Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
Awatar użytkownika
Betula
Bywalec
Bywalec
Posty: 180
Rejestracja: 13 wrz 2019
Has thanked: 61 times
Been thanked: 72 times

Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Betula » 2019-10-16, 20:35

Do założenia tego wątku zainspirowały mnie słowa dzisiejszej Ewangelii Łk 11,46: On odparł: <<Biada i wam, znawcom Prawa, bo nakładacie na ludzi ciężary, których nie można unieść, a sami ani jednym palcem ich nie dotykacie>>. i dalej Łk 11,52: <<Biada wam, znawcom Prawa, bo wzięliście klucz poznania; sami nie weszliście, a tym, którzy chcieli wejść, przeszkodziliście>>.

Zastanawiam się czasem, dlaczego etyka katolicka jest w pewnych aspektach tak bardzo restrykcyjna? Pewnie większość osób zaglądających na forum to gorliwi, praktykujący katolicy, których nie trzeba przekonywać do tego, że np. seks przedmałżeński czy antykoncepcja to grzech, ale dla mniej zaangażowanych to nie wynika w sposób jasny z treści 10 przykazań.
Wielu moich znajomych 20-, 30-latków odeszło od Kościoła i przeważnie odcięli sobie drogę powrotu, wybierając grzech śmiertelny. Często wydaje mi się, że za taki stan odpowiada raczej nasza kultura, swoboda obyczajów, teorie psychologiczne wpajane ludziom choćby na uczelniach. Kościelne traktaty (próbowałam kiedyś przebrnąć przez jakieś prace na ten temat, także pisma Wojtyły) są chyba za trudne dla osób bez przygotowania.

Mnie bardzo martwi taki schemat, który widzę u części moich bliskich koleżanek. To też w kontekście tematu samotności, który też często przewija się na forum. Mam kilka koleżanek bardzo dobrych, bardzo wierzących, bardzo chcących wyjść za mąż - tylko kandydata brak. Dla nich najważniejsza jest nieskazitelność moralna, głównie w zakresie tzw. czystości. Z całą pewnością nie zrobiłyby nic, co w jakiś sposób mogłoby sprowokować niebezpieczeństwo grzechu śmiertelnego.
Z drugiej strony, mam znajomych, którzy zamieszkali z chłopakiem/dziewczyną i planują wspólne życie - są szczęśliwi, w ich związkach jest miłość i troska o drugą osobę - ale te osoby oddaliły się od wiary i Kościoła - w końcu żyją w stanie grzechu, który jest napiętnowany przez KK jako śmiertelny.

Ja wiem, że mamy dążyć do doskonałości, tylko wydaje mi się, że takie silne napiętnowanie tych częstych grzechów oddala wiele osób od Kościoła, a u innych wiernych powoduje niezdrowy lęk, który może wręcz blokować zbudowanie związku i rodziny.

Może trochę chaotycznie to opisałam, w wolnej chwili wrócę i ewentualnie poprawię ten post.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14930
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4183 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Dezerter » 2019-10-16, 22:24

Dobrze i prawdziwie opisałaś stan faktyczny - dzięki.
Moje zdanie w tym temacie jest nieortodoksyjnie katolickie, więc staram się bardzo rzadko je upubliczniać, by nie być powodem zgorszenia dla innych.
Dlatego napiszę tylko tyle - Bóg, który jest Miłością, czy może potępiać miłość dwojga kochających się ludzi, którzy planują spędzić ze sobą resztę życia, którzy wyznali sobie miłość i ją przyrzekli? - na to pytanie każdy z nas musi odpowiedzieć sobie sam. Ja wierzę w Boga, który jest Miłością Miłosierną
ale podkreślam, że jest to tylko moje prywatne zdanie, nie do końca zgodne z nauką KK
liczę, że mnie ktoś wreszcie przekona
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Biserica Dumnezeu

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2019-10-16, 22:54

Moje pojecie o Bogu Milosiernym ...
- Bog nie potepia, Bog kocha
- potepiamy sie my sami osobiscie
- dla nikogo nie ma zamknietej drogi zbawienia
- jesli upadamy, to Bog nas kocha
- ale winy ( rachunek za przestapienie Prawa Bozego ) musi byc zaplacony
- dlatego mamy czysciec
- a Bog kocha nas w czyscu taka sama MIloscia Milosierna
- im dluzej zbaczamy z drogi zbawienia, tym dluzej jestesmy w czyscu
- nikt ( oprocz nas samych ) nie wyrazi zgody na pojscie do piekla
_ do piekla dostac sie mozna na sposob diabla - gdy odrzucimy przebaczenie Boga dla nas

Tak wiec - nie planujmy grzeszyc, ale nie trwozmy sie z upadku

Wolfi

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Wolfi » 2019-10-17, 00:58

Co do pytania w temacie, to sie nie zgadzam.
Kosciol pozwala na wiele, czasami zdaje sie, ze nawet za duzo. Nawet w sferze malzenskiej. Takze trudno mi zrozumiec.

ktokolwiek
Bywalec
Bywalec
Posty: 97
Rejestracja: 7 lip 2019
Lokalizacja: Mazury
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 137 times
Been thanked: 67 times

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: ktokolwiek » 2019-10-17, 11:20

Dlatego napiszę tylko tyle - Bóg, który jest Miłością, czy może potępiać miłość dwojga kochających się ludzi, którzy planują spędzić ze sobą resztę życia, którzy wyznali sobie miłość i ją przyrzekli? - na to pytanie każdy z nas musi odpowiedzieć sobie sam.
-------------------
No właśnie - sobie przyrzekli i sami chcą być szczęśliwi. Nie chcą oprzeć swojej miłości na Bogu, na Miłości. I Bóg pozwala im tu na ziemi przeżywać swoje szczęście. Ono nie ma nic wspólnego ze szczęściem wiecznym, którego w swojej wolności nie wybrali.
Ostatnio zmieniony 2019-10-17, 21:12 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.

Magnolia

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Magnolia » 2019-10-17, 12:05

Zawsze powtarzam, ze trzeba sięgnąć do źródła, czyli do encykliki Humanae Vitae, aby poznać co faktycznie jest w tej etyce katolickiej. I dlaczego.
https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pa ... umane.html
Może 30 minut czytania, a sporo wiedzy.

Awatar użytkownika
Betula
Bywalec
Bywalec
Posty: 180
Rejestracja: 13 wrz 2019
Has thanked: 61 times
Been thanked: 72 times

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Betula » 2019-10-17, 17:02

Magnolio, dziękuję za przypomnienie encykliki HV. Spotkałam się oczywiście już wcześniej z tym tekstem, teraz jeszcze raz przeczytałam całość, ale przyznam, że niestety mnie nie przekonuje.
Zgoda, że przekazuje dobre treści, ale jest napisana (lub przetłumaczona) w niezbyt udanym stylu. Naprawdę ciężko mi się ją czytało, irytują mnie w niej puste erystyczne chwyty, powtarzane po wiele razy. Wolałabym już, żeby było napisane prosto, bez pseudologicznych wywodów, tak, jak mówił Chrystus. On się nie rozdrabniał i nie tłumaczył.

Magnolia

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Magnolia » 2019-10-17, 18:32

Napisz co Cię drażni, jakie zdania?

Awatar użytkownika
Betula
Bywalec
Bywalec
Posty: 180
Rejestracja: 13 wrz 2019
Has thanked: 61 times
Been thanked: 72 times

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Betula » 2019-10-17, 21:07

Ok, podaję przykłady zdań.

17. Uczciwi ludzie mogą nabrać jeszcze mocniejszego przekonania o tym, jak bardzo uzasadniona jest nauka, którą Kościół w tej dziedzinie głosi, jeśli zwrócą uwagę na następstwa, do jakich prowadzi przyjęcie środków i metod sztucznego ograniczania urodzeń.

"Kto jednak uważniej się nad tym zastanowi, dostrzeże, że owe wysiłki naprawdę podnoszą godność człowieka i przysparzają dobra całej ludzkości."

Jestem bardzo wyczulona na manipulację, a takie wtręty nie wnoszą treści, ani nic nie tłumaczą. To jest po prostu erystyczny klasyk, takich rzeczy nie znoszę. Poza tym te liczne przymiotniki, "doniosłe", jakby miało to podnieść rangę wypowiedzi, a w moim odczuciu daje przeciwny efekt - temat bardzo ważny, super ważny, tak został przegadany, a nie można z tego nic wynieść czy zrozumieć, jeśli nie czyta się w myślach autorom. Aż mi przykro pisać te słowa, ale takie są moje wrażenia.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14930
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4183 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Dezerter » 2019-10-17, 21:43

Większość młodych katolików i to takich zdeklarowanych, z katolickich domów, po bierzmowaniu, chodzących na religię, odrzuca oficjalną etykę proponowaną przez KK - to fakt ogólnie znany.
W ostatnich latach zmieniło się również coś jeszcze - z moich obserwacji wynika, już ponad połowa rodziców akceptuje takie praktyki u swych dzieci i może ich nie pochwala, ale i nie potępia.
Albo my, Kościół będziemy szli w zaparte i zaklinali rzeczywistość ... nieistniejącą i stawiali poprzeczkę nie do przeskoczenia dla większości, albo wczytamy się w Słowo i odkryjemy co ma nam do powiedzenia na dzisiejsze czasy, że to jednak miłość jest najważniejsza (nie mylić z rozwiązłością, hedonizmem, zaliczaniem czy jak to się teraz nazywa)
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Magnolia

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Magnolia » 2019-10-17, 22:41

Betula pisze: 2019-10-17, 21:07 Ok, podaję przykłady zdań.

17. Uczciwi ludzie mogą nabrać jeszcze mocniejszego przekonania o tym, jak bardzo uzasadniona jest nauka, którą Kościół w tej dziedzinie głosi, jeśli zwrócą uwagę na następstwa, do jakich prowadzi przyjęcie środków i metod sztucznego ograniczania urodzeń.

"Kto jednak uważniej się nad tym zastanowi, dostrzeże, że owe wysiłki naprawdę podnoszą godność człowieka i przysparzają dobra całej ludzkości."
Betulo, mnie te zdania nie tylko nie rażą, ja je potwierdzam.
Przyznam Ci się, że na studiach przewałkowaliśmy tą encyklikę do tego stopnia, że wryła mi się w pamięć. Ale jej nie rozumiałam, tak jak teraz, 20 lat po studiach, kiedy czytam ją z Duchem św.

Trzeba uczciwie się nad kilkoma rzeczami zastanowić rozważając Naukę Kościoła. Uczciwość wzywa nas do tego byśmy uznali Boga swoim Stwórcą, a więc i uznali, że Jemu wolno dać przykazania swojemu stworzeniu, człowiekowi.
Przykazania te nie są by człowieka gnębić i pod pręgierzem trzymać, jak niektórzy się czują, odnosząc przykazania do swojego życia. Zapominamy o tym, że życie drogą zgodną z przykazaniami jest związana z obietnicą błogosławieństwa Bożego. Tu jest tez niezbędne zaufanie, ze Bóg, skoro stworzył seksualność i płodność to doskonale wie jak jej używać i jak ją chronić.
Uczciwe jest używać tych dziedzin życia zgodnie z zasadami nadanymi przez Stwórcę, by nam błogosławił i byśmy byli szczęśliwi. Ale tu jest mowa o pełnym szczęściu, takim związanym z miłością i pokojem, które mają źródło w Bogu.
A niestety człowiek jako istota leniwa, chce mieć wszystko tu i zaraz i teraz... czyli wybiera samą przyjemność, bez konsekwencji, czyli płodności... uczciwie trzeba przyznać, że jest to nieuczciwe wobec Stwórcy.
A na domiar złego jeszcze potem człowiek, ponosząc konsekwencje swojego zboczenia z drogi błogosławieństwa, złorzeczy na Boga, że nie jest szczęśliwy.
Z bożej perspektywy to musi być absurdalne...jaką On ma cierpliwość i miłosierdzie do ludzi, że to znosi...
Dał nam coś dobrego i powiedział jak używać by być szczęśliwym, a my to depczemy i niszczymy...

Ciekawe jest to, że generalnie większość kierowców wie że konieczne są znaki i przepisy drogowe, by jeździć bezpiecznie... nie ma głosów oburzenia, że mamy przepisy regulujące jazdę. A przecież są to ludzkie przepisy, niedoskonałe, wymyślone całkiem niedawno.

Jak się dobrze zrozumie, dlaczego przykazania chronią człowieka, to powinno być łatwiej pracować nad przestrzeganiem Bożych przepisów.

Co do drugiego zdania. Ta encyklika ma jedną zasadnicza wartość - pokazuje wartość człowieka i jego prawdziwą godność dziecka bożego, pokazuje wartość kobiety i mężczyzny w oczach Boga. Pokazuje nam to czego sami często nie widzimy i nie mamy świadomości. Uświadamia człowieka o nim samym.
A do czytania o takich wspaniałościach jest potrzebna uwaga, uważność, a nawet trzeba czasu by coś rozważyć.
Przychodząc tu na forum, cytując coś z encykliki, przeczytałam ją ponownie i byłam nią zachwycona.
A na studiach wydawała mi sie trudna, jak w tytule, nie do udźwignięcia. Ale może trzeba do wszystkiego dojrzeć.


@Dezerter Bóg wymyślił miłość, tak jak seksualność i płodność, więc kochając zgodnie z definicją miłości daną nam od Boga (1 Kor 13) z pewnością bedziemy żyli zgodnie z Jego przykazaniami, bo to będzie spójne. :-bd

Dodano po 31 minutach 4 sekundach:
To jest niesamowite prowadzenie Ducha św. Napisałam post powyżej i chciałam sobie właczyć na dobranoc jakiś filmik O. Szustaka. Ku mojemu zdziwieniu odkryłam nową serię o przykazaniach z sierpnia, jak mogłam ją przeoczyć?! Nie wiem. W każdym razie włączam VI przykazanie, bo w temacie wątku i słucham... a On mówi to co ja napisałam wyżej, tylko lepiej oczywiście! No to podlinkuję:


Awatar użytkownika
Betula
Bywalec
Bywalec
Posty: 180
Rejestracja: 13 wrz 2019
Has thanked: 61 times
Been thanked: 72 times

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Betula » 2019-10-19, 10:43

Zgadzam się z tym w pełni, że przykazania są raczej pomocą i drogowskazem, z każdym z nich związana jest obietnica bożego błogosławieństwa. Dodam, że z 6. przykazaniem też się zgadzam, żeby nie było wątpliwości. ;) Jednak czytając teraz HV przeżyłam rozczarowanie. Mam wrażenie, że to tekst skierowany tylko do tych "uczciwych, zastanawiających się" i już przekonanych :P

Konferencja Szustaka ciekawa, ale jest bardzo ogólna i nic nie wnosi w temacie seksu przedmałżeńskiego.
Dla mnie istota problemu leży w tym, że to jest grzech ciężki, a w naszej kulturze bardzo częsty i akceptowalny. Inne grzechy ciężkie, choćby przemoc fizyczna, są potępiane też w społeczeństwie i każdy ma świadomość że to duże i poważne zło.

Mam taką koleżankę, która pochodzi z przemocowego domu, gdzie nadużywało się alkoholu. W podstawówce najpilniej chodziła na roraty, różańce itd. Potem przyszła dorosłość, zakochanie, i zapewne chęć szybkiego opuszczenia rodzinnego gniazda. Związała się najpierw z jednym człowiekiem, u którego też pojawił się problem alkoholowy. Na szczęście to mądra dziewczyna i zerwała z nim. Teraz jest od kilku lat z innym panem, z którym wzięła ślub cywilny. Lenistwa czy wygodnictwa nigdy bym jej nie zarzuciła. Dla mnie jest to niesłychanie smutne, że osoba dobra, uczciwa, lojalna i kiedyś naprawdę poważnie wierząca (jeszcze koło bierzmowania, ona była z tych, co traktowali sakrament na serio) tak bardzo oddaliła się od Kościoła.
Nie rozumiem, jak można takie sytuacje i wybory piętnować jako grzech ciężki, przecież wiadomo, że brak dostępu do sakramentów będzie jeszcze bardziej osłabiać wiarę...

1 Oto mój Sługa, którego podtrzymuję.
Wybrany mój, w którym mam upodobanie.
Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął;
On przyniesie narodom Prawo.
2 Nie będzie wołał ni podnosił głosu,
nie da słyszeć krzyku swego na dworze.
3 Nie złamie trzciny nadłamanej,
nie zagasi knotka o nikłym płomyku.
On niezachwianie przyniesie Prawo.
(Iz 42, 1-3)

Magnolia

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Magnolia » 2019-10-19, 11:04

Ale co proponujesz Betulo? Przyjmować sakrament Eucharystii w stanie grzechu ciężkiego, aby nie osłabiać wiary?

Przecież to nonsens. Bóg jest wymagający, to chyba oczywiste w sytuacji gdy dał nam tak wiele dobra. Zasady są jasne. Współżycie jest zarezerwowane dla małżonków, bo tylko w małżeństwie ludzie biorą za siebie odpowiedzialność i łączy ich odpowiednia więź by począć i wychować potomstwo. Tylko w małżeństwie ( z zasady) jest zagwarantowana kwestia poczucia bezpieczeństwa kobiety, która ponosi trud macierzyństwa, może liczyć na pomoc małżonka.
Prawo i zasady wynikające z przykazań chronią człowieka i Jego godność, to jest trudno zrozumieć i sobie uświadamiać codziennie. Łatwiej jest się człowiekowi buntować, a zły to wykorzystuje i wciska nam banialuki, że przykazania to niewola. A jest odwrotnie, naprawdę, życie zgodnie z przykazaniami jest wolne i pełne błogosławieństwa, pełne pokoju serca.
A życie na własną rękę bez Boga jest w dużej mierze niewolą i udręczeniem. Ale żeby to widzieć trzeba stawać w prawdzie i mieć jakieś porównanie, choćby obserwować ludzi radosnych i szczęśliwych, którzy realizują wolę bożą, zawartą w przykazaniach.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14930
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4183 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Dezerter » 2019-10-19, 11:45

Pomimo moich wcześniejszych wpisów, w pełni potwierdzam, to co pisze Magnolia i to nie dlatego, że tak uczy KK, ale dlatego, że sam tak żyje i wiem, że tak jest:
życie zgodnie z przykazaniami jest wolne i pełne błogosławieństwa, pełne pokoju serca (...) ludzi radosnych i szczęśliwych, którzy realizują wolę bożą, zawartą w przykazaniach.
Co robić, by etyka katolicka nie stała się ciężarem?
Jak najszybciej zakończyć grzeszny okres, ślubem kościelnym.

A co z ludźmi, którzy mają ślub cywilny i są pełnoprawnymi małżonkami, czy oni grzeszą spełniają "małżeński obowiązek" ;) w łóżku?
Ostatnio zmieniony 2019-10-19, 15:26 przez Dezerter, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18877
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2603 times
Been thanked: 4602 times
Kontakt:

Re: Etyka katolicka - ciężar nie do uniesienia?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2019-10-19, 12:08

Dezerter pisze: 2019-10-19, 11:45
A co z ludźmi, którzy mają ślub cywilny i są pełnoprawnymi małżonkami, czy oni grzeszą spełniają "małżeński obowiązek" ;) w łóżku?
Oczywiście - o ile są wierzący (dziwię się że w ogóle pytasz).
Jesli są niewierzący, mają inny problem.
Ostatnio zmieniony 2019-10-19, 12:09 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ