Kościół żeńskokatolicki
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19103
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2632 times
- Been thanked: 4638 times
- Kontakt:
Kościół żeńskokatolicki
Proszę nie odnosić tego wątku do jaiejkolwiek dyskusji bieżącej na forum. Chodzi o zjawisko szersze.
Wydaje się, że kaznodziejstwo Kościoła - być może przez to, że księża najczęściej mowią do mężczyzn - idzie w takim właśnie "żeńskim" kierunku - dużo ochów i achów (niezaleznie od tego czy jest to adoracja róży różańcowej czy spotkanie charyzmatyczne, nie mówiąc już o zachwytach ze spotkań z różnym "takimi super" księżmi czy nawet papieżem - dużo łez i "jak pięknie", "jak ja to przeżyłam, aż mi łzy leciały" itd).
To samo w przypadku kontrowersji - faktyczne róznice, które domagają się "bojów apologetycznych" zbywa się lukrem ("wszyscy jesteśmy braćmi..." itd - jakby to miało co do rzeczy!).
Nagle powiedzenie o czymś "herezja" staje się podobne skandalem i pretekstem do komentarzy w stylu "nie masz w sobie miłości". Powiedzenie że coś jest grzechem traktowane jets podobnie.
Gdy mowa o komunii dla żyjących w cudzołóstwie, nagle stają się oni "małżeństwami w trudnej sytuacji" i padają argumenty że "ono tez się kochają' (niejednokrotnie podlane manipulacją "kochaja się bardziej niż malżeństwa sakramentalne, gdzie maż bije zonę"). Także uprawiający czynnie homoseksualizm niewielką mają szanse na usłyszenie, że idą droga do piekła.
Że już nie wspomne o ludziach zmieniających wiarę.
Ginie męska waleczność, ginie nazywanie rzeczy po imieniu - wszystko rozpływa się w lukrze i cukierkowatości, w ugrzecznieniu mylonym z miłością.
Czy naprawdę tak ma to wyglądać?
Na kanwę dyskusji proponuję krótki artykuł z Frondy: http://www.fronda.pl/blogi/cztery-przyc ... ,5196.html
Dodano po 6 minutach 15 sekundach:
Może jeszcze to (choć niepewne źródło)
Wydaje się, że kaznodziejstwo Kościoła - być może przez to, że księża najczęściej mowią do mężczyzn - idzie w takim właśnie "żeńskim" kierunku - dużo ochów i achów (niezaleznie od tego czy jest to adoracja róży różańcowej czy spotkanie charyzmatyczne, nie mówiąc już o zachwytach ze spotkań z różnym "takimi super" księżmi czy nawet papieżem - dużo łez i "jak pięknie", "jak ja to przeżyłam, aż mi łzy leciały" itd).
To samo w przypadku kontrowersji - faktyczne róznice, które domagają się "bojów apologetycznych" zbywa się lukrem ("wszyscy jesteśmy braćmi..." itd - jakby to miało co do rzeczy!).
Nagle powiedzenie o czymś "herezja" staje się podobne skandalem i pretekstem do komentarzy w stylu "nie masz w sobie miłości". Powiedzenie że coś jest grzechem traktowane jets podobnie.
Gdy mowa o komunii dla żyjących w cudzołóstwie, nagle stają się oni "małżeństwami w trudnej sytuacji" i padają argumenty że "ono tez się kochają' (niejednokrotnie podlane manipulacją "kochaja się bardziej niż malżeństwa sakramentalne, gdzie maż bije zonę"). Także uprawiający czynnie homoseksualizm niewielką mają szanse na usłyszenie, że idą droga do piekła.
Że już nie wspomne o ludziach zmieniających wiarę.
Ginie męska waleczność, ginie nazywanie rzeczy po imieniu - wszystko rozpływa się w lukrze i cukierkowatości, w ugrzecznieniu mylonym z miłością.
Czy naprawdę tak ma to wyglądać?
Na kanwę dyskusji proponuję krótki artykuł z Frondy: http://www.fronda.pl/blogi/cztery-przyc ... ,5196.html
Dodano po 6 minutach 15 sekundach:
Może jeszcze to (choć niepewne źródło)
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Kościół żeńskokatolicki
Musisz zauważyć też różnicę między
"Idziesz prosto do piekła!", A "powinieneś przemyśleć swoje zachowanie. To, co robisz nie jest właściwie".
Swoją drogą, pewien ksiądz mówił mi, że samo mieszkanie z nie-małżonkiem nie jest grzechem, jednak wtedy do grzechu bardziej Cię kusi. Więc skoro jakaś para mieszka razem, ale nie uprawia seksu, co w tym złego? Dlaczego mieliby nie przyjąć komunii?
Tak samo słyszałam, że nie homoseksualizm jest zły, ale czyny homoseksualne. Jednocześnie powiedzenie gejowi/lesbijce "TO CIE PROWADZI DO PIEKŁA!" nie jest idealnym pomysłem, bo odpowiedzieliby Ci tak, jak ja "super, może się z Hitlerem przywitam, to go zapytam czy wiedział o Holokauście".
Najważniejsze jest to, żeby nie naskakiwać na nikogo, ale tłumaczyć i rozmawiać.
Nie każdy też podziela Wasz punkt widzenia, czy Twój punkt widzenia. Sama nie zgadzam się w milionie rzeczy. Niektórych mi po prostu nie wbijecie do głowy, nie ma takiej opcji, ale jeśli zaczniesz mi mówić, że jestem heretykiem, że kładę sobie asfalt na drodze do piekła, co najwyżej Cię wyśmieję.
"Idziesz prosto do piekła!", A "powinieneś przemyśleć swoje zachowanie. To, co robisz nie jest właściwie".
Swoją drogą, pewien ksiądz mówił mi, że samo mieszkanie z nie-małżonkiem nie jest grzechem, jednak wtedy do grzechu bardziej Cię kusi. Więc skoro jakaś para mieszka razem, ale nie uprawia seksu, co w tym złego? Dlaczego mieliby nie przyjąć komunii?
Tak samo słyszałam, że nie homoseksualizm jest zły, ale czyny homoseksualne. Jednocześnie powiedzenie gejowi/lesbijce "TO CIE PROWADZI DO PIEKŁA!" nie jest idealnym pomysłem, bo odpowiedzieliby Ci tak, jak ja "super, może się z Hitlerem przywitam, to go zapytam czy wiedział o Holokauście".
Najważniejsze jest to, żeby nie naskakiwać na nikogo, ale tłumaczyć i rozmawiać.
Nie każdy też podziela Wasz punkt widzenia, czy Twój punkt widzenia. Sama nie zgadzam się w milionie rzeczy. Niektórych mi po prostu nie wbijecie do głowy, nie ma takiej opcji, ale jeśli zaczniesz mi mówić, że jestem heretykiem, że kładę sobie asfalt na drodze do piekła, co najwyżej Cię wyśmieję.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19103
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2632 times
- Been thanked: 4638 times
- Kontakt:
Re: Kościół żeńskokatolicki
Oczywiście, masz sporo racji, nie chodziło mi tu o konkretne przykłady, lecz raczej o cały kierunek. Tak jak w artykule.
I niekoniecznie chodzi o mówienie komuś "jesteś heretykiem" ale o ocenę zjawisk: to jest herezja, to jest grzech (a nie inność) itd.
Wielokrotnie podkreślałem różnice pomiędzy byciem homoseksualistą a uprawianiem homoseksualizmu.
Chodzi o nazywanie rzeczy po imieniu.
I niekoniecznie chodzi o mówienie komuś "jesteś heretykiem" ale o ocenę zjawisk: to jest herezja, to jest grzech (a nie inność) itd.
Wielokrotnie podkreślałem różnice pomiędzy byciem homoseksualistą a uprawianiem homoseksualizmu.
Chodzi o nazywanie rzeczy po imieniu.
-
- Gawędziarz
- Posty: 425
- Rejestracja: 3 cze 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 56 times
- Been thanked: 98 times
Re: Kościół żeńskokatolicki
Pismo Święte, jest tak dostępne, a przeciętny człowiek wykształcony w takim stopniu, że sam może sobie poczytać i ukierunkować swoje postępowanie. Natomiast Kościół, nie tylko w czytaniach, ale w swoich kazaniach, ma obowiązek mówić o grzechach jakie popełniamy, zaniedbaniach, i o obowiązkach, przede wszystkim wobec swoich najbliższych, a dopiero później o filantropach. Mamy obowiązek głośno GŁOSIĆ EWANGELIĘ i pokazywać Boże Przykazania, a nie tylko pouczać na ucho w konfesjonale zaskoczonym ludziom, bo oni przecież tylko się kochają i nikomu nic złego nie robią.
Nie słyszałem obecnie, by na kazaniu ksiądz zapytał, czy matki i ojcowie przyjmują bez emocji do wiadomości, że ich dzieci mieszkają bez ślubu, nie starają się o dzieci, a seks jest formą używki.. Czy księży nie obowiązuje głośne mówienie o GRZECHACH CUDZYCH? Zezwalanie na grzech, jest naszym grzechem: moim i księdza. Ale jak mówić do mężczyzny, że o jego męskości nie decyduje wiek i tytuł, ale odpowiedzialność i podjęcie obowiązków, że ma być mężem, ojcem, synem, zięciem i ma się stawać nim na co dzień. Lepiej mówić: nie nie, możesz żyć jak skończona łajza, byleś czynów zabronionych nie popełniał Tak jest cool i trendy... Przyjdą poświęcić baranka.., a może ducha wywołają...
Nie słyszałem obecnie, by na kazaniu ksiądz zapytał, czy matki i ojcowie przyjmują bez emocji do wiadomości, że ich dzieci mieszkają bez ślubu, nie starają się o dzieci, a seks jest formą używki.. Czy księży nie obowiązuje głośne mówienie o GRZECHACH CUDZYCH? Zezwalanie na grzech, jest naszym grzechem: moim i księdza. Ale jak mówić do mężczyzny, że o jego męskości nie decyduje wiek i tytuł, ale odpowiedzialność i podjęcie obowiązków, że ma być mężem, ojcem, synem, zięciem i ma się stawać nim na co dzień. Lepiej mówić: nie nie, możesz żyć jak skończona łajza, byleś czynów zabronionych nie popełniał Tak jest cool i trendy... Przyjdą poświęcić baranka.., a może ducha wywołają...
To Tylko Ja, masz 100% racji, ale ten Twój bóg, jest skrojony na Twoją miarę, i to nie jest mój Bóg. Mój Bóg nie zezwala na gorszenie innych...ToTylkoJa pisze: ↑2019-01-29, 15:52 Nie każdy też podziela Wasz punkt widzenia, czy Twój punkt widzenia. Sama nie zgadzam się w milionie rzeczy. Niektórych mi po prostu nie wbijecie do głowy, nie ma takiej opcji, ale jeśli zaczniesz mi mówić, że jestem heretykiem, że kładę sobie asfalt na drodze do piekła, co najwyżej Cię wyśmieję.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19103
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2632 times
- Been thanked: 4638 times
- Kontakt:
Re: Kościół żeńskokatolicki
W zasadzie zgadzam się z Tobą, tyle że chyba przeceniasz wpływ współczesnych rodziców na dzieci...
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Kościół żeńskokatolicki
Jaki "mój bóg"? Trochę chyba nie pojęłam kontekstu, czy sensu wypowiedzi.
To Tylko Ja, masz 100% racji, ale ten Twój bóg, jest skrojony na Twoją miarę, i to nie jest mój Bóg. Mój Bóg nie zezwala na gorszenie innych...
Dodano po 1 minucie 59 sekundach:
I pytanie do reszty wypowiedzi: o ile całość pojęłam i się nie czepiam, to nie rozumiem niestarania się o dzieci w kontekście grzechu, choć tutaj mogło mnie zmylić "a" poprzedzające następne wyrażenie.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19103
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2632 times
- Been thanked: 4638 times
- Kontakt:
Re: Kościół żeńskokatolicki
Małżeństwo, które odrzuca (nie dlatego, że nie może tylko dlatego że podejmują taką decyzję) grzeszy.I pytanie do reszty wypowiedzi: o ile całość pojęłam i się nie czepiam, to nie rozumiem niestarania się o dzieci w kontekście grzechu, choć tutaj mogło mnie zmylić "a" poprzedzające następne wyrażenie.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Kościół żeńskokatolicki
No ale... Z jakiego powodu?Marek_Piotrowski pisze: ↑2019-01-29, 21:07Małżeństwo, które odrzuca (nie dlatego, że nie może tylko dlatego że podejmują taką decyzję) grzeszy.I pytanie do reszty wypowiedzi: o ile całość pojęłam i się nie czepiam, to nie rozumiem niestarania się o dzieci w kontekście grzechu, choć tutaj mogło mnie zmylić "a" poprzedzające następne wyrażenie.
No i czy nawet, kiedy młode małżeństwo twierdzi, że "jeszcze nie", "to nie czas na dzieci"?
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19103
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2632 times
- Been thanked: 4638 times
- Kontakt:
Re: Kościół żeńskokatolicki
Ponieważ płodność należy do istoty małżeństwa.
Do tego stopnia. że gdyby jedno z młodych przed ślubem założyło, że wyklucza posiadanie dzieci, małżeństwo jest nieważne.
Małżonkowie, którzy odżegnują się od posiadania dzieci, choćby stosowali NPR (a nawet całkowitą wstrzemięźliwość) popełniają grzech antykoncepcji.
Czasowe odłożenie z konkretnych powodów jest do przyjęcia.
Do tego stopnia. że gdyby jedno z młodych przed ślubem założyło, że wyklucza posiadanie dzieci, małżeństwo jest nieważne.
Małżonkowie, którzy odżegnują się od posiadania dzieci, choćby stosowali NPR (a nawet całkowitą wstrzemięźliwość) popełniają grzech antykoncepcji.
Czasowe odłożenie z konkretnych powodów jest do przyjęcia.
Ostatnio zmieniony 2019-01-29, 21:34 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Gawędziarz
- Posty: 425
- Rejestracja: 3 cze 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 56 times
- Been thanked: 98 times
Re: Kościół żeńskokatolicki
Ja się też zgadzam z Tobą, bo jeżeli ksiądz z ambony nic nie mówi, nie GRZMI, to rodzic jest na pozycji przegranej i w oczach dorosłego dziecka będzie tylko dziwakiem. Największym złem są teściowe Księdzu po prostu za to płacą, z tego żyje, i to jest jego podstawowy obowiązek wobec ludzi i Boga. Pół wieku temu, część ludzi słuchała nowomowy komunistów, a część dobitnych albo i dosadnych kazań z ambony. Należałem do tych drugich - bo tak mnie ustawili rodzice. Dekalog, albo jego elementy, to nie zaliczenie przez dziecko i rodzica z okazji I Komunii Św., ale na każdym kazaniu. Szeptanie na ucho przez kratki konfesjonału jest takie, że jeden ksiądz nie da rozgrzeszenia, a drugi powie jak twierdzi To Tylko Ja, że jak nic nie robicie , to możecie mieszkać ze sobą. (Psychiczni kastraci nie powinni ze sobą ani mieszkać - bo dają zły przykład i zgorszenie, ani małżeństwa zawierać - bo nie ma sensu, wg mojego czucia)Marek_Piotrowski pisze: ↑2019-01-29, 20:48 W zasadzie zgadzam się z Tobą, tyle że chyba przeceniasz wpływ współczesnych rodziców na dzieci...
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19103
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2632 times
- Been thanked: 4638 times
- Kontakt:
Re: Kościół żeńskokatolicki
Raczej chyba "nie chce przyjąć"?
Bo pojmować to w zasadzie chyba nie ma czego?
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Kościół żeńskokatolicki
Raczej nie umiem przyjąć.
Rozumiem o co chodzi, rozumiem dlaczego. Jednak, żeby przyjąć i powiedzieć "tak jest" należy najpierw zaakceptować (nie to słowo, nie mam lepszego) małżeństwo w kontekście chrześcijańskim. Nie jestem chrześcijaninem, dla mnie miłość chrześcijańska, małżeństwo chrześcijańskie jest niepojmowalne po prostu, ja tego nie rozumiem. Ale raczej "nie rozumiem" w kontekście, w którym nie rozumiem kotów.
Dla mnie dwoje ludzi, którzy nie chcą mieć dzieci, bo uznają, że nie będą dobrymi rodzicami, czy po prostu nie i tyle, to po prostu ludzie, którzy nie chcą mieć dzieci.
To tak, jakbyś ślepemu próbował wytłumaczyć, jak wygląda pomarańczowy. Nie umiem sobie tego wyobrazić, że to niewłaściwe.
Rozumiem o co chodzi, rozumiem dlaczego. Jednak, żeby przyjąć i powiedzieć "tak jest" należy najpierw zaakceptować (nie to słowo, nie mam lepszego) małżeństwo w kontekście chrześcijańskim. Nie jestem chrześcijaninem, dla mnie miłość chrześcijańska, małżeństwo chrześcijańskie jest niepojmowalne po prostu, ja tego nie rozumiem. Ale raczej "nie rozumiem" w kontekście, w którym nie rozumiem kotów.
Dla mnie dwoje ludzi, którzy nie chcą mieć dzieci, bo uznają, że nie będą dobrymi rodzicami, czy po prostu nie i tyle, to po prostu ludzie, którzy nie chcą mieć dzieci.
To tak, jakbyś ślepemu próbował wytłumaczyć, jak wygląda pomarańczowy. Nie umiem sobie tego wyobrazić, że to niewłaściwe.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19103
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2632 times
- Been thanked: 4638 times
- Kontakt:
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Kościół żeńskokatolicki
Kiedy rozmawiacie z nie-chrześcijaninem musicie brać poprawkę na to, że to, co dla Was oczywiste, dla niego będzie czarną magią.
Jaki jest sens tego, żebym teraz napisała tutaj rozprawkę na 3 str. Pt. "Dlaczego wbrew powszechnej opinii Adam nie siedzi w Klatce", skoro nie masz pojęcia, kto to jest Adam, jak to się stało, że znalazł się w Klatce i co to właściwie ta Klatka jest. Mogę podać mocne argumenty i dowody na poparcie mojej tezy. Ale najpierw musiałabym wytłumaczyć Ci szereg innych rzeczy, żebyś był w stanie w ogóle zrozumieć, o czym mówię.
Ja też niektórych rzeczy nie jestem w stanie zrozumieć, ze względu na to, że nie rozumiem innych rzeczy, więc opieranie się na oczywistościach wcale zawsze takie oczywiste nie jest.
Jaki jest sens tego, żebym teraz napisała tutaj rozprawkę na 3 str. Pt. "Dlaczego wbrew powszechnej opinii Adam nie siedzi w Klatce", skoro nie masz pojęcia, kto to jest Adam, jak to się stało, że znalazł się w Klatce i co to właściwie ta Klatka jest. Mogę podać mocne argumenty i dowody na poparcie mojej tezy. Ale najpierw musiałabym wytłumaczyć Ci szereg innych rzeczy, żebyś był w stanie w ogóle zrozumieć, o czym mówię.
Ja też niektórych rzeczy nie jestem w stanie zrozumieć, ze względu na to, że nie rozumiem innych rzeczy, więc opieranie się na oczywistościach wcale zawsze takie oczywiste nie jest.