Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
ktokolwiek
Bywalec
Bywalec
Posty: 97
Rejestracja: 7 lip 2019
Lokalizacja: Mazury
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 137 times
Been thanked: 67 times

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: ktokolwiek » 2019-10-20, 23:05

Może najpierw trzeba ich posłuchać. Jakiś powód odejścia był. Trzeba ich wspierać modlitwą, w rozmowie wyrażać swoje zdanie z miłością, ale bez kłamstwa. Oddawać ich Bogu, On sobie z tym poradzi. Przed rozmową warto modlić się do Ducha Świętego i wysłać do ich anioła stróża swego anioła, by czuwały nad jej przebiegiem. I trzeba pamiętać, że potępiamy grzech, nie grzesznika.

To tak ogólnie, ale każdy musi wybrać sposób odpowiedni do ludzi i do okoliczności. Warto komunikować swoje zdanie, poparte przykładem własnego życia, ale zostawić z nim człowieka, niekoniecznie wdawać się w dyskusję. Każdy lubi mieć czas na przemyślenia, a zdanie budzące sumienie, zawsze budzi sprzeciw. Można zaznaczać, że mówię to, bo mi na tobie zależy, a ty sam zdecydujesz, co z tym zrobisz. Ja będziesz gotowy, możemy o tym porozmawiać.

Wolfi

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Wolfi » 2019-10-20, 23:27

Dezerter pisze: 2019-10-20, 19:51 Wilku, dwoje normalnych, kochających się ludzi, poznaj się coraz bardziej zbliża się do siebie, rodzi się przyjaźń, fascynacja, zaufanie, bliskość rodzi intymność - trzymanie się za ręce, przytulanie, siadanie na kolanach, pocałunki, pieszczoty. Natura wyposażyła nas w popęd seksualny dla zachowania gatunku, u dwojga zakochanych ludzi to coś normalnego i pożądanego. Tak sobie myślę, że walczenie z tym na dłuższą metę jest nienaturalne, bardzo trudne i może rodzić różne zaburzenia. Znajomość, okres narzeczeństwa ma w sobie pewną dynamikę, która ma swoje etapy, kończące się małżeństwem, konsumpcją związku. Przedłużanie tego rodzi różne zaburzenia, problemy i konflikty - stąd moja rada oparta na opiniach mądrzejszych ode mnie, od których czerpię wiedzę , że rok-dwa to optymalny czas narzeczeństwa.
Mój był około 2 letni. Ożeniłem się w wieku 21 lat, moja żona miała 18 B-)
Wow no to szybko ;p, nie no w sumie fajnie dzieci maja mlodych rodzicow i wgl.
Ale juz co do narzeczenstwa, to oczywiscie, ale mysle, ze jak sie przedluza, to nic strasznego, wgl to mysle, ze najwazniejsze w tym jest sprawdzic sie razem w jakiejs trudnej/kryzysowej sytuacji, i zobaczyc jak druga osoba reaguje. Wiadomo, chodzi mi o to, ze czesto jest tak, ze oboje sa w sobie bardzo zakochani, slub po 0,5 roku znajomsci i tak samo rozwod 0,5 roku po slubie, najgorsze gdy sa dzieci, ktore najbardziej na tym cierpia. Zreszta nadal jestem zdania, ze slub koscielny jest za latwo otrzymac. Wkoncu nie bierze sie go z zamiarem zycia przez kilka, kilkanascie lat razem tylko do konca zycie.
Oczywiscie, to tylko moja opinia, czyli szczeniaka, ktory nigdy nie mial dziewczyny. ;)
Ostatnio zmieniony 2019-10-20, 23:28 przez Wolfi, łącznie zmieniany 1 raz.

ktokolwiek
Bywalec
Bywalec
Posty: 97
Rejestracja: 7 lip 2019
Lokalizacja: Mazury
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 137 times
Been thanked: 67 times

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: ktokolwiek » 2019-10-21, 09:45

@Wolfi, co tego sprawdzania się w kryzysach, masz rację (byle to nie było sprawdzanie się we wspólnym mieszkaniu przed ślubem), ale ja pamiętam, jak rzuciłam swojego narzeczonego już wtedy, bo się na niego zdenerwowałam przy grze w karty. Myślę, że nigdy siebie do końca nie jesteśmy w stanie sprawdzić, nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich okoliczności życia. Raczej bym stawiała na rozeznanie

Wolfi

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Wolfi » 2019-10-21, 22:57

@ktokolwiek Oczywiscie nie chodzi mi o mieszkanie przed slubem, bo to nic nie sprawdzi, chyba ze brzydkie zwyczaje narzeczonego, nie sprzatanie po sobie itd., choc to akurat mysle, ze nie jest wielkim powodem do zerwania, wystarczy sb np. meza dobrze wychowac. ;p Wgl co do brzydkich zwyczajow, ktore sie tycza glownie mezow, to zony powinny miec takiego klapka zawsze pod reka, zeby tak czasem zawinac, najlepiej po uszach, zeby takie czerwone mial to nastepnym razem bedzie pamietal ;p
A co do tych kryzysow, chodzilo mi o takie sprawdzenie czy razem sie tworzy zgrana ekipe, bo wiadomo milosc, ale tez taka przyjazn miedzy przyszlymi malzonkami mysle, ze jest wazna.

ktokolwiek
Bywalec
Bywalec
Posty: 97
Rejestracja: 7 lip 2019
Lokalizacja: Mazury
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 137 times
Been thanked: 67 times

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: ktokolwiek » 2019-10-22, 10:41

Przyjaźń jest ważna i ona - jak miłość - ewoluuje, zmienia się, dojrzewa.
Natomiast mam alergię i to bardzo silną na wychowywanie męża lub żony. W końcu widzisz, co bierzesz, widzisz rodzinę, kochasz go takim, jakim jest. Wszystko inne w duchu miłości można wypracować, ale dać wolność i czas sobie i małżonkowi na zmiany.
Pamiętam, że na początku małżeństwa mąż zostawiał swoje nieświeże skarpetki w dziwnych miejscach. Zbywałam to żartem, np. O, zobacz, znowu twoja skarpeta nie znalazła miejsca do kosza z praniem. Wiele można żartem, delikatnym zwróceniem uwagi. Warto też zobaczyć, do czego trzeba się przyzwyczaić, bo dla niego to nie problem. Zamiast zmieniać kogoś, spróbuj nauczyć się z nim żyć i sprawdzić, czy twoje zachowanie nie wymaga zmiany.

Wiele też zależy od charakteru człowieka. Mój mąż jest bardzo silną osobowością i nie udałoby mi się do niczego go zmusić. Muszę raczej szukać sposobów, jak mu powiedzieć, żeby nie urazić i żeby nie czuł się zmuszony. Nie lubię manipulacji typu: niech on pogada, a ja i tak zrobię swoje.

Awatar użytkownika
Betula
Bywalec
Bywalec
Posty: 180
Rejestracja: 13 wrz 2019
Has thanked: 61 times
Been thanked: 72 times

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Betula » 2019-10-25, 14:06

No dobra, przekonaliście mnie, że rozmiękczanie przykazań nie jest dobrym rozwiązaniem. Zresztą napisane jest:

<<Zaprawdę, bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. 19 Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim>>. (Mt 5,18-19)

<<Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. 14 Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!>> (Mt 7, 13-14)

Tylko co z tymi, którzy odeszli, a do niedawna jeszcze byli wierzący?
Wydaje mi się, że w tym kraju kwitnącego katolicyzmu przydałyby się jakieś misje ewangelizacyjne skierowane do tych ludzi, bo za parę lat kościelne ławki będą puste.

Magnolia

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Magnolia » 2019-10-25, 14:30

Betula pisze: 2019-10-25, 14:06 No dobra, przekonaliście mnie, że rozmiękczanie przykazań nie jest dobrym rozwiązaniem.
Betula jesteś super! Dwa lata patrzę jak dyskusje się toczą i podawane są argumenty, czasem wprost nie do odrzucenia, ale naprawdę rzadko kto wraca i pisze takie słowa jak Ty wyżej! Brawo TY. :-bd
Betula pisze: 2019-10-25, 14:06 Tylko co z tymi, którzy odeszli, a do niedawna jeszcze byli wierzący?
Wydaje mi się, że w tym kraju kwitnącego katolicyzmu przydałyby się jakieś misje ewangelizacyjne skierowane do tych ludzi, bo za parę lat kościelne ławki będą puste.
Oczywiście że kapłani sobie z tego zdają sprawę, ewangelizują i jeżdżą z misjami po Polsce. Powstało wiele kanałów na YT ewangelizujących, tych, którym do kościoła na razie za daleko. A i dla tych, którzy chcą się rozwijać duchowo.
Naprawdę dzieje się dużo dobrego. No i zawsze trzeba zaczynam od siebie, samemu świadczyć i pokazywać innym swoim życiem, że da się żyć Ewangelią i być szczęśliwym, pomimo wszystko i nad wszystko.
Z Bogiem, ściskam.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14995
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4217 times
Been thanked: 2956 times
Kontakt:

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Dezerter » 2019-10-25, 21:52

Betula pisze: 2019-10-25, 14:06 No dobra, przekonaliście mnie, że rozmiękczanie przykazań nie jest dobrym rozwiązaniem. Zresztą napisane jest:

<<Zaprawdę, bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. 19 Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim>>. (Mt 5,18-19)

<<Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. 14 Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!>> (Mt 7, 13-14)

Tylko co z tymi, którzy odeszli, a do niedawna jeszcze byli wierzący?
Wydaje mi się, że w tym kraju kwitnącego katolicyzmu przydałyby się jakieś misje ewangelizacyjne skierowane do tych ludzi, bo za parę lat kościelne ławki będą puste.
Są i to dość naturalna misja
1. Jak rodzice chcą ochrzcić dzieci
2. jak dzieci idą do 1 komunii
Wiem jak było ze mną i obserwuje teraz młodych rodziców. Pewna mama od dawna mocno na bakier a Kościołem, ostatnio podzieliła się ze mną, że ma zakwasy, chyba od klęczenie z dzieckiem na różańcu, bo nogi nieprzyzwyczajone ;) .
Ale czy to zakończy się małżeństwem :?: - w tym przypadku wątpię.
Inna 21 latka powiedziała mi, że z jej klasy z technikum 5 dziewczyn ma dzieci, ale 1 tylko wyszła za mąż i to bezdzietna.
Widać wyraźnie, że nauka moralna KK nie jest akceptowana przez młodych ludzi w praktyce.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Wolfi

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Wolfi » 2019-10-26, 00:22

Dezerter pisze: 2019-10-25, 21:52 i, że z jej klasy z technikum 5 dziewczyn ma dzieci, ale 1 tylko wyszła za mąż i to bezdzietna.
Widać wyraźnie, że nauka moralna KK nie jest akceptowana przez młodych ludzi w praktyce.
Ale chyba nie sugerujesz, ze jesli nie jest akceptowana to trzeba ja zmienic.

Awatar użytkownika
Betula
Bywalec
Bywalec
Posty: 180
Rejestracja: 13 wrz 2019
Has thanked: 61 times
Been thanked: 72 times

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Betula » 2019-10-26, 09:05

Magnolio, dziękuję Ci za miłe słowa, chociaż lepiej nie chwal mnie zawczasu. ;)

W temacie przekonałam się tylko do tego, że zmiana dotychczasowych wymagań nie jest dobrym kierunkiem.

Tak jak pisze Dezerter, nauka moralna KK nie jest akceptowana przez wielu ochrzczonych. To jest ciekawe, że z Waszych wypowiedzi wynika, że wymagania KK nie są dla Was trudne do spełnienia, a jednak dla wielu to "ciężar nie do uniesienia", którego nie mają zamiaru dźwigać.

Jesteście według mnie wielkimi optymistami, jeśli uważacie, że dorośli ludzie nawrócą się przez obejrzenie filmiku na YT, czy spotkania przygotowujące do chrztu/komunii dziecka. Te "misje" o których piszesz Magnolio, trafiają raczej do bardziej zadomowionych w Kościele i już przekonanych. Na co dzień, np. w pracy widzę, że ludzie, którzy jeszcze są wierzący, przeważnie krytykują KK, księży, nieraz przyznają się do tego, że są jedynymi osobami w rodzinie, które do kościoła jeszcze chodzą. Chyba rozumiem ich rozgoryczenie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Andej » 2019-10-26, 09:23

Betula pisze: 2019-10-26, 09:05 ... wymagania KK nie są dla Was trudne do spełnienia ...
Wydaje mi się, że coś innego. Jak Kodeks Drogowy. Dla piratów jest uciążliwy. Dla chcących dojechać na miejsce jest ułatwieniem. Ostatni głośny wypadek w Warszawie. Ograniczenie prędkości. Reporter mierzył. Chyba nikt nie stosował się do ograniczenia.

Warunki, które przyjęliśmy, nie są łatwe do spełnienia. Wciąż się potykamy. Wciąż je przekraczamy. Ale, ze skruchą, rozpoznajemy nasze błędy i staramy się ich nie powtarzać. [Z naciskiem na słowo "staramy'.] Wciąż drążymy "Kodeks Drogowy" i wciąż znajdujemy w nim "paragrafy", które łamaliśmy w swojej niewłaściwej interpretacji. Albo nie doczytaliśmy. Nie ma idealnych kierowców. Choć sa tacy, którzy tak myślą o sobie. Nawet, gdy ich zachowanie jest weryfikowane na drodze przez ciężarówkę, zakręt lub policję.

Etyka katolicka nie jest trudna dla osób, które rozumieją jej sens, zadanie i cel. Wtedy staje się pomocnym drogowskazem. Zborem ułatwień, a nie zakazów. To narzekanie jest dziecinadą. Pretensjami dziecka, któremu matka nie pozwala biegać po świeżo zamarzniętej rzece. Albo stawać na zewnętrznym parapecie okna.

Wszystko oparte na Dekalogu. Może przedyskutować, które z przykazań jest ciężarem nie do uniesienia? Które jest ograniczaniem człowieka?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Betula
Bywalec
Bywalec
Posty: 180
Rejestracja: 13 wrz 2019
Has thanked: 61 times
Been thanked: 72 times

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Betula » 2019-10-26, 10:07

Andej pisze: 2019-10-26, 09:23 Może przedyskutować, które z przykazań jest ciężarem nie do uniesienia? Które jest ograniczaniem człowieka?
Zaznaczałam już, największy problem jest z przykazaniami, w których jest odmienne stanowisko KK i tego, na co przyzwala się w naszej kulturze, a nawet co podaje się za "zdrową normę". Czyli przede wszystkim część grzechów z 6. przykazania. Nie mam argumentów, by przekonać kogoś, że nauczanie Kościoła w tej kwestii jest aktualne. Nawet nie próbuję, bo nie umiałabym o tym rozmawiać, nawet z bliskimi przyjaciółmi.
Z pozostałymi punktami Dekalogu raczej nie ma takich problemów, bo w społeczeństwie jest zgoda co do tego, że np. przemoc fizyczna czy kradzież są dużym złem.

Osobiście podziwiam ludzi, którzy jako ostatni z rodziny chodzą do kościoła. Zdarza im się ponarzekać, może dlatego, że nie jest im wszystko jedno. Widać, że przeżywają odejście swoich bliskich od KK.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14995
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4217 times
Been thanked: 2956 times
Kontakt:

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Dezerter » 2019-10-26, 10:07

Wilku - niezmienne to jest Objawienie, Ewangelia, Prawdy wiary, Wyznanie wiary w swym podstawowym brzmieniu, ale nawet ono było modyfikowane, przez wieki kilkakrotnie. W tym wątku ustaliliśmy stan faktyczny, zebraliśmy fakty z różnych stron i dziedzin i uzyskaliśmy obraz PRAWDZIWY.
Mamy rozdźwięk i to poważny :!:
Dlatego gdzieś tam wcześniej postulowałem, by teolodzy, bibliści i historycy Kościoła przyjrzeli się tej sprawie, czy Słowo na te czasy nie podaje nam jakichś głębszych zrozumień.

Betula - Andej odpowiedział ci moimi słowami. Może się wydawać, że my nie mamy problemu, bo jesteśmy w małżeństwach i mamy już swoje lata. Jak ja kończyłem technikum, ... :ymblushing: , dlatego ja młodych nie potępiam, ale pouczyć musimy, bo taki obowiązek chrześcijanina
błądzących z miłością napominać.

Po ślubie wcale nie będzie łatwiej :( - z jedną kobietą do końca życia :!: :?: , a tyle ich pięknych i miłych i zalotnych i tyle wyjazdów a Pan Bóg tak powabnymi je stworzył, a mnie prawdziwym facetem, który jest wrażliwy na płeć piękną
ech
letko nie jest, ale trza się starać - jak śpiewa jeden z moich ulubionych zespołów , a że śpiewa w tym temacie, śpiewa o mnie B-) i o wilku ;)
to zacytuje tekst
Tekst piosenki:

Psiakrew!
Czort karty rozdał i ot przyszło nam
Młodość w czasach pogardy,
Miłość w czasach zarazy spędzić,
Jak Boga kocham.
Na świecie ludzi coraz więcej, a człowieka coraz mniej,
I psia krew kruczo kracze, przyszłość czarną, tak.
Choć nadzieje wypadałoby mieć
A skąd ją brać?
Toż ja to ją mam, a mam, bo sobie śpiewam!

Ref. Ooooo….ooo…

Dalibóg, honor dzisiaj pojęciem jest elastycznym,
człowiek-człowiekowi wilkiem, szubrawcom jawnogrzesznym , o hańbo!
Póty dzieje grzechu, póki w człeku kapkę dechu,
/do szeregu i tu moralnie nie dezerteruj/,
Wiemy oba, że stuleciu źle z gęby patrzy
Boże uchowaj nas od podejrzanej prawdy!

Ref. Ooooo... ooo...

Wiatr historii zawieje;
skrzydła rosną Ludziom-Ptakom,
Portki trzęsą się wszystkim podejrzanym pętakom,
W nocy - Noc i w ludziach Czarna Noc,
Kędy spojrzysz - duch rogaty, o psiakość!
Człeku puchu ty marny, dezerterze moralny;
Jeśli zjadacz chleba w anioła nie będzie przerobiony,
To precz nas rozdziobią kruki i wrony! Kruki i wrony, kruki i wrony!
Łototro łototry! |x3


O, darmo gadać, letko to nie jest
Ale trza się starać, kpem jest ten, któren się nie stara,
Owszem, czasem jest ciężko, bo kondycja ludzka ledwie dycha,
Ale wymówki nie będzie!
Gdyby młodość wiedziała, gdyby starość mogła.
Do pracy!
Dla wszystkich zbiegów spod sztandaru godności własnej
Nadziei Amatorski Zespół,
co pod Batutą Serca gra.
A zespół gra i śpiewa tak:



to tak na poprawę humoru
Ostatnio zmieniony 2019-10-26, 10:11 przez Dezerter, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Andej » 2019-10-26, 10:16

Betula pisze: 2019-10-26, 10:07... Czyli przede wszystkim część grzechów z 6. przykazania. Nie mam argumentów, by przekonać kogoś, że nauczanie Kościoła w tej kwestii jest aktualne. Nawet nie próbuję, bo nie umiałabym o tym rozmawiać, nawet z bliskimi przyjaciółmi. ...
OK. To może zastanówmy się, co jest treścią tego przykazania i jaki jest jego cel. W skrócie: Nie cudzołóż! Jest to jeden z fundamentów życia społecznego. Życia w pokoju i w spokoju. Dotyczy trwałości rodziny. I całej społeczności. Także narodu.
Zupełnie nie rozumiem, co straciło na aktualności. W czym nauka Kościoła jest nieaktualna. Proszę, pomóż mi w zrozumieniu, co dla Ciebie czy Twoich znajomych jest nieaktualne w nauce Kościoła. Będzie łatwiej dyskutować. Mi nic nie przychodzi do głowy, co miałoby o tym świadczyć.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Magnolia

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Magnolia » 2019-10-26, 11:57

Betulo, ja nawet z ekonomicznego punktu widzenia umiem uzasadnić czemu nie wolno cudzołożyć, więc argumenty nie musza być wyłącznie moralne, jeśli ktoś odrzuca moralność. Jest jeszcze kwestia psychologiczna i mnóstwo argumentów. Kwestia argumentów zdroworozsądkowych, logicznych...
...tyle że jak komuś pożądanie zalało oczy to nie wiem czy cokolwiek trafi...

Ale dobrze napisał Andej wyżej, jeśli się rozumie, dlaczego i po co tak Bóg to ustanowił, to łatwiej jest to przestrzegać.
A powody dlaczego te przykazania chronią człowieka chyba udało nam sie tu ukazać.
Jest jeszcze jedna ważna kwestia, pomoc Boża, o której się zapomina, albo zupełnie pomija. Przecież nie jesteśmy zostawieni sami sobie z tymi wysokimi wymaganiami, mamy zapewnienie pomocy Bożej, jeśli staramy się żyć zgodnie z przykazaniami.
Oczywiście że są takie etapy życia człowieka, kiedy miedzy jedną spowiedzią a drugą są same upadki... ale nie pojawiła mi się myś (chyba) że to przykazania sa nie halo, tylko że to ja jestem słaba.

Uczciwy grzesznik, to taki, który chce żyć zgodnie z przykazaniami, ale upada. A po upadku się podnosi i znowu sie stara. Grzechy zostawia w konfesjonale i postanawia poprawę.

Jednak z obserwacji wynika, ze ten kwestionuje nauczanie KK komu się nie chce starać i chce podporządkować Naukę KK pod siebie, żeby było jemu wygodnie...czyli zupełnie nie rozumie, czym są przykazania i traktuje je wyłącznie jako zakazy... znaczy się nie ma podstaw katechizmowych, a nie tylko moralnych.

ODPOWIEDZ