Zycie w strachu

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
Przemek1

Zycie w strachu

Post autor: Przemek1 » 2018-01-12, 22:37

Witajcie,chce sie z wami podzielic problemem jaki spotyka mnie od mniej wiecej dwóch lat,mianowicie jest to strach przed zachorowaniem na nowotwór paniczny strach który mnie paraliżuje.Wszystko zaczelo sie okolo dwoch lat temu kiedy dowiedzialem sie ze moja znajoma ma raka kości gdy sie o tym dowiedzialem strasznie mnie to zszokowalo i sie zaczelo czytanie na internecie o chorobach chodzenie po lekarzach teraz staram sie nad tym panowac jak tylko moge ale bywalo i tak ze w ciagu tygodnia bylem w gabinetach roznych lekarzy praktycznie codziennie,wizyty prywatne wydane mnostwo pieniędzy na wizyty ktore utwierdzaly mnie ale tylkl na chwile w przekonaniu ze jestem zdrowy,wystarczy maly impuls lekki ból uklucie i wszystko zaczyna sie od nowa,juz nie wiem jak mam z tym zyc jak sie cieszyc z czegos skoro pewnie i tak zachoruje juz nie daje sobie z tym rady psychicznie jest to niesamowicie meczace....

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14933
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4184 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Zycie w strachu

Post autor: Dezerter » 2018-01-12, 22:52

Współczuję Ci - u psychologa, lub psychoterapeuty byłeś?
Mogę ci polecić modlitwę o uwolnienie - napisz na pw skąd jesteś, to ci polecę jakąś pewną wspólnotę z okolicy, która się nad tobą pomodli - widziałem na własne oczy spektakularne efekty, sam ich zresztą doświadczyłem, Bóg jest Wielki w swej łaskawości.

Dobrze trafiłeś - jest tu wielu ludzi, którzy jeśli zechcesz mogą się za Ciebie również pomodlić - ale musisz być na to gotowy.
Podstawa to bycie w stanie łaski uświęcającej i pragnienie skierowane do Jezusa, by ci pomógł i cie uwolnił.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
dromax
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 219
Rejestracja: 2 sty 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Been thanked: 29 times
Kontakt:

Re: Zycie w strachu

Post autor: dromax » 2018-01-12, 23:51

Przemek1 pisze: 2018-01-12, 22:37 Witajcie,chce sie z wami podzielic problemem jaki spotyka mnie od mniej wiecej dwóch lat,mianowicie jest to strach przed zachorowaniem na nowotwór paniczny strach który mnie paraliżuje.
:?: Czy ty sądzisz, ze jesteś w stanie sam się uchronić przed nowotworem? Nikt nie zna dnia ani godziny kiedy na raka zachoruje!
Ale cała nadzieja w BOGU. To On może cię albo uzdrowić albo zabrać do Siebie gdy taka będzie Jego wola...

Magnolia

Re: Zycie w strachu

Post autor: Magnolia » 2018-01-12, 23:52

Ja także pomyślałam o tym samym, co Dezerter. Z jednej strony wizyta u psychologa. Z drugiej modlitwa o uwolnienie.
Widziałeś film "Droga do wolności" Na YouTube? Koniecznie obejrzyj.

Abraham45

Re: Zycie w strachu

Post autor: Abraham45 » 2018-01-12, 23:57

Myślę, że ten strach jak na razie jest niepotrzebny. To, że ktoś choruje nie oznacza, że ty zachorujesz na raka.
Jest to możliwe w dzisiejszych czasach, ale nie każdy też umiera na raka. Poza tym niektórych taka choroba dotyka w znacznie późniejszym wieku, więc nie ma się co bać i wpadać w jakieś stany lękowe. Ale też warto skorzystać też z pomocy psychologa - tak jak proponował admin Dezerter. On pomoże ci zapanować nad tym lękiem.

Ale możesz też sobie trochę sam pomóc. Jednak bez modlitwy, bez twojego zaangażowania się w nią nie wiele się zmieni. Masz do pomocy różne modlitwy wstawiennicze - one pomagają. Poczytaj też trochę Pismo Święte, podejmij post w tej intencji, może jakieś inne zmagania. Bóg jest przy tobie, ale trzeba Go trochę poprosić o pomoc - jak dziecko przychodzi do ojca.

" Święty Peregrynie, dałeś nam przykład do naśladowania bo jako chrześcijanin byłeś oddany miłości, jako Serwita byłeś wierny w służbie, jako pokutnik pokornie uznawałeś swój grzech, dotknięty - cierpliwie znosiłeś cierpienie. Oręduj za nami u Ojca Niebieskiego abyśmy jak Ty, oddani, pokorni i cierpliwi mogli otrzymać od Jezusa Chrystusa łaskę, o którą prosimy. "

Tylko proś o łaskę zdrowia. Św. Peregryn jest patronem chorych na raka. Ty nie jesteś jeszcze chory - w to wierzę, więc modlitwa ma służyć ochronie przed chorobą.

Prośba o łaskę za wstawiennictwem św. Charbela

Boże Ojcze Przenajświętszy,
który tak ogromnie ukochałeś człowieka,
że zesłałeś swojego jedynego Syna dla jego zbawienia (Rz 8,32)
i który zesłałeś mu na zawsze swojego Ducha Świętego,
aby objawił mu to wszystko, co musi poznać,
by stać się Twoim przybranym synem
i aby uznał Jezusa za Twojego Jedynego Syna.
Błagam cię o spełnienie mojej prośby…
w imię miłości, którą ślubowałeś człowiekowi
i którą pragnę ofiarować Tobie
za wstawiennictwem Świętego Charbela,
którego miłość do Ciebie była niezmierzona.
Albowiem człowiek jest zaproszony, by żyć
jako stworzony na Twój obraz i Twoje podobieństwo (Rdz 1,27).
Jest on przeznaczony do tego, by być w Tobie i z Tobą (J 17,21),
by prosić w Twoje imię o wszystko, czego potrzebuje,
bo jedynie Ty jesteś zdolny do dania mu tego (J 16,23),
zwłaszcza jeśli błaga Cię przez wstawiennictwo
twojego ukochanego świętego Charbela. Amen.

Modlitwa do św. Rity w sprawach beznadziejnych
O, potężna i sławna Święta Rito, oto u twoich stóp nędzna dusza potrzebująca pomocy zwraca się do ciebie z nadzieją, że zostanie wysłuchana. Ponieważ jestem niegodny z tytułu niewierności mojej, nie śmiem spodziewać się, że moje prośby będą zdolne ubłagać Boga. Dlatego odczuwam potrzebę, aby mieć za sobą potężną orędowniczkę, więc ciebie wybieram sobie, Święta Rito, ponieważ ty właśnie jesteś niezrównaną świętą od spraw trudnych i beznadziejnych.
O, droga Święta, weź do serca moją sprawę, wstaw się do Boga, aby uprosić mi łaskę, której tak bardzo potrzebuję i o którą tak gorąco proszę (tutaj wyrazić łaskę, o którą się prosi). Nie pozwól mi odejść od Ciebie, nie będąc wysłuchanym. Jeżeli jest we mnie coś, co byłoby przeszkodą w otrzymaniu łaski, o którą proszę, pomóż mi usunąć tę przeszkodę: poprzyj moją prośbę swymi cennymi zasługami i przedstaw ją swemu niebieskiemu Oblubieńcowi, łącząc ją z twoją prośbą. W ten sposób moja prośba zostanie przedstawiona przez ciebie, wierną oblubienicę spośród najwierniejszych. Ty odczuwałaś boleść Jego męki, jak mógłby on odrzucić twą prośbę i nie wysłuchać jej?
Cała moja nadzieja jest więc w tobie i za twoim pośrednictwem czekam ze spokojnym sercem na spełnienie moich życzeń. O, droga Święta Rito, spraw, aby moja ufność i moja nadzieja nie zostały zawiedzione, aby moja prośba nie była odrzuconą. Uproś mi u Boga to, o co proszę, a postaram się, aby wszyscy poznali dobroć Twego serca i wielką potęgę Twego wstawiennictwa.
O, Najsłodsze Serce Jezusa, które zawsze okazywało się tak bardzo czułe na najmniejszą nędzę ludzkości, daj się wzruszyć moimi potrzebami i nie bacząc na moją słabość i niegodność, zechciej wyświadczyć mi łaskę, która tak leży mi na sercu i o którą prosi Cię dla mnie i ze mną Twoja wieczna oblubienica, święta Rita.
O, tak, za wierność, jaką święta Rita zawsze okazywała łasce Bożej, za wszystkie zalety, którymi uhonorowałeś jej duszę, za wszystko, co wycierpiała w swym życiu jako żona, matka i w ten sposób uczestniczyła w Twej bolesnej męce i wreszcie z tytułu nieograniczonej możliwości wstawiania się, przez co chciałeś wynagrodzić jej wierność, udziel mi Twej łaski, która jest mi tak bardzo potrzebna.
A Ty, Maryjo Dziewico, nasza najlepsza Matko Niebieska, która przechowujesz skarby Boże i rozdzielasz wszelkie łaski, poprzyj Twoim potężnym wstawiennictwem modły Twej wielkiej czcicielki świętej Rity, aby łaska, o którą proszę Boga, została mi udzielona. Amen.


Modlitwa o uzdrowienie osób dręczonych złymi myślami
Przyjdź, Duchu Święty, który jesteś Bożą pieczęcią na moim sercu. Zobacz, jak często dręczą mnie złe myśli. Uwolnij mnie od tych obciążających doświadczeń. Uzdrów mój rozum, moją pamięć i wyobraźnię. Wzmocnij moją wolę. Otwieraj mnie na innych. Napełniaj mnie Bożym pokojem i radością życia. Wlej w moje serce nadzieję. Naucz mnie cierpliwości do siebie. Pomóż mi jak najczęściej karmić się słowem Bożym i Eucharystią. Amen.

Korzystaj. Modlitwa wiele pomaga. Bez niej będzie ci trudniej dojść do siebie, uspokoić się wewnętrznie.
Nie można wykluczyć, że jakiś zły duch dręczy ciebie takimi myślami. Modlitwa może ci pomóc.Chroni przed wpływem złych duchów, ich dręczeniem.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Zycie w strachu

Post autor: Andej » 2018-01-13, 09:55

Psycholog może pomóc. Albo wiara.

Kiedyś jedną nogą przekroczyłem próg życia. Przez wiele lat żyłem zaprzyjaźniony ze śmiercią. Jest miła, ciepła i przyjemna. Teraz boję się raczej tego, co ze mną dziać się będzie do momentu całkowitego oczyszczenia.

Każdy ma jakieś fobie. Drobny fakt może je przekręcić o 180 stopni. Można też starać się je łagodzić. Jednak jakichkolwiek fobii raczej nie da się uniknąć.

A gdyby tak miejsce zajmowane przez fobię zapełnić modlitwą i pracą? Czy wtedy obawa nie zostałaby stłumiona?

Też boję się raka. Do tej pory biopsje nie wykazały, ale tym niemniej. A właściwie nie tyle boję się raka, co bólu z nim związanego. Bo to, że umrę jest dla mnie pewnikiem. A to, z jakiego powodu umrę, nie ma znaczenia. Nie mam zbyt wielkiego wpływu na to, jak i nas sam termin tego zdarzenia. To może nastąpić, zanim postawię kropkę w tym zdaniu. Żyję z taką świadomością. I idę dalej, dopóki czas, którym Bóg mnie obdarował nie skończy się.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Abraham45

Re: Zycie w strachu

Post autor: Abraham45 » 2018-01-13, 15:17

Fobie można leczyć i warto pidejmować leczenie, gdyż niektóre fobie mogą nawet człowieka doprowadzić do samobójstwa. Dobrze jest więc skorzystać z pomocy jakiegoś psychologa, psychiatry który pokieruje odpowiednio leczeniem. Dodatkowo warto sięgnąć po Biblię i podjąć modlitwę. Jeszcze głębiej przeżywa się modlitwę przed Najświętszym Sakramentem Do której zresztą zachęcam.

Jednak dziwi mnie to dlaczego od razu zakładać że się zachoruje na raka? Czy jak zobaczę osobę opętaną to mam się bać że mnie też to czeka bo kogoś to spotkało? Nie. Trzeba być dobrej myśli i wierzyć że Bóg czuwa nad nami, prosić Go o łaskę zdrowia.

A jeśli nawet przyszła by taka choroba to warto to przyjąć jako wolę i plan Boga - jeśli dobrze przygotujemy się na spotkanie z Bogiem to będziemy spokojni, że tam gdzie idziemy będzie lepiej niż tutaj na ziemi, tam będzie Bóg, nie będzid już śmierci i cierpienia.

Na razie jednak radziłbym skupić się na wizyciebu specjalisty lub nawet pójść do księdza - on też może dobrze doradzić. Na pewno nie warto w takiej fobi trwać.

Jakub2

Re: Zycie w strachu

Post autor: Jakub2 » 2018-01-13, 23:16

Tak, to jest z pewnoscia fobia, a to oznacza przekonanie przeciwne wierze.
Kiedys opisalem pewne zdarzenie ktore mi sie przytrafilo, a byly to mowiac dokladnie, objawy zawalu.
Bedac w kosciele, poczulem przesywajacy bol serca, jakby ktos przebil mnie goracym ostrzem od mostka do plecow po stronie serca, przy tym jakby brak tlenu w powietrzu i bol i zawrot glowy, ktory zdawal sie ze za moment strace przytomonsc.
Pierwsza mysl to byla by wyjsc szybko na zewnatrz kosciola na swierze powietrze, ale akurat bylo to w polowie Eucharystii i postanowilem ze nie wyjde przed zakonczeniem Eucharystii, bo Bog nie pozwoli by mi sie cokolwiek stalo Podczas Eucharystii.
Bylem nie tylko przekonany o tym ale wrecz pewny. Pozostawilem to woli Boga. Skutek byl taki ze natychmiast gdy tak pomyslalem wszystkie objawy natychmiast zniknely, i jedyny po tym slad to byl moj placz ze faktycznie tak sie stalo.

Wolfi

Re: Zycie w strachu

Post autor: Wolfi » 2018-01-13, 23:23

To kompletnie odwrotnie jak u mnie, ja tam bym chcial zachorowac na raka, ;p

Dominik

Re: Zycie w strachu

Post autor: Dominik » 2018-01-13, 23:26

Larson pisze:To kompletnie odwrotnie jak u mnie, ja tam bym chcial zachorowac na raka, ;p
Nie żartuj sobie na tym forum w taki sposób.

Wysłane z mojego Redmi Note 4X przy użyciu Tapatalka


Wolfi

Re: Zycie w strachu

Post autor: Wolfi » 2018-01-13, 23:31

Dominik pisze: 2018-01-13, 23:26
Larson pisze:To kompletnie odwrotnie jak u mnie, ja tam bym chcial zachorowac na raka, ;p
Nie żartuj sobie na tym forum w taki sposób.

Wysłane z mojego Redmi Note 4X przy użyciu Tapatalka
Nie zartuje, ale przepraszam, juz sie ustosunkowuje

Jakub2

Re: Zycie w strachu

Post autor: Jakub2 » 2018-01-13, 23:34

Larson pisze: 2018-01-13, 23:31
Dominik pisze: 2018-01-13, 23:26
Larson pisze:To kompletnie odwrotnie jak u mnie, ja tam bym chcial zachorowac na raka, ;p
Nie żartuj sobie na tym forum w taki sposób.

Wysłane z mojego Redmi Note 4X przy użyciu Tapatalka
Nie zartuje, ale przepraszam, juz sie ustosunkowuje
Proponowal bym abys sie raczej odstosunkowal od tematow o ktorych nie masz zielonego pojecia.

Abraham45

Re: Zycie w strachu

Post autor: Abraham45 » 2018-01-13, 23:53

Chłopaki. Zamiast najeżdżać na Larsona może lepiej byłoby zapytać czy on to mówił poważnie. Żarty z takiej sprawy to rzeczywiście głupota i nie powinno się tak zachowywać, ale jeśli pisał poważnie - nie można go też obwiniać za to co pisze. Niektórzy myślą o różnych chorobach z jakiś konkretnych powodów. Takie twierdzenia nie są zabronione i nie muszą być żartem. Tak więc spokojnie i nie oceniajcie go zanim nie poznacie szczegółów.

Larsonie

A teraz powaga, bo to temat poważny i z chorób a szczególnie tak poważnych się nie żartuje, bo to już jest karygodna podłość. Czy pisząc, że chciałbyś zachorować na raka pisałeś poważnie? A jeśli tak to może wyjaśnisz dlaczego?

Wolfi

Re: Zycie w strachu

Post autor: Wolfi » 2018-01-14, 13:04

Abraham45 pisze: 2018-01-13, 23:53 Chłopaki. Zamiast najeżdżać na Larsona może lepiej byłoby zapytać czy on to mówił poważnie. Żarty z takiej sprawy to rzeczywiście głupota i nie powinno się tak zachowywać, ale jeśli pisał poważnie - nie można go też obwiniać za to co pisze. Niektórzy myślą o różnych chorobach z jakiś konkretnych powodów. Takie twierdzenia nie są zabronione i nie muszą być żartem. Tak więc spokojnie i nie oceniajcie go zanim nie poznacie szczegółów.

Larsonie

A teraz powaga, bo to temat poważny i z chorób a szczególnie tak poważnych się nie żartuje, bo to już jest karygodna podłość. Czy pisząc, że chciałbyś zachorować na raka pisałeś poważnie? A jeśli tak to może wyjaśnisz dlaczego?
Pisze po prostu to co mysle. Nowotwor to choroba smiertelna, ale czy to jest cos strasznego. Moim zdaniem nie, kazdy umrze.

Autor tematu pisze ze boi sie zachorowac, (konsekwencja nowotworu jest w duzej czesci smierc)szanuje to i przeciez sie z tego nie smieje ani nic. Dla mnie osobiscie zachorowanie na chorobe smiertelna nie byloby czyms zlym.Ja nie boje sie smierci. Boje sie zyc.

Jakub2

Re: Zycie w strachu

Post autor: Jakub2 » 2018-01-14, 14:46

Chec zachorowania nie jest tym samym co gotowosc na smierc.

ODPOWIEDZ