Katechezy, nauki o. Agustyna Pelanowskiego

[Marek_Piotrowski]

Skoro o. Pelanowski czegos nauczal, to znaczy ze to poszlo wsrod tych ktorzy go sluchali, wiec dokladne wyjasnienie, nie mam miec na celu ujawniania wszelkich jego wad, tylko poprawienie tego co poszlo w swiat od o. Pelanowskiego, by ci ktorzy tego sluchali, wiedzieli co bylo bledne.
Innaczej powstana glebokie rozterki w wierze tych ludzi.
Widzisz, obowiazki przelozonych to nie bezwzgledne rzadzenie innymi, tylko wazenie wszystkiego, lacznie z wlasnymi decyzjami.

To prawda, w tym celu powinno się podjąć polemikę z tezami. ALe to jednak zupełnie coś innego, niż poddawanie w wątpliwość decyzji przełozonych zakonu.

[Jozek]

Bez takiego poddania w watpliwosc decyzji przelozonych nie bylo by nawet tego tematu, a wlasnie mi chodzi o podjecie tego tematu, bo wieszanie psow na podwladnych i traktowanie przelozonych jak swietych, czy bozkow tez nie jest wlasciwe i sprawiedliwe.
Od przelozonych musimy wymagac duzo wiecej niz od ich podwladnych.

[Marek_Piotrowski]

Bez takiego poddania w watpliwosc decyzji przelozonych nie bylo by nawet tego tematu, a wlasnie mi chodzi o podjecie tego tematu, bo wieszanie psow na podwladnych i traktowanie przelozonych jak swietych, czy bozkow tez nie jest wlasciwe i sprawiedliwe.

To się zdecyduj: czy chodzi Ci o samego o. Pelanowskiego (wówczas, moim zdaniem, wystarczy posłuchac kilku jego wystąpień w ciagu ostatniego roku), czy też na poddawanie w wątpliwość decyzji jego przełożonych (na co nie ma zgody).

[Jozek]

Nie ma koniecznosci poddawania w watpliwosc samej decyzji, bo ona stala sie faktem, natomiast mozna przemyslec jej skutki, czy byla rozwazna, jak przystalo na przelozonych.
Jak juz pisalem, daje sie zauwazyc pewien schemat tego typu decyzji, w ktorych wierni sa totalnie ignorowani i wyglada to bardziej na wewnetrzne wojenki, niz na dbanie o Wiare w Kosciele i zbawienie wiernych.
O. Pelanowski jest tu jedynie punktem zaczepienia w rozwinieciu tematu.
Sam chyba widzisz jakie sa skutki tych decyzji na wiernych, szczegolnie gdy nie wiadomo tym wiernym ktore fragmenty nauczania byly niezgodne z doktryna i nauczaniem Kosciola.

[Marek_Piotrowski]

Nie ma koniecznosci poddawania w watpliwosc samej decyzji, bo ona stala sie faktem, natomiast mozna przemyslec jej skutki, czy byla rozwazna, jak przystalo na przelozonych.

Była konieczna. Pytanie czy nei spóźnione.

Jak juz pisalem, daje sie zauwazyc pewien schemat tego typu decyzji, w ktorych wierni sa totalnie ignorowani i wyglada to bardziej na wewnetrzne wojenki, niz na dbanie o Wiare w Kosciele i zbawienie wiernych.

I znów: oskarżasz bez podstaw. Decyzja nie jest wynikiem "wewnętrznych wojenek" tylko dbałości, by w imieniu Kościoła nie wciskać wiernym trucizny.

O. Pelanowski jest tu jedynie punktem zaczepienia w rozwinieciu tematu.

Poważne oskarżenie. A wiesz o tym z.... ?

[Jozek]

TO nie bylo oskarzenie tylko wyik obserwacji faktow ze tak to wyglada, ale nie znaczy ze tak jest czy musi byc.

O jakim powaznym oskarzeniu mowisz, bo napisalem jedynie ze O Pelanowski jest dla mnie jedynie punktem zaczepienia by rozwinac ten temat tu na forum. Moze postaraj sie troche bardziej przykladac do czytania tego co napisane.

[Marek_Piotrowski]

Sorry, ale chyba dalsza rozmowa do niczego nie doprowadzi

[Jozek]

Sorry, ale chyba dalsza rozmowa do niczego nie doprowadzi

Zgadza sie, bo nie ma juz do czegos innego doprowadzac.

[sądzony]

Radosc z Dobrej Nowiny, to nie wesolosc i zadowolenie.
To radosc przez lzy pokuty.

Wiem co to radość.

A czy czules kiedys radosc placzac? I nie chodzi tu o placz z radosci.
Jesli nie, to nie wiesz o jakiej radosci pisze.

Ale moja radość jest z pewnością radośćsza niż Twoja.

[Jozek]

I co mam z tego powodu robic Plakac czy sie radowac/

[Andej]

Papiez powinien miec najwieksza pokore z nas wszystkich, wiec nic nie powinno nawet brzmiec dla niego jak oskarzenie.

Jezus był pokorny. Rzucono na Niego oskarżenie. Nawet nie starając się udowodnić jego prawdziwości. I został skazany. Rzucony na pożarcie podburzonemu tłumowi. Teraz media jeszcze bardziej podkręcają. Trwa antykatolicka nagonka. Każde słowo zostanie wykorzystane przeciw papieżowi. I przeciw Kościołowi.
Można nie wierzyć, że Duch święty prowadzi Kościół. Że wybór Franciszka był wbrew Bogu Ojcu. I, że Franciszek nie jest pełnoprawnym następca Jezusa. I wtedy można potępiać. Oskarżać. Niszczyć. Bo cóż staje na przeszkodzie, jeśli odrzuca się rolę Boga w Kościele i w urzędzie papieskim.
Uważam, że tak negatywne i obraźliwe wyrażanie się o papieżu nie jest godne chrześcijanina. A w szczególności katolika. Natomiast trudno powiedzieć, że nie przystoi osobie konsekrowanej. To jest wręcz sprzeniewierzeniem się, nie tylko władzom zakonnym, ale idei chrześcijaństwa. Jest stawianiem się ponad papieżem i ponad całym ludem wiernym.

I tu wcale nie chodzi o to, że nie wolno mieć zastrzeżeń do papieża. Można je mieć. Ale trzeba umieć je wyrażać. I trzeba pamiętać o przykazaniach miłości. I o tym, że to Bóg, a nie człowiek ma kompetencje do oceniania. Mam zastrzeżenia do tego co robi papież. Ale nie do niego samego. Ale mam świadomość tego, że nie mam wiedzy potrzebnej do oceniania tego, co robi i mówi. Nie mam wykształcenia teologicznego, nie jestem konsekrowany, nie do mnie spływają wieści z całego świata. I nie mam tak wielu, tak wykształconych doradców. Kimże jestem, abym miał prawo publicznie potępiać, kto mnie przewyższa pod wieloma względami? Aż taki arogancki nie jestem, aby to czynić.

[Jozek]

Andej, nie o to chodzi, bo gdyby Papiez mial mozliwosc odpowiedzec na konkretne pytania-oskarzenia, to nie bylo by zadnej publicznej nagonki.
Chodzi o to ze posrednie wladze, bojac sie nieslusznie zreszta, o to ze Papiez moglby sie obrazic, albo cos w tym rodzaju, to wlasnie ta metna woda ktora zalewa Kosciol.
Wiem z doswiadczenia ze w Kosciele istnieje cos co mozna by nazwac kariera bycia biskupem, lub jak najwyzszego stopnia kaplanem.
To jest od wielu dziesiatek lat i to wlasnie jest chore.
Powolanie jest traktowane jak kariera zawodowa, a wszelkie fakultety i tytuly jak przedluzanie fredzli u plaszcza. Nie ma totalnie zadnego zaangazowania w powolanie, a do tego glownie przyczyniaja sie sami wierni. To jest choroba wzdluz i w szez w calej hierarhii Kosciola, a zapomniano o glowny celu powolania i nauczania wiernych i prowadzenia ich ku zbawieniu.
Cale szczescie ze nie wszyscy, ale to z pewnoscia dzieki Duchowi Sw. ktory prowadzi Kosciol.
Podaj mi jakie kozysci maja z tych fakultetow ksiezy ich wierni? czy rzeczywiscie czaskaplana poswiecony na zdobywanie wiedzy ma jakiekolwiek realne odzwierciedlenia w nauczaniu wiernych, jako owocach tej pracy? Czy raczej sa to jedynie zaspokajania wlasnych wewnetrznych dazen, z pominieciem wiernych i zadan wynikajacych z powolania?
Teologia stala sie nauka sama dla siebie, bez zadnych owocow.

[Andej]

Andej, nie o to chodzi, bo gdyby Papiez mial mozliwosc odpowiedzec na konkretne pytania-oskarzenia, to nie bylo by zadnej publicznej nagonki.

Oj naiwny, naiwny jak dziecko we mgle. Niezależnie od tego, co papież powie czy odpowie nagonka będzie.
Jak się chce psa uderzyć, to zawsze się kij znajdzie.

Poza tym odpowiadał. Wyjaśniał. Motywował. Wydaje mi się, że bezpodstawnie zarzucasz Franciszkowi autokrację.

Wiem z doswiadczenia ze w Kosciele istnieje cos co mozna by nazwac kariera bycia biskupem, lub jak najwyzszego stopnia kaplanem.
To jest od wielu dziesiatek lat i to wlasnie jest chore.

Uważam, że zarzut jest nieuczciwy. Masz dowody, że jakiś zwierzchnik Pelanowskiego, dla własnej kariery, blokował jego listy do papieża? Uważasz, że usunął skrzynki pocztowe i zablokował dostęp do Internetu?

Jako ciekawostkę powiem, że znam księdza, który wybronił się przed sakrą biskupią. Odmówił nominacji. Nie mówił, z jakich względów. I niestety nie wiem, czy nie ze względów materialnych oraz swobody działania. Tego mi nie powiedział.

[Jozek]

Andej, nie o to chodzi, bo gdyby Papiez mial mozliwosc odpowiedzec na konkretne pytania-oskarzenia, to nie bylo by zadnej publicznej nagonki.

Oj naiwny, naiwny jak dziecko we mgle. Niezależnie od tego, co papież powie czy odpowie nagonka będzie.
Jak się chce psa uderzyć, to zawsze się kij znajdzie.

Poza tym odpowiadał. Wyjaśniał. Motywował. Wydaje mi się, że bezpodstawnie zarzucasz Franciszkowi autokrację.

Wiem z doswiadczenia ze w Kosciele istnieje cos co mozna by nazwac kariera bycia biskupem, lub jak najwyzszego stopnia kaplanem.
To jest od wielu dziesiatek lat i to wlasnie jest chore.

Uważam, że zarzut jest nieuczciwy. Masz dowody, że jakiś zwierzchnik Pelanowskiego, dla własnej kariery, blokował jego listy do papieża? Uważasz, że usunął skrzynki pocztowe i zablokował dostęp do Internetu?

Jako ciekawostkę powiem, że znam księdza, który wybronił się przed sakrą biskupią. Odmówił nominacji. Nie mówił, z jakich względów. I niestety nie wiem, czy nie ze względów materialnych oraz swobody działania. Tego mi nie powiedział.

Widzisz, piszesz o tym samym, tylko widzisz jedna strone medalu.
Polegasz jedynie na znanym ci przypadku, a nie widzisz reszty i dlatego opieras swoje zdanie tylko na jednym przypadku, o czym zrszta pisalem ze nie wszyscy tak samo robia.
Juz pisalem ze o. Pelanowski jest jedynie punktem zaczepienia w tym temacie, bo obserwuje to co sie dzieje od 40 lat i ciagle jest to samo.
A w rezultacie jest coraz gorzej w wierze i Kosciele.
Kiedys chcialem zrobic to co inni bez problemow robia w roznych grupach parafialnych, na co wyrazil dzien wczesniej zgode proboszcz mojej polskiej parafii, bo rozmawialem z nim o tym dzien wczesniej, bo nie chcialem nic robic bez jego zgody, to nastepnego dnia rano, po prostu proboszcz niezbyt delikatnie wygonil mnie do domu, mowiac, "odmowiles pacierz, to idz do domu i nie rob zamieszania w kosciele." bo mial gosci z innej parafii i chcial pokazac ze ma duuuuzo do powiedzenia.
Szkoda mi go, bo juz jest na emeryturze i niewiele moze juz zmienic ze swoich decyzji. Jedno co u niego zauwazylem, to jak zobaczyl funty w koszyku na tacy to oczy mu sie swiecily i jakby mu pokazac wieksza sume to tanczyl by na srodku kosciola i zadne przepisy koscielne nie byly by wazne.
Ale wyznanie wiary, czy oddanie Bogu, bylo by zamieszaniem w "jego" kosciele.

[Andej]

Kiedys chcialem zrobic to co inni bez problemow robia w roznych grupach parafialnych, na co wyrazil dzien wczesniej zgode,

Obrzucają błotem? Poniżają? I to w mediach?

Jestem przeciwnikiem rozbijania Kościoła, jak też dawania argumentów wrogom Kościoła.

Tak, patrzę jednostronnie, bo patrzę z wewnątrz Kościoła. Bo jestem członkiem Kościoła. Nie mam zamiaru patrzeć na to z pozycji walczących z Kościołem ateistów. To nie mój świat.