Jestem w tak dużym dole psychicznym, że nie dam rady powziąć postanowienia poprawy i wiem, że na pewno zgrzeszę by choć trochę pocieszyć swoją psychikę.
Nie chcę jednak odcinać się od Pana Boga.
Czy jest sens bym poszedł do spowiedzi, wyznał grzechy, ale bez postanowienia poprawy i potem komunii oczywiście nie przyjmował?
Spowiedź niepełna - czy ma sens?
Re: Spowiedź niepełna - czy ma sens?
Postanowienie poprawy jest warunkiem dobrej spowiedzi. Jeśli ktoś idzie do spowiedzi z zamiarem popełniania dalej tych samych grzechów, to tak, jakby śmiał się Panu Bogu w twarz. Nie zrozum mnie źle, być może Twoje intencje są inne, ale chcę Ci uświadomić, jak to wygląda. Komunię Świętą można przyjąć, będąc w stanie łaski uświęcającej, czyli po otrzymaniu rozgrzeszenia z grzechów ciężkich, po ważnej spowiedzi. Nie ma czegoś takiego jak niepełna spowiedź – nie można być trochę w ciąży. Spowiedź albo jest ważna, albo nie. Świadome odbywanie nieważnej spowiedzi jest grzechem świętokradztwa.
Z drugiej strony może warto o swoim problemie powiedzieć kapłanowi. Nie wszystkie grzechy, z którymi się zmagamy, są grzechami ciężkimi. Jeśli nie spowiedź, to może rozmowa? Pomódl się o kapłana i poproś o rozmowę. On rozwieje Twoje wątpliwości.
Z drugiej strony może warto o swoim problemie powiedzieć kapłanowi. Nie wszystkie grzechy, z którymi się zmagamy, są grzechami ciężkimi. Jeśli nie spowiedź, to może rozmowa? Pomódl się o kapłana i poproś o rozmowę. On rozwieje Twoje wątpliwości.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Spowiedź niepełna - czy ma sens?
To, że zgrzeszysz, jest pewne. W postanowieniu poprawy nie chodzi o to, aby nigdy nie zgrzeszyć, ale aby się usilnie starać nie grzeszyć więcej. Nikt nie oczekuje, że nagle staniesz się świętym. Ale, że będziesz dążyć do świętości.
Jeśli zakładasz, że zgrzeszysz, bo chcesz to zrobić, to nici z rozgrzeszenia. Spowiedź wymaga wyrzeczenia się grzechu. Także wtedy, gdy człowiek świadomy swoich słabości wie, że się nie uda. Właściwie to nie tyle wie, co nie potrafi uwierzyć, że się uda.
Jeśli znajdujesz przyjemność w grzeszeniu, to znaczy nie jesteś gotów do spowiedzi. Co nie znaczy, że nie możesz pójść do konfesjonału i nie wyznać, że masz taki problem. Może trafisz na tak światłego kapłana, że udzieli Ci rady, która zmieni ten stan.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Spowiedź niepełna - czy ma sens?
OK, czyli nie. Dzięki.
Nie wiem co to będzie... tak mi psychika siadła, że mam zamiar wrócić do grzesznego życia albo nawet popełnić samobójstwo, bo jak o tym myślę to mi daje to ulgę. Muszę psychoterapeutę znaleźć.
Nie wiem co to będzie... tak mi psychika siadła, że mam zamiar wrócić do grzesznego życia albo nawet popełnić samobójstwo, bo jak o tym myślę to mi daje to ulgę. Muszę psychoterapeutę znaleźć.
Re: Spowiedź niepełna - czy ma sens?
Pójdź do księdza i powiedz mu to co nam tutaj, może zna jakieś metody jak zmniejszyć szansę ponownego zgrzeszenia.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19128
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2634 times
- Been thanked: 4642 times
- Kontakt:
Re: Spowiedź niepełna - czy ma sens?
@Dominik dobrze radzi. Dodam, że jest olbrzymia różnica pomiędzy "nie chcę postanowienia poprawy" a "wątpię czy dotrzymam postanowienie poprawy"
Re: Spowiedź niepełna - czy ma sens?
Zwykle postanowienia czynimy wielkie(długoterminowe: np. juz nigdy więcej) no i jak upadniemy w słabości, to mamy poczucie wielkiej porażki. fatalnie to działa na psychikę.
Można spróbować innej metody postanowień: dziś nie zgrzeszę. Nie zajmuję się całym życiem, całą przyszłością, miesiacem do następnej spowiedzi, tylko jednym dniem. Na ten jeden dzień mam wpływ, bo jest teraz, no i na tyle masz siły by się powstrzymać od grzechu.
Tak sobie zaplanować dzień, by go wypełnić aktywnie i zobaczysz że można zapomnieć nawet o pokusach. Szczególnie jesli czynimy coś dobrego, gdy komuś pomagamy. Wiesz dlaczego? Bo wieczorem kładziemy się spać z poczuciem dobrze spełnionego dnia, poczuciem dumy z siebie, że daliśmy radę, że pokonałeś samego siebie. Zasypiasz spokojnie z pokojem i radością w sercu. (masz powody!)
A rano, jest nowy dzień i nowe postanowienie: dziś nie ulegnę pokusie. No i modlitwa o pomoc bożą w tym postanowieniu.
A jesli upadniesz, to dałeś plamę tego jednego dnia, jutro jest nowy dzień i nowe postanowienie. Rozumiesz metodę?
Można spróbować innej metody postanowień: dziś nie zgrzeszę. Nie zajmuję się całym życiem, całą przyszłością, miesiacem do następnej spowiedzi, tylko jednym dniem. Na ten jeden dzień mam wpływ, bo jest teraz, no i na tyle masz siły by się powstrzymać od grzechu.
Tak sobie zaplanować dzień, by go wypełnić aktywnie i zobaczysz że można zapomnieć nawet o pokusach. Szczególnie jesli czynimy coś dobrego, gdy komuś pomagamy. Wiesz dlaczego? Bo wieczorem kładziemy się spać z poczuciem dobrze spełnionego dnia, poczuciem dumy z siebie, że daliśmy radę, że pokonałeś samego siebie. Zasypiasz spokojnie z pokojem i radością w sercu. (masz powody!)
A rano, jest nowy dzień i nowe postanowienie: dziś nie ulegnę pokusie. No i modlitwa o pomoc bożą w tym postanowieniu.
A jesli upadniesz, to dałeś plamę tego jednego dnia, jutro jest nowy dzień i nowe postanowienie. Rozumiesz metodę?