ustalić sił za tym stojących. Sądzę, że gdy będziesz działać w imię Boże Twoje zdolności będą jeszcze większe.
Piszesz, że masz kontakt z prababcią. Jeśli tak jest, to znaczy, że wierzysz w istnienie wieczne.
Wątpię, czy ktokolwiek pomoże Ci w Twoich problemach. Ale na życzliwość możesz zawsze liczyć. Sądzę, że wybrałaś drogę, w której sama musisz znaleźć odpowiedzi. Ale, być może, w jakimś fragmencie czyjejś wypowiedzi znajdziesz klucz. Jeśli czytać będziesz uważnie, to w każdej znajdziesz fragment swojej układanki. Czy potrafisz słuchać? Czy po prostu wiesz?
Z tego co napisałaś wynika, że jest w Tobie dużo dobra. Twoja droga skomplikowana. Dopóki wykorzystujesz umiejętności dla dobra innych, a nie w swoich interesach idziesz dobrą droga.
Kościół podchodzi bardzo ostrożnie do tego, czego nie da zbadać, ani ustalić sił za tym stojących. Sądzę, że gdy będziesz działać w imię Boże Twoje zdolności będą jeszcze większe.
Piszesz, że masz kontakt z prababcią. Jeśli tak jest, to znaczy, że wierzysz w istnienie wieczne.
Wątpię, czy ktokolwiek pomoże Ci w Twoich problemach. Ale na życzliwość możesz zawsze liczyć. Sądzę, że wybrałaś drogę, w której sama musisz znaleźć odpowiedzi. Ale, być może, w jakimś fragmencie czyjejś wypowiedzi znajdziesz klucz. Jeśli czytać będziesz uważnie, to w każdej znajdziesz fragment swojej układanki. Czy potrafisz słuchać? Czy po prostu wiesz?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19103
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2632 times
- Been thanked: 4638 times
- Kontakt:
Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe
Nie odnosząc się w tej chwili do Lechosławy, muszę Andeju zakwestionować to wynikanie: niestety, jest dużo prawdy w tym, że piekło wybrukowane jest dobrymi intencjami.Dopóki wykorzystujesz umiejętności dla dobra innych, a nie w swoich interesach idziesz dobrą droga.
Wielu ludzi popadło w poważne kłopoty duchowe poddając się różnym ludziom, którzy próbowali w dobrej wierze im pomóc, sądząc, że to co robią jest dobre. Tak zresztą działa magia itp rzeczy.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe
Załóżmy, że wierzę w tę historię.
Dlaczego Bóg miałby dawać taką moc osobie niewierzącej? Nie mówię, że złej, ale niewierzącej. Gdyby to była książka (a lubię w ten sposób rozważać rzeczy), uznałabym, że to zły charakter miesza w fabule, żeby ostatecznie, 50 stron do końca, zrobić coś wielkiego.
Dlaczego Bóg miałby dawać taką moc osobie niewierzącej? Nie mówię, że złej, ale niewierzącej. Gdyby to była książka (a lubię w ten sposób rozważać rzeczy), uznałabym, że to zły charakter miesza w fabule, żeby ostatecznie, 50 stron do końca, zrobić coś wielkiego.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19103
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2632 times
- Been thanked: 4638 times
- Kontakt:
Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe
Mt 24:24 bt4 "Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych."
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe
Mniej więcej to miałam na myśli.Marek_Piotrowski pisze: ↑2019-01-27, 11:52 Mt 24:24 bt4 "Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych."
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1707
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 554 times
- Been thanked: 419 times
Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe
LechoSława pisze: ↑2019-01-26, 20:27 Nauka kościoła i pisma Starego i Nowego testamentu, po przeczytaniu dokładnym zaczęły ukazywać ogromne rozbierznosci, niezgodności a wręcz przeciwstawne i idee.
Mam nadzieję, że się nie obrazisz, że to napiszę: po licznych dyskusjach nieraz tylko czytanych, nieraz takich, w których brałam udział, na widok takich zdań odczuwam wewnętrzne zmęczenie Bo nieraz się wtedy okazuje, że sporo ludzi nie wie, jak czytać Biblię.LechoSława pisze: ↑2019-01-26, 20:27 Pozdrawiam i polecam dokładna lekturę waszych świętych pism a dużo zrozumiecie o co w tym wszystkim chodzi i jak wykorzystywani jesteście.
Leszka
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19103
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2632 times
- Been thanked: 4638 times
- Kontakt:
Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe
Wracając do tematu wątku - polecam znakomity artykuł z "Gościa" https://www.gosc.pl/doc/5304912.Wstukaj ... Ytr_eOhoyE
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14995
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4217 times
- Been thanked: 2957 times
- Kontakt:
Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe
Bardzo mądry i potrzebny artykuł - przeczytajcie koniecznie - polecam również! ...Marek_Piotrowski pisze: ↑2019-02-24, 22:57 Wracając do tematu wątku - polecam znakomity artykuł z "Gościa" https://www.gosc.pl/doc/5304912.Wstukaj ... Ytr_eOhoyE
a jak ja i Marek się zgadzamy ... to wiedz, że coś się dzieje i znaczy, że coś jest naprawdę dobre
z artykułu :
- słowa o. WitkoModlitwa nie jest techniką, lecz relacją.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Przesądy, zabobony, myślenie magiczne, czy zagrożenie duchowe
Jednym z najcześciej występujących zabobonów w życiu codziennym jest np trzymanie kciuków, jakieś magiczne wiązanie pecha i czarnego kota, a już "przezabawne" jest w kościele nie podawania ręki na znak pokoju na krzyż, czyli pod/nad rękami innych ludzi...
Jako katolik nie trzymam kciuków - obiecuję modlitwę albo życzę powodzenia
Czarne koty mnie nie przerażają, a rękę na znak pokoju podaję z uśmiechem niezależni czy się z kimś innym krzyżują.
Jakie obserwujecie przesądy u siebie?
Jakie są powszechnie znane zabobony?
Jak z nich wyjść na dobrą katolicką drogę?
Jako katolik nie trzymam kciuków - obiecuję modlitwę albo życzę powodzenia
Czarne koty mnie nie przerażają, a rękę na znak pokoju podaję z uśmiechem niezależni czy się z kimś innym krzyżują.
Jakie obserwujecie przesądy u siebie?
Jakie są powszechnie znane zabobony?
Jak z nich wyjść na dobrą katolicką drogę?